tag:blogger.com,1999:blog-37229657451743723692024-03-20T14:28:55.815+01:00Tak Inteligencie, zakochałam się w Tobie, choć tego nie było w moim planie...Unknownnoreply@blogger.comBlogger227125tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-34908106974413582592017-03-21T15:40:00.001+01:002017-03-21T15:40:15.020+01:00023. "Boisz się mnie?"<h1 align="center" style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Rozdział 23</span></h1>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Plan wydawał się prosty. Gorzej
było z wciągnięciem w niego Billa i Gustava. Ile było marudzenia przy tym… Ale
skoro mamy robić głupie rzeczy i narażać się Jostowi to wszyscy razem! Bill
zgodził się szybciej. Wystarczyło mu wspomnieć o zakupach. Gustav zaś był
bardziej oporny. Udało mi się go namówić, dopiero gdy zagroziłam, że wywlokę go
za uszy. No i jakoś się wymknęliśmy... całą
piątką, bo dołączyła do nas oczywiście Sara. Ku mojej radości, udało jej się
znowu wyrwać i nie będę jedyną kobietą w tym zacnym gronie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Na pierwszy rzut poszło centrum
handlowe. W końcu tam było wszystko, co nam potrzebne do szczęścia. Zamierzaliśmy kupić trochę rzeczy, by mieć
jakiekolwiek pamiątki. Choć mi w sumie było to zbędne. Nie bardzo chciałam mieć
cokolwiek z tego miasta. Jednak mimo wszystko cieszyłam się, że stworzę nowe
wspomnienia z nim związane. Lepsze. I tego się trzymałam. Poza tym przy tych
ludziach nie dało się nawet zamartwiać czymkolwiek. Ciągłe wygłupy i śmiechy
nie miały końca. Ogarnęliśmy się dopiero w galerii, żeby nie zwracać na siebie
zbytniej uwagi. Był z nami ochroniarz, więc jakby co mieliśmy pomoc. Ale i tak
lepiej nie wywoływać wilka z lasu. Gustav w pewnej chwili postanowił nas
opuścić, twierdząc, że musi koniecznie do toalety. Zapewnił nas, że da sobie
radę, więc puściliśmy go samego. W końcu jest duży! Poza tym, co mu może się
stać w galerii? Co najwyżej jakaś fanka zechce zrobić sobie zdjęcie. Ostatecznie
może się jeszcze zgubić, ale wtedy też nie problem się odnaleźć. Mamy przecież
telefony. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Chodźmy do tego z bielizną! – wykrzyknął nagle Bill, co nas zdziwiło. Naprawdę nie wiem, co go tak zafascynowało. Czyżby
nagle zapragnął posiadać kolorowe bokserki, które widniały za szybą na
manekinie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Oczywiście… – mruknęłam, nawet nie zdążyłam niczego więcej dopowiedzieć, a Czarny
wraz ze swoim bratem zniknęli w pomieszczeniu. Sara uśmiechnęła się tylko pod
nosem i udała się za nimi, nie pozostawiając mi wyboru. No naprawdę? Chyba nie
tylko ja mam słabość to facetów o nazwisku Kaulitz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Sklep
był zwyczajny, jedyne co go różniło od innych to towar i nazwa. W większości
była tu bielizna damska. Tym bardziej nie rozumiałam, czego szuka tutaj Bill.
Bo wątpię, że chodziło mu o te bokserki… a może? Ale przecież one są brzydkie!
Trzeba mu to z głowy wybić!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Sara, pilnuj Billa, żeby nie kupił tych ohydnych kolorowych bokserek! – Szturchnęłam
przyjaciółkę, która odwróciła się w moją stronę z wielkim bananem na twarzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
A myślałam, że ty Toma oglądasz w bokserkach…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Przestań. Ja nikogo nie oglądam w bokserkach – zaprzeczyłam jej słowom i mogę
się założyć, że poczerwieniałam na twarzy. Nie ze złości, ale ze wstydu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Aa… no jasne, ty oglądasz go bez! – zapiszczała i szybko ode mnie uciekła, chowając
się zaraz za jakimś manekinem, przy którym stał Bill. Po chwili zauważyłam, jak
żwawo z nim o czymś dyskutuje. Udam, że
wcale tego nie powiedziała. Westchnęłam ciężko i wyszukałam wzrokiem Toma… Uniosłam
brwi, gdy dostrzegłam go molestującego jakieś koronkowe majtki. Wątpię, żeby mu
się do czegoś przydały. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Podeszłam do niego z chytrym
uśmiechem. To było silniejsze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Podobają ci się? – zapytałam niespodziewanie, co go wystraszyło, bo aż drgnął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
A tak… Ekhm. – Odłożył ową rzecz i rozglądnął się po sklepie. – Ale to bardziej.
I chętnie bym cię w tym zobaczył. – Wyszczerzył się, pokazując mi jakiś
koronkowy, biały komplet. Przeznaczony ewidentnie na noc poślubną. Spodziewałam
się, że go speszę, a tymczasem on zachowywał się całkowicie naturalnie, macając
damską bieliznę na moich oczach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Zmierzyłam
go wzrokiem, myśląc przez chwilę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Musiałbyś być moim mężem – stwierdziłam z poważną miną i wzięłam do ręki ten
komplet, oglądając go z każdej strony. Był śliczny, trzeba przyznać. Nawet
rozmiar się zgadzał. Ale kto nosi takie rzeczy bez powodu? Tak… Ja zdecydowanie
nie miałam powodów, by posiadać coś takiego. I nieważne, że Kaulitz rzucił
głupim tekstem, że chciałby mnie w tym zobaczyć. To wszystko kolejna głupia
gierka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Jakbym był, to wtedy byś to kupiła i
mógłbym cię w tym oglądać? – zapytał, niczym małe dziecko. Czasami właśnie tak
brzmiał. Jak mały chłopczyk. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Jasne! A nawet bez tego… – potwierdziłam, uśmiechając się pod nosem. W ogóle na
niego nie patrzyłam. Wiem, że gdybym to zrobiła, to bym się roześmiała, a wtedy
nie wyszłoby poważnie. A mi się bardzo podobało nakręcanie go w taki sposób. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
No dobra… Wyjdziesz za mnie?! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">I
w tym momencie przestało mi się podobać. Oj bardzo szybko mi się przestało
podobać!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Nagle
uklęknął przede mną, łapiąc mnie za rękę. Zadrżałam, wytrzeszczając oczy z
niedowierzania. Byłam pewna, że to tylko żarty, ale to nie zmieniało faktu, że wprawił
mnie w osłupienie. Kto robi takie rzeczy w miejscach publicznych dla żartów?! A
jak gdzieś tu się kręcą paparazzi!?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Boże, Tom wstawaj! – syknęłam, czując na sobie coraz więcej spojrzeń. Co za
idiotyczna sytuacja! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Zostaniesz moją żoną? – powtórzył propozycję, nie odrywając ode mnie wzroku. Wiedziałam,
że jak nie odpowiem, to się nie podniesie. Nie będę ukrywała, że znam go lepiej
niż ktokolwiek inny. Z wyjątkiem Billa oczywiście. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Tak! – dałam mu odpowiedź, która go usatysfakcjonowała i o to chodziło. – A
teraz wstawaj – rozkazałam, a chłopak posłusznie podniósł się i stanął
naprzeciwko mnie z wielkim uśmiechem. Co za głupek! No nie wierzę, co z nim
jest nie tak!? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Gdzie jedziemy w podróż poślubną?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Przystopuj trochę. Jeszcze daty ślubu nie ustaliłeś, a już chcesz wyjeżdżać – zwróciłam
mu uwagę, dusząc w sobie śmiech. Cholera, to było idiotyczne, ale i tak mnie
bawiło. Co on ze mną robił? To jakieś szaleństwo. – Poza tym, nie widzę
pierścionka… – dodałam i wyminęłam go, łapiąc przy okazji za strój, który tak
mu się podobał. Właściwie czemu miałabym tego nie mieć w swojej szafie...?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Dogadałam się jakoś z
ekspedientką, trochę po angielsku, trochę po polsku i coś z tego wyszło. Chyba
trzeba podszkolić język. Zapakowała mi komplecik w ładną torebeczkę i
kulturalnie podziękowała za zakup.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Gdy
tylko odeszłam od kasy, dopadła mnie Sara. Miała dzisiaj bardzo dobry humor, co
mnie cieszy. Chyba spodobał jej się Bill, w każdym razie bardzo dobrze się
dogadują.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Carmen, co ty tam kupiłaś? Udało mi się powstrzymać Billa przed tymi bokserkami,
wiesz, że on naprawdę chciał je kupić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
To uwierz mi, kochana, że uratowałaś całą ludzkość, wybijając mu to z głowy! –
Zaśmiałam się, klepiąc ją z uznaniem po ramieniu. Przy okazji udało mi się
uniknąć odpowiedzi na jej pytanie. Uff. Nie musiała wiedzieć o tej całej
głupiej akcji z Tomem. Jeszcze by sobie coś o mnie pomyślała… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–A
jak! – Wypięła się dumna ze swego czynu i chyba całkowicie zapomniała, że w
ogóle o coś mnie pytała. Ha, za to ją kocham. Jest taka roztrzepana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Możemy już iść dalej – zakomunikował Czarny, podchodząc do nas. On również miał
niewielką reklamówkę. Czyli Sara pomogła wybrać mu coś znacznie gustowniejszego.
Jak my wszyscy ładnie ze sobą współpracujemy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
A gdzie Tom? – Rozejrzałam się dookoła w poszukiwaniu głowy pełnej dredów przysłoniętej
czapką, ale nigdzie jej nie dostrzegłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Jeszcze przed chwilą próbował dogadać się z jakąś kobietą, a ona strzeliła mu z
liścia… – odpowiedział zadowolony, jakby
miał jakąś satysfakcję z tego, że jego brat dostał w twarz od kobiety. To mnie zaskoczyło, choć może nie powinno. W
końcu to Tom, nie? Musiał coś nabroić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Zaczekajmy może przy wejściu? Jeszcze przecież Gustav musi nas znaleźć – zaproponowała
Sara, przypominając nam o jeszcze jednej osobie. Uznaliśmy, że to dobry pomysł
i skierowaliśmy się do wyjścia, aby tam zaczekać na dwie zguby. Na Toma długo
czekać nie musieliśmy. Już po chwili ze sklepu wyłoniła się jego sylwetka. Nie
wyglądał na zbyt szczęśliwego, ale nie patrzyłam na niego zbyt długo. Jakoś mój
wzrok sam uciekał…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Idziemy po Gustava, nie ruszajcie się stąd – zarządził Bill, który pewnie
zaczynał się już martwić o przyjaciela. Może nie mógł nas znaleźć? Skinęliśmy głowami,
a Bill wraz z Sarą oddalili się w kierunku toalet. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Staliśmy
tak sobie w milczeniu. Nie wiem czemu, ale ściskałam tę reklamówkę tak mocno,
że aż ręka mi się pociła. Ta cisza była dziwna. Gnębiąca wręcz. Zastanawiałam
się, o czym on tak myśli, czemu nic nie mówi. Może przejął się czymś? Może tą
kobietą, co go uderzyła… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Bolało? – Wyskoczyłam nagle, spoglądając
na lekko zaczerwieniony policzek Kaulitza. Popatrzył na mnie zaskoczony, jakbym
powiedziała coś dziwnego. Chyba sądzi, że ja o niczym nie wiem… Ups? W sumie
Bill nie musiał tego rozpowiadać z taką satysfakcją! To przecież jego brat!
Gdzie jest jakaś lojalność czy cokolwiek? Ej, szkoda mi go… Boże, naprawdę!?
Przecież sobie zasłużył. Na pewno nagadał bzdur i dlatego mu się dostało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Co miało boleć?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Nieźle ci przywaliła… – stwierdziłam niepewnie. Odruchowo dotknęłam miejsca na
jego twarzy, które było poszkodowane. Moja dłoń sama tam zawędrowała,
przysięgam. Ja już nie mam nawet kontroli nad własnymi kończynami! – Co jej
powiedziałeś? – Zabrałam szybko rękę, czując się trochę niezręcznie. Poza tym
ten jego wzrok sprawiał, że coś znowu zaczynało fruwać mi w żołądku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Takie
czułe gesty w naszym przypadku są raczej niewskazane… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Nie wiem, nie znam tego języka – odparł niezwykle cichym głosem. To jest właśnie
dowód na to, że Kaulitz jest głupi. Jak można mówić komuś coś, skoro nie zna
się znaczenia tych słów? Ale ta głupota jest słodziutka w jego przypadku…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Jesteśmy już i możemy iść. Ja teraz proponuję coś zjeść. – Bill spojrzał na nas
pytająco, a my chyba do końca nie wiedzieliśmy, o co chodzi. A może to nasze
miny były jakieś dziwne? Ogarnęło mnie nieprzyjemne przygnębienie i sama do
końca nie wiem z jakiego powodu… bo to wszystko jest takie… Inne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">#<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Normalnie można zapomnieć o całym
świecie, ganiając po chodnikach i wszystkich napotkanych ścieżkach, uciekając
przed samym gitarzystą Tokio Hotel! Dobrze, że nie było tu żadnych reporterów,
bo mieliby zdjęć na pierwszą stronę jak nigdy. Ja sama się czułam jak jakiś
dzieciak z podstawówki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Sara
i Bill szli sobie spokojnie, cały czas o czymś rozmawiając i nawet nie wiem,
czy zauważyli nasze nagłe przyspieszenie. W pośpiechu wcisnęłam Gustavowi moją
reklamówkę, aby mi nie przeszkadzała. Chłopak za bardzo nie wiedział, o co
chodzi, ale nie miałam czasu, żeby mu to wytłumaczyć. Tom był skłonny się na mnie
rzucić w każdej chwili i naprawdę nie wiem, co by wtedy zrobił. Ja tylko wyraziłam swoją opinię na jego
temat, oczywiście nie obeszło się bez żartów no i… trzeba było uciekać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Nie
wiem czemu, chciało mu się za mną biegać w tych swoich workach, przecież mógłby
się zabić! Miałabym wtedy wielkie wyrzuty sumienia! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
I tak cię dorwę! – Usłyszałam za sobą jego groźbę. Opadałam już z sił. Biegałam
między drzewami i ławkami w jakimś parku i jestem pewna, że gdyby nie szerokie
spodnie, Tom już by mnie złapał… a tak miałam dodatkowe szanse, żeby tego
uniknąć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Przystanęłam
na chwilę pod wielkim drzewem, opierając się o jego pień. Dyszałam jak parowóz,
ale nie chciałam się poddawać… Musiałam go zmęczyć, może wtedy przeszłaby mu
złość. Ale prędzej siebie wykończę, niż jemu przejdzie. W końcu to jest Kaulitz,
on nie odpuszcza. Nie, dopóki nie dostanie, czego chce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Rozejrzałam
się w lewo i prawo, czy przypadkiem nie nadchodzi, ale nie widziałam go. Może
dał sobie już spokój? W każdym razie ja odetchnęłam z ulgą i mogłam jeszcze
odpocząć. Tylko żeby mnie nie zostawili, bo nie mam pojęcia, gdzie jestem! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Myślisz, że to drzewo cię obroni? – Poczułam nagle, jak ktoś ściska moją rękę.
Od razu rozpoznałam ten głos i dotyk. Chłopak wcale nie wyglądał na zmęczonego,
przynajmniej nie dyszał tak jak ja. Jak to możliwe? Co on robi, że ma taką
kondycję? Albo może nie chcę znać odpowiedzi na to pytanie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Nie… ale przed czym miałoby mnie bronić? – Uniosłam na niego swoje przerażone
spojrzenie. Tylko że jakoś specjalnie się go nie bałam. Co on może mi zrobić?
To tylko Kaulitz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
A widzisz ten niewielki staw? – Wskazał głową przed siebie, uśmiechając się niewinnie. – Zimna woda tam
chyba jest… sprawdzisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Chyba ci odbiło. Nawet się nie waż – zagroziłam z poważną miną. Chyba bym go
zabiła, jakby mnie tam wrzucił. A jeżeli nie zabiła, to obraziła się na śmierć!
Już nigdy bym nie była dla niego miła! Nigdy nawet słowem bym się do niego nie
odezwała!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Skoro jestem idiotą i jeszcze innymi różnymi określeniami, które padły z twoich
słodkich ust, to nic nie powstrzymuje mnie przed tym, żeby zafundować ci orzeźwiającą
kąpiel – stwierdził, stając tak, abym nie miała, jak uciec. Czułam, jak kora
drzewa wbija mi się w plecy, to nie było przyjemne. W dodatku on też nie
wyglądał, jakby żartował. I mnie to wszystko przestawało powoli bawić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Ale ja żartowałam, przecież wiesz… – mruknęłam, oglądając się po bokach w
poszukiwaniu Sary albo Billa… Potrzebowałam teraz pomocy, a ich nie było!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Żarty, czy nie żarty… nie zmienia faktu, iż to powiedziałaś, więc zasłużyłaś
sobie na taką kąpiel. Można powiedzieć, że to za wszystko, co do tej pory
zrobiłaś źle wobec mnie. – To już zabrzmiało poważnie. To już zabrzmiało JAK
NIE ON. I niestety, obudziło we mnie coś jeszcze. Nie chciałam do tego nigdy
wracać. Nawet myślami. I na pewno nie chciałam, żeby Kaulitz mi się z tym skojarzył.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Tom, nie mów do mnie taki tonem… – Spuściłam wzrok na swoje buty. Poczułam się
jak mała dziewczynka. Jakbym cofnęła się o jakieś kilka lat wstecz. Była
bezbronna i słaba. Skazana na jego łaskę. Mówił tak szorstko i ostro. Nie
podobało mi się to. Tom jest, jaki jest i mogę o nim mówić wiele, nawet tych
negatywnych rzeczy, ale nie jest potworem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Boisz się mnie? – Oparł się ręką o pień, nie spuszczając ze mnie wzroku. Jego
głos od razu złagodniał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Jesteś nieobliczalny, a jak mówisz w ten sposób, to nie wiem czego mam się
spodziewać… – wyznałam, unosząc głowę. Boże on stał tak blisko… byłam właściwie
między jego rękami, mógłby zrobić ze mną, co by mu się tylko zachciało. O czym
ja w ogóle myślę znowu? Co niby miałby ze mną zrobić? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Przecież wiesz, że nie mógłbym cię skrzywdzić. – Jego słowa przedarły się przez
moje chore myśli. Serce znowu zabiło mi mocniej. Nigdy nie czułam się przez
niego w żaden sposób zagrożona, ale mimo wszystko, gdy powiedział coś takiego…
zrobiło mi się tak przyjemnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Wiem, dlatego ci ufam i pozwalam na te wszystkie wybryki – powiedziałam cicho,
wpatrując się w jego ramię. To było najbezpieczniejszy punkt zaczepienia. Nadal
był zbyt blisko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Podobno, jak się komuś pozwala na wszystko, to dlatego, że ta osoba jest kimś ważnym i nie
chce jej się stracić…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Zaraz
mi się słabo zrobi. Co on gada?! I dlaczego to głupie serce tak głośno bije,
mam wrażenie, że wszyscy je słyszą… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
A...ale... ja przecież nie pozwalam ci na wszystko… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
A na co mi nie pozwoliłaś? – Uśmiechnął się, zapewne wiedząc, że nie uzyska
odpowiedzi, bo nie było chyba takiej sytuacji, żebym mu czegoś zabroniła. O
tak, nawet nie zauważyłam, jak zaczął robić ze mną, co mu się podoba. Świetnie.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Cholera,
ale mi to też się podoba!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Wygrałeś. Jak zawsze, wygrałeś<a href="https://www.blogger.com/null" name="_GoBack"></a> – rzekłam, spoglądając mu
w końcu w oczy. I utonęłam. Oczywiście, że utonęłam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">–
Carmen! Tom! Idziecie!? – Głos Billa przerwał… Właściwie co przerwał? Nie wiem,
nie mam pojęcia. Ale wszystko się skończyło.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Tom odsunął się ode mnie, a mi
się nagle zrobiło zimno i nieprzyjemnie. Czy już zawsze tak będzie...? </span><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><o:p></o:p></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-80545790054267232142017-03-13T18:54:00.001+01:002017-03-13T18:54:32.015+01:00022. "Wybrałaś mnie."<h1 align="center" style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Rozdział 22</span></h1>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Przegadałyśmy z Sarą niemal całą
noc, dopóki zmęczenie nie zwyciężyło i nie padłyśmy jak muchy. W związku, z
czym obudziłam się z bólem gardła od tego całego gadania. Mimo starań Sary
jednak nie udało jej się wyciągnąć ode mnie więcej, niż chciałabym jej powiedzieć.
Panowałam nad sobą, pilnując tego, co mówię. Nie było łatwo, ale dałam radę!
Może nie powinnam mieć tajemnic przed przyjaciółką, ale ja po prostu… nie czuję
się gotowa? Jak to idiotycznie brzmi. Bo niby na co nie jestem gotowa? Żeby
powiedzieć jej, że całuję się z Kaulitzem po kątach? Albo raczej, że
najchętniej chciałabym mieć jego usta na wieczność? Tak, zdecydowanie nie
jestem gotowa. Ja sama nie mogę tego jeszcze zaakceptować! To jest zbyt wiele
jak na mój karmelkowy móżdżek! A oczywiste było, że Sara będzie próbowała ze
mnie wyciągnąć wszystko. Tym bardziej po teatrzyku, jaki odstawił przed nią
Kaulitz. Nadal jestem na niego wściekła. Nawet te jego usta mu nie pomogą!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Niestety, Sara z samego rana
musiała wracać. Przygotowania do ślubu jej ciotki trwają podobno pełną parą. I
tak miałyśmy szczęście, że udało jej się wyrwać, chociaż na tą jedną noc. Mam
nadzieję, że jeszcze będziemy miały okazję się spotkać, zanim obie stąd
wyjedziemy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Byłam totalnie niewyspana i
zamulona, ale mieliśmy dziś dość napięty grafik, więc nie pozwoliłam sobie na
lenistwo. Spiłowałam w końcu swoje paznokcie, by mi się lepiej pracowało z
gitarą. Zamierzałam także je pomalować na jakiś uroczy, krwisto czerwony kolor.
I właśnie, gdy się do tego przymierzałam, drzwi mojego pokoju otworzyły się z
rozmachem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
CARMEEEEN, słońce ty mojeeee!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Do
pokoju wpadł Kaulitz, robiąc przy tym więcej hałasu niż jego wszystkie napalone
fanki razem wzięte. Przy okazji wystraszył mnie swoim cienkim i przesłodzonym
głosem. I w ogóle, co to za tekst!? Przedstawienia ciąg dalszy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Daruj sobie, Sary już nie ma — mruknęłam obojętnie, nawet na niego nie patrząc.
Byłam wystarczająco poirytowana, nie potrzebowałam pogarszać tego stanu
widokiem jego twarzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ale, że co? Przecież nie ma znaczenia, czy ona jest, czy jej nie ma. Ja tu
przyszedłem, aby ci powiedzieć, że…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Że wykryli u ciebie udar mózgu? – Przerwałam mu, odkładając lakier na miejsce.
Bo zapewne moje dłonie jeszcze się przydadzą, na przykład do obicia jego
twarzy, więc nie ma sensu, bym w ogóle zaczynała malować paznokcie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ej, co ja ci zrobiłem znowu? – Spoważniał. Co najmniej, jakby się tym przejął.
Na pewno!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Hm, zastanówmy się – zaczęłam z ironią, udając, że naprawdę myślę. – Może
irytuje mnie twoje głupie zachowanie? - Zerknęłam na niego. Stał z miną
urażonego chłopca i chyba nie rozumiał, o czym do niego mówię. Albo nie chciał
zrozumieć. Bo to takie trudne do pojęcia, że jego głupie aluzje wkurzają
drugiego człowieka. Jeszcze, jakby miał przed kim się popisywać. Chyba
zapomniało mu się, że nasze relacje to nie jest jakiś wywiad, w którym musi za
wszelką cenę udowodnić, jaki z niego macho. I tak może znowu się go czepiam! I
może przesadzam! Ale to on jest niezrozumiały… Skoro nie zachowuje się tak na
pokaz przed moją przyjaciółką, to dlaczego!? O co mu chodzi? Czemu wyjeżdża mi
tu z jakimiś słoneczkami-dupeczkami!? – Zresztą, ty nie musisz nic robić, żeby
mnie denerwować, jakbyś jeszcze nie zauważył. - Dodałam po chwili, co chyba
ostatecznie mu się nie spodobało. Właściwie mi też już przestawało się to
podobać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Chciałem tylko powiedzieć, że mamy dzisiaj wolny dzień, bo plany się im popsuły
— burknął jedynie, po czym opuścił mój pokój, z trzaskiem zamykając za sobą
drzwi. Po pierwsze… Dlaczego mi nie odszczekał? Po drugie, czy ja naprawdę
sprawiłam mu przykrość? I po trzecie, do cholery… czemu mam takie wyrzuty
sumienia? Gapiłam się w te drzwi i sama nie wiedziałam, co tu przed chwilą się
wydarzyło. Nie rozumiem ani jego, ani tym bardziej już samej siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
TOM! – Wyrwało mi się nagle z ust jego imię. Samą mnie to zaskoczyło na tyle,
że aż zakryłam buzię dłonią. Dlaczego ja go wołam!? Wcale nie chcę za nim iść!
Poza tym, jeden szczegół. Przecież on mnie nie słyszy z tej odległości. No więc
wstałam. I wyszłam za nim. Zrobiłam to i naprawdę nie wiedziałam, co się ze mną
dzieje. – Tom, zaczekaj… - Dogoniłam go w połowie korytarza. Chłopak zatrzymał
się i obrócił w moją stronę. I to był moment, w którym miałam ochotę uciec z
powrotem do swojego pokoju. Kompletnie nie miałam pojęcia, co chcę mu powiedzieć.
Nigdy nie byłam dobra w przepraszaniu… Poza tym, za co mam go przepraszać!? <i>Uspokój się, Carmen. Miej jakąś godność.
Skoro już podjęłaś decyzję, by załagodzić sytuację, to zrób to. Po prostu go
przeproś. Bądź dojrzała. W końcu… pamiętasz, jak on całuje!?<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Gdyby
jeszcze nie patrzył na mnie tak tymi swoimi ślepiami. Czułam się przez niego
naprawdę winna. Czy naprawdę zrobiłam, aż tak źle..?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ekhm… Przecież wiesz, jak jest. Ja zawsze tak…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No nie da się nie zauważyć i zaczyna mnie to już wkurzać. Bo ja się staram,
jestem miły, a nawet bardziej niż miły i to szczerze, a ty… a ty… a ty
właściwie co? – Wyrzucił, co mnie po części bardzo zaskoczyło. Cóż… Może
faktycznie przegięłam. Może on naprawdę robi to wszystko szczerze. To ja już
mam spaczony mózg i odbieram to tak negatywnie. Jest to wobec niego bardzo
niesprawiedliwe z mojej strony. Teraz to dopiero jest mi głupio.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Przepraszam… - Nie było łatwo. Ba, to jedna z najtrudniejszych chwil w moim
życiu, ale zrobiłam to. Przeprosiłam Toma Kaulitza. Okazałam skruchę. A nawet
spuściłam w dół swój głupi łeb, bo naprawdę było mi już przykro! Nie chciałam
go urazić. Ani wcale źle potraktować. Ja w ogóle rzadko kiedy chcę go źle
traktować… to samo wychodzi. Zawsze samo… dlaczego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Oj, Cukiereczku. – Poczułam, jak ujmuje mój podbródek, unosząc z powrotem
głowę. Spodziewałam się ujrzeć na jego twarzy niemałą satysfakcję. W końcu
wyszło na jego. Przeprosiłam. Ale wcale tak nie było. Mój Boże, on wcale nie
był usatysfakcjonowany. Wcale nie uśmiechał się w ten swój cwaniacki sposób. I
czy przestanie tak do mnie mówić!? – Słodka jesteś, jak tak się miotasz. –
Założył mi kosmyk włosów za ucho. Bardzo chciałam coś powiedzieć, ale jeszcze
bardziej nie potrafiłam wydobyć z siebie głosu. Po prostu stałam i gapiłam się na
niego jak sroka w klejnot. O MÓJ TOMIE. Znaczy się BOŻE! Wolniej, bo nie mogę
oddychać…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Głupia i naiwna byłam, jeśli
myślałam, że Kaulitz w ogóle zamierza czekać na moją ripostę. To był moment,
jak przez jego twarz przebłysnął chytry uśmiech a zaraz po tym, ten sam uśmiech
czułam na swoich ustach. I już wcale nie czułam się zażenowana, czy zasmucona.
O nie. Zapomniałam już nawet, że musiałam go przepraszać. W sumie uważam, że
było warto. Przekonał mnie. Rozsądek podpowiadał mi, że nie powinnam się z nim całować.
Bo jego pocałunki odbierają mi trzeźwość myślenia. Powodują jeden wielki chaos
w mojej głowie. Przyspieszają bicie serca i… i wszystko. I skoro właśnie robiły
to wszystko, miałam w dupie rozsądek. Przecież nie robiliśmy nic złego. To było
przyjemne. To było dobre. To było cudowne. To był dar.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Odwzajemniłam
ten pocałunek, trochę zbyt zachłannie, ale chyba nie miał nic przeciwko temu.
Położył ręce na mojej talii, starając się utrzymać nas w jednym miejscu.
Podziwiam go, że potrafił nad tym zapanować. Ja totalnie straciłam rozum. Było
mi wszystko jedno, czy za chwilę odbijemy się od ściany, czy wylecimy przez
okno. Jak bardzo jest ze mną źle..?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Bardzo bolało? – Wysapał w moje usta, gdy w końcu pozwoliłam mu złapać oddech.
Dopiero po chwili zrozumiałam w ogóle, o co pyta. Mogłabym się wkurzyć, ale
wcale nie miałam na to ochoty. Endorfiny szalały w mojej krwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Okropnie – przyznałam ze śmiechem. Być może po raz pierwszy w życiu byłam z nim
szczera do tego stopnia, by przyznać, że wypowiedzenie przeprosin w jego
kierunku sprawiło mi tak wiele trudności. Ale może dzięki temu, otrzymałam od
niego kolejny, słodki pocałunek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Co wy robicie!?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Nasza beztroska bardzo szybko
została przerwana. Oderwałam się od Toma, jak oparzona i chyba obydwoje
zastygliśmy w miejscu, gdy Jost wraz z resztą zespołu patrzyli na nas w szoku.
Chociaż właściwie, Bill wcale nie wyglądał na zaskoczonego? Na pewno ja byłam
bardziej od niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Oni się chyba całowali — zauważył błyskotliwie Gustav z krzywym uśmiechem, a
David zgromił go spojrzeniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To zauważyłem, ale nie rozumiem, co tu się do cholery dzieje? – Mężczyzna
wyglądał na zdenerwowanego, czego nie do końca chyba rozumiałam w tym momencie.
I tak nie byłam w stanie wykrztusić z siebie słowa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Aha! Bo oni przegrali ze mną zakład i karą był pocałunek… No i właśnie wykonali
zadanie. - Wtrącił się czarny, ratując całą sytuację swoim wymysłem. Bo ja nic
o zakładzie nie wiem, no, chyba że moim z Sarą… ale to coś zupełnie innego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Boże, a ja już myślałem… - Jost, jakby odetchnął z ulgą. Okej. A o co tak
właściwie mu chodzi? Bo niby to coś złego, że się całujemy z własnej woli? Co,
jeśli powiedzielibyśmy mu prawdę? - Jednak moglibyście wykonywać te zadania w
innych miejscach, przecież tu mogą się kręcić paparazzi! A poza tym, zakładajcie
się o coś innego, bo to jest bardzo niemądre. - Wyrecytował już całkowicie
spokojnie, po czym wyminął nas, kierując się do windy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Moglibyście trochę bardziej uważać. Następnym razem nie uwierzy w moją
bajeczkę. - Bill rzucił nam groźne spojrzenie i podążył za Jostem. A tego, co
znowu ugryzło!? Co im wszystkim dzisiaj jest!? Myślałam, że tylko ja mam jakieś
odpały agresji. Gustav natomiast cały czas przyglądał nam się ze zdumieniem i
chyba nie miał zamiaru nigdzie się ulatniać. Może chociaż on daruje nam jakieś
kąśliwe uwagi?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A ty co tak patrzysz? - Tom odezwał się do niego, nie za bardzo zadowolony z
tej całej sytuacji. W sumie mu się nie dziwię, bo nie było to ani trochę
przyjemne. Po pierwsze, wcale nie miałam ochoty, by ktoś nas widział,
całujących się. A po drugie… nie zareagowali zbyt entuzjastycznie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Bo wiesz co… ty naprawdę nie możesz przepuścić żadnej laski. – Stwierdził
otwarcie, co mnie zabolało. Nawet nie spodziewałam się, że coś takiego mogłoby
mnie dotknąć. Wzbudziło to we mnie na nowo złość, ale tym razem wcale nie na
Toma. Byłam wściekła na Gustava! Jak mógł coś takiego powiedzieć!? Przecież ja
stoję obok, do cholery! Chłopak jednak zdążył się ulotnić, nim w ogóle zdążyłam
zebrać się do kupy, by wydobyć z siebie głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
O co im właściwie chodzi? - Mruknęłam cicho. Pogubiłam się już w tej całej
sytuacji. I wszystko nagle stało się takie smutne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie przejmuj się. – Rzucił luźno Tom, jakby zupełnie nie zrobiło to na nim
wrażenia. Ale widziałam po jego twarzy i oczach, że był wkurzony. Może nawet
bardziej ode mnie. – Po prostu nam zazdroszczą i tyle. – Dodał, co mnie w sumie
rozbawiło. Niby czego nam zazdroszczą? Ten to ma pomysły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To wiele wyjaśnia. – Parsknęłam śmiechem, wcale nie biorąc tego na poważnie.
Ale przynajmniej atmosfera nieco się rozluźniła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Muszą się pogodzić z tym, że wybrałaś mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Co? Zapędzasz się chyba troszeczkę – Skrzyżowałam ręce na piersiach,
spoglądając na niego groźnie. – Nie przypominam sobie, abym dokonywała ostatnio
jakichkolwiek wyborów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No tak, nigdy nie daję ci okazji. Zawsze biorę od razu, to czego chcę – uśmiechnął
się szeroko, a ja cofnęłam się do tyłu, widząc, że znowu był niebezpiecznie
blisko. To nie skończy się kolejnym szaleństwem na tym korytarzu! – Ale możesz
mieć teraz wybór. Mam pewien plan. I daję ci wybór. Możesz wziąć w nim udział.
Albo wziąć w nim udział. Co wybierasz? – Uniósł brwi, spoglądając mi w oczy. I
jak Boga kocham, nie mam pojęcia, kiedy znalazłam się pod ścianą. Dosłownie pod
ścianą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Przecież… to żaden wybór – stwierdziłam, próbując za wszelką cenę nie stracić
świadomości. Walcz, Carmen, walcz! On nie może robić z tobą, co chce! Czy ty w
ogóle pamiętasz jeszcze, kim on jest?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Co to za plan? – Zamrugałam szybko powiekami. Czy on mógłby się trochę odsunąć?
Zabiera mi tlen…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Plan nosi nazwę: Misja Warszawa. – Rzekł, nie spuszczając ze mnie wzroku nawet
na moment. Co on próbuje tym osiągnąć? Przysięgam, że bardziej już mnie mieć
nie może. Widocznie nie zdawał sobie z tego sprawy, skoro nadal próbuje mnie
usidlić tymi oczami. – Nie będziemy cały dzień siedzieć w tym hotelu. David ma swoje
humorki, trzeba go obejść.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Chcesz się wpakować w kolejne kłopoty? – O patrzcie tylko, Carmen chyba jednak
włączyła myślenie. No brawo. Może w końcu uda mi się wrócić do siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Z tobą? Zawsze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Okej.
Nie uda mi się. Myślenie jest do bani. Po co w ogóle myśleć, gdy Kaulitz przed
tobą oblizuje tak seksownie wargi?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To, co wybierasz?<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Myślę, że pierwsza opcja jest bardzo kusząca. Ale mam warunek – zastrzegłam, by
sobie nie myślał, że znowu wszystko będzie tak, jak on sobie to wymyślił. O
nie! Zostały mi jeszcze jakieś resztki trzeźwego rozumu, który podpowiadał mi,
że nie zniosę całego dnia z nim sama. To skończyłoby się katastrofą. I ta
katastrofa pewnie miałaby dużo wspólnego z całowaniem i robieniem wielu innych,
równie przyjemnych rzeczy. – Wypełnimy tę misję większą załogą. Chcę zabrać
przyjaciółkę, a ty zabierzesz chłopaków.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"><br /></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-50843773098899534502017-03-09T13:47:00.000+01:002018-02-28T16:19:35.788+01:00TRZY MIESIĄCE w NOWEJ odsłonie!<p style="text-align: center"><span style="font-family: 'arial black', 'avant garde'">Nie wiem, czy ktokolwiek jeszcze tutaj zagląda, ale i tak chciałam zaprosić na nową odsłonę tej historii. Wzięłam się za wielkie poprawki, więc myślę, że będzie się dużo lepiej czytało :) </span></p><br/> <br/><p style="text-align: center"><span style="font-size: xx-large;font-family: 'arial black', 'avant garde'"><strong>=> <a title="DREI MONATEN" href="http://drei-monaten.blogspot.com/" target="_blank">DREI MONATEN</a> <=</strong></span></p>Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-23969120568679986082017-03-08T16:02:00.002+01:002017-03-08T16:03:41.837+01:00021."Dzisiaj śpisz sam."<h1 align="center" style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Rozdział 21</span></h1>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Przez resztę nocy nie zmrużyłam
już oka, wciąż czując na swoich ustach pocałunek Toma. Miałam, więc bardzo dużo
czasu na rozmyślanie. Czyli coś, co wszyscy uwielbiamy. Powinnam cieszyć się,
że Melanie nic nie jest. I po części tak było. Ale głównie jednak ciągle
widziałam przed oczyma twarz całującego mnie Kaulitza. Na wszystkich bogów! Czy
to mógł być obojętny pocałunek!? Czy tak wyglądają obojętne pocałunki!? Od
kiedy to takie pocałunki odbierają dech w piersiach… od kiedy to nie pozwalają
spać po nocach? Proszę, niech ktoś mi strzeli z liścia. Mocno potrzebuję
otrzeźwienia. Nawet prysznic nie pomógł. I daję głowę, że gdybym nie wywaliła
tego człowieka ze swojego pokoju, nadal byśmy się całowali. Robilibyśmy to całą
noc.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Oficjalnie nie mam
już rozumu.<o:p></o:p></span></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Na szczęście, kiedyś musiał
nadejść poranek. A poranek to nowe problemy, nowe myśli. Skoro okazało się, że
mojej siostrze nic nie jest, nie było powodu, aby odwoływać trasę w Polsce.
Czyli jednak chcąc, czy nie, będę musiała jechać do tego kraju i walczyć ze wspomnieniami
związanymi z moimi rodzicami… Ale nie. To nie są moi rodzice. Bo jeśli słowa
mają jakiekolwiek większe znaczenie, to ci ludzie, nie mają prawa się nimi
mianować. Jak to mawiają, rodziny się nie wybiera. Niektórzy po prostu nigdy
nie powinni mieć dzieci. Tak, nawet jeśli miałoby mnie teraz tutaj nie być…
Może pojawiłabym się w zupełnie innym wcieleniu i miała lepsze życie. Niemniej,
gdybanie już mi w niczym nie pomoże. Jest, jak jest. W tym momencie powinnam
zadbać o swoją teraźniejszość i przyszłość. Nie ma sensu zaprzątać sobie głowy
tym, co było. Zostawiłam to dawno za sobą i dobrze mi z tym. Liczy się tu i
teraz.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">A teraz znajdujemy się w
Warszawie. Podróż minęła mi szybko, bo większość przespałam. Nie przeszkadzały
mi nawet wygłupy chłopaków w tle, byłam padnięta. Gdy wysiadaliśmy z samochodu,
omal nas nie staranowano. Te fanki są jakieś niewyżyte, gdyby nie ochrona
porwałyby pewnie Billa, zresztą Gustav i Tom nie mieliby lepiej. A mnie, co
najwyżej, tylko by zadeptały. Bo w końcu kim ja niby jestem? Czuję, że może być
ciężko z akceptacją mojej skromnej osoby, ale czego się spodziewałam? To było
do przewidzenia od samego początku. Tylko jakoś zastanawiając się nad
zastąpieniem Georga, nie rozważałam opcji, że mogę zostać zamordowana z zazdrości
lub coś podobnego. A właśnie takie czarne myśli przeszły mi, przez głowię, gdy
widziałam twarze tych dziewczyn. Tyle wrogości na raz jeszcze nigdy nie było mi
dane zobaczyć w moim życiu.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Po prostu cudownie zapowiada się
ten dzień. Cały czas próby, potem wywiad i jakaś tam sesja zdjęciowa… jutro
mamy chyba pierwszy koncert, a potem co? Znowu wywiad. I zmiana miasta! Nie
wiem, czemu, mój entuzjazm jakoś opadł. Gdzie się podziała ta ekscytacja na
myśl o zwiedzaniu świata? Może byłoby milej, gdyby nie trzeba było tyle
pracować. A niestety, nie oszczędzano nas. Na dłuższą metę zaczynało być to
wyczerpujące. Szczególnie dla kogoś tak początkującego, jak ja.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Tom rozmawiał z Jostem na temat
pokoi i w końcu zrobił tak, że teraz musi mieszkać razem z Billem. Menadżerowi
się to nawet spodobało, bo wyszło taniej. Ja i Gustav mamy swoje jednoosobowe
pokoiki. I nie narzekam. Może ten hotel nie jest tak wspaniały, jak w Paryżu,
ale mi to nie przeszkadza. Nie potrzebuję klimatyzacji ani Bóg wie jakich
luksusów. Wystarczy, żeby było porządne łóżko i ładna łazienka, co właśnie
chyba mam. Więc nie powinno być problemu. Nawet windy nie potrzebuję, bo mój
pokój znajduje się na pierwszym piętrze i bez problemu mogę sobie podreptać
schodkami.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">I tak właśnie sobie weszłam po
tych schodkach, na to piętro taszcząc ze sobą swoje rzeczy, uparłam się, że
sobie poradzę. Nie potrzebuję żadnego tragarza. Jak zobaczyłam tego pana, co
miał mi niby te walizki zanieść do pokoju, to w ogóle nie było mowy. Wolałam
sama podjąć się tego zadania, bo jeszcze wydarzyłoby się jakieś nieszczęście…
Ten pan bowiem był chyba szczuplejszy ode mnie.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Korytarz
był całkiem, całkiem. Jak dla mnie, może być. Nie jestem jakąś tam gwiazdką z
wymaganiami. Co innego Kaulitz, on to musiał jechać windą, chociaż jego pokój
znajduje się na tym samym piętrze, co mój. Nie wiem tylko, dlaczego David
zamieszkuje zawsze inne piętra niż my. Może chce się od nas odizolować na jakiś
czas, żeby odpocząć?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Odnalazłam szybko drzwi z numerem
trzynaście i z uśmiechem podeszłam do nich, następnie je otwierając. Tak jak
myślałam, pokój nie był taki cudowny jak w Paryżu, ale nie był też najgorszy.
Najważniejsze, że łóżko było duże i ładnie się prezentowało.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Weszłam
do środka i zamknęłam drzwi, kolejno kierując się do okna, aby wpuścić trochę powietrza
do pomieszczenia.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Na
niebie zbierały się ciemne chmury, zapowiadające deszcz. Lubię, gdy pada, wtedy
wszystko wydaje się takie świeże, rośliny, drzewa i powietrze ma wtedy taki
piękny zapach… aż chce się żyć. W Katowicach jest dużo zimniej niż w Paryżu.
Październik w Polsce nigdy nie był przyjemnym miesiącem. Na samą myśl
przechodziły mnie dreszcze. Zimna, ponura, depresyjna jesień.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Otworzyłam
okno i opadłam na łóżko, wiedząc, że zaraz będę musiała wstać i udać się na
próbę. A mam taką ochotę zanurzyć się w ciepłej wodzie, a potem otulić się
kołdrą, zamknąć oczy i odpłynąć w krainę marzeń i beztroski…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Przymknęłam na moment oczy,
chcąc, choć na chwilę o wszystkim zapomnieć, ale właśnie wtedy bezczelnie
rozdzwonił się mój telefon, powodując, że aż podskoczyłam. Spojrzałam z
niezadowoleniem na wyświetlacz, ale to zaraz minęło, gdy ujrzałam imię
przyjaciółki. Dawno z nią nie rozmawiałam. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i
przystawiłam aparat do ucha.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-No
i czego się nie odzywasz?! Żyjesz w ogóle? - Od razu naskoczyła na mnie, nie
pozwalając się nawet odezwać. – Gdzie jesteście? Jak tam Kaulitz?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-Hej,
spokojnie. Nie nadążam za tobą.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ty, wiesz co? Moja matka zaciągnęła mnie do Polski, bo niby jakaś ciotka bierze
ślub i my musimy na nim być! - Wyrzuciła z siebie, jakby to było coś okropnego.
Ja natomiast od razu się ożywiłam, słysząc nazwę kraju. Przecież to oznacza, że
ona gdzieś tu jest i możemy się zobaczyć!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Naprawdę jesteś teraz w Polsce?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No niestety — mruknęła niezbyt zadowolona w przeciwieństwie do mnie, bo ja
byłam wielce szczęśliwa. Normalnie jakbym wygrała w totka.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To fantastycznie! Gdzie jesteś? My dzisiaj przyjechaliśmy do Warszawy.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Serio? A to wszystko zmienia. Musimy się spotkać!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jestem w jakimś hotelu, napiszę ci nazwę smsem i spotkamy się wieczorem, bo
teraz nie mogę…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ok. Ale super, będziemy mogły w końcu normalnie pogadać, bo przez ten telefon
to ja od ciebie nie mogę się niczego dowiedzieć — stwierdziła już z większym
entuzjazmem. - A mamy tyle do omówienia!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
O tak, na pewno… już się boję… - powiedziałam cicho, wyobrażając sobie te
wszystkie pytania, którymi Sara mnie zaatakuje i większość zapewne będzie
dotyczyła naszego zakładu, który rzekomo przerwałam i nie powiadomiłam jej, że
zmieniłam zdanie. Ups?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Muszę kończyć, mama mnie woła. Ona jak się przyczepi, to nie ma spokoju…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Rozumiem. Ja też muszę kończyć, mamy próbę.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To do zobaczenia! - Rzuciła na koniec, po czym zakończyła połączenie. Cudownie
było znowu ją usłyszeć. Bardzo się cieszę, że przez ten zwykły przypadek będę
mogła się z nią zobaczyć. Mój pech chyba odszedł na zawsze, przynajmniej mam
taką nadzieję, bo jak na razie wszystko układa się wspaniale. I niech tak
pozostanie.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Odłożyłam telefon na szafkę
stojącą obok łóżka i podeszłam do walizki, aby wybrać z niej jakieś ciuchy.
Muszę się szybko przebrać i pędzić na dół, mam nadzieję, że jeszcze na mnie nie
czekają. W ogóle nie wiem, na którą się umówiliśmy… może by tak ktoś mnie
powiadomił? Dobrze by było, ale wszyscy chyba zapomnieli o Carmen. Wielka
szkoda. Tylko niech potem nie narzekają, że musieli tyle czekać.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">#<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Trochę w lewo moja droga!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Po
raz setny chyba, przestawiałam się tak, jak sobie tego życzył pan fotograf i
normalnie szlag mnie już trafia. Jestem wykończona, a czeka mnie jeszcze
spotkanie z Sarą. Najpierw próby, potem wywiad, który wbrew pozorom był bardzo
męczący… nie wiem, jak długo to wszystko wytrzymam. Nie przypuszczałam, że
bycie gwiazdą jest takie męczące. Co prawda, żadna ze mnie gwiazda, ale mimo
wszystko… Nie spodziewałam się życia na takich obrotach.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Dobra, wystarczy. - Upragnione słowa dotarły do moich uszu. Nareszcie mogłam
odetchnąć. Od dzisiaj nienawidzę aparatu i wszystkiego, co z nim związane. W
ogóle to okropne, że muszę brać udział w tych sesjach. Nie jestem żadną
modelką! Nie umiem nawet zapolować porządnie. To dlatego ten gościu ciągle miał
jakieś zastrzeżenia. Uh. W co ja się wpakowałam? Czy to jest w ogóle tego
wszystkiego warte?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Wracamy do hotelu. - Zarządził David i wszyscy z wielką chęcią wyszli ze
studia, a ja razem z nimi. Niestety moje marzenia o gorącej kąpieli i ciepłym
łóżeczku, nadal pozostaną tylko marzeniami. Będę musiała jeszcze się spotkać z
Sarą. Cieszę się bardzo, ale jestem zmęczona. Na pewno mój entuzjazm byłby
większy, gdyby dzisiaj nas tak nie męczyli cały dzień. Wole nawet nie myśleć,
co będzie jutro.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Studio
znajdowało się niedaleko hotelu, więc szybciutko dojechaliśmy na miejsce. Nawet
miło jest, gdy tak wszyscy milczą i od czasu do czasu uśmiechają się pod nosem.
Tak jest, jak jesteśmy zmęczeni. Obeszło się nawet bez docinek z Tomem.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Weszliśmy do budynku tylnym
wejściem. Fanki już wiedzą, gdzie nas szukać i obstawiły główne drzwi. Z tyłu
było ich nieco mniej. Oczywiście nie obyło się od ciekawskich spojrzeń. Nadal
się ich boję. Nie sądziłam, że kiedykolwiek będą przerażały mnie jakieś
nastolatki.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Życie
do mnie wróciło, gdy zobaczyłam w recepcji wysoką, krótkowłosą blondynkę. Byłam
pewna, że to Sara i się nie myliłam. Myślałam, że tam się zachlastam z radości.
W podskokach podbiegłam do niej, a wszyscy inni spoglądali na mnie, jakbym
wyszła z psychiatryka… ale co tam! Rzuciłam się na nią znienacka, ściskając
mocno.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Kiedy
moja przyjaciółka zorientowała się, że ja to właśnie ja i doszło do niej
wszystko, co się dzieje, normalnie zapiszczała, jak te nasze fanki. Albo raczej
fanki chłopaków. Nie, żeby coś, ale ja swoich nie mam i raczej mieć nie będę.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Alyson! Boże, jak ja cię dawno nie widziałam…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A ja ciebie! Urosłaś chyba… - zaśmiałam się, mierząc ją wzrokiem z góry na dół.
Swoją drogą, dawno nikt nie zwracał się do mnie po drugim imieniu… przywykłam
już do Carmen. Muszę o tym jej koniecznie powiedzieć. Coś czuję, że dzisiaj nie
będę miała, kiedy spać. Znowu!?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No co ty, ja już nie rosnę — Wyszczerzyła się i rozejrzała dookoła. Ja już się
domyślam, kogo ona szuka. Nie odpuści!- A gdzie…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Carmen, co ty robisz? Przecież tu mogą się kręcić paparazzi, a ty rzucasz się
na jakieś dziewczyny jak na mięso. – Usłyszałam głos Josta, który bezczelnie
przerwał mojej przyjaciółce, w dodatku porównując ją do mięsa. Nie ma to, jak
dobre pierwsze wrażenie, nie?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ej, to nie jest żadne mięso, tylko moja przyjaciółka — Szturchnęłam go pełna
oburzenia. - A poza tym, nikogo tutaj nie ma.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Dobra, dobra. Ale pamiętaj, że rano masz być na śniadaniu punktualnie. –
Zaznaczył, odchodząc. Przynajmniej się już nie czepiał. Niestety na jego
miejsce już się zbliżał wielkimi krokami szanowny pan Kaulitz. Już z daleka
widziałam, jak mu się oczy zaświeciły na widok Sary. Czy on leci na wszystkie
blondynki? Poprawka, Carmen. On leci na wszystkie, bez wyjątku. I kolor włosów
nie ma tutaj nic do rzeczy.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Kto to? – Zapytał, jak małe dziecko i zlustrował Sarę niczym okaz muzealny. Nie
podoba mi się jego mina. Przypominam, że to ze mną się całuje! I to ze mną śpi…
No czasem… Okej, o czym ja myślę? To podchodzi pod zazdrość, Carmen! O nie! Nie
ma opcji. Nie ma nawet o kogo!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Krótką masz pamięć Tomuś. To jest Sara, moja przyjaciółka. Wysil móżdżek, to
skojarzysz — Uśmiechnęłam się ironicznie. Och, jak ja dawno tego nie robiłam,
brakowało mi tego. W dodatku ten wyglądał, jakby miał się zaraz poślinić z
wrażenia.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Aha, no tak. Papużki nierozłączki, pamiętam — Odwzajemnił ironiczny uśmieszek,
tyle że jemu wyszło to znacznie lepiej. Przynajmniej tak mi się wydawało.
Widziałam, że Sarę to bardzo bawi, bo powstrzymywała śmiech, ale zignorowałam
ten fakt.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Przypadkiem nie śpieszy ci się do łóżka? - Mój ton mówił wyraźnie „idź sobie” i
miałam nadzieję, że Tom to pojmie i zaraz zniknie. Choć na pewno wolałby zostać
w naszym zacnym towarzystwie. W końcu dwie blondynki, to nie jedna… O czym ja w
ogóle myślę, do cholery! To zmęczenie już wyprało mi mózg. Może, gdyby się tak
na nią nie gapił, to nie myślałabym o takich głupotach! To jego wzrok mnie do
tego prowokuje! Ten chamski wzrok wlepiony w moją przyjaciółkę! I oczywiście
chodzi tylko o to, że Sara jest dla niego za dobrą partią. Co on sobie w ogóle
myśli? Zaraz. Czy to oznacza, że ja jestem jakaś podrzędna..? Muszę skończyć z
całowaniem się po kątach z Kaulitzem. Definitywnie! Chociaż… Okej. To przecież
zupełnie nie tak! Nie jestem wcale gorsza. Ja robię to wszystko w imię zakładu!
Tak. I to jedyne poprawne wytłumaczenie na wszystkie wątpliwości.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A nie, zaczekam na ciebie. - Stwierdził jakby obojętnie i wlepił we mnie swoje
spojrzenie. A co to miało znaczyć? - W czyim pokoju dzisiaj śpimy, Carmelko? -
Dodał po chwili, wprawiając tym samym Sarę w osłupienie. Zresztą, nie tylko ją.
Może kiedyś zrobię tę przysługę całemu światu i go zabiję. Przeczuwam, że ten
moment nadchodzi wielkimi krokami.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Dzisiaj śpisz sam - syknęłam, patrząc na niego z mordem w oczach. Zdążyłam się
już pogubić w tej durnej wymianie zdań. Co on w ogóle chce osiągnąć? Bo jeśli
próbuje mnie ośmieszyć, to słabo mu to wychodzi. Gdyby tylko wiedział, co
zaplanowałyśmy dla niego z Sarą, to by mu się odechciało tych swoich debilnych
gierek. Dupek.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Oh, jak chcesz. Ale jakbyś zatęskniła, to wiesz gdzie mnie szukać, cukiereczku
!- Zamrugał teatralnie oczami i posyłając nam swój słodki uśmiech, odszedł,
znikając po chwili w windzie.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Powiesz mi, co jest grane? – Sara odezwała się w końcu, wyraźnie
zdezorientowana zaistniałą sytuacją. A co ja miałam powiedzieć? Sama nie wiem,
co tu się wydarzyło. To się staje coraz bardziej popaprane.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To po prostu wariat i tyle — skwitowałam, uśmiechając się pod nosem i ruszyłam
w stronę schodów, kiwając wcześniej głową, aby poszła za mną.<o:p></o:p></span></span></div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Nie będę jej wyjaśniać zachowania
Toma, chyba moja odpowiedź wyraźnie zakończyła ten temat. Mogę za to
opowiedzieć jej wiele innych, ciekawych rzeczy. Być może to jej wystarczy, bo
jakoś nie czuję chęci, aby opowiadać jej o tym, co zaszło pomiędzy mną a nim. Mimo
że to ma związek z naszym zakładem… I to nic wielkiego, ale chce to zachować
dla siebie. Wbrew pozorom to były przyjemne chwile, a ja zwyczajnie mu
ulegałam. Więc wyszłoby na to, że jestem słaba. A nie mogę pozwolić, żeby Sara
myślała, że miała racje… Nie wierzę, że naprawdę to przyznałam. Ja mu uległam!
Ja! Dlaczego to wszystko musi być takie niedorzeczne i tak cholernie trudne…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";"><br /></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-24857587447467426502017-02-27T12:36:00.000+01:002017-02-27T12:36:18.338+01:00020. "Pocałunek."<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h1 align="center" style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Rozdział 20</span></h1>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">- O czym tak marzysz? - Dopiero
teraz zauważyłam, że Kaulitz siedzi obok i uważnie mi się przygląda.
Zapomniałam o nim, znalazł się przy mnie tak bezszelestnie, że naprawdę,
zapomniałam. Niemal uderzyła we mnie ta jego nagła bliskość. Dobrze, że do mnie
mówił, jego głos skutecznie mnie oprzytomniał. -Albo o kim?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A skąd wiesz, że w ogóle marzę? - zmarszczyłam lekko brwi, spoglądając na niego
zaintrygowana. Od kiedy, to moja twarz zaczęła zdradzać tyle tajemnic? Albo, od
kiedy, on zaczął cokolwiek dostrzegać? Tyle pytań jak zawsze zero odpowiedzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jesteś bardzo zamyślona - stwierdził, uśmiechając się pod nosem. Czułam, że ta
rozmowa może okazać się zbyt inteligentna, jak na naszą dwójkę. – Niech zgadnę!
Pewnie wyobrażasz sobie mnie. – Wypalił, zapewne niewiele przy tym myśląc. Tak,
tego mi właśnie brakowało. Jego narcyzmu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Czasem
mam nieodparte wrażenie, że ten człowiek jest, jakimś typem robota z milionem
przycisków i tylko przełącza, co jakiś czas na inny tryb. Raz jest
nadzwyczajnie miły, innym razem podły, kolejnym zaś zachowuje się jak
egoistyczny dupek a jeszcze kolejnym, staje się największym narcyzem. A
podobno, to kobieta zmienną jest.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
O tak, na pewno — Przewróciłam oczami. On naprawdę myśli, że jest najlepszy.
Jeszcze trochę i zacznę w to wierzyć. W sumie całkiem niewiele mi brakuje, gdy
widzę te hipnotyzujące oczy. Dokładnie takie same jak Billa. Ale jednak, czemu
Bill mnie tak nie pociąga? Co jest ze mną nie tak? Albo z nimi! Co jest z nimi
nie tak!?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Żartowałem, ale skoro tak, to miło mi — Wyszczerzył się. Co za cwaniak.
Przecież powiedziałam, to z ironią. Wiadomo, że o nim nie myślałam… Ten
chłopak, o którym marzyłam, na pewno nie ma nic wspólnego z jego osobą. Jeszcze
chyba, aż tak mnie, nie powaliło. Prawda..? Carmen? Ogarnij się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Czy ty musisz być taki pewny siebie? Zawsze dostajesz, to czego chcesz? –
Wyrzuciłam, niewiele się nad tym zastanawiając. Bo gdybym pozwoliła sobie
jeszcze choć trochę dłużej myśleć, to skończyłoby się bardzo źle. Zaczęłabym
analizować Kaulitza i doszukiwać się argumentów za i przeciw w związku z moim
głupim marzeniem o prawdziwej miłości. A już samo połączenie nazwiska Kaulitz z
„prawdziwa miłość” jest jednym wielkim nieporozumieniem. Choć, jakbym naprawdę
miała teraz się zastanowić, nasza cała znajomość nim jest a jednak, trwa nadal.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie zawsze, ale często. – Przyznał całkiem otwarcie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To fajnie masz – westchnęłam, opadając plecami na pościel. W sumie chyba
odrobinę mu tego zazdroszczę. Moje życie byłoby dużo łatwiejsze, gdybym miała
wszystko, czego pragnę, na pstryknięcie palca. Albo, chociaż na piękne oczy,
czy dobrą gadkę. No, ale nie mam takich przywilejów. Bo nawet jeśli mam ładne
oczy, to nie działają, tak jak powinny. Może są po prostu zepsute? Może ja cała
jestem po prostu zepsuta…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A co? Też byś tak chciała? – Drążył, a ja popadałam w coraz większą
melancholię, wgapiając się w sufit nad nami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A kto by nie chciał, mieć wszystkiego, czego zapragnie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A jakbyś mogła mieć wszystko, to co byś chciała?- Spojrzał na mnie wyraźnie
zaciekawiony. To pytanie było dosyć zaskakujące. Nie planowałam dyskutować z
nim na takie poważne tematy. Jak zwykle, rozmowy z Kaulitzem są
nieprzewidywalne. Wszystko z nim takie jest… Niemniej, czy ja aby na pewno chcę
zdradzać mu takie rzeczy? Aż tak się przed nim otwierać? Przecież to Kaulitz.
Czy powtarzanie jego nazwiska w kółko, sprawi, że naprawdę stanie mi się obcy i
obojętny..?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Raczej tego, co wszyscy. Szczęścia, miłości. Banał — odpowiedziałam po krótkiej
chwili zastanowienia. Zerknęłam na niego, wlepiał we mnie swoje ślepia i myślał
o czymś. Teraz to chyba on marzył o niebieskich migdałach… Oczy mu błyszczały.
NIE GAP SIĘ NA NIEGO. Odwróciłam szybko głowę w przeciwnym kierunku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Kiedyś bym cię nie posądził o takie marzenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Zmieniłam się. – Wzruszyłam obojętnie ramionami. Wcale mnie nie ruszyło, że
miał o mnie jakąś wyrobioną opinię i nie była ona pozytywna. Przywykłam do
tego. Zresztą, sama nie byłam lepsza. Też mam go całe życie za dupka. Mimo że
czasami… Ech, no właśnie. Czasami potrafi nim nie być.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Tak, teraz już nie potrafisz mi się oprzeć, jak dawniej. - Stwierdził z dumą,
jakby było to dla niego jakieś życiowe osiągnięcie. A ja miałam ochotę parsknąć
śmiechem. Naprawdę, Kaulitz? Co z nim jest nie tak? Ale okej. Możemy zagrać w
tę grę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A nie na odwrót, przypadkiem? - Uśmiechnęłam się chytrze pod nosem. Od razu na
mnie spojrzał. No, a co? Ja też potrafię docenić siebie. Przecież to on całował
mnie, a nie ja jego, więc to on nie może się oprzeć… całkiem logiczne, nie?
Dobre pytanie, kto tu kogo przyciąga, tak naprawdę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Możliwe, ale to działa raczej w obie strony. - Przyznał, a spodziewałam się
innej odpowiedzi. Ale to nie znaczy, że z tej nie jestem zadowolona. Bo podoba
mi się, że potrafi się przyznać do swoich słabości. Bo to jest chyba jakaś
słabość? Tak, myślę, że całowanie osoby, której wcale się nie lubi,
zdecydowanie jest ogromną słabością. I to nie tylko jego, w tym przypadku…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ekhm. Zmieńmy może temat – zaproponowałam, widząc jego dziwny wzrok, jakim na
mnie patrzył. Lekko przerażające, zważywszy, że jesteśmy sami w moim pokoju, na
moim łóżku. Nie powinno go tu być. A ja nie powinnam sobie z nim żartować, czy
jakkolwiek określić tę pogawędkę, gdy nadal nie wiem, co się dzieje z moją
siostrą. Jestem okropna. Zapomniałam o niej na te pięć minut. I to było tak
bardzo odciążające. Przez chwilę czułam się tak lekko. Był tylko Kaulitz i ja…
żadnych problemów. A teraz znowu wszystko wróciło i do tego poczucie winy, że w
ogóle śmiało mnie to na moment opuścić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To może się prześpij i tak nie ma sensu, żebyś siedziała. Obudzę cię, jakby co
– zaproponował, a jego głos brzmiał tak przyjaźnie, że nie mogłabym w tej
chwili mu nie zaufać. Może było w tym coś naiwnego. Ale ja właśnie taka byłam
całe życie. Naiwna. To się akurat nie zmieniło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Zostaniesz ze mną? – Zapytałam, jednocześnie przesuwając się w stronę okna, by
zrobić mu miejsce. Taka delikatna sugestia. Nie musiał odpowiadać, wystarczyło,
że usadowił się obok. Nie wierzę, że naprawdę wybrałam sobie właśnie jego, jako
mojego towarzysza tej nocy. Znowu. W sumie żadna nowość. To całkiem normalne,
że śpimy w jednym łóżku, jednocześnie siebie nie znosząc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Leżałam na boku obrócona w stronę
okna, chciałam zasnąć, ale nie mogłam. Nadal nie wiedziałam, co z Melanie. I
nadal nie było żadnych wieści. Nie mogłam przestać o tym myśleć. Do tego
świadomość, że Tom leży tak blisko. Bo leżał bardzo blisko, nawet bardziej niż
bardzo… Dlaczego jeszcze to robi na mnie jakiekolwiek wrażenie? Chyba właśnie
odkryłam, że nawet to lubię. Cholera, podoba mi się, gdy dzielą nas zaledwie
milimetry. Gdy słyszę tak wyraźnie jego oddech za swoimi plecami i wiem, że gdy
się tylko odwrócę, ujrzę jego pozornie niewinną twarz z tymi czarującymi oczami
i uśmiechem, który zwalił z nóg już nie jedną dziewczynę. W końcu nie bez
powodu te wszystkie laski lądują w jego sypialni… Uh, czemu ja w ogóle o tym
myślę? Jego życie seksualne jest ostatnią rzeczą, którą powinnam się
interesować. Nie obchodzi mnie to, z kim sypia i jak często to robi. Po prostu
jest to dla mnie dość odrażające. Ale to nadal jego sprawa. I jego życie. To
jemu powinno odpowiadać, a nie mi, prawda? Niesamowite, jaka nagle się stałam
tolerancyjna i wyrozumiała. Założę się, że gdyby teraz nie leżał obok, byłabym
bardziej surowa. Ale on wydzielał coś dziwnego! Przysięgam. Powietrze, aż się
uginało od tego „czegoś,” a mój mózg wariował. To wszystko sprawiało, że bardzo
chciałam dostrzegać go wyłącznie w pozytywnym świetle i nie myśleć o nim, jak o
dupku. Miałam ochotę jęknąć głośno z frustracji, jaka mnie ogarniała. Bo
dlaczego ja za każdym razem mam tyle rozbieżnych uczuć, co do jego osoby!?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Tyle się między nami zmieniło,
nie mogłabym już mówić o nim, jak o swoim wrogu. On sam bez mojej zgody,
wtargnął do mojego życia, przekraczając wszystkie granice i chyba nie ma
zamiaru się wycofać. Przywiązałam się do niego i wbrew pozorom zależy mi, choć
raczej bym się do tego nie przyznała… nie mam odwagi powiedzieć, że kogoś lubię
bardziej, niż powinnam. Bo wcale go nie lubię, prawda? Czy ktoś kiedykolwiek
odpowie mi na te wszystkie pytania, które sobie zadaję?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Może powinnam przestać tak często
zmieniać o nim zdanie. Bo nawet gdybym powiedziała o nim, jak najgorzej, to i
tak w środku mnie jest jedno i stałe uczucie. A czy jest taka możliwość, aby
łączyło nas coś więcej?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"><i>Halo,</i> <i>czy ktoś może w końcu wyłączyć mój głupi mózg?<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Prawie zleciałam z łóżka, słysząc
dźwięk mojej komórki. Od razu wszystkie myśli wróciły do jednej osoby, czyli
mojej siostry. Chwyciłam za telefon, próbując odebrać połączenie. Ręce tak mi
się trzęsły, że urządzenie prawie wyleciałoby mi z rąk, gdyby nie szybka
reakcja Kaulitza. Złapał moją komórkę i podał mi ją, uprzednio wciskając
zieloną słuchawkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Halo? – Niemal zapiszczałam, nie mając pojęcia czego ani tym bardziej kogo,
spodziewać się po drugiej stronie. Serce waliło mi jak oszalałe. A gdy
usłyszałam znajomy głos, łzy od razu wypełniły moje oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Carmen, to ja, Mel. – Moja siostra brzmiała całkiem normalnie. Naprawdę tak
bardzo zwyczajnie, jakby wcale nic jej nigdy nie groziło. Jakby po prostu
zadzwoniła do mnie, zapytać, co u mnie słychać. Miałam ochotę się po prostu
teraz rozpłakać. Tom usiadł przy mnie, przyglądając mi się wyczekująco. A ja czułam,
że nie mogę wydobyć z siebie głosu, z emocji. – Co się w ogóle stało? Byłam
zdumiona, gdy wróciłam do domu i zastałam w nim zgraję policjantów! Kim jest
ten cały Hery? Czy on cię skrzywdził? – Zaczęła bombardować mnie pytaniami,
wyraźnie zmartwiona. Czyli naprawdę odchodziłam od zmysłów, podczas gdy Melanie
była całkowicie bezpieczna i niczego nieświadoma. Z jednej strony, poczułam
największą ulgę w swoim życiu. Z drugiej zaś… Byłam wściekła. Cholernie
wściekła, że ten dupek, tak bardzo zniszczył mnie tego dnia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
O mój Boże, Mel… Tak się cieszę, że nic ci nie jest! – Zawołałam, wydobywając w
końcu z siebie głos. Nie mogłam już dłużej powstrzymywać swoich łez, które
opuściły moje oczodoły z momentem wypowiedzenia imienia siostry. – Ten dupek
tak bardzo namieszał… Bałam się, że coś ci zrobił. Gdzie byłaś? Nawet się z nim
nie widziałaś, prawda? – Zapytałam, pociągając nosem i odruchowo przetarłam
mokry policzek rękawem bluzki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Zaczepił mnie raz, pytając o ciebie. Twierdził, że ma coś ważnego. Myślałam, że
to twój znajomy, więc powiedziałam mu, że wyjechałaś w trasę z zespołem. Ale
nie przypuszczałam, że to jakiś psychol! W każdym razie, po tym, więcej się nie
pokazywał. A ja po prostu byłam dzisiaj poza miastem ze znajomymi. Nie miałam
tam zasięgu. Przepraszam, że musiałaś się tak martwić. Naprawdę nie miałam
pojęcia, co się dzieje!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To już nie ma znaczenia. Ważne, że jesteś cała. Tak bardzo mi ulżyło. –
Uspokoiłam ją, sama jednocześnie oddychając głęboko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nic mi nie jest, nie martw się już. Muszę kończyć, żeby złożyć zeznania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
W porządku. Błagam tylko, odezwij się do mnie potem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Oczywiście. Do usłyszenia, Aly.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Rozłączyła
się, a ja po raz kolejny odetchnęłam z ulgą. O mój Boże, nie wierzę, że to
wszystko wydarzyło się naprawdę. Tak długo bałam się, że coś jej się dzieje.
Jak on mógł, tak mnie oszukać!? Trzeba nie mieć serca. Duszy… trzeba być
potworem! Miałam ochotę rozwalić mu ten perfidny ryj. Żałuję bardzo, że policja
go zabrała, bo chętnie sama bym się z nim rozprawiła!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Co się stało? - Tom przypomniał mi o swoim istnieniu. Tak, nadal tu był. Nadal
patrzył na mnie wyczekująco. Chyba także się przejął, co mogłam dostrzec po
wyrazie jego twarzy. W jednej chwili ogarnęła mnie niewyobrażalna euforia.
Melanie jest cała i zdrowa! To najlepsza wiadomość, jaką mogłam usłyszeć. Ba,
on nawet się do niej nie odważył zbliżyć w żaden bardziej nieodpowiedni sposób.
To wszystko było tylko durnym wymysłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Na
moją twarz wpłynął szeroki uśmiech. Łzy już dawno zdążyły wyschnąć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nic jej nie jest! - rzuciłam się na niego, mocno go ściskając. To nie było do
końca kontrolowane. Miałam w sobie tyle energii i radości, że potrzebowałam się
tym z kimś podzielić. Kimkolwiek. Albo po prostu z nim. Może właśnie chciałam
się podzielić tym szczęście z cholernym Kaulitzem i co w tym złego!?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Mówiłem, że będzie dobrze – wymruczał, ledwie dosłyszalnie. Prawdopodobnie
zaskoczyłam go swoim zachowaniem. Samą siebie również zaskoczyłam, więc co za
różnica. Po prostu znowu wszystko zaczynało być, tak jak należy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Przepraszam, że byłam dla ciebie taka niemiła… – oderwałam się w końcu od niego
i mógł odetchnąć. A mi się zebrało na przeprosiny. Ta radość uderzyła mi mocno
do głowy. Ale może to i lepiej… Byłam dzisiaj naprawdę wredna. A ten koleś
starał się mnie wesprzeć, jak tylko najlepiej potrafił. Powinnam to docenić. Bo
mogłam przecież zostać z tym całkowicie sama.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A ja byłem miły?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To nie ma znaczenia. Po prostu przepraszam i tyle – wzruszyłam ramionami. Tak,
naprawdę teraz nie będę się z nim licytować, które z nas jest okropniejsze. Po
prostu to już jest nieistotne. Przynajmniej na chwilę obecną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
W porządku – rzekł, nie spuszczając ze mnie swojego przenikliwego spojrzenia.
Jego oczy rozjaśniały, a ja zatopiłam się w nich na dłuższą chwilę,
zapominając, o czym właściwie rozmawialiśmy. – Czy to byłoby nieodpowiednie,
gdybym teraz cię pocałował? – Pytanie, które padło z jego ust, wprawiło mnie w
niemałe osłupienie. Czy ja się przesłyszałam? O MÓJ BOŻE. Zaraz. Spokojnie.
Nie. Tak. Czekaj, Carmen. Ogarnij to! Tom Kaulitz właśnie zapytał mnie, czy
odpowiednie będzie pocałowanie MNIE. Nie wiem, czy bardziej zdumiał mnie fakt,
że w ogóle postanowił prosić o pozwolenie, czy to, że on chce to zrobić. Ale
chyba najbardziej z tego wszystkiego druzgoczące było, że ja tego chciałam. Na
wszystkich bogów, tak mocno tego chciałam. Aż mi się żołądek skręcił z
wrażenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Tylko oddychaj – usłyszałam ponownie jego głos. Uśmiechał się w swój specjalny
sposób, sugerujący, że dokładnie wie, o czym myślę. To było takie dobijające!
Jakby czytał ze mnie jak z otwartej księgi! To jest niemożliwe!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">A
ja dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że muszę wyglądać idiotycznie, tak się w
niego wgapiając zszokowana i wzrokiem błądzącym po jego twarzy. Nic dziwnego,
że przypomniał mi o oddychaniu. Bardzo możliwe, że był moment, gdy o tym
naprawdę zapomniałam. Może dlatego nie byłam w stanie wykrzesać z siebie żadnej
logicznej odpowiedzi. Ba, ja w ogóle nie wiedziałam, co do cholery, mam mu
powiedzieć. Już doszłam do tego, że chcę, by mnie pocałował. Ale niby jak mam
mu to powiedzieć?! Przecież to takie głupie! Czy on nie mógł po prostu tego
zrobić..? Bez kombinowania… Uniknęłabym tego głupiego uczucia zakłopotania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Przysięgam, że to będzie tylko niewinny pocałunek. Nie zamierzam zaciągać się
teraz pod ołtarz. – Wyraźnie dobry żart go nie opuszczał. A ja wytrzeszczyłam
jeszcze bardziej swoje oczy. Okej. Koniec tego dobrego. Ogarnij się w tym
momencie, bo nie jesteś jakąś głupią, małą dziewczynką, która nigdy nie
całowała się z facetem. Więc się tak nie zachowuj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Wypuściłam
ze świstem powietrze z płuc, które zdecydowanie za długo już tam gromadziłam i
zamrugałam powiekami, starając się odzyskać trzeźwość myślenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Doceniam, że postanowiłeś poprosić mnie o zgodę – zaczęłam dość poważnym tonem.
Uniósł brwi, nieco zaskoczony. Pewnie odebrałam mu właśnie wszelkie nadzieje
początkiem mojej przemowy. – Choć wiem, że po prostu chciałeś postawić mnie w
dziwnej i niezręcznej sytuacji. I ci się udało. – Stwierdziłam, nie zamierzając
nawet udawać. Bo po co, skoro wszystko było wypisane na mojej zdradzieckiej
twarzy. Nie mogłabym nawet grać w pokera. Nie, żeby to teraz miało jakiekolwiek
znaczenie… - Nie wiem właściwie, co w ogóle sobie myślisz… Bo to wszystko nie
ma nawet logicznego wyjaśnienia. Nie istnieje też żadne powód, dla którego,
powinniśmy… robić takie rzeczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
O mój Boże – przerwał mi, wyraźnie zniecierpliwiony. – Przyznaję, że twoja
zszokowana twarz była niemałą satysfakcją, ale już żałuję, że w ogóle
zapytałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
I słusznie. – Przyznałam, choć nie do końca wiedziałam, co ma na myśli. Czyżby
chciał się wycofać? O nie. Zepsułam. Czy ja zepsułam? Nie pocałuje mnie… Ja
przecież chciałam, żeby to zrobił. Cholera. Dlaczego w ogóle tego chcę? –
Pewnych rzeczy się nie przeskoczy… A ja i ty, to w ogóle bardzo chore
połączenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"><i>Jezu, zamknij się
dziewczyno. </i>Co
to za bzdury. Czy ktoś może mi wsadzić coś do tej paplającej paszczy?! Zdolność
mówienia czasami jest niemiłosiernie uciążliwa. Właśnie się pogrążam przed
Kaulitzem. Świetnie. Jestem pewna, że kiedyś, będzie można przeczytać w jakimś
wywiadzie jego opowieść o takiej jednej lasce, co się przed nim pogrążała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Czy jest sens, bym oczekiwał dalszej części tej wypowiedzi? Przeczuwam, że
próbujesz przekazać coś niesamowicie mądrego, ale chyba kiepsko ci to idzie.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No dobrze, że tobie tak wszystko dobrze idzie! Szczególnie te mądre rzeczy –
prychnęłam, irytując się już. Za sekundę już nie będę chciała nawet myśleć o
pocałunku z nim. Jestem tego pewna. Jak w ogóle mogę tego chcieć!? – Może to
nie mi idzie kiepsko przekazywanie ich, ale tobie, rozumienie. Twój móżdżek po
prostu nie nadąża z przyswajaniem mądrych rzeczy. – Wypaliłam, przestając już
kompletnie myśleć nad sensem swoich słów. Obudził we mnie bestię! Naprawdę się
rozkręcałam. A on tylko gapił się na mnie w tak pobłażliwy sposób, że w sumie,
mogłoby mi się zrobić żal, samej siebie. Nie robiło to na nim żadnego wrażenia.
Wkurzało mnie to. Oczekiwałam naprawdę porządnej, ciętej riposty. Tak, od
niego. Mimo że nigdy mu one nie wychodziły. Powinien mi odszczekać! Nie zrobił
tego jednak, więc zamierzałam dolać ponownie oliwy do ognia. I zdążyłam tylko
rozchylić swoje usta, a potem okazało się, że nie mogę już nic mówić. Coś
przyjemnie miękkiego i wilgotnego mi to uniemożliwiało. Tak, wiem, że jeszcze
niedawno prosiłam się, żeby ktoś wsadził mi coś do buzi, bym przestała paplać.
Ale nie spodziewałam się, że to będzie język Kaulitza. Zamiast odpowiedzieć na
moje ostre zaczepki, pocałował mnie. To była naprawdę skuteczna metoda
sprawiania, żebym się zamknęła. Już nawet nie miałam ochoty nic mówić. Już
nawet nie byłam w stanie myśleć na tyle logicznie, by w ogóle złożyć
jakiekolwiek zdanie. Moje powieki opadły, gdy przyssał się do mnie, niczym
pijawka. Jego ręce wylądowały na mojej talii, daję słowo, że chyba odcisnął na
niej swoje dłonie. Poczułam, jak rozpala mnie niesamowity żar w miejscu, gdzie
mnie dotknął. Nie wierzę, że to się dzieje. A działo się i podobało mi się.
Wyczyniał cuda swoim językiem w moich ustach a jego kolczyk w dolnej wardze, za
każdym razem ocierając się o moje, sprawiał, że budziły się we mnie dzikie
żądze. Miałam ochotę go przygryzać, ssać, lizać. O MÓJ BOŻE. Jego usta były jak
najbardziej zakazany, najpyszniejszy deser. Miałam go, ale wiedziałam, że nie
mogłam sobie pozwolić, by zjeść cały.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-19694950445846680982017-02-20T17:41:00.001+01:002017-02-20T17:41:11.567+01:00019. "Zostań ze mną..."<h1 align="center" style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Rozdział 19</span></h1>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Stałam przed hotelem i z
załzawionymi oczami patrzyłam jak policja wpycha Herego do radiowozu. Te łzy
wcale nie były z jego powodu, choć właściwie po części tak było. Bałam się o
Melanie. Ten człowiek był zdolny do wszystkiego, a jeśli jednak coś jej zrobił?
Od dwóch dni nie mam z nią żadnego kontaktu. Jej telefon nie odpowiada, od
chwili, kiedy do niej zadzwoniłam, a ona nie miała czasu i obiecała, że
oddzwoni. Ale tego nie zrobiła. Wiedziałam, że nigdy nie może być dobrze.
Prześladowało nas jakieś fatum. Zawsze, gdy tylko nasze sprawy jakoś zaczynały
się układać, pojawiało się coś lub, co gorsza, ktoś, kto postanowił uprzykrzyć
nam życie. Tak było i tym razem. Gdyby tylko można przewidzieć, co kryje się za
drugim człowiekiem. Nigdy nie pozwoliłabym Heremu zbliżyć się do siebie nawet
na centymetr. Był jednym z największych błędów mojego popapranego życia. A nie
przeżyłam nawet jego połowy. Jak mam nie bać się nadchodzącej przyszłości,
jeśli już moja przeszłość jest tak dobijająca?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Kiedy Tom po raz drugi zapytał
mnie, czy wszystko w porządku, pokręciłam przecząco głową. Nie musiałam nic
więcej mówić. W mgnieniu oka zjawił się obok mnie, a potem cała reszta działa
się już tak szybko, że przestałam nadążać. Nawet nie zdążyłam zarejestrować,
jak i w którym momencie zjawiła się policja. W mojej głowie cały czas tkwiła
Melanie. Myśl, że mogła być uwięziona gdzieś przez tego psychola, sprawiała, że
wciąż było mi słabo. To za wiele. Nie umiem sobie z tym poradzić. Ci wszyscy
ludzie coś do mnie mówili, ale ja nawet nie byłam w stanie jakkolwiek im
odpowiedzieć. Po prostu stałam, patrząc przed siebie. Zimna fala przerażenia
ogarnęła moje ciało i nie chciała go opuścić, a ja nie miałam pojęcia, jak
mogłabym się pozbyć tego uczucia. Naprawdę bardzo chciałam być teraz twarda.
Tymczasem w jednej chwili stałam się małą, nieporadną dziewczynką, która nie
wie nawet, co powinna dalej zrobić. Pozwoliłam, by strach przejął nade mną
kontrolę. To z pewnością nie było nic dobrego, ale nie mogłam temu zapobiec.
Nie miałam siły na walkę. Nie tym razem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Carmen, w porządku? - Wzdrygnęłam się, czując na swoim ramieniu ciepłą dłoń
Kaulitza. I jeszcze ten jego głos, taki spokojny i opanowany. Kolejny raz to
pytanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">I co ja mam mu powiedzieć? Nic
nie było w porządku. To, że w ogóle o to zapytał, wydało mi się niesamowicie
głupie. Nieważne, co nim kierowało. Byłam mu wdzięczna, że się pojawił i w
pewien sposób wybawił mnie z opresji. Bo gdyby wtedy nie wyszedł z tego hotelu,
to wszystko mogłoby skończyć się zupełnie inaczej. Heremu udało się mnie
skutecznie zastraszyć. Byłam gotowa zrobić, to czego tylko oczekiwał, byle
ratować siostrę. Pojawienie się Toma jednak dało mi do myślenia. Poczułam, że
nie muszę być w tym sama. Nawet nie powinnam być.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Kiwnęłam tylko głową na
potwierdzenie, że jest okej. W końcu nic mi nie jest. Tylko dręczą mnie te
idiotyczne myśli. Zakładam ten najgorszy scenariusz, choć może zupełnie
niepotrzebnie. Ale skąd mam pewność, że nic jej nie jest albo że jest
przeciwnie? Policja dopiero zabrała tego psychola, pewnie potrwa, nim wyciągną
od niego więcej informacji. Do tego czasu, prawdopodobnie, całkowicie oszaleję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Chodź do hotelu, musisz odpocząć. - Objął mnie niepewnie ramieniem, co muszę
przyznać, było dla mnie przyjemne. Zrobiło mi się cieplej. Nie tylko na ciele,
ale i duszy. Poczułam po prostu, że mam wsparcie. Dawniej, nie miałabym w
takiej sytuacji nikogo. Melanie była jedyną bliską mi osobą. Nie licząc Sary.
Ale ona żyła wiecznie w swoim świecie. Nie zawsze potrafiłam się przy niej
otworzyć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Mimo że wiedziała o mnie więcej
niż moja własna matka. Ale moja matka to też zupełnie inna sprawa… W każdym
razie dobrze było mieć kogo jeszcze. Nawet jeśli to taki Tom, który wiecznie
gra mi na nerwach. W takich chwilach zapominało się o tym. Bo nieważne, jak bardzo
bym go nie znosiła i tak wiedziałam, że gdzieś w głębi jest dobrą osobą. Musiał
być. Inaczej nie prowadziłby mnie teraz do hotelu. Zrobiło mi się naprawdę
miło, że tak się o mnie zatroszczył. Nie wyglądał już na pewnego siebie
cwaniaczka. Czyżby odkrył swoją drugą twarz? Tak szybko?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie chcę iść do pokoju… - Zatrzymałam się nagle, jednocześnie sama wyrywając
się z głębokich przemyśleń. Nadal nie wiedziałam, co z moją siostrą. Jak miałam
tak po prostu wrócić do normalności? Jak miałam iść do pokoju i po prostu sobie
odpoczywać!? - Muszę zaczekać na jakąś wiadomość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Przecież, jak się czegoś dowiedzą, to cię powiadomią. Nie ma sensu, żebyś tu
siedziała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ale ja i tak nie zasnę…- powiedziałam cicho, ocierając kilka łez, które
mimowolnie spłynęły po mojej twarzy. Nie chciałam płakać. A na pewno nie przy
nim.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jutro wyjeżdżamy, musisz odpocząć… - Nadal próbował mnie przekonać, patrząc na
mnie przy tym uważnie. Uniosłam na niego swój nieco przestraszony wzrok. Ja nie
mogę jutro nigdzie jechać! Ja muszę znaleźć siostrę… Jeśli się nie dowiem, co z
nią jest, to wrócę do Niemiec bez względu na wszystko. Jestem skłonna nawet
odejść z zespołu. Melanie jest dla mnie ważniejsza niż cokolwiek innego na
świecie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie. Ja nie pojadę, nie wiedząc, czy z nią wszystko w porządku – wyszeptałam,
drżącym głosem. Teraz to on był wyraźnie zaniepokojony. No tak, przecież to
byłoby zbyt piękne, gdyby Tom Kaulitz choć przez chwilę pomyślał o kimś innym
niż o samym sobie. Wszystko dla zespołu. Wszystko, by chronić swój tyłek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Zostawisz nas?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Melanie jest dla mnie ważniejsza. To moja siostra. I przykro mi, że to cię tak
dziwi. Przecież ty też masz brata. Co byś zrobił, gdybyś nic nie wiedział o
Billu? – Mimo że byłam na niego zła, starałam się jeszcze nie wybuchać. Byłam
już chyba zbyt zmęczona na kolejne kłótnie z nim. Spróbowałam mu przedstawić
sytuację w taki sposób, by dotarło do niego, co w życiu jest najważniejsze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Bym go szukał… - mruknął i chyba zrobiło mu się w końcu głupio.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No właśnie. A ja nie mogę nic. Muszę tylko czekać, aż ta cholerna policja
łaskawie się czegoś dowie i mnie o tym powiadomi. A ja w tym czasie oczywiście
mam grzecznie spać i odpoczywać? - Podniosłam głos, gdy emocje znowu wzięły
górę. Trudno było je w sobie zdusić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Spokojnie, przecież wszystko będzie dobrze. Na pewno nic jej nie jest…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A jak ten bydlak coś jej zrobił!?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nic jej nie zrobił, nie możesz tak myśleć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ale nie potrafię inaczej! To moja jedyna siostra… nie mogę jej stracić, mam
tylko ją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Carmen! Tom! Co się stało!? - Z windy wyskoczył Bill, od razu podbiegając do
nas z wielkim przejęciem na twarzy. Zrobiło mi się dużo lżej, gdy go
zobaczyłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie wiemy, co się dzieje z Melanie, jakiś pajac groził Carmen. – Tom wyjaśnił
krótko bratu całe wydarzenie. Ja sama nie miałam na to już siły. Potrzebowałam
teraz czyjegoś ciepła i pragnęłam znowu usłyszeć to cholerne „będzie dobrze”.
Ktoś mógłby mi to powtarzać w kółko, bez końca, aż bym w to uwierzyła i poczuła
się spokojna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Cholera… trzeba powiedzieć Davidowi, nie możemy nigdzie jechać w takiej
sytuacji. - Czarny zastanowił się chwilę. Na jego twarzy malował się niepokój i
wielka troska, wszystko to, czego brakowało teraz Tomowi. Jak oni mogą się od
siebie, tak bardzo, różnić? Bill od razu stwierdził, że nie możemy nigdzie
jechać, podczas, gdy jego brat miał z tym wielki problem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jak to?! Mamy odwołać trasę w Polsce?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No, a jak ty to sobie wyobrażasz, Tom? - Bill był wyraźnie zbulwersowany
zachowaniem brata. Mnie to jakoś nie dziwiło. Chyba przyzwyczaiłam się już, że
on jest po prostu obojętny. I dlaczego ja lubię takiego zimnego, beztroskiego
egoistę? Przed kilkoma minutami nawet widziałam w nim całkiem innego człowieka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No, e… Nie wiem… Ale przecież fani będą zawiedzeni. Tyle na to czekali, nie
wiem… - zaczął dukać, coraz bardziej gubiąc się w słowach, gdy czarny patrzył
na niego, jakby chciał go zabić. - No dobra, masz racje przecież… - Poddał się
w końcu. Nie wiem, czy naprawdę cokolwiek do niego dotarło, czy może chciał
tylko uniknąć wyrzutów do brata. Obserwowałam to tylko z boku i nie mogłam
uwierzyć, że on może być taki… bezuczuciowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No właśnie. Więc idź opowiedz wszystko Jostowi. A ja zaprowadzę Carmen do
pokoju — oznajmił ze spokojem w głosie Bill i złapał mnie za rękę, ciągnąc w
stronę windy. Nie miałam zbyt wiele do powiedzenia, nikt nawet nie pytał mnie o
zdanie w tej kwestii.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A jak ja chciałem ją zaprowadzić, to w ogóle nie było mowy…- Tom burknął pod
nosem, podążając za nami. NAPRAWDĘ!?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">#<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Czas dłużył się niemiłosiernie. Z
każdą minutą wydawało mi się, że ktoś zabiera mi tlen, abym nie mogła oddychać.
Siedziałam na łóżku i nerwowo obracałam telefon w dłoniach, czekając na
jakikolwiek sygnał albo od siostry, albo od policji. Ale nic. Nikt się nie
odzywa. Zaraz coś mnie trafi, jak niczego się nie dowiem!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Ścisnęłam telefon jeszcze
mocniej, jakby to miało mi w czymkolwiek pomóc. Po prostu byłam już
przepełniona frustracją i bezsilnością, które się ze mnie wylewały. Nie
radziłam sobie z brakiem informacji o Melanie. Zaczynałam się zastanawiać, jak
Tom to robił. Jak dusił w sobie te wszystkie emocje i uczucia. Powinien dać mi
z tego lekcję, może wtedy byłoby mi dużo łatwiej. Nie szalałabym tak bardzo. A
czy ja w takiej chwili naprawdę muszę o nim myśleć!? Muszę. Muszę myśleć o
czymkolwiek, byle tylko nie o tej całej sprawie z Mel. A jak myślę o nim, to
tak jakoś zaczynam się złościć, na to, że on jest takim dupkiem i zapominam o
całej reszcie. Wkurzanie się na niego jest chyba dobrym lekarstwem. Wszystko
jedno, by choć na moment odciążyć swoje myśli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Spojrzałam w stronę drzwi, które
właśnie się otworzyły. Nie, to nie był żaden policjant ani ktokolwiek, kto
mógłby przynieść dobrą wiadomość. To był po prostu Kaulitz. On może przynosić
jedynie złe wiadomości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Bill pyta, czy czegoś nie potrzebujesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">No
przepraszam, a od kiedy Bill ma swojego adwokata? To było bardzo słabe,
Kaulitz. Miałam ochotę parsknąć śmiechem z politowania dla niego. Logiczne dla
mnie było, że Bill, jakby chciał czegoś ode mnie się dowiedzieć, sam by
przyszedł. Był moim przyjacielem i nie potrzebował wysłanników.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Potrzebuję – Chciałam, by zabrzmiało to dużo bardziej nieprzyjemnie, ale mi nie
wyszło. Moja złośliwość chyba gdzieś wyparowała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ee… czego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ee, mojej siostry – spojrzałam na niego ze złością.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jakbym wiedział, gdzie ona jest, to przyniósłbym ci ją na rękach — Zamknął
drzwi i wszedł do środka. Czy ja go tu zapraszałam? Wywróciłam oczami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Oh, ale to za duży wysiłek. Przecież twoje delikatne dłonie… - Ironizowałam tak
bardzo, jak tylko potrafiłam. Trzeba sobie jakoś poprawić humor, nie? Co z
tego, że jego kosztem. Zasłużył sobie. Nawet nie potrafi wesprzeć człowieka w
trudnej sytuacji. Dla niego to nic wielkiego. Co tam, przecież mi tylko siostra
zaginęła. Kto, by zwrócił na to uwagę? A teraz tu przychodzi i udaje, że robi
to na nim jakiekolwiek wrażenie. Na rękach mi chce ją przynieść. No na pewno!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Mam delikatne dłonie? - Zmarszczył brwi, podchodząc bliżej. Dopiero teraz tak
naprawdę mogłam go dojrzeć. W pokoju nie było zbyt jasno, gdyż był wieczór, a
ja nie zapalałam światła. Jedyne jego źródło dochodziło zza odsłoniętego okna.
A że słońce już prawie zaszło, to wiadomo, że niewiele było widać. Choć, czy ja
na pewno chciałam widzieć tę fałszywą twarz? - Nie wiedziałem. – Dodał, gdy
przemilczałam jego pytanie. - A tak na serio, to Bill powiedział mi, że
zasnęłaś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Więc co ty tutaj robisz? – Zapytałam, starając się, aby mój ton głosu był
niemiły. Tak naprawdę, to oszukałam Billa, nie chciałam, żeby siedział ze mną
cały czas i się martwił. I widział mnie w takiej rozsypce. Mimo wszystko nadal wolałam,
niektóre rzeczy zachować dla samej siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Wiedziałem, że i tak nie śpisz — stwierdził z przekonaniem, jakby to było
zupełnie normalne. Czy on myśli, że mnie dobrze zna? Dobre sobie. Chyba się
trochę koleżka zapędza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Skorzystałeś z usług jasnowidza?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie musiałem — On mnie denerwuje. Dlaczego cały czas jest taki pewny siebie i
taki spokojny… No, nawet nie wie jakie to wkurzające! Stoi sobie tak po prostu
z łapami w tych wielkich kieszeniach i się gapi i do mnie mówi!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Sorry, że tak zareagowałem dzisiaj na to wszystko. Rozumiem, że twoja siostra
jest ważniejsza. – rzekł, a ja nie uwierzyłam w ani jedno jego słowo. Na pewno
Bill mu kazał mnie przeprosić. Nic mu nie odpowiedziałam, tylko odwróciłam
głowę w stronę okna. Niebo było dzisiaj wyjątkowo piękne. Błękit zmieszany z
pomarańczą. Mogłabym zatracić się w tym widoku i zapomnieć o całym złu tego
świata.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Potrzebujesz czegoś? Mogę coś dla ciebie zrobić? – Głos Gitarzysty zakłócił mi
moją chwilę spokoju. Nie poddawał się. Próbował nadal być miły i wyrozumiały.
Ciekawe. Szkoda, że ja nie zamierzałam grać dłużej w te jego gierki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
O tak… Wyjdź. - Powiedziałam, choć nie do końca byłam tego pewna. Jaki by nie
był ten człowiek, faktem było, że w jego obecności tak bardzo się nie
zadręczałam. Zajmował mi myśli. Nawet jeśli to były głupoty i podnosiło mi to
ciśnienie. Tylko, czy warto uciekać od rzeczywistości przy pomocy kogoś tak
fałszywego? Może lepiej zostać samemu. - No idź sobie…- mruknęłam, spuszczając
wzrok i wbiłam go w pościel. Dopiero teraz się ruszył, jakby te pierwsze słowa
do niego wcale nie dotarły. Nie odezwał się ani słowem. Po prostu zaczął iść w
kierunku drzwi. Dopiero wtedy dotarło do mnie, że chyba wcale nie chcę być
sama. Zrobiło się jakoś chłodniej i gorzej, gdy go nie było blisko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Albo nie! – Zawołałam, zanim zdążył otworzyć drzwi. Kosztowało mnie to wiele
wysiłku, a moja duma właśnie została rozdeptana niczym mały, brzydki robal na
ziemi, niemniej, zrobiłam to. - Zostań ze mną… Tutaj. Proszę… - Było mi tak
strasznie głupio, że to się w głowie nie mieściło. Najpierw jestem dla niego
wredna, wyganiam go po chamsku, gdy proponuje pomoc, a potem proszę, by ze mną
został. Jestem porządnie popaprana. Nawet nie miałam odwagi na niego spojrzeć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Zaświecić światło? – Zapytał jak gdyby nigdy nic. O mój Boże. Nie skomentował
mojego zachowania w żaden sposób! Dzięki temu poczułam się znacznie lepiej. Nie
chciał mnie upokorzyć, a to już coś znaczyło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie, zamknij tylko drzwi i usiądź tutaj. Obok mnie – Poprosiłam, starając się
brzmieć przy tym, jak najmniej żałośnie. O ile to jeszcze w ogóle było możliwe.
Ale nie będę oszukiwać samej siebie. Potrzebuję teraz czyjejś bliskości, a że
on jest pod ręką… Jakby wyszedł, to bym się chyba rozpłakała i być może
wyskoczyła z okna. No bo co mi pozostało? Boże, czy ja się użalam nad sobą?
Chyba przekroczyłam już wszelkie granice i przestałam zwracać uwagę na
jakiekolwiek zasady, którymi niegdyś się kierowałam. Co się ze mną dzieje?
Staczam się? To niemożliwe… nie ja… nie Carmen May… nie, no. Przysięgam, że
zmienię to głupie nazwisko, a jeżeli się nie uda, to w ostateczności wyjdę za
mąż. Znajdę sobie jakiegoś dobrze ustawionego chłopaka z porządnym nazwiskiem.
Ale czy ja wiem… Prawdę mówiąc, nigdy nie zastanawiałam się nad jakimś poważnym
związkiem, właściwie to… Jeszcze nie miałam chłopaka. Zawsze byłam sama, bo
tego chciałam, uważałam, że nikogo nie potrzebuję. Nienawidziłam patrzeć, jak
te dziewczyny kleją się do każdego chłopaka, a tak naprawdę nic do siebie nie
czuli. Byli ze sobą, bo byli. To nie dla mnie… ale teraz dochodzę do wniosku,
że potrzebuję właśnie tego, czego tak bardzo nie znosiłam. Ja jednak dodałabym
do tego jeszcze, choć odrobinę, prawdziwej miłości. Żeby te przytulanki i
całowanie nie było ot tak o. Jestem wymagająca i potrzebuję czegoś więcej, ale
ja też potrafię dawać. Mam nadzieję, że mam w sobie gdzieś jeszcze jakąś
cząstkę miłości, którą mogłabym komuś kiedyś podarować. Bardzo boję się, że
przez te wszystkie lata, mogło to we mnie już umrzeć. Co, jeśli już nigdy
nikogo nie pokocham? Co, jeśli w ogóle nie poznam nikogo, kogo chciałabym
obdarzyć taką miłością?<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
O czym tak marzysz? - Dopiero teraz zauważyłam, że Kaulitz siedzi obok i
uważnie mi się przygląda. Zapomniałam o nim, znalazł się przy mnie tak
bezszelestnie, że naprawdę, zapomniałam. -Albo o kim?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-45149114830358147782017-02-16T15:40:00.002+01:002017-02-16T15:40:49.208+01:00018. "Uratuj mnie."<h2 align="center" style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Rozdział 18</span></h2>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Nienawidzę tego Debila! Od
wczoraj nie zamieniłam ani jednego słowa z Billem, jedynie na wywiadzie coś tam
do mnie bąknął. Jestem na siebie cholernie wściekła, ale jeszcze bardziej na
Toma, bo to wszystko jego wina. Trzeba być skończoną idiotką — taką, jak ja —
żeby okłamać kogoś tak dla siebie ważnego. Jeszcze niedawno żaliłam mu się jak
to mi źle, przez jego brata, a tymczasem on zastaje go w moim pokoju, w samych
bokserkach. Czy to jest normalne? Jakiekolwiek by nie było, z pewnością nie
wygląda dobrze, ani tym bardziej nie świadczy niczego pozytywnego o mojej
osobie. Wyszłam po prostu na zakłamaną hipokrytkę. A przecież… wcale taka nie
jestem. Nie chcę, by ktokolwiek miał o mnie takie zdanie. A właściwie, nie
chcę, by Bill je takie o mnie miał. Naprawdę go lubię i jest jedyną osobą,
która mnie tutaj rozumie. Boję się, że nasza przyjaźń na tym ucierpi…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Dzisiaj kolejny koncert, nie
wiem, jak ja się skupię. Atmosfera między nami jest beznadziejna, delikatnie
mówiąc. Na Toma nawet nie patrzę, chociaż on zapewne nie rozumie, dlaczego tak
go odtrącam. No cóż, jest za głupi, żeby pojąć cokolwiek. I znowu zmieniłam o
nim swoje zdanie. Znowu jest dla mnie nikim. Zwykłym kretynem. I tak jak
kiedyś, teraz go nienawidzę. Oczywiście, najlepiej jest obwiniać wszystkich
dookoła, a przecież największą winę ponoszę ja. Ale muszę się na kimś wyżyć! On
jest odpowiednią osobą, będę się na nim wyżywała, aż mi się znudzi. I niech się
nie waży nawet do mnie zbliżyć albo mnie dotknąć, bo dosłownie porażę go prądem.
Zapewne moje zachowanie nie jest zbyt dojrzałe, ani nawet logiczne. Niemniej,
jestem tak wkurzona na tego człowieka, że po prostu ugh! Trudno, przywykłam już
do łatki niedojrzałej wariatki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Właśnie jesteśmy po próbie i
jedziemy w miejsce, gdzie będziemy grać koncert. Boże, jak ja mam się
uśmiechać? Jestem przybita jak nigdy. Nawet nie wiedziałam, że mogę coś tak
bardzo przeżywać. Życie jest bardzo skomplikowane, chyba nigdy go nie
zrozumiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-Carm…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Spieprzaj, Kaulitz – fuknęłam, za nim chłopak zdążył dokończyć swoją wypowiedź.
Nie miałam zamiaru go słuchać, a tym bardziej z nim rozmawiać. Patrzeć na niego
również. Na moje szczęście, samochód się zatrzymał i mogłam wysiąść. Wielce
zdumiony Tom, podążył zaraz za mną, jak ten cień, tyle że już się nie odezwał.
I mam nadzieję, że już nie odezwie się do końca trasy. Ułatwiłoby mi to bardzo
życie, nie ukrywam. Dostrzegłam jeszcze zdziwione spojrzenie menadżera i
Gustava, ale jakoś mało mnie obchodziło, co sobie pomyśleli. Musiałam się teraz
skupić, i to porządnie, żeby w ogóle cokolwiek udało mi się zagrać na tym
koncercie. To będzie klęska, jak coś pomylę… fanki mnie zjedzą na kolację.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Eh, te moje czarne myśli.
Zdecydowanie jestem pesymistką. A to wszystko przez kogo? Przez tego idiotę.
Najpierw mi zawrócił w głowie, a teraz sprawił, że jego brat ma mnie, za nie
wiadomo kogo. Muszę to jakoś odkręcić, nie pozwolę, żeby moja przyjaźń z Billem
ucierpiała na wybrykach tego kretyna. Już nawet nie chce mi się wypowiadać jego
imienia. Jestem zła. <i>No brawo Alyson, bo przecież
twój mózg na pewno jeszcze nie zauważył, że jesteś wściekła, niczym osa.
Podkreśl to jeszcze sobie z dziesięć razy.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Ehkhm… Nie wiem, czy to najlepszy moment, ale po koncercie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Ja nigdzie nie idę, jestem zmęczona. - Od razu zaznaczyłam, wcinając się tym
samym w słowa Josta, który westchnął tylko ze zrezygnowaniem i przyspieszył
kroku, jakby nie mógł już na nas patrzeć. Ale o co chodzi? Przecież nic nie
robimy. A ja nie mam humoru na żadne imprezy, bankiety i Bóg jeden wie, co
jeszcze. Bo zapewne miał na myśli jedną z wymienionych. Po koncercie trzeba
odpocząć, o. A nie wymyślają coś, nie wiadomo po co.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Cholera, jak Bill się do mnie
zaraz nie odezwie, to nie zagram nic! No, ja tak nie mogę… zaraz go wciągnę do
łazienki, przygniotę do ściany i… i po prostu zmuszę go, żeby na mnie spojrzał,
a potem wszystko mu wytłumaczę. Przeproszę i rozkażę, aby powiedział cokolwiek.
Najlepiej, że mi wybacza, a jak nie to niech mnie opieprzy i powie, że
nienawidzi. Idealny plan. Tylko gdzie tu toaleta?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Zastanowiłam
się przez chwilę i dyskretnie zbliżyłam się do czarnego, rozglądając się przy
tym. Nie chciałam wzbudzić jakichś podejrzeń. Gustav trochę jakby przyspieszył
i zaraz zniknął mi z pola widzenia. Przydałoby się jeszcze, żeby Tom gdzieś
zniknął. Albo nie! Niech sobie idzie. Mam go gdzieś. Tutaj chodzi o moją
przyjaźń z Billem, nie będę się przejmowała jeszcze tym dupkiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-Bill
– powiedziałam głośno, widząc drzwi z napisem „WC”, to była moja szansa.
Chłopak spojrzał na mnie niechętnie, aż mnie coś ukłuło w środku. No dlaczego?
Dlaczego mi to robisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Odetchnęłam
głęboko i najnormalniej w świecie, albo raczej nienormalnie, wepchnęłam go do
tej głupiej łazienki. Boże, co ja do cholery jasnej wyprawiam? Czy naprawdę
Kaulitz zdążył mi już wyprać wszystkie szare komórki z mózgu!? Mam wrażenie, że
jestem bardziej pokręcona, niż byłam kiedykolwiek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Co ty robisz!? – Zawołał zszokowany Czarny, patrząc na mnie, jak… na wariatkę
właśnie. Coś średnio mi szło przekonywanie go, że nią nie jestem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Musimy porozmawiać — stwierdziłam twardo, nie chcąc słyszeć sprzeciwu. Ale to
nie było takie łatwe, jak się wydawało…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Może nie teraz? - skrzywił się i już miał zamiar mnie wyminąć i wyjść, ale
chyba nie sądził, że mu na to pozwolę. Natychmiast go zatrzymałam i przyparłam
do ściany z groźną miną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Teraz!- fuknęłam i w ogóle nie rozumiem, dlaczego on jest taki zszokowany…?! -
Bo to wszystko nie tak. Tom zapomniał kluczy, a ja byłam zmęczona, nie mogłam
otworzyć drzwi i powiedziałam mu, że jak mi je otworzy, to będzie mógł u mnie
przenocować… ale między nami nic nie zaszło! Wiem, że to wszystko wyglądało
dziwnie… ja nie chciałam cię okłamać, ale myślałam, że jak się dowiesz, że on u
mnie jest to… to nie wiem, co sobie pomyślisz… a zresztą, cholera jasna i tak
sobie już myślisz!- wyrecytowałam najszybciej, jak potrafiłam, już sama się
pogubiłam i do końca nie wiedziałam, co mówię. - Przepraszam…- spuściłam wzrok,
czekając na jakąś reakcję z jego strony. Przecież musi coś powiedzieć… czemu
milczy!? - Ja nie chcę, żebyś sobie myślał, że cię nie szanuję… jesteś dla mnie
bardzo ważny i zależy mi na tobie. Nie chcę, żebyś był na mnie zły i mnie
ignorował – dodałam, unosząc na niego swój wzrok zbitego psa. I natknęłam się
na te czekoladowe oczy. Tak hipnotyzujące. Czy wszyscy Kaulitzowie muszą mieć
takie oczy!? To jest zbyt wiele na mój kobiecy rozum. Jaki rozum… Totalnie go
tracę, gdy widzę te ślepia. I okazuje się, że nieważne, który Kaulitz je
posiada. Reakcja mojego organizmu jest niemal identyczna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Nie oczekuję od ciebie, że będziesz mi się tłumaczyła. Po prostu było mi
przykro, że mnie okłamałaś. I masz rację, wyglądało to dwuznacznie. – Nareszcie
się odezwał, kamień z serca. Odżyła we mnie nadzieja.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Ale to tylko tak wyglądało. Już nigdy cię nie okłamię, obiecuję. Tylko nie gniewaj
się na mnie, proszę… - wyszeptałam, spuszczając głowę. Jeszcze nigdy mi tak nie
zależało, naprawdę nie wiem, co się ze mną stało. Może po prostu są takie
osoby, o które trzeba walczyć mimo wszystko…? Bill z pewnością do takich
należał. Odkąd go poznałam, czułam, że jest dobrą osobą i że warto inwestować w
tę znajomość. - Już zawsze będę z tobą szczera… - Tyle deklaracji, co teraz,
chyba jeszcze nie złożyłam nigdy w swoim całym życiu. Kto, by pomyślał, że
kiedykolwiek będę się tak płaszczyć przed jakimś chłopakiem. Ale tak właśnie
było. I wcale mi to nie przeszkadzało. Są rzeczy ważniejsze niż moja duma.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Nie gniewam się – chwycił delikatnie mój podbródek, unosząc moją głowę, bym na
niego spojrzała. Znowu ten uśmiech i TE oczy! Dosłownie zatopiłam się w jego
czekoladowych tęczówkach… I to było naprawdę bardzo dziwne uczucie. Uczucie,
które zalało mnie całą. Od stóp po głowę. I jakby to uczucie, też właśnie,
rozlało się gdzieś w moim żołądku, powodując takie przyjemne ciepełko. A to
takie ciepełko, wstrząsnęło moim ciałem i chyba umysłem także. Bo całkowicie
przestałam racjonalnie myśleć. Po prostu patrzyłam w te jego ślepia i już byłam
w całkiem innym świecie. W świecie, w którym zdecydowanie nie istniało coś
takiego, jak ROZUM.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Przybliżyłam się nagle do niego,
nie spuszczając wzroku z jego rozpromienionej twarzy. I o ile wcześniej było mi
ciepło, teraz poczułam, że robi się naprawdę gorąco. Nie wiem, jak do tego w
ogóle doszło, że musnęłam jego wargi. Delikatnie niczym muśnięcie skrzydeł
motyla. Przyszło mi to z taką łatwością i naturalnością, jakby to było czymś
całkiem normalnym. Ale nie było. I doskonale o tym wiedziałam. Zarówno ja, jak
i Bill. Nie mam pojęcia, co w ogóle mnie do tego podkusiło. Mimo tego
wszystkiego nie mogłam po prostu się powstrzymać, żeby tego muśnięcia nie
zamienić w prawdziwy pocałunek. Tym bardziej że on się w ogóle nie sprzeciwił.
Co prawda musiała minąć dłuższa chwila, zanim to odwzajemnił, ale jednak to
zrobił. Nie powinien był tego robić! Dlaczego mnie nie odepchnął!? Przecież to
jest niedorzeczne. Obydwoje jesteśmy niedorzeczni. To nie powinno mieć w ogóle
miejsca! Więc, dlaczego wciąż się całujemy!? Nagle cała przyjemność zaczęła,
gdzieś ulatywać. Moja świadomość chyba zaczynała właśnie wygrywać walkę z
głupią chwilą zapomnienia. Docierało do mnie, że coś jest nie tak. To nie tylko
powinno mieć miejsca, ale dodatkowo nie powinno go mieć Z NIM. To nie była ta
osoba.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Drgnęłam cała, gdy przed oczami,
które cały czas miałam zamknięte, zobaczyłam Toma. To była chwila, w której
odskoczyłam od niego, jak oparzona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-Boże,
nie mogę… Przepraszam! – Wydukałam, zszokowana. Czarnowłosy patrzył na mnie,
prawdopodobnie nic nie rozumiejąc. Tylko tyle byłam w stanie teraz wyczytać z
jego twarzy. Jedno, wielkie zdezorientowanie. Ja sama nie wiele teraz
wiedziałam. Wydawało mi się, że zrobiłam coś bardzo złego… Przecież to mój
przyjaciel! Boże… – Bill, ja przepraszam… naprawdę nie wiem, dlaczego to
zrobiłam… to w ogóle nie powinno się stać. Tak bardzo mi przykro…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Tak, Carmen, jesteś
mistrzynią w niszczeniu wszystkiego. Najpierw kłamstwem i hipokryzją, a potem…
a potem jeszcze gorszym zachowaniem. Kto tak w ogóle robi!? Teraz on ci na
pewno nigdy tego nie wybaczy. Przekroczyłaś granicę, idiotko! Jak mogłaś, być
tak głupia!?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Spokojnie… Nic się przecież nie stało. - Poczułam jego rękę na ramieniu, cały
czas uśmiechał się do mnie ciepło. Dlaczego on tak zareagował? Naprawdę nie
miał mi tego za złe? Ale odwzajemnił pocałunek… Zrobił to. Czy to tylko
grzeczność z jego strony? Bill jest w końcu cudowny i cholernie dobry, więc
tak. To na pewno była uprzejmość. Nie chciał mnie odtrącać. A powinien. Tak
bardzo powinien! I jakim cudem, ja do cholery, ujrzałam Toma!? Całując się z
jego bratem! To niedorzeczność! Jestem potworem! Gdyby Bill tylko wiedział… Zapewne
już nie byłoby mu tak łatwo uznać to za NIC. - To tylko taka chwila. – Dodał,
wyrywając mnie z otchłani moich rozhisteryzowanych myśli i uczuć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Nie jesteś zły? – Zapytałam, spoglądając na niego niepewnie. Czułam, że cała
wręcz drżę. Ja chyba potrzebuję pomocy jakiegoś psychologa. Psychiatry od razu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Nie jestem. Wiem, że to nic nie znaczyło. Nie przejmuj się tym. – Rzekł jak
gdyby nigdy nic. Wie.? Skąd wie.? Dlaczego…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Ale ja naprawdę nie wiem, czemu to zrobiłam… Jesteś cudownym chłopakiem, ale ja
nie potrafię się z tobą całować…- wyznałam, będąc z nim chyba, aż za bardzo
szczera. Nie wiem, czy właśnie to chciałby teraz usłyszeć. Wspominałam już, jak
wielką idiotką jestem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
No cóż, najwyraźniej ktoś inny jest w tym lepszy. A ja jestem tylko twoim przyjacielem.
- Zaśmiał się. Zrobiło mi się trochę lepiej. Minimalnie lepiej. Choć nadal w
głowie miałam obraz nas całujących się razem i twarz Toma, która mi wyskoczyła
w trakcie. Ten debil naprawdę musi być wszędzie! Nawet gdy całuję się z innym!
Może naprawdę mam coś nie tak ze swoją psychiką, skoro dzieją mi się tak
popaprane rzeczy. Uh. Kimkolwiek Bill, by dla mnie nie był i nawet jeżeli nic
do niego nie czuję w kontekście romantycznym, nie zasługiwał, by w trakcie
pocałunku z nim, myśleć o kimś zupełnie innym. W dodatku jego bliźniaku. Nigdy
w życiu mu o tym nie powiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Dobra, Carmen… Skoro już sobie wszystko wyjaśniliśmy, to chodźmy do reszty, bo
zaczną się martwić. - Powiedział po chwili. - a i nie bocz się tak na Toma, to
nie jego wina, że pod łóżkiem był pająk. Ale muszę ci powiedzieć, że po tym
złożył skargę na sprzątaczkę… chyba ją zwolnią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
On czasami zachowuje się jak dziecko…- westchnęłam cicho, ale w duchu mimo
wszystko się śmiałam. Bo on jest taki głupi, a jego głupota taka śmieszna. Nie,
żebym ja była mądra. Właśnie się wykazałam już swoją ekstra mądrością, całując
swojego najlepszego przyjaciela. Może jednak mam coś wspólnego z tym kretynem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Ale uwierz mi, że nie jest taki zły, na jakiego wygląda — zapewnił mnie,
wychodząc z pomieszczenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Wiem… - mruknęłam właściwie już sama do siebie i podążyłam za nim, uśmiechając
się pod nosem… <i>Jestem nienormalna.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">#<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Mogę prosić autograf?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Szłam
właśnie do hotelu, gdy usłyszałam za sobą dziwnie znajomy, męski głos.
Obróciłam się w jego stronę i zamarłam. To nie był jakiś zwyczajny fan. Przez
moment miałam ochotę po prostu uciec. Ale jakby to wyglądało? Poza tym mam
ochronę. Nic mi nie grozi. Nie mam pojęcia, skąd ten człowiek się tutaj wziął.
Przez niego wróciły wszystkie moje koszmary.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Co ty tutaj robisz?! – Syknęłam, nie mogąc uwierzyć, że on naprawdę przede mną
stoi. Do czego się jeszcze posunie? Czy naprawdę tak trudno zrozumieć, co
znaczy „nie”? Niektórych, to wyraźnie przerasta. Aż trudno uwierzyć, że
istnieje na świecie, ktoś głupszy od Kaulitza. A jednak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
A wpadłem na koncert. Całkiem nieźle grasz na tej swojej gitarce. Zastanawiam
się, czy w czymś innym też jesteś taka dobra. - Uśmiechnął się znacząco, bawiąc
się przy tym kosmykiem moich włosów. Myślałam, że go zabiję na miejscu. Uduszę gołymi
rekami!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Zabieraj te łapy! - Gwałtownie odtrąciłam jego rękę i cofnęłam się, dla
własnego bezpieczeństwa. - Mówiłam ci, żebyś się ode mnie odwalił! Nie
rozumiesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Nie tak głośno, słonko. I nie złość się, bo złość piękności szkodzi – Perfidny
uśmiech nie schodził z jego obleśniej twarzy, co tylko mocniej mnie rozjuszało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Czego chcesz? – warknęłam, mając już dosyć jego gadania. Nie wiem, jak można
być tak natrętnym. To jakiś psychol… Ewidentnie. Nie potrzebowałam nawet więcej
czasu, by się w tym utwierdzić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Już ci mówiłem, że ciebie. A ty mi uciekłaś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Spieprzaj. Nie będziesz miał MNIE, już ci mówiłam. Daj sobie spokój. -
Prychnęłam ze złością. No po prostu, bardzo mi przykro, że jego marzenia się
nigdy nie spełnią. Nie wierzę, że to się dzieje naprawdę. Że przyjechał tu za
mną specjalnie, żeby mnie dręczyć i abym mu kolejny raz uświadomiła, że nic z
tego nie będzie. - I nawet mnie nie dotykaj! Bo będziesz miał problemy. –
Zagroziłam, wskazując na dwóch ochroniarzy, stojących w pobliżu. Pewnie, gdybym
zaczęła podejrzanie gestykulować albo bardziej krzyczeć, już by rozwiązali mój
kłopot, zjawiając się obok. Dlaczego od razu tego nie zrobiłam? Przynajmniej,
nie psułabym sobie nerwów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Ty mi grozisz?- zaśmiał się. Miałam ochotę go dosłownie zabić. Stojąc przed
nim, czułam każdą komórką swojego ciała, czym jest tak naprawdę nienawiść. To
jak często powtarzałam, że nienawidzę Toma, było niczym w porównaniu z
nienawiścią do tego faceta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Nie. Tylko ostrzegam. Bo teraz jestem pod ochroną, rozumiesz? I możesz wsadzić
sobie te swoje głupie gadki tam, gdzie słoneczko nie dochodzi.! Nie zbliżaj się
do mnie, nie dotykaj mnie i nie mów do mnie! - wyrecytowałam głośno, tak aby
wszystko do niego dotarło. Nikt tak bardzo nie wyprowadzał mnie z równowagi,
jak on, nawet Kaulitz. Tom przy nim zaczynał naprawdę błyszczeć niczym gwiazda
na moim ciemnym, burzliwym niebie. - Wszystko jasne? To się cieszę. Żegnam.-
zakończyłam i odwróciłam się od niego. Miałam już zamiar iść do hotelu, ale
uniemożliwił mi to jego uścisk na moim nadgarstku. O nie. Tego już za wiele. To
był moment, w którym pierwszy raz zamierzałam poprosić szanownych panów z
ochrony o pomoc w obiciu niemile widzianej mordy tego typa. Czy pobicie
wchodziło w ogóle w zakres ich obowiązków?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Musiałem się trochę namęczyć, żeby twoja siostrzyczka powiedziała mi, gdzie
jesteś. - Wycedził oschłym i nieco przyciszonym głosem. Aż coś mnie ukłuło w
środku, gdy wspomniał o Melanie. Tylko nie moja siostra. – Więc teraz wynagrodź
mi to.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Co? - Spojrzałam na niego, tracąc już wątek. Co ma z tym wszystkim wspólnego
moja siostra? Jeżeli on jej coś zrobił? Przysięgam, że go zabiję. I nikt nie
będzie musiał mi w tym pomagać. - Melanie powiedziała ci, gdzie jestem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Dokładnie. Oczywiście nie tak od razu… na początku walczyła jak lwica, ale
potem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Co jej zrobiłeś?! - Przestałam już nad sobą panować. Rzuciłam się na niego,
czując, jak cała gotuje się w środku. Zaczęłam się z nim szarpać, choć był
zdecydowanie silniejszy i bardzo łatwo mu przyszło okiełznanie mnie. Niewiele
jednak teraz do mnie docierało. Wpadłam w jakiś trans. Strach paraliżował mój
umysł. – Gdzie ona jest!?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Spokojnie… Myślę, że się dogadamy. - Odepchnął mnie lekko od siebie. Cała wręcz
drżałam ze złości i przerażenia. Cholernie bałam się, że Melanie coś się stało…
Nigdy bym sobie nie wybaczyła, gdyby ten drań coś jej zrobił i to przeze mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
A ja myślę, że nie.! Gdzie ona jest do cholery!? - Krzyknęłam, nie mogąc już
dłużej wytrzymać. Tym samym wzbudziłam zainteresowanie ochrony, która teraz
niepewnie spoglądała w naszą stronę. Chyba nie wiedząc za bardzo, czy powinna
zareagować, czy też nie. Mnie było wszystko jedno. Liczyła się tylko Melanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Ciszej, bo panowie jeszcze wkroczą do akcji i narobisz kłopotu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Narobię kłopotu? Człowieku ja cię, zaraz rozszarpie! Gadaj, gdzie jest moja
siostra! - W ogóle nie miałam zamiaru spuszczać z tonu. Nawet jakbym chciała,
nie potrafiłam. Emocje wzięły górę, a ten koleś doprowadzał mnie do białej
gorączki. Chciałam tylko usłyszeć, co z moją siostrą. Czy jest bezpieczna? Nic
więcej mnie nie interesowało, a ten dupek grał na zwłokę!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Żyje. Nie martw się — mruknął bez przekonania, rozglądając się niepewnie
dookoła. - Możemy się dogadać. Ładnie tu… a ty pewnie masz swój pokój, nie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Nie. - Zaprzeczyłam, kłamiąc przy tym. Głos cały czas mi drżał, a myśli krążyły
wokół Melanie. Wiem, że jak będę tak go traktowała, to nigdy się nie dowiem, co
z nią się dzieje… ale przecież nie pozwolę mu, żeby robił sobie, co chce. Nie
może mnie zastraszyć. Przecież… Przecież ja teraz jestem kimś. Mam ludzi,
którzy mi pomogą. Prawda.?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Jak to? No, nie… to trochę psuje moje plany.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Jakie plany, do cholery? – wysyczałam, patrząc na niego z obrzydzeniem… Boże,
co ja mam robić!? Zaczynam się gubić. Było mi dużo łatwiej, jak nie myślałam,
że ten dupek, może skrzywdzić moją siostrę. Mam tylko ją! Jeśli coś jej się
stanie! Mój Boże! Dlaczego zawsze my?! - W ogóle, po co ja z tobą rozmawiam? Od
tego jest policja… - zaczęłam, chcąc go wystraszyć. Łapałam się już
wszystkiego. Ale od razu mi przerwał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Teraz policją mnie straszysz? I co im powiesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
To, że mi grozisz i szantażujesz! A jak dodam coś więcej, to też uwierzą —
stwierdziłam z udawaną pewnością w głosie. Miałam nadzieję, że chociaż trochę
da mu to do myślenia i odpuści. Nadzieja matką głupich. A ty jesteś bardzo
głupia i naiwna Alyson.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
A pomyślałaś o swojej siostrzyczce? Biedna, jest taka przerażona…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Czułam,
jak z każdym jego słowem robi mi się gorzej. Założę się, że byłam już blada jak
ściana. Serce kołatało mi w piersi, a oczy zaszły łzami. Głos zdążył już
ugrząźć w gardle. To się nie dzieje naprawdę. Błagam, niech ktoś mi powie, że
to się nie dzieje naprawdę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Carmen! Wszystko w porządku?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Głos, który dobiegł nas spod
wejścia do hotelu, był dla mnie, jak kubeł orzeźwiająco-kojącej wody. To Tom
stał tam i patrzył w naszym kierunku. Jego twarz wyrażała niepokój i chyba moje
zrozpaczone spojrzenie było dla niego ewidentną odpowiedzią, że nie jest w
porządku. Nie wiedziałam nawet, co mam mu odpowiedzieć… bo nie wiedziałam też,
co się stanie, gdy zaprzeczę na głos. Przecież ten człowiek jest zdolny do
wszystkiego. Ale nie pozwolę, aby krzywdził moją siostrę. To była prawdziwa
walka. Walczyłam z samą sobą. Ze swoich strachem, z tym, co jest słuszne, a co
nie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Spojrzałam na stojącego przede
mną Herego, który był wyraźnie niezadowolony z widoku Toma, a jego mina
wskazywała jednoznacznie, że jak coś mu powiem, to i on mi się odpłaci.
Poczułam się, jakbym dotarła do ślepej uliczki. Jak w tym śnie. Bez wyjścia…
jak nie powiem prawdy Tomowi, będzie ze mną źle. A jak powiem? To będzie
jeszcze gorzej… gdybym tylko miała pewność, że Melanie nic nie jest. Ale jej
nie miałam. Nie miałam tej cholernej pewności, a przede mną stał największy
psychopata tego świata, który groził, że ją skrzywdzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Radziłbym milczeć. - Złowrogi szept bruneta stawiał mnie w coraz gorszej
sytuacji. O ile mogła być dla mnie jeszcze gorsza. Obróciłam się niepewnie w
stronę wciąż oczekującego odpowiedzi Kaulitza. Uniosłam swój przerażony wzrok,
żeby na niego spojrzeć. Nie mogę go okłamać… I nie mogę wyznać prawdy.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">-
Wszystko w porządku, Carmen? - znowu to pytanie. Znowu ten głos. Aż chciałoby
się krzyknąć: </span><i><span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">nie, uratuj mnie, proszę…</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;"><o:p></o:p></span></i></div>
Unknownnoreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-2229147424407081882016-01-31T23:56:00.001+01:002016-01-31T23:56:22.709+01:00017. "Ładna blondynka."<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Jest, zamiast spać, dokończyłam to. Tak bardzo zatęskniłam, że musiałam zrobić to w tym momencie, w żadnym innym.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit; font-size: large;"><b>Rozdział 17</b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Chłopak spojrzał na mnie swoimi
czekoladowymi oczami, w których panował jakiś dziki blask. Najwyraźniej moja
propozycja mu się spodobała. Ale nie wiem, czy postąpiłam mądrze, zapraszając
go do siebie na noc, jednak to chyba jedyne wyjście jeżeli w ogóle chcę dostać się
do pokoju. Przecież sama, za Chiny, nie trafię w tą głupią dziurkę i nie wsadzę
tego klucza, a tym samym nie otworzę drzwi. Zdecydowanie za dużo tych „nie”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Czy ty wiesz jak zabrzmiało to pytanie? - Podniósł się powoli z podłogi, nie spuszczając
ze mnie wzroku. A ten wzrok przyprawiał o gęsią skórkę. Zajęło mi chwilę nim
wróciłam do rzeczywistości, a co najważniejsze, przestałam się w niego wgapiać.
Zamrugałam oczami, próbując przypomnieć sobie dokładnie, co powiedziałam. Nie
wypiłam dużo, ale jak widać nawet niewielka ilość alkoholu potrafi mi nieźle namieszać
we łbie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie mam pojęcia, ale naprawdę byłabym wdzięczna, gdybyś otworzył mi te cholerne
drzwi, bez względu na to, czy zostaniesz u mnie na noc, czy też nie -
wyrecytowałam od niechcenia i westchnęłam ciężko. Mówienie nagle stało się
takie męczące. Oddychanie. W ogóle cała ludzka egzystencja.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Przyjmuję propozycję. Bardzo chętnie skorzystam z twojego łóżka i towarzystwa –
odparł, uśmiechając się pod nosem i bez namysłu zabrał mi klucze, którymi
następnie zwinnie i bezproblemowo otworzył drzwi, z którymi ja nie umiałam
sobie poradzić. Tylko ciekawe na co on liczy? Nie wiem, czy ja bym się cieszyła
na jego miejscu z towarzystwa śpiącej dziewczyny… Raczej nie. Ale to przecież Kaulitz,
więc u niego jest wszystko prawdopodobne. Nie zdziwiłabym się nawet, gdyby on
był gejem. Ale nie jest. I to całe szczęście, bo inaczej wyszło by na to, iż
ja, taka porządna i cudowna dziewczyna całowałam się z gejem. Swoją drogą, moja
samoocena chyba się podwyższyła… Ja cudowna? Od kiedy? O nie, od dzisiaj koniec
z alkoholem. Nawet najmniejszego drinka. Odbija mi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ej, no chodź… - Dredowłosy niespodziewanie pociągnął mnie za rękę wciągając do
pokoju i zatrzaskując za nami drzwi, przez co narobił trochę hałasu. Na
szczęście nie obudził całego hotelu, wtedy to dopiero by było… Już widzę te
artykuły w gazetach. Ja za dużo myślę, ale … zostałam wciągnięta do swojego
pokoju, przez Toma… To jest napalony chłopak, ja jestem trochę nieprzytomną
dziewczyną i tutaj jest jedno łóżko…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Nie, no… bez mojej woli nic się
nie stanie. A ja nie wyrażam zgody, żeby on choćby nawet próbował zrobić, coś
co jest nam zakazane. Tak, on jest moim słodkim, soczystym, zakazanym owocem,
którego nie mogę tknąć bo popadnę w obsesję, uzależnię się zupełnie od jego
osoby i przestanę trzeźwo myśleć. Cholera, jak między nami coś zajdzie,
wszystko może się zmienić, więc nie może nic zajść. Koniec, kropka. Nie ma w
ogóle dyskusji, wielki Tom musi trzymać łapy przy sobie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Carmen, jesteś tu? Obudź się, jeszcze nawet nie weszłaś do łóżka… - Ocknęłam
się, widząc przed oczyma jego łapska, którymi wymachiwał, chcąc do mnie jakoś
dotrzeć. Rzeczywiście, prawie zasnęłam na stojąco. Ja za często odpływam poza
świat realny, tak nie może być. Jeszcze przez to, coś mi się stanie… nie ma to
jak czarne myśli. Brawo, Carmen…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Tak, idę już – mruknęłam, ziewając przy tym i natychmiast skierowałam się do łóżka,
nawet nie miałam zamiaru się przebierać. Nie mam na to siły, jutro się wykąpię
i będzie super. To był fenomenalny i męczący dzień. Nie wiem jak te dwa słowa
mają się do siebie, ale zmęczenie usprawiedliwia moje myślenie i gadanie od rzeczy…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Gdy tylko walnęłam się na
pościel, nie minęła nawet chwila jak zasnęłam i nie interesowało mnie nawet, co
robił Kaulitz… co ma być, to będzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">#<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Przez te ostatnie wydarzenia,
zapomniałam zupełnie o tym, że miałam wrócić do zakładu. W końcu już układa nam
się dobrze i mogłabym się w to bawić dalej, co mi szkodzi? Chociaż… Właściwie
to już wygrałam… Skoro on już ze mną śpi.
No może nic nas poza snem nie łączy, ale chyba się otworzył przede mną
trochę? Kurczę, albo to ja się otworzyłam przed nim!? Jak ja mogłam pozwolić, żeby
on ze mną spał i w ogóle mnie całował… ale przecież to jest fajne… można się
przytulić… jest tak bezpiecznie, gdy czuje się czyjąś obecność obok siebie
podczas snu…nawet nie wiedziałam, że to jest tak przyjemne, jak chłopak śpi
obok, pod tą samą kołdrą…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">A on nie ma koszulki…że też chciało
mu się ją wczoraj zdejmować… może go obudzę? No co, ja nie śpię, a on ma spać?
Jak ja nie śpię, to nikt nie będzie spał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Co
by tu zrobić, żeby go obudzić i żeby nie był zły? Poza tym od kiedy ja się
martwię, czy on będzie na mnie zły, czy też nie..?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Wiem, skoczę na niego i krzyknę
„to napad!”, pewnie zerwie się na równe nogi… A potem mnie zabije. Idealny
plan, nie ma co. Ja coś zaraz wymyślę, moja wyobraźnia mnie nie zawiedzie. Ha,
ja wiem co on lubi, a raczej kogo…!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-Tom,
ładna blondynka stoi przed drzwiami, ma długie nogi i śliczny uśmiech… - powiedziałam
do śpiącego chłopaka z zamiarem wybudzenia go. Sądziłam, że sposób na „ładną
blondynkę” będzie najlepszy. Przecież ładne dziewczyny, to jego żywioł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
I czemu kłamiesz? - usłyszałam niewyraźne mruknięcie. On nie śpi! Albo nie spał
wcale, albo mój sposób podziałał. Znając życie, to pierwsza opcja jest
prawidłowa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ja? Nie kłamię. Naprawdę tam stoi… - zapewniłam go, uśmiechając się pod nosem.
Ja tylko chcę, żeby nie spał. Zresztą, wedle mojego planu, powinien zerwać się
z łóżka i polecieć do tych drzwi… Pozwoli kobiecie czekać? To chyba nie w jego
stylu…?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jak może tam stać, skoro leży obok?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Gdzie?! – Prawie podskoczyłam, oglądając się dookoła, ale na łóżku nie było
nikogo oprócz nas. Ee…? On ma jakieś halucynacje, ale to normalne, jeszcze się
nie obudził do końca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A jaki masz kolor włosów, łosiu? - Otworzył oczy i spojrzał na mnie, w dość
dziwny sposób. A po co on właściwie o to pyta? A jakie ja mam włosy? No…
blondynką jestem, on nie widzi? Chyba się nie wyspał, mogłam go wcale nie budzić. No, ale musiałam, żeby wyszedł w porę. Bo
jakby go ktoś tu zobaczył?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No blond…. a co? - Przymrużyłam oczy, czekając na jego kolejną inteligentną
wypowiedź.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-Ale
głupia nie jesteś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
O co ci chodzi? - Spojrzałam na niego, nie rozumiejąc jego przesłań. Ma zły
humor, czy co? Tak trudno jest powiedzieć prosto z mostu, o co biega? Mamy dwudziesty
pierwszy wiek, teraz nie owija się w bawełnę. Można mówić wszystko co się chce,
chyba, że to jest wbrew prawu. Co on w ogóle odstawia…?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Powiedziałaś że stoisz za drzwiami, a przecież leżysz tutaj! – Wyjaśnił
znacznie podniesionym głosem, tyle, że mnie jakoś to nie oświeciło. On chyba
coś źle zrozumiał… Może niewyraźnie mówię?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Przecież ja powiedziałam, że ładna blon… - zacięłam się, zdając sobie sprawę z
tego co powiedział on i co powiedziałam ja… Jakby to złączyć w jedną całość, to
wyszłoby, na to, że ja niby jestem tą blondynką co stoi za drzwiami, a tak
naprawdę leży koło niego… i to był chyba dla mnie komplement? Jakie to
pokręcone, mogłam powiedzieć, że brunetka tam stoi. Ale wtedy nie dowiedziałabym
się, że mu się podobam… No, ale to przecież oczywiste. Nie mogę się mu nie
podobać. AAAA…. To ja jestem ładną blondynką, o długich nogach i ślicznym
uśmiechu… ja mam długie nogi?! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No właśnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Głupek – skwitowałam, próbując ukryć uśmiech, który mimowolnie wpłynął na moją
twarz. Ba, nie tylko uśmiech, ale poliki niebezpiecznie zaczęły mnie piec. Czy
ja się rumienię?! Boże, nie… Alyson Carmen May, NIE.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Bo
on czasami tak, raczej nieumyślnie, mówi miłe rzeczy… Kurczę, on chce mnie zbajerować? Co on chciał
przez to powiedzieć…?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A może po prostu, Tom?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Tomi, uciekaj już, bo jeszcze ktoś postanowi mnie odwiedzić i…- zamilkłam
słysząc nagle pukanie do drzwi. Co za cudowne wyczucie, krzyżujące wszystkie
moje plany. - No właśnie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Przecież ja nic złego nie robię, tylko sobie leżę…- stwierdził, wkładając ręce
pod głowę i przymknął z powrotem powieki. Ewidentnie tylko ja się przejmowałam
zaistniałą sytuacją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-Tom,
no! Co będzie jak cię tu zobaczą?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nic. Będą ci zazdrościli – wyszczerzył się do mnie, ale to wcale nie było zabawne.
A jak będziemy mieli jakieś problemy? Przecież jak się ktoś o tym dowie, to
będzie źle…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No bardzo śmieszne, weź się schowaj…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Super. Wejdę pod łóżko…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-Właź
gdziekolwiek, żeby cię tylko nie było widać!- Warknęłam przyciszonym głosem i
wstałam z łóżka, kierując się do drzwi. Zanim je otworzyłam, zerknęłam w stronę
chłopaka, żeby upewnić się czy go na pewno nie widać. On rzeczywiście wgramolił
się pod łóżko… Zaraz wybuchnę śmiechem! Ale opanujmy się, muszę otworzyć te
drzwi, bo człowiek się za stoi…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Odetchnęłam głęboko i złapałam za
klamkę, uprzednio przekręcając klucz w zamku. Otworzyłam je, a moim oczom
ukazał się uśmiechnięty Bill. Ta radość zapewne z mojego powodu, przecież nie
może być inaczej… Ej, czy ja nie przesadzam? Staję się powoli taka sama jak ten
Inteligent, zaczynam myśleć, że wszystko kręci się wokół mnie, dokładnie tak
jak on. Niedobrze… Za dużo jego towarzystwa, zdecydowanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Hej, Carmen. Nie obudziłem cię?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie, skąd. Ja już dawno nie śpię –
uśmiechnęłam się do niego słodko. Boże, jaki on jest … No nie umiem tego
określić. Taki inny… taki wyjątkowy, nadzwyczajny. Jak tak sobie na niego
patrzę, to aż mnie takie ciepło ogarnia… Żeby tak, każdy chłopak był taki
cudowny i wspaniały, miły, uprzejmy, słodki, radosny… ahh…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To dobrze. A widziałaś może… - Jego głos wyrwał mnie z krainy marzeń, do której
nie wiedzieć czemu odleciałam poniesiona przez swoją chorą wyobraźnię. Od razu
zapaliła mi się czerwona lampka, gdy przypomniałam sobie o Tomie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie widziałam Toma! - Przerwałam mu, przewidując jego pytanie. Och, jak ja mogę
tak go okłamywać… On na to nie zasługuje. Jestem okropna, no nienawidzę siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A skąd wiedziałaś, że chciałem zapytać, czy To…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Aaa!! Tutaj jest pająk! - Tym razem to pisk starszego Kaulitza przerwał
wypowiedź jego brata. Chłopak wyskoczył spod łóżka, jak oparzony. Obydwoje spojrzeliśmy
w jego stronę z wielkim szokiem. Myślałam, że go zabiję… Co za kretyn! Wszystko
zepsuł… i co teraz będzie? Boże… uduszę go! Teraz Bill będzie myślał, że jestem
fałszywa i w ogóle!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">I
to ma być facet? Wystraszyć się małego pajączka!?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">#<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Siedzieliśmy w samochodzie, nikt
się nie odzywał. Gustav patrzył na nas dziwnym spojrzeniem, jakby chciał z
naszego zachowania wywnioskować co się stało. Właściwie to się nie stało nic.
Okłamałam Billa przez tego palanta i wszystko się wydało, również przez niego. Jest
mi cholernie głupio, bo uważałam młodszego Kaulitza za przyjaciela, on mnie
też… A z przyjaciółmi jest się szczerym. W dodatku, to wszystko tak głupio
wyglądało. Jego brat w moim pokoju, bez koszulki, w samych bokserkach… Dobrze,
że ja byłam ubrana. Ale to nie zmienia faktu, że mógł sobie coś pomyśleć, bo
niby dlaczego nie powiedziałam mu, że Tom u mnie jest? Nie ma to, jak zrobić
coś z niczego. Jak widać przychodzi mi to bardzo łatwo. Ale ja mu wszystko
wytłumaczę… mam nadzieję, że zrozumie. Ja przecież nie chciałam…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ludzie, co się z wami dzieje? Czemu jesteście tacy przymuleni? Zaraz macie
wywiad weźcie się zmobilizujcie - David obrócił się w naszą stronę, uważnie
lustrując każdego z osobna… naprawdę, aż tak widać, że coś się stało? Przecież
nic się nie stało! - A po jutrzejszym koncercie, nie zgadniecie dokąd jedziemy!
- Ożywił się nagle, robiąc tajemniczą a jednocześnie radosną minę. Wszyscy spojrzeliśmy
na niego z wielkim zaciekawieniem, oczekując że zdradzi nam tą cudowną
wiadomość, o ile cudowna jest…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Dokąd? - W końcu odezwał się zniecierpliwiony Gustav, który był chyba najbardziej
zainteresowany, albo po prostu, najbardziej to okazywał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-Do…
Polski!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jak to?! – Wyskoczył nagle Bill, był wyraźnie zaskoczony, przynajmniej coś powiedział.
No właśnie… jak to do Polski? Tak nagle?<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Normalnie. Wasi Polscy fani się zbuntowali i zrobili wam taką promocję, jakiej
jeszcze nie mieliście, dzięki temu mamy tam zaplanowane, aż trzy koncerty. Nie
mówiłem wam wcześniej, bo musiałem najpierw wszystko pozałatwiać - oznajmił
uśmiechnięty. Patrzyłam w niego jak zahipnotyzowana, nie wiem czemu coś
odtrącało mnie od tego kraju… Mój ojciec był po części Polakiem, jak byłam mała
i jeszcze mieszkałam z rodzicami, zdarzało się że tam jeździliśmy. Ale… ale
nienawidziłam tych wyjazdów, nienawidziłam ojca. I przez niego znienawidziłam
też mamę. Pamiętam ten dzień w którym po prostu miałam dość, gdyby nie Melanie,
pewnie byłabym nikim. Ona mnie ocaliła, to jest moja jedyna rodzina. Mam tylko
siostrę i będę sobie to wmawiała zawsze, tak długo jak będzie trzeba, bo ja nie
potrzebuję nikogo innego. Po co mi babcie, ciocie i inni z rodziny moich rodziców,
skoro ja dla nich nie istnieję. Nie pamiętam nawet jak się nazywają… Jedyne co
mi po nich zostało to nazwisko i to pieprzone imię, które mi nadali. Tyle bym
dała, żeby zapomnieć…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-68464609199832635072015-05-30T16:35:00.001+02:002015-05-30T16:35:28.253+02:00016. "Jestem z ciebie dumny."<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">N</span><span style="color: #0c343d;"><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">a pocz</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">atek, z</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">apr</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">asz</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">am n</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">a moj</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">a <a href="https://www.facebook.com/unusualKa" target="_blank"><b>stronę</b></a>, gdzie poj</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">awiły się istotny post dotycz</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">acy mojej twórczości. Pr</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">awdopodobnie, niez</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ależnie od mojej decyzji, to opowi</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ad</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">anie będzie jedynym, n</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">a które on</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">a wpływu mieć nie będzie. To zn</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">aczy tyle, że z</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">amierz</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">am kontynuow</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ać popr</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">awki or</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">az publik</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ację. </span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">No </span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">a ter</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">az 16 przed n</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ami. </span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-large;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-large;"><b>Rozdział 16</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Stałam jak ten słup soli za
kulisami, nie mogąc się ruszyć. Po prostu zamarłam. <i>Tam jest mnóstwo ludzi! Boże, kilka tysięcy fanek Tokio Hotel…a ja
zaraz mam tam wyjść i grać! A jeżeli się pomylę? Ja nie mogę tam wyjść, ja nie
umiem grać! Ja zemdleje… umrę na scenie! Po prostu się ośmieszę i tyle.
Przecież trema mnie zeżre, nigdy jeszcze nie występowałam przed taką
publicznością…</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Carmen, wchodzisz za pięć minut, jako pierwsza! - Usłyszałam koło siebie czyjś głos,
nawet nie wiedziałam, kto to jest. Byłam taka zdezorientowana, że nie wiedziałam,
co się dzieje… wszędzie kręcili się jacyś ludzie, słyszałam tylko hałas… Zamrugałam
powiekami, w końcu dotarły do mnie te słowa…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Wychodzę
PIERWSZA!?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Ej, spokojnie… Przecież wszystko umiesz, będzie dobrze - Poczułam na ramieniu
pocieszającą dłoń Billa. Uśmiechnęłam się do niego niewyraźnie. Żeby wiedział,
jak ja się czuję… jeszcze chwila i naprawdę mi się coś stanie… albo ucieknę!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Bill, ja tam nie wyjdę…- wydukałam ledwo łapiąc oddech. Chłopak zmarszczył brwi
uważnie mi się przyglądając. Nie widziałam siebie, ale bez wątpienia byłam
blada jak ściana. Musiałam wyglądać, jak trup. Przecież ja stracę przytomność
na tej scenie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Wyjdziesz – rzucił z przekonaniem. Zupełnie nie rozumiem, jak on może być taki
spokojny! Nie przejmuje się nawet tym, że właśnie wpadłam w panikę! I to
ogromną… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Ale…, ale.. jak im się nie spodobam? Ja… ja… może, nie będę grała tej solówki takiej
długiej…na początku?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Carmen, odetchnij głęboko i weź się w garść - Złapał mnie mocno za ramiona i lekko
potrząsnął moim ciałem. – Poradzisz sobie, fani cię pokochają – dodał jeszcze,
patrząc mi przy tym prosto w oczy. Ciepło jego tęczówek podziałało na krótką
chwilę. Dopóki w nie patrzyłam było mi lepiej, gorzej, gdy Bill musiał odejść a
w moich uszach na nowo rozbrzmiał TEN głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Dwie minuty! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Aż
mi się zrobiło gorąco i to wcale nie było przyjemne… Ja zaraz muszę wyjść i tam
zagrać… Jeszcze nigdy tak bardzo się nie bałam… to jest coś strasznego… tak, ja
odważna Carmen Alyson May, boje się… No mówiłam, że mi się coś poprzestawiało!
Jak to w ogóle możliwe, że ja tak bardzo to przeżywam?! Spokojnie… trzeba
głęboko oddychać… pokażę wszystkim, że potrafię… pokaże, to mojej siostrze…
mojej przyjaciółce… a nawet moim rodzicom, dla których nic nie znaczę, którzy
zawsze uważali mnie za wielkie zero… i pokażę też tym głupim dziewczynom, które
mnie dzisiaj rano wkurzyły, a przede wszystkim pokażę samej sobie… że potrafię robić
coś w życiu, że jestem wielka… i wcale nie jestem nikim. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Wchodzisz! - To był ostatni wyraz, który do mnie dotarł. Zostałam wręcz
wypchana na tą ogromną scenę. Myślałam, że stanę tam jak wryta i tyle… Ale nie. Nie mogę się zbłaźnić… tu są kamery, a te
dziewczyny czekają na koncert, żeby zobaczyć swój ukochany zespół. Przede
wszystkim nie mogę zawieść chłopaków. <i>To
nie jest czas na panikę, Alyson! Trzeba było myśleć o tym, nim zgodziłaś się
dołączyć do zespołu. Teraz jest za późno na strach.</i> <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Stanęłam
na swoim miejscu, ogarnęłam wzrokiem całą halę… co raczej nie było dobrym
pomysłem, bo aż mi się nogi ugięły… Gustav już siedział przy perkusji,
przynajmniej jego widok dodawał mi nieco
otuchy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Odetchnęłam głęboko kilka razy i
jak przystało na Carmen Alyson May, wzięłam się w garść. Nie minęła chwila jak
moje palce same zaczęły sunąć po strunach gitary wydobywając z niej pierwsze
dźwięki… Przymknęłam powieki i po prostu oddałam się tej chwili. Po całej hali
roznosiła się melodia, nawet nie zauważyłam jak dołączył do mnie Tom. To było
cudowne uczucie, stać w tym miejscu i grać, wiedząc, że słucha cię tyle ludzi…
robić coś co sprawia im taką radość. Może
akurat ja nie byłam dla nich tak ważna, jak któryś z chłopaków, ale też byłam w
zespole. Gdyby nie ja, koncert zostałby odwołany… Może choć trochę mnie
docenią…?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Cały świat przestał istnieć, nie
słyszałam nic oprócz muzyki… wkładałam w to całe serce i duszę. Nie liczyły się
tutaj żadne spięcia, czy problemy. Wszystko przestawało mieć znaczenie. Na
scenie byliśmy zespołem, który tworzył coś wspaniałego i każdy z nas oddawał
się temu w zupełności. Czyżbym odnalazła swoje właściwe miejsce…?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">#<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">- Aa!! Dziewczyno, ty w ogóle
wiesz co się stało? Hallooo Carmen!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"> Stałam jak zahipnotyzowana, a Bill wymachiwał
mi rękami przed oczyma i szczerzył się od ucha do ucha jak głupi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Byłaś świetna! One już cię pokochały! Ten koncert był fenomenalny! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Nagle
poczułam, że się unoszę do góry i kręcę wkoło… i skąd on wziął tyle siły, żeby
mnie unieść?! Szaleniec! Jeszcze się przeze mnie połamie i wtedy z pewnością,
fanki kochać mnie nie będą!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Ekhm, może już wystarczy, co? Postaw ją Bill - Całą zabawę przerwał nam Tom,
który miał dość srogi głos. Ja nie ukrywam, że miło było unosić się nad ziemią…
Radość Wokalisty w ogóle była dla mnie czymś niesamowicie miłym. Można
powiedzieć, że cieszył się za nas dwoje, bo ja chyba wciąż byłam oszołomiona…
nadal to wszystko do mnie nie docierało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Bill
jednak posłuchał polecenia brata i postawił mnie z powrotem na podłogę, ale uśmiech
wcale nie schodził z jego twarzy. Z
mojej zresztą także! Euforia powoli wypełniała moje całe ciało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie mogę uwierzyć, że to się udało…
zrobiłam to! I na końcu te brawa i piski, to było cudowne… Jeszcze nie mogę się
z tego otrząsnąć, a jak usłyszałam moje imię wykrzykiwane przez fanki…! Poczułam
taką radość, coś tak niezwykłego… to poczucie, że nie jestem sama, że kogoś
interesuje to co robię… Zupełnie niepotrzebnie się obawiałam, że coś nie wyjdzie,
albo, że im się nie spodobam. Nie wszystkie są takie złe. Jeszcze nigdy nie
przeżyłam czegoś bardziej fascynującego… I nawet polubiłam swoje imię!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie mieliśmy w planach bliższych
spotkań z fankami. Jost chciał uniknąć pytań o Georga i wszelkich innych
ewentualnych niedogodności. Między innymi chodziło też o mnie, nie ukrywajmy.
Nikt z nas jednak na to nie narzekał, byliśmy już wystarczająco padnięci. Dlatego
przebraliśmy się wszyscy i od razu mieliśmy wracać do hotelu. Mimo wszystko,
sporo fanów czekało na nas na parkingu, czego chłopcy nie mogli zignorować.
Jeszcze przed wyjściem, zgarnęli czarne markery z zamiarem złożenia autografów
tym, którym się poszczęści. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
No chodź Carmen, ty też - Bill pociągnął mnie za rękę w stronę drzwi. Byłam tym
zaskoczona… Zamierzałam się trzymać raczej na uboczu, w końcu ci ludzie
widzieli mnie pierwszy raz na oczy, jak mogliby chcieć ode mnie autograf? Nic
bardziej mylnego..!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie minęła chwila, jak znaleźliśmy
się na zewnątrz. Spanikowałam trochę gdy nie czułam obok siebie obecności Czarnego,
ani żadnego z chłopaków, gdyż ci już przechodzili obok barierek i rozdawali
autografy. Zalała mnie fala gorąca, gdy jeden z ochroniarzy wcisnął mi w rękę
czarny marker i wskazał mi głową na jakieś dziewczyny, które wystawiały w moją
stronę swoje dłonie z kartkami. To był dla mnie totalny szok, ale starałam się
tego po sobie nie pokazywać… Chyba nie powinny widzieć, że się boję… w końcu, nie
ma czego… nie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Carmen! Jesteś super! - Podpisywałam się drżącą ręką, na twarzy cały czas miałam
wielki uśmiech, który posyłałam każdej osobie stojącej za barierką… Chyba
naprawdę mnie lubili. Jakim cudem..? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Długo
nam zajęło, nim dotarliśmy do samochodu. Ręka mi chyba zdrętwiała od tego pisania…
ale byłam cholernie szczęśliwa. To było dla mnie kolejne, miłe zaskoczenie tego
wieczoru. Nie spodziewałam się, że ten koncert pójdzie, aż tak dobrze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Nareszcie mogłam usiąść wygodnie,
od razu mi ulżyło. To był piekielnie męczący dzień… Pełno prób, wywiad, na
końcu koncert… nie wspominając już o tych dziewczynach z hotelu, na szczęście
nie wszystkie fanki są takie. Przynajmniej te z koncertu mnie lubią, a ich jest
znacznie więcej. Oczywiście, pewnie nie wszystkie. Ale to już coś!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
I jak ci się podobało? - Gustav siedzący z przodu obrócił się w moją stronę, posyłając
mi wesoły uśmiech, który od razy odwzajemniłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Było super… Nie wiedziałam, że potrafię tak grać…- stwierdziła będąc pod
wrażeniem samej siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Tak, jestem z was dumny. Mimo wszystko, daliście czadu - odezwał się Jost, był naprawdę
bardzo zadowolony. Cieszę się, że nic nie zawaliłam…- Teraz jedziemy do hotelu,
będziecie mogli wypocząć, po jutrze kolejny koncert, a jutro tylko wywiad.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">#<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Siedziałam w hotelowym barze i
leniwie mieszałam plastikową rurką swój sok. Byłam potwornie zmęczona, ale mimo
to wytrwale czekałam na telefon od siostry. Jak dzwoniłam, nie mogła rozmawiać,
obiecała, że oddzwoni jeszcze dzisiaj… A ona słowa zawsze dotrzymuje, więc
czekam. Brakuje mi jej strasznie. Niestety minusem koncertowania jest rozłąka z
bliskimi. Nie wiem, jak chłopcy to znoszą, ale mi to zaczyna poważnie
doskwierać. Może na co dzień tak tego nie odczuwam, gdy mamy mnóstwo zajęć,
lecz gdy przychodzi wieczór i zostaję sama, wszystko wygląda inaczej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Przepraszam, mogę ci postawić drinka? - Nagle obok mnie pojawił się jakiś
chłopak z wielkim uśmiechem wymalowanym na twarzy. Zlustrowałam go obojętnie wzrokiem,
może i był przystojny, ale w tej chwili mało mnie interesował. Nie mam nastroju
na flirty. Ale napić bym się w sumie mogła…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Jak chcesz, to twoja kasa – stwierdziłam, odwracając od niego wzrok.
Dostrzegłam gdzieś w oddali Toma, który też ledwo co miał oczy otwarte, ale siedział
twardo i gapił się w blat stolika. Tylko po co? Czy nie lepiej, żeby poszedł
spać? No chyba, że na kogoś czeka. Nie, nie czeka… on się z nikim nie umawiał,
nawet nie miał kiedy… Poza tym, czemu mnie to interesuje? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
To za twoje zdrowie - Znowu usłyszałam głos nieznajomego, który przypomniał mi
o sobie. Przede mną już stał jakiś alkohol. Uśmiechnęłam się sztucznie i
wzięłam szklankę do ręki, aby następnie ją opróżnić, jednak robiłam to bardzo
wolno i niepewnie. Chwila… przecież nie widziałam, jak barman przynosi to
„coś”, więc jaką mam pewność, że on mi czegoś nie dosypał? Przecież patrzyłam
na Toma… Tom, moją zgubą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Do dna, moja miła - Te słowa tylko upewniły mnie w moich domysłach i
jednocześnie wyprowadziły z równowagi… nie lubię, gdy chłopak wyobraża i
pozwala sobie na za dużo. No, może za wyjątkiem Toma, który robi to
notorycznie, ale mi się to podoba, więc nie ma problemu. Nie, wcale tego nie
przyznałam! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Jednym
ruchem wylałam całą zawartość naczynia na zadowolonego gościa, któremu mina
natychmiast zrzedła. I nie ma się co dziwić. Mógł mnie nie wkurzać. Takie
teksty niech sobie wsadzi w głębokie poważanie. Dupek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie zastanawiając się dłużej,
wstałam z miejsca i odeszłam od baru, kierując się w stronę Toma. Skoro on
siedzi sam i ja siedzę sama, to możemy sobie razem posiedzieć. Dlaczego
wcześniej żadne z nas na to nie wpadło? Jest też opcja, że nie będzie chciał
mojego towarzystwa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Co tak sam siedzisz? Czekasz na kogoś? - zagadałam do niego, stając obok
stolika.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Tak. Na ciebie - uniósł na mnie swój zmęczony wzrok. Mimowolnie uśmiechnęłam
się pod nosem, jakbym oczekiwała takiej odpowiedzi. Ale nie oczekiwałam! Nie
wpadłabym na to…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
I tak siedzisz tutaj godzinę, zamiast mi powiedzieć, że na mnie czekasz? - Usiadłam
naprzeciwko, uważnie na niego patrząc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nie chciałem ci przeszkadzać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
W czym?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nie wiem. Myślałem, że chcesz pobyć sama. A potem z kimś rozmawiałaś…- wyjaśnił
ciężko wzdychając. Boże, czasami go nie rozumiem… Chyba zacznę lubić go jako
zmęczonego Toma, jest wtedy taki spokojny i fajny… Całkiem milusi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
A dlaczego na mnie czekałeś? - zadałam kolejne pytanie. Bardzo mnie to
ciekawiło, bo chyba musi mieć jakiś powód. Co, jak co, ale jego powody zawsze
mnie bardzo intrygują!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nie wiem… chciałem zobaczyć o której wrócisz do pokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Czemu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
No właśnie nie wiem, czemu. Czułem taką potrzebę. Musisz zadawać tyle pytań?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Jakbyś powiedział wszystko od razu, to bym nie pytała - stwierdziłam nie do
końca wiedząc co mówię, gdyż mój mózg pracuje coraz wolniej… marzę o śnie… Jak
Melanie zadzwoni to ją zabiję, zabije ją przez telefon. Za to, że kazała mi
tyle czekać… o.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nie jesteś zmęczona?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Jestem - przyznałam przymykając oczy. Nie wiem jakim cudem, ale z zamkniętymi
oczami widziałam jak on się uśmiecha… Boże, uwielbiam jego uśmiech…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
To czemu tu siedzisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Czekam na telefon od siostry - odpowiedziałam cały czas z zamkniętymi oczami.
Czułam, że zaraz zasnę na siedząco, ale było mi tak dobrze…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
A właśnie… dzwonił Georg, mówił, że
byłaś świetna - Teraz to otworzyłam ślepia zaskoczona. No jak Georg tak
powiedział, chyba naprawdę byłam dobra…- I w ogóle, jestem z ciebie dumny,
wiesz?- Coś czuję, że zaraz odechce mi
się spać. Ale za to on chyba lunatykuje, bo jakoś nie mogę uwierzyć, że to
powiedział… a może? Przecież już nie raz mnie zaskoczył…- Tylko nie pytaj dlaczego!-
uprzedził moje pytanie… oj, a ja tak bardzo chciałam o to zapytać!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Dobra, nie będę pytać. Ale miło mi to od ciebie słyszeć…- uśmiechnęłam się resztkami
sił. Czego to się nie robi dla Kaulitza? Mogę uśmiechać się do niego, nawet
przez sen… Ze mną już naprawdę jest źle. Stanowczo powinnam była już dawno iść
spać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Kiedy ta twoja siostra zadzwoni? - Zmienił temat. Widziałam, że ma ochotę iść
do pokoju i zakopać się w pościeli… Podobnie zresztą, jak ja! Moglibyśmy… <i>Nie, Carmen, nie moglibyście…</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nie wiem. Ale chyba już nie będę czekała… idziemy? - spojrzałam na niego
pytająco, na co on skinął ochoczo głową i już po chwili podążaliśmy do windy.
Jakoś wyjątkowo drogę na nasze piętro odbyliśmy w milczeniu, zmęczenie dawało o
sobie wyraźnie znać. Oczy mi się zamykały, a obraz zamazywał… czułam się jak
naćpana… Chociaż nie wiem jak to jest, bo nigdy nie brałam… ale widziałam na filmach!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Gdyby nie Tom, ominęłabym swoje
piętro. Uśmiechnęłam się do niego w ramach podziękowań i obydwoje udaliśmy się
do drzwi od naszych pokoi. Były obok siebie, więc nie mieliśmy problemu, żeby
trafić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Wyjęłam
z kieszeni klucze i zaczęłam wciskać je w dziurkę, nie mogłam trafić… jakie to
było żmudne… miałam ochotę rzucić je gdzieś w kąt i sama położyć się na
podłodze. To byłoby na pewno dużo prostsze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Cholera… nie mam kluczy…- Zrezygnowany głos Toma przywrócił mnie do rzeczywistości.
Zamrugałam oczami i spojrzałam w jego stronę. - Zostawiłem chyba na dole… -
oparł się plecami o drzwi i zjechał po nich na podłogę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Jak trafisz kluczem w dziurkę, to możesz spać u mnie…<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-39589026650253717862015-04-25T19:28:00.001+02:002015-04-25T19:28:19.593+02:00015. "DebilMan."<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-large;"><b>Rozdział 15</b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Otworzyłam powoli oczy, które
natychmiast zostały porażone jasnymi promieniami słońca, świadczącymi o tym, że
zapowiada się piękny i ciepły dzień. I pewnie nie tylko z tego względu już z
samego rana mam taki dobry humor. Ciekawe, kogo zobaczę, jak spojrzę w bok? Głupie
pytanie, no, ale co? Może to był tylko sen, przecież różne rzeczy mogą dziać
się w mojej głowie… Och, ale myślmy realnie, co ja sobie w ogóle wyobrażam?
Wczoraj było słodko i kolorowo, a dzisiaj powinno wszystko wrócić do normy, tak
jak bywa to zwykle po podobnych występkach. Bo przecież Kaulitz zawsze będzie
Kaulitzem i raczej się nie zmieni. Jakby się tak głębiej zastanowić to pomimo
tej jego - moim skromnym zdaniem - głupoty, nie potrafię go nie lubić. On chyba
musi coś w sobie mieć, skoro jestem dla niego taka miła… Nie może, ale na
pewno. Skoro tak dobrze go traktuję, musi mieć w sobie coś wyjątkowego, coś, co
sprawia, że jego wszelkie wady nie mają znaczenia… Albo to ja sobie wmawiam te
bzdury, by usprawiedliwić swoją głupotę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">A kto by pomyślał, że ja będę
kiedykolwiek w ogóle w ten sposób o nim myślała? Nigdy by mi to przez głowę nie przeszło,
przecież zawsze tak go nienawidziłam. Już jak go poznałam, pokłóciliśmy się, co
najmniej z pięć razy w ciągu pół godziny… Mamy mocne charaktery, każde z nas
zawsze musi mieć rację. Ja chyba jeszcze nigdy mu nie ustąpiłam… To jest takie
głupie i dziecinne, ale i tak dalej to robimy. Docinamy sobie, kłócimy się o byle,
co, a potem rozmawiamy ze sobą jakby nigdy nic… I jaki to wszystko ma sens? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Delikatnie wstałam z łóżka, żeby
go nie obudzić. Niech sobie śpi, póki może. I tak mamy jeszcze trochę czasu do
dziewiątej, a ja i tak już nie zasnę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Zabierając
swoje rzeczy, skierowałam się do łazienki. Teraz dopiero żałuję, że nie noszę
przy sobie kosmetyczki. Tak to już jest, gdy nie słucha się starszej siostry. Melanie
zawsze mówiła, że kobieta powinna mieć w torbie wszystko, co najważniejsze. Ale
w sumie, kosmetyki, nie są najważniejsze. Ja nie mam obsesji na punkcie
wyglądu, więc właściwie dla mnie to nie problem. Jeden dzień bez makijażu. A
nawet lepiej, będę taka naturalna…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Po kilkunastu minutach wróciłam
do pokoju odświeżona i w dalszym ciągu zadowolona. Tom nadal spał, było dopiero
po siódmej, więc usiadłam wygodnie na fotelu, który stał na przeciwko łóżka,
dzięki czemu mogłam się bezkarnie wpatrywać w śpiącego chłopaka. Uważnie
obserwowałam każdy jego najmniejszy ruch podczas snu. Robił takie słodkie
minki… to było nawet ciekawe zajęcie, tak siedzieć, nic nie robić, tylko się w
niego wpatrywać… jak w obraz… Dobra, dobra, nie zapędzaj się Alyson. Po jakimś
czasie to jednak stawało się już nudne, więc nie jest jeszcze ze mną tak źle. Na
szczęście, inteligentny Tomuś w samą porę się obudził. Pięknie otworzył swoje
czekoladowe ślepia i rozciągnął się niczym kociak, mrucząc przy tym uroczo… <i>Uhh, no serio? Opamiętaj się Aly, co się z tobą dzieje dziewczyno!? </i>Patrzyłam
w niego jak zaczarowana, bo nie miałam przecież nic innego do roboty. Prawda? To jest wystarczający argument… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Długo już tak siedzisz? - odezwał się w końcu, sprawiając tym samym, że się
ocknęłam. Zamrugałam oczami i zmieniłam obiekt zainteresowań, żeby nie było, że
mam jakąś obsesję na jego punkcie. Bo w końcu to może wydać się trochę dziwne,
jak tak cały czas będę się na niego gapić. Jak jakaś napalona fanka… Nie jestem
nią! I nigdy nie byłam!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Trochę… - mruknęłam udając obojętną. - Zaraz ósma – poinformowałam od razu. Miałam
przeczucie, że właśnie o to chciał zapytać. Tak dobrze go znam! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Yhymm… to ja pójdę się umyć - oznajmił wygrzebując się leniwie spod kołdry. Dlaczego
moje oczy nie chcą przestać go obserwować. No dlaczego, dlaczego, dlaczego… Och
dlaczego!? W końcu podniósł się ze swojego legowiska, ukazując również swój nagi
tors. Mimo, że był dosyć szczupłej postury i tak jego klatka piersiowa
prezentowała się całkiem nieźle. Powiedziałabym nawet, że zaczynało tworzyć się
na niej coś na kształt mięśni. Znowu to robiłam. Znowu się w niego wgapiałam, jak ciele w malowane wrota.
Przez chwilę miałam nawet wrażenie, że moje wargi rozchyliły się z wrażenia.
Bogu dzięki, Kaulitz z rana jest zbyt ospały, by zauważać takie szczegóły.
Koleś nawet nie wie, co go omija! Przecież, gdyby tylko spostrzegł, jak pożeram
go wzrokiem mógłby mi to wypominać do końca życia. I ja to mówię? Na moje
szczęście, żwawo przemierzył pokój i zaraz zniknął z pola widzenia moich
przeklętych oczu, które dziś całkowicie odmawiały mi posłuszeństwa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zostałam sama, dalej siedząc w tym fotelu.
Moje myśli nareszcie przestały krążyć wokół Kaulitza. Chociaż tyle dobrze.
Niemniej, zrobiło się tak dziwnie cicho, że aż zaczynało mnie to przerażać. Nie
lubię ciszy. Jest taka przytłaczająca. I za każdym razem daje mi do
zrozumienia, że jestem sama. I czuję się jak jakaś mała dziewczynka, która
zagubiła się w wielkim świecie… i nie ma nikogo, kto wskazałby mi drogę… Bo ja
naprawdę się zgubiłam, już dawno… a tak cholernie trudno jest się teraz
odnaleźć. Nawet nie mam na to czasu. Ostatnio
ciągle coś robię i tak upływa dzień za dniem. A potem przychodzi taka chwila,
gdy zostaję sama w ciszy i wszystko nagle zaczyna mnie przytłaczać. To nie jest
dobre. Nie lubię momentów, w których ma się zbyt wiele bezczynnych minut na
rozmyślanie o swoim życiu. Niestety, moje życie wciąż nie jest takie, jakim
chciałabym, by było. Nic więc dziwnego, że myślenie o tym przyprawia mnie o
mdłości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Jestem. Możemy zejść na śniadanie – Głos Toma wyrwał mnie z zamyślenia. Szybko
się uwinął. W sumie to bardzo dobrze, bo siedzenie w samotności mi nie służy…
Mój dobry humor nagle rozprysł się w powietrzu niczym mydlana bańka. I tyle z
tego będzie na dziś…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nie jestem głodna… - mruknęłam zgodnie z prawdą. Szczerze, odechciało mi się
już wszystkiego. I wystarczyło do tego kilka minut spędzonych sama ze sobą. Hm,
muszę bardzo kochać swoje towarzystwo, nie ma co. Wychodzi na to, że jestem
toksyczna dla samej siebie…<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Carmen, ty się żywisz powietrzem? - spojrzał na mnie z niebywale poważnym wyrazem
twarzy. Kompletnie nie ogarnęłam o co mu chodzi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Kolacji nie, śniadania nie, więc co ty jesz? Tylko obiad? – kontynuował, nie
spuszczając ze mnie swojego upierdliwego wzroku. Uhh… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Jem wystarczająco dużo, nie musisz się martwić – rzuciłam chłodno, czując, że
jeszcze chwila i mnie poważnie zirytuje tym swoim durnym gadaniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nie możesz nic nie jeść. Przecież figurę masz idealną, więc nie rozumiem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Dobra, zamknij się. Chodź już na to śniadanie - burknęłam wstając gwałtownie z
miejsca. Wolałam już iść z nim na to śniadanie niż słuchać tej paplaniny.
Idealna figura, on chyba nie myśli, że ja się odchudzam… Wszystko jedno co
sobie myśli. I tak jest irytujący pod każdym względem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Weszliśmy do windy, a za nami
jeszcze jakaś pani. Przynajmniej czuję się bezpieczniej, gdy w pobliżu jest
ktoś inny poza naszą dwójką. To mi gwarantuje, że nie zostanę porwana przez
Kaulitza na ostatnie piętro i…no właśnie… Wolę nie myśleć, co by było. W sumie
to już sobie chyba wyjaśniliśmy. Niemniej te obawy będę miała już chyba zawsze…
To jest głupie. Tym bardziej, że przecież dzisiaj w nocy… Och… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Mimowolnie dotknęłam palcami swoich
ust, jakby dopiero dotarło do mnie, co się wydarzyło. Przez chwilę nawet czułam
tą samą magię. A może to jednak był sen..?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Jak ci się ze mną spało? - usłyszałam nagle szept koło ucha, aż cała zadrżałam.
Ale to jeszcze nic… Chłopak objął mnie od tyłu i położył brodę na ramieniu. Po
pierwsze, chyba mi się coś przesłyszało… a po drugie, co on w ogóle robi?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Kobieta
stojąca przy wyjściu spojrzała na nas dziwnie, jakbyśmy zrobili coś
nieodpowiedniego. Pewnie usłyszała to, co ten idiota powiedział. Niech lepiej
pilnuje swojego nosa… ale to i tak nie znaczy, że Kaulitzowi wolno! Przez moje
chwilowe rozproszenie, miałam znacznie opóźnioną reakcję. W końcu jednak
odskoczyłam od niego, jak oparzona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Ej… ja myślałem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
To ty lepiej nie myśl, Kaulitz - przerwałam mu, spoglądając na niego spod byka.
Na jego twarzy malowało się niemałe rozczarowanie. Też mu się na czułości
zebrało. I to jeszcze windzie. Co mu do cholery znowu odbija!?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Ten
tylko westchnął ze zrezygnowaniem i oparł się o ścianę. Nie na długo, bo zaraz musieliśmy wysiąść.
Przynajmniej trzymał łapy przy sobie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Już bez słowa skierowaliśmy się
do restauracji. Tyle, że do niej nie dotarliśmy. Stanęłam jak słup, widząc
zbliżającą się do nas grupkę dziewczyn. Byłam pewna, że one są fankami Tokio
Hotel… i co teraz będzie? Zjedzą mnie żywcem… Dlaczego akurat teraz! Dzisiaj! W tym momencie! Nie jestem na to gotowa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Carmen, no chodź. Chyba się nie boisz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Cholera,
przecież się boję. Tak, ja się boję jakichś dziewczynek. Super, co się ze mną porobiło…
ale przecież ja zajęłam miejsce ich kochanego Georga i w dodatku jestem
dziewczyną! Kto o zdrowych zmysłach, by się na moim miejscu nie bał!?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Tom! - Teraz to już nawet nie mogę uciec. One stoją przed nami… a za mną? Ściana…-
Mogę autograf? - Jedna z nich wyciągnęła kartkę i długopis. Tom uśmiechnął się
uroczo i złożył swój podpis. Dziewczyna nie była raczej Amerykanką, bo jej
język nie brzmiał najlepiej… Ja miałam tylko nadzieję, że mnie nie zauważą… W
końcu to nic nadzwyczajnego, że obok Toma Kaulitza stoi jakaś blondyna. Uh… Moja
naiwność mnie w końcu zgubi. Powtarzam to sobie całe życie, ale i tak nadal nic
z tym nie robię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
A ty, to kto? – Wbiła we mnie swoje wrogie spojrzenie. To było zdecydowanie
nieprzyjemne uczucie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
To pewnie ta, co ma zastępować Georga – Dorzuciła jej towarzyszka z takim wyrazem twarzy, jakby co najmniej
mówiła o gównie. Niebywale mnie to wyprowadziło z równowagi. Już przestałam się
bać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Zastępuję - potwierdziłam twardo. Widzę, że po dobroci się nie da. Co za chamstwo!
Naprawdę słyszałam wiele, ale przeżyć to na własnej skórze… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
No chyba żartujesz! - Tym razem użyła języka francuskiego. Najwyraźniej jej
zasób słówek angielskich się wyczerpał… Dobrze, że ja jestem na tyle uzdolniona
i ją rozumiem, a nawet potrafię odpowiedzieć. Bo wiadomo, że nie odpuszczę!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nie żartuję, coś się nie podoba?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Jakbyś zgadła. Konkretnie, to ty się nie podobasz. Nie wiedziałam, że Tokio
Hotel mają taki gust… żeby przyjąć do zespołu takie coś…- zmierzyła mnie swoim
wzrokiem z góry na dół. Miałam ochotę ją uderzyć, ale powstrzymałam się od tego.
I tak już durnym pomysłem było w ogóle wdawanie się z nimi w dyskusję. Dlaczego
Kaulitz mnie nie powstrzymał!? Dlaczego w ogóle pozwolił na to wszystko!
Przecież doskonale wie, że nie mam doświadczenia w takich rzeczach! A te
dziewczyny mnie sprowokowały. Teraz to już nawet nie miał w co się wtrącać, bo
przecież niczego nie rozumiał. Znając jego inteligencję, zapewne myślał, że
prowadzimy sobie przyjazną dyskusję z faneczkami.<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Ale dobra. Graj sobie na tej gitarze, tylko od chłopaków trzymaj się z daleka -
dodała zanim zdążyłam odpowiedzieć. Przegięła po raz kolejny. Nikt nie będzie
mówił mi co mam robić, a na pewno nie pierwsza lepsza laska z ulicy. Naprawdę tacy
ludzie istnieją!? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Roześmiałam
się ironicznie, spoglądając na nią z wyższością. Zazwyczaj tego nie robię, ale
sama się o to prosiła. I gówno mnie obchodzi, jaką będę miała teraz opinię. Trzeba
było mnie nie prowokować. Nikt nie będzie mieszał mnie z błotem i to prosto w
twarz. Nie musiałam nawet nic dodawać, bo koleżanki i bez tego całe poczerwieniały
ze złości i zapewne zazdrości. Najchętniej chwyciłabym Toma pod rękę na ich oczach,
albo zrobiła coś dużo odważniejszego. Nie chciałam jednak przeginać. Nie musiałam
przecież zniżać się do ich poziomu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nie wyobrażaj sobie, że możesz więcej niż ja. Tak naprawdę jesteś nikim.
Trzymaj się od nich z daleka. W końcu masz tylko grać! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Czuję się zignorowany i kompletnie niczego nie rozumiem. Czy powinienem się wtrącić?
– Kaulitz chyba dopiero teraz zauważył, że coś w ogóle jest nie tak. No co za
refleks! Spojrzałam na niego wymownie, krzyżując przy tym ręce na piersi. Mam
się poskarżyć? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Poproś je, żeby zeszły nam z drogi, bo za chwilę zrobię tutaj zadymę i wylądujemy
na okładkach szmatławców – oświadczyłam mu po niemiecku. Fajne było chociaż to,
że te laleczki niczego z tego nie mogły zrozumieć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Okej, mam rozumieć, że rozmowa się nie klei – stwierdził z nietęga miną, ale
jego reakcja wynagrodziła mi wcześniejszą bezczynność. - Miło było, ale musimy
już iść. Do widzenia! - zakomunikował zachowując swój profesjonalizm i nim się
obejrzałam, chwycił mnie za rękę ciągnąc w kierunku restauracji. Zdążyłam
jeszcze wyłapać rozczarowane i zawistne spojrzenie tych lasek i przyznam, miałam
z tego niemałą satysfakcję. Specjalnie przysunęłam się jeszcze bliżej Kaulitza
tak, że nawet palca między nas nie dałoby rady wcisnąć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pięknie
zaczęłam z fanami, prawda? Wiedziałam, że tak będzie. Dobrze, że nie byłam sama,
bo naprawdę mogłam zrobić coś dużo gorszego. Niewiele brakowało, by któraś z nas
się nie rzuciła na siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Pierwsze koty za płoty – usłyszałam komentarz Kaulitza, który został ozdobiony
dodatkowo jego szerokim uśmiechem. Darowałam sobie już kąśliwości, tym bardziej,
że ten Imbecyl otworzył przede mną drzwi. Dżentelmen się znalazł. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">#<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">- Po pierwsze, już nigdzie nie
wychodzicie SAMI! Po drugie, najlepiej nie oddalajcie się od hotelu w ogóle, a
po trzecie won mi na próbę! Wieczorem koncert, a wy już zdążyliście się
zdekoncentrować, a w szczególności ty Carmen! Przecież to twój pierwszy raz,
czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę z powagi sytuacji? Od dzisiejszego występu zależy,
w jaki sposób zostaniesz przyjęta przez fanów… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Siedzieliśmy
w milczeniu i z wielką „uwagą” słuchaliśmy kazania Josta, oczywiście się tym
nie przejęliśmy, każde z nas było zajęte swoimi myślami… Gdy się spędziło tyle
czasu właściwie sam na sam z Kaulitzem, to zdecydowanie ma się o czym myśleć.
Trochę mi nie wychodzi ten odwyk od niego. I nie wiem w ogóle, jak mógłby
wyjść, gdy razem pracujemy. W sumie… teraz, gdy mnie przeprosił, dogadujemy się
całkiem nie najgorzej. Pytanie tylko, jak długo to potrwa? Nasza relacja jest
niebywale trudna i miejscami męcząca. <b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Słuchasz mnie w ogóle!? - Dopiero teraz spojrzałam na menadżera, bo chyba te
słowa były skierowane do mnie…? Skinęłam tylko głową na potwierdzenie i
posłałam mu niewinny uśmiech. Mężczyzna westchnął ciężko ze zrezygnowaniem, co oznaczało
chyba, że już nie ma zamiaru dłużej marudzić… o jak dobrze… - Idźcie już na tą
próbę, bo czuję, że nic nie wyjdzie z tego koncertu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nie łam się stary, będzie dobrze - Klepnęłam go w ramię, dodając otuchy i czym
prędzej udałam się w stronę wyjścia, nie chcąc mu się dłużej narażać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Hahaha…stary…dobre…- usłyszałam za sobą śmiech Toma, który zaraz zamilkł widząc
spojrzenie swojego menadżera. – No to my idziemy…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Wyszliśmy z pokoju. Tom coś
mruczał pod nosem, albo raczej nucił jakąś piosenkę… o ile można to tak nazwać…
w każdym razie musi mieć dobry humor, skoro w ogóle wydaje z siebie jakieś melodyjne
dźwięki. Właściwie po nieprzyjemnościach z fankami, nie działo się już nic co
mogłoby nam popsuć nastroje. Przeciwnie, śniadanie w hotelu nawet nam je
poprawiło. A przynajmniej mi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Ej, to my mamy karę! - Zatrzymał się nagle. I jeszcze uśmiechał się głupio,
jakby miał powód do radości… spojrzałam na niego tak jak zawsze, czyli jak na
ułomnego Inteligenta…- Fantastycznie, jakie to cudowne uczucie… jak ja dawno
tak się nie czułem, normalnie powrót do dzieciństwa!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Uspokój się, co? Odbiło ci już?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Oj, już dawno mi odbiło, jakbyś nie zauważyła - stwierdził poruszając przy tym
brwiami. No nic, tylko wybuchnąć śmiechem. To jest idiota, jakich mało. Super
debil… o już wiem!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Ale za to dobrze, że ty to zauważyłeś. Jestem z ciebie dumna i mam nawet dla
ciebie specjalną nazwę… - wyszczerzyłam się do niego na samą myśl o tym, co stworzyłam
w swojej mądrej główce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Jaką? - zainteresował się od razu. Mam nadzieję, że mu się spodoba! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Otóż, mój drogi… od dzisiaj jesteś DebilMan! - oznajmiłam z radością uważnie na
niego patrząc i czekając na jakąś reakcję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Jesteś nienormalna… - rzekł całkowicie poważnie., ale po jego twarzy i tak błąkało
się rozbawienie. Widziałam to! Nie ukryje tego przed moim bystrym okiem!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Wiem. Ale, przyznaj, że ci się podoba?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Ty? – Zerknął na mnie z tym swoim chytrym uśmieszkiem. Chwilowo zbił mnie nawet
z tropu. Mam nadzieję, że nie zauważył mojego drobnego speszenia… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nie, głupku! Nazwa, którą ci wymyśliłam…- palnęłam go w głowę. Lekko, żeby mu
się tam nic poprzestawiało… Chociaż, dla niego i tak już za późno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Aa…. no jasne. Jest taka „Carmelkowa”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Ty chyba chcesz mi się dzisiaj narazić – mruknęłam, mając na uwadze jego
cudowne słowotwórstwo, które przyprawiło mnie o mdłości. Ewidentnie próbował mi
dorównać tyle, że stąpał po bardzo kruchym lodzie.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przecież to lubisz – rzucił z przekonaniem,
przy okazji szturchając mnie zadziornie w bok. Zapowietrzyłam się z wrażenia, ale
on się tym wcale nie przejął. Wyminął mnie po prostu, zostawiając oniemiałą na
środku korytarza. </span><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><o:p></o:p></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-84761166054114484842015-04-17T13:54:00.000+02:002015-04-17T14:04:08.125+02:00014. "Przysięgam, że to się już nigdy więcej nie powtórzy..."<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="color: #0c343d;"><br /></span></span></div>
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">
<div style="text-align: center;">
Witam dziś trochę więcej tekstu, gdyż <b>Drei Monaten</b> doznało tego zaszczytu i zostało nominowane, aż dwa razy do <b>Liebster Award.</b> Przez <a href="http://girl-automatic.blogspot.com/"><b>attentionTH</b></a> oraz<a href="http://www.preis-der-liebe.blogspot.com/"> </a><b><a href="http://www.preis-der-liebe.blogspot.com/">A</a><a href="http://www.preis-der-liebe.blogspot.com/">lice Morrison.</a></b> Za co bardzo dziękuję i zapraszam najpierw do zapoznania się z ta zabawa a potem na kolejny odcinek! :D</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;"><span style="color: #0c343d;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><b>Zasady : </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><b>Nominowani :</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><a href="http://zakochany-berlin.blogspot.com/" target="_blank">Zakochany Berlin</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><a href="http://create-my-own-paradise.blogspot.com/" target="_blank">Create My Own Paradise</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><a href="http://na-marginesie-niuniul89.blogspot.com/2015/03/dziewczyna-w-czerwonym-berecie-0.html" target="_blank">Na marginesie</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><a href="http://zawsze-nie-oznacza-na-zawsze.blogspot.com/" target="_blank">Zawsze nie oznacza na zawsze</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><a href="http://twojacksandcoke.blogspot.com/" target="_blank">Twoja Jack and coke </a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><a href="http://naiwna-istota.blogspot.com/" target="_blank">Naiwna istota</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><a href="http://gustav-shafer-fanfiction.blogspot.com/" target="_blank">Nie igraj z aniołem</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><a href="http://world-of-kbill.blog.pl/" target="_blank">Suckers dream, Tom</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><a href="http://your-soul-die.blogspot.com/" target="_blank">Sidła Miłości</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><a href="http://the-last-chance-story.blogspot.com/" target="_blank">The last chance story</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><a href="http://still-looking-you.blogspot.com/" target="_blank">Still looking you</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><b>Pytania dla mnie oraz odpowiedzi:</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;"><span style="color: #0c343d;"><a href="http://girl-automatic.blogspot.com/" target="_blank">attentionTH</a>:</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;"><span style="color: #0c343d;"><br /></span></b></div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>1. Co Cię skłoniło do napisania tego opowiadania? </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Drei Monaten, to po prostu odnowiona wersja Trzech miesięcy z 2007 roku. Po prostu przyszedł taki moment, gdy potrzebowałam wrócić do dawnego FFTH, chciałam trochę cofnąć się w czasie. I tak o to powstał pomysł bym po prostu zaczęła poprawiać tę historię i publikować jeszcze raz. To moje najdłuższe opowiadanie i aktualnie najstarsze, z tych, które jeszcze istnieją w Internecie. A z tego co pamiętam, Trzy miesiące, podobnie jak wiele innych moich opowiadań powstało spontanicznie. Wpadł mi do głowy pomysł zakładu, mniej więcej miałam wizję na główna bohaterkę… i po prostu zaczęłam pisać. I nigdy nie wiedziałam kiedy ani jak to się skończy ;) </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>2.Jaka jest Twoja ulubiona kuchnia? </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Właściwie, zjem wszystko, co dobre xD Nie mam swojej ulubionej. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>3. Czy byłabyś w stanie napisać opowiadanie, które byłoby podobne do książki "Pięćdziesiąt twarzy Greya"? </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie czytałam tej książki, ale mniej więcej wiem o co tam chodziło. W stanie bym była, lecz nigdy bym nie napisała. Nie lubię pisać czegoś, co nie ma nic do przekazania czytelnikowi. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>4. Co myślisz o książkach w których zalewają nas tematyką o aniołach, wampirach itd.? </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Może to dziwne, ale jakoś od zawsze wolałam oglądać filmy bardziej niż czytać książki. Dlatego trudno mi się wypowiedzieć na ten temat. Niemniej, oczywiste jest, że ludzie piszą o tym, co jest popularne, bo chcą jakoś sprzedać swoja twórczość. Musi im się to opłacać, więc nas tym „zalewają”, ale z drugiej strony, gdybyśmy tego nie czytali, to by o tym nie pisali ;)) Mnie osobiście jakoś mocno nie kręcą te klimaty. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>5. W jaką postać książkową chciałbyś się wcielić? </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Może w Hermionę z HP. Bo przecież magia, czary, odwaga, mądrość, uroda i w ogóle wszystko w jednym. Żyć, nie umierać! </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>6. Twój ulubiony film? </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">O mój Boże… Oglądam ich tyle, przy czym trafiłam już na tak wiele dobrych, że no jak ja mam wybrać jeden..? ale skoro już muszę… „Begin again”, skradł moje serce. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>7. Ulubiony aktor? </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Brak. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>8. Twoje ulubione państwo/ miasto? </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Wrocław, oczywiście xD </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>9.Do jakiego miejsca chciałabyś pojechać i jakie trzy rzeczy byś wzięła ze sobą? </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Do Los Angeles! Walizkę z ubraniami, telefon i kogoś do towarzystwa, nieważne, że to nie jest rzecz :D </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>10. Jakiego rodzaju lubisz opowiadania?</b> </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">O Tomie! xD a tak poza tym, to lubię historie, które maja do przekazania coś więcej niż pusta akcję ;) </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>11. Jaki jest Twój ulubiony poeta? Jaki to wiersz i dlaczego go lubisz? </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">O matko… Nie mam nikogo takiego. Nigdy nie skupiałam się na tym, aż tak bardzo.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<b style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;"><span style="color: #0c343d;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify;"><b><a href="http://www.preis-der-liebe.blogspot.com/" target="_blank">A</a></b></span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;"><b><a href="http://www.preis-der-liebe.blogspot.com/" target="_blank">lice Morrison</a>:</b></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;"><b><span style="color: #0c343d;"><br /></span></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>1. Jak długo prowadzicie blogi o FFTH ? </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Od 7/8 lat. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>2. Czy to co tworzycie jest waszym odzwierciedleniem ? </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">W dużej mierze pochodzi to ze mnie, lecz niekoniecznie z życia realnego. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>3. Ile potrzebujecie czasu na napisanie jednego odcinka ? Czy musicie spisać je najpierw czy raczej idziecie na żywioł ? </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Zawsze idę na żywioł. Czasem piszę jeden dzień, czasem przez kilka dni z przerwami. Wszystko zależy od natchnienia. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>4. Gdybyście mieli możliwość pokazania waszego bloga jednemu z członków Tokio Hotel kto by to był ? </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Bill! Albo Gustav, bo ten jest zawsze poważny i by mnie nie wyśmiał :D Tomowi, bym się wstydziła xD </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>5. Jaki jest wasz ulubiony cytat z piosenek Tokio Hotel ? </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">O jeju… Jest tak wiele cudownych cytatów w ich piosenkach. Ich piosenki w szczególności kradną serca za ta głębię tekstów. Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie :D </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>6. Zanim przeczytacie danego bloga oceniacie najpierw wygląd czy tekst a może co innego ? Jeżeli tak to podajcie przykład. </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Pierwsze wrażenie jest dość ważne. Często zwracam uwagę najpierw na szablon a potem ułożenie, wygląd samego tekstu. Estetyka jest ważna, ale nie zawsze należy z góry oceniać przez jej pryzmat ;) Mimo wszystko, nawet, gdy wygląd odstrasza, przeczytam te kilka zdań, by się przekonać czy treść jest tak samo odstraszająca, czy może jednak zaskoczy czymś pozytywnym :D </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>7. Czy tworząc opowiadanie często dodajecie cytaty z różnych piosenek ? Z jakich najczęściej ? </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Zależy, w którym opowiadaniu. Często robię to w Miłości z Las Vegas. Tytuły odcinków sa cytatami z niemieckich piosenek Tokio Hotel, a w samych rozdziałach zamieszczam cytaty przede wszystkim z piosenek o miłości ;) Często gości u mnie Christina Perri, Keira Knightley lub Tom Odell. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>8. Ile blogów w swoim życiu stworzyliście ? </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Czy ja to teraz zliczę? Myślę że jakoś 20 lub więcej, tylko tych związanych z TH. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>9. Jakie jest wasze największe marzenie związane z TH ? </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Chyba pojawienie się na Ich koncercie. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #0c343d;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>10. Jakie według was powinny być odcinki ? Długie czy krótkie ? Wyjaśnij dlaczego. </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Długie, ale jednak nie przekraczające 10 stron. Myślę, że każdy czytelnik woli dłuższe. Wtedy dzieje się znacznie więcej, można się zaczytać, wciągnąć w historię. Odpowiedź jest prosta, gdy się coś lubi, chce się tego jak najwięcej! ;) </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>11. Podaj tytuł swojej ulubionej piosenki. </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Znowu trudne pytanie! Jest tyle wspaniałych piosenek, jak można wybrać tylko jedna? Pójdę na łatwiznę, ograniczę się do repertuaru Tokio Hotel i wybiorę Wenn nicht mehr geht.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><b><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Moje pyt</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">ani</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a dl</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a W</span></span></b><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><span style="font-size: large;">as:</span></b><br /><br />1. N</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">apis</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">ał</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">aś kiedyś coś, czego b</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">ał</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">aś się lub wstydził</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">aś, opublikow</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">ać? Jeśli t</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">ak, podziel się t</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a histori</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a.</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">2. Myślisz, że z</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a kilk</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a l</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">at wci</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">aż będziesz </span><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">aktywnie uczestniczyć w świecie FFTH?</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">3. J</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">akie m</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">asz p</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">asje poz</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a pis</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">aniem?</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">4. Co z</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">awdzięcz</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">asz pis</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">aniu opowi</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">ad</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">ań?</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">5. Czego nigdy byś nie przeczyt</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">ał</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a w FFTH?</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">6. Co byś zrobił</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a, gdyby Twoje opowi</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">ad</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">anie tr</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">afiło w ręce Tom</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a/Bill</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a/Gust</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">av</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a/Georg</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a?</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">7. J</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">akie jest </span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Twoje ulubione opowi</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">ad</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">anie FFTH?</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">8. Jeśli mi</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">ał</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">abyś ok</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">azję spotk</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">ać się, z którym z chłop</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">aków z TH, który by to był i dl</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">aczego?</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">9. Zgodził</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">abyś się spędzić noc z Billem/Tomem/Gust</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">avem/Georgiem, gdyby Cię do tego n</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">am</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">awi</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">ał i potem byście mieli już nigdy więcej się nie zob</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">aczyć?</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">10. Czy jest j</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">akieś opowi</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">ad</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">anie lub jego </span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">autork</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a, które/</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a szczególnie wpłynęło/</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a n</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a Twoj</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a twórczość?</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">11. Jeśli mi</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">ał</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">abyś procentowo określić, j</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">ak wiele Twoj</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a boh</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">aterk</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a "m</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a w sobie" Ciebie, ile by to było? </span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-large;">Rozdzi<span style="text-align: justify;">ał 14</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">- Co ty im powiedziałaś? - Chłopak
spojrzał na mnie, trzymając się wciąż za obolały policzek. A ja jakoś nie za
bardzo wiedziałam co mam mu odpowiedzieć… bo na pewno nie prawdę. W sumie to
nie sądziłam, że ona tak zareaguje… skąd mogłam wiedzieć, że mu przywali? Tak,
to było mocne uderzenie. Ja bym się na takie coś nie odważyła, podziwiam ją, naprawdę.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
No nic takiego… - mruknęłam omijając jego dociekliwe spojrzenie. Niech on się tak
lepiej nie interesuje, tylko następnym razem trzyma jęzor za zębami. Przynajmniej
wtedy, gdy jest w moim zacnym towarzystwie. Zasłużył sobie przecież, nie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Skierowałam
się w stronę fontanny, przy której znajdowała się ławeczka. Piękne miejsce…
Usiadłam sobie i zaczęłam się rozglądać dookoła, udając wielkie zainteresowanie
pobliskimi budynkami, które jednak nie były wcale ciekawe, a po za tym
znajdowały się trochę daleko, żeby móc im się przyjrzeć. On mi w tym wypadku na
pewno nie odpuści, przecież przeze mnie mu się dostało… ale i tak mu nie
powiem… no co? Ta dziewczyna mogła sobie tak o, go uderzyć… mogła?? To przecież
zupełnie naturalne… Takie rzeczy zdarzają się codziennie! Nie wiem… nie wiem,
co go tak zaskoczyło… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Musiałaś jej coś powiedzieć, inaczej by mnie nie uderzyła… - Nie minęła chwila,
jak chłopak pojawił się obok mnie, podtrzymując dalej niewygodny dla mnie temat.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
A może oni mają tu jakieś inne zasady? - Próbowałam go za wszelką cenę
przekonać, że to nie moja wina. No bo nie moja, tylko jego. Mógł się nie
odzywać, ale nie… on przecież musi, wielki ważniak. Niech się lepiej nauczy francuskiego,
jak chce wyrywać laski! <b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Ale… o cholera, krew… - Niemalże jęknął żałośnie, widząc na swoim palcu
czerwone plamy. Zwróciłam się w jego stronę, aby zobaczyć, czy mówi prawdę… w
końcu nie powinnam mu zbytnio ufać. Ale, mówił. Z jego wargi, całkiem obficie
sączyła się krew… no, wiedziałam, że to uderzenie było mocne i porządne, ale
żeby, aż tak? Może to jakaś bokserka…? Te Francuzki to mają krzepę! W każdym
razie musiała być bardzo uczulona na propozycje mężczyzn… Boże drogi, jakich
mężczyzn, przecież on to ledwie co chłopczyk.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Bez
słowa zaczęłam grzebać w torbie poszukując chusteczek higienicznych. No dobra,
zrobiło mi się go trochę szkoda… ale tylko trochę! Jak dam mu chusteczkę, to
jeszcze nie będzie o niczym świadczyło… tak… o niczym… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
A w ogóle, od kiedy ty znasz francuski? - Byłam tak pogrążona w poszukiwaniach,
że nawet go nie słuchałam. I sądzę, że to co mówił było w danej chwili mało
istotne… a co będzie, jak się wykrwawi? No nie… gdzie te głupie chusteczki,
przecież muszę je mieć… Ja mam wszystko…!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
O, są…- Uśmiechnęłam się sama do siebie wyjmując z torby paczkę chusteczek. Wzięłam
od razu jedną i zmoczyłam w wodzie, którą miałam za plecami. Mam nadzieje, że
jest czysta… a jakby nawet nie, to raczej żadna strata… co mu się może stać? I
tak już gorzej nie będzie! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Więc co im powiedziałaś? - Dredziarz w dalszym ciągu drążył ten sam temat, co
mnie już zaczynało irytować, ileż można? Ja tu chcę go ratować od krwotoku, a
on pieprzy o głupotach. Co za kretyn, no.- Carmen!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Zamknij się, Kaulitz! - burknęłam w złości i przyłożyłam mu zwilżoną chusteczkę
do wargi, mimo mojej złości zrobiłam to bardzo ostrożnie, chociaż chyba
powinnam użyć do tego znacznie więcej siły… Jakbym mu tak…! Yh… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">W zupełności skupiłam się na tym
co robię i zapomniałam o wszystkim innym. Z wielkim zaangażowaniem sunęłam tą
chusteczką po jego ranie, nie spostrzegając nawet, kiedy zapanowała między nami
grobowa cisza. Czułam na sobie jego wzrok, to było bardzo dziwne, bałam się
spojrzeć w jego oczy… Ta cała sytuacja zaczynała mnie krępować… dlaczego on
zamilkł!? I czy musi tak na mnie patrzeć?! Jak ja mam mu wytrzeć tę… ponętna,
seksowną wargę. Zaraz, zaraz… że co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Ocknęłam
się w końcu i zabrałam rękę. Przy czym, chcąc, czy też nie, musiałam na niego
spojrzeć i oczywiście nie było możliwości, żeby nasze spojrzenia się nie
zetknęły ze sobą… a najgorsze było chyba to, że żadne z nas nie odwróciło
wzroku… I, że niby gorzej być już nie mogło..? A ta fascynacja w jego oczach? Hipnotyzująca głębia
tego spojrzenia, która odbierała zdolność… wszystkiego. A ja nie byłam wcale
lepsza! Dałam się w to wciągnąć. Zatopić w ciepłej czekoladzie jego tęczówek… I niemal się w niej utopiłam. Na szczęście w
porę odzyskałam trzeźwość myślenia…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Mogłabyś zostać pielęgniarką…- odezwał się cicho, jakby się czegoś obawiał… ale
to już zupełnie mnie speszyło… Natychmiast oderwałam od niego swój wzrok i
poderwałam się z miejsca intensywnie myśląc co zrobić, żeby zmienić temat i
wybrnąć z tej trudnej, jak dla mnie, sytuacji…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Późno już, chyba powinniśmy wracać - wydukałam z wielkim trudem wydobywając z
siebie głos oraz lustrując wszystko dookoła. Teraz mogłam patrzeć na największe
gówno, byle nie na niego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Tak, trochę nam zeszło. Ale w gruncie rzeczy, nie było tak źle - stwierdził podnosząc
się ze swojego miejsca. Poczułam niebywałą ulgę, gdy sytuacja między nami na
nowo się rozluźniła a z mojego żołądka zaczęło znikać to dziwne, bliżej
niezidentyfikowane uczucie, które wywołał swoim spojrzeniem przed paroma sekundami…
- No, to którędy? - To pytanie wręcz rozkazało mi na niego spojrzeć. Bo
dlaczego on mnie o to pyta? Przecież to on prowadził, więc o co chodzi?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Jak to, którędy? Ty prowadziłeś…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Ja? Ja tylko szedłem obok ciebie i z tobą, myślałem, że ty… - Nie ma to, jak
inteligentna odpowiedź, jakże inteligentnego mężczyzny. Serio!? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Chcesz powiedzieć, że nie wiesz którędy mamy iść?! - Prawie krzyknęłam nie
mogąc nadal w to uwierzyć. To niemożliwe, żebyśmy się zgubili… to jakiś żart!?
Pierwszy raz w życiu chcę, żeby ten idiota sobie żartował, żeby tylko mnie
zdenerwować… Byle wiedział, jak wrócić! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie,
on tego nie wie… No przecież! Imbecyl!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
No, nie wiem… i ty, też nie wiesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nie wiem przecież!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"> Za
jakie grzechy? Po co ja w ogóle wychodziłam z tego hotelu… no po co mi to
było?! Ba, po co się w ogóle zgadzałam iść gdziekolwiek sama z tym kretynem.
Przecież to było oczywiste, że skończy się to bardzo źle. Jestem taka naiwna. Naprawdę
chciałam dobrze! Tylko, dlaczego on zawsze musi coś schrzanić!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
To może zapytamy kogoś o drogę? - zaproponował, co wbrew pozorom wcale nie było
mądre bo wokół jakoś pusto się zrobiło. Co oznaczało, że jesteśmy SAMI, a w
dodatku nie wiemy gdzie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Bardzo chętnie, ale kogo? – fuknęłam, patrząc na niego jak na głupka, jednak na
nim nie robiło to wrażenia. Nic dziwnego, przyzwyczaił się… całe życie tak na
niego patrzę, odkąd się znamy… Może nawet zdążył to zaakceptować. Może za bardzo
uwierzył, że naprawdę nim jest i dlatego teraz jesteśmy w tak idiotycznej sytuacji.<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
No to… a nie masz telefonu? - Koleina propozycja, która była znakiem, że on jednak
myśli! Właśnie, przecież chowałam telefon do torby… Od razu zaczęłam go szukać,
lecz to spowodowało, że jeszcze bardziej się wkurzyłam, gdyż jak się okazało
był rozładowany. Dlaczego!? Akurat teraz… No niech mi ktoś powie, że los nie
jest złośliwy!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Rozładowany… jeszcze jakieś pomysły?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Tylko jeden, bo innego rozwiązania nie widzę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Jaki?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
No… musimy iść tak jak przyszliśmy, może jakoś odnajdziemy drogę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Tak, świetny pomysł. Tym bardziej, że jest już ciemno. Powodzenia - Uśmiechnęłam
się ironicznie, ale mimo to ruszyłam w stronę ulicy. Nie wiedziałam dokąd idę,
ale to już chyba wszystko jedno… i tak nie wiem gdzie jestem. To wszystko przez
niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Czekaj, na mnie - zbulwersował się, dołączając do mnie szybszym krokiem.
Niemniej, nasza droga nie trwała zbyt długo, bo po 15 minutach miałam już dosyć
i po prostu usiadłam na krawężniku chodnika podkulając nogi pod brodę… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Co robisz? – zapytał, spoglądając na mnie z góry.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nigdzie już nie idę - oznajmiłam i oparłam brodę o swoje kolana. Nie miałam
zamiaru już się stamtąd ruszać, byłam wykończona tym całym dniem. A skoro nie
wiem nawet, w którą stronę iść, to będę tutaj siedziała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Masz zamiar tu siedzieć?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Tak – potwierdziłam bez wahania, nie obdarzając go nawet swoim spojrzeniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Ale nie możesz! Jutro mamy koncert – przypomniał mi oburzony. <i>Och, do prawdy! To trzeba było myśleć, dokąd
idziesz, ty inteligentny inaczej, człowieku…</i> Pomyślałam, lecz ugryzłam się
w język i zachowałam już to dla siebie. Nie potrzebuję się z nim teraz kłócić.
Poza tym, jakby nie patrzeć, póki co jesteśmy na siebie skazani. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
To jutro wrócę. Teraz i tak nigdzie nie dojdę! Jestem zmęczona… mam już dosyć…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
No to może, pójdziemy w jakieś przyjemniejsze miejsce? - zapytał z cwanym
uśmiechem. Ta propozycja skojarzyła mi się z jednym, ale to chyba nie jest
zaskakujące skoro powiedział to Tom Kaulitz. Ale mogę iść wszędzie, bylebym
tylko mogła spać… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Niby gdzie jest takie miejsce? – uniosłam głowę, patrząc na niego swoimi
zmęczonymi już oczyma. Z tej perspektywy nawet nie wyglądał tak źle. W sumie całkiem
dobrze. Senność już mi zamroczyła umysł, więc nie ma się co dziwić. Lepiej nie
będę się mu dłużej przyglądać, bo jeszcze stwierdzę, że mi się podoba… Pff,
jeszcze czego.<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Pójdziemy na tą noc do jakiegoś hotelu, a jutro rano ktoś po nas przyjedzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
A gdzie tu masz hotel!?- prawie, że podskoczyłam zdenerwowana, bo to było wręcz
idiotyczne. Nie wiemy gdzie jesteśmy, a on pieprzy mi o hotelu, do którego
również nie znamy drogi!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Jakby ci to powiedzieć… za tobą…- Wskazał głową za mnie, a ja natychmiast
obróciłam się w tamtą stronę… Niemalże oniemiałam z zachwytu, widząc duży
budynek, który rzeczywiście był hotelem. Znowu mówił prawdę. Niesamowite!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"> Od razu wstałam z miejsca i podążyłam w
kierunku drzwi. Cudownie… jednak nie jest tak strasznie, jak myślałam…Chłopak
wszedł za mną do środka i skierowaliśmy się prosto do recepcji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Dobry wieczór - Tom zaczął nadawać do jakiejś kobiety po angielsku, Bogu
dziękować, że go zrozumiała…- Chcielibyśmy wynająć pokój na jedną noc - Po tych
słowach kobieta dziwnie na nas popatrzyła. No ciekawe, dlaczego? Lepiej tego ująć
nie mógł. Uhh, Inteligent. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Oczywiście, proszę dowód - uśmiechnęła
się do niego, zachowując profesjonalizm, po czym wykonała wszystkie niezbędne
formalności. Patrzyłam tylko na jej ręce, niecierpliwiąc się coraz bardziej… Na
szczęście, w końcu wręczyła Tomowi klucz i mogliśmy udać się na odpowiednie
piętro. Na które oczywiście trzeba dojechać windą… O nie… ja tam nie wsiądę… W
ostatniej chwili skręciłam w stronę schodów, jednak nawet nie zdążyłam wejść na
jeden stopień, czując na swojej ręce czyjś uścisk…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Tutaj jest winda – usłyszałam koło ucha jego stanowczy głos. Nie wiedzieć
czemu, w tym momencie po moim ciele przeszedł dziwny dreszcz…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Ale ja z tobą windą nie jadę - oznajmiłam twardo, na co on uśmiechnął się pod
nosem. No bardzo się cieszę, że jego wspomnienia są takie miłe! W
przeciwieństwie do moich. Kretyn. Co on sobie w ogóle myśli..!? Mam przez niego
traumę! Do tego doprowadził swoim szczeniackim zachowaniem! No naprawdę, nic,
tylko pogratulować!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nic ci przecież nie zrobię, chodź – Wręcz
siłą zaciągnął mnie do tej przeklętej windy a gdy ruszyła, nie było już dla
mnie ratunku… Dlatego stanęłam jak najdalej od niego, nie chcąc ryzykować. Nie
ufam już mu! – Carmen, no… Przestań…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
A skąd ja mogę wiedzieć, czy tym razem coś nie strzeli ci do głowy? – Posłałam
mu swoje rozgoryczone spojrzenie. Niech wie, że wciąż pamiętam i nadal mu tego
nie darowałam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Oj, no przysięgam, że to już nigdy więcej się nie powtórzy. Wtedy to nie tak
miało być…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
A jak? – Skrzyżowałam ręce na piersi, nie spuszczając z niego swojego przeszywającego
wzroku. Oczekiwałam jakieś cudownej odpowiedzi, dosłownie. Szczerze mówiąc,
liczyłam na jakieś powalające wyznanie. Coś co by mnie ruszyło… ale nie… nastała
cisza. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Inaczej… - odparł cicho. Wydawał się być tak niepewny i zagubiony, że aż się żal
człowiekowi robiło, gdy się na niego patrzyło. Serio.<b> </b>Westchnęłam jedynie ciężko. To nie była dla mnie żadna odpowiedź.
On chyba sam nie wiedział o co mu chodziło… <b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie odzywaliśmy się już do
siebie, aż drzwi windy rozsunęły się i wysiedliśmy. Udaliśmy się do pokoju z
numerem 333. Tym razem nie zachwycałam się jego wystrojem. Zupełnie nie miałam
do tego głowy. Marzyłam tylko o śnie. I o tym, by przestać myśleć. Znowu namieszał
mi w głowie. Zdecydowanie nie powinnam spędzać z nim tyle czasu. To jest dla
mnie niezdrowe!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
To idź się umyj, a ja pójdę później - odezwał się do mnie, wskazując na drzwi
łazienki. Bez słowa wykonałam jego polecenie. Jakoś nie miałam ochoty na
dyskusje… Ciekawe, dlaczego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Ale
tak się składa, że chyba zapomniałam o pewnym szczególe… Przecież te, jakże cudowne,
kobiece dni, nie raczyły dobiec jeszcze końca i co ja mam zrobić? Musze do
sklepu… Jest w ogóle tutaj coś otwarte o tej porze? Dowiem się w recepcji… Muszą
coś mieć! Co ja zrobię, jeśli nie? To krępujące!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Weszłam
z powrotem do pokoju i złapałam za swoją torbę, zwracając się od razu do Toma.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-Tom,
ja idę do sklepu… potrzebujesz czegoś? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
A po co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Muszę coś kupić – rzuciłam krótko, nie zamierzając mu się tłumaczyć. Nie mam takiego
obowiązku. A on wcale nie musi wiedzieć, kiedy mam okres! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nie potrzebuję niczego. Ale może pójdę z tobą?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nie, dzięki. Poradzę sobie sama – odmówiłam, co było oczywiste i bez dłuższego
namysłu wyszłam z nadzieją, że nie będę musiała wracać z pustymi rękoma. To by
się źle dla mnie skończyło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">#<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Gdy wróciłam, na moje szczęście,
Tom stał na balkonie. Nawet mnie nie zauważył, a ja korzystając z okazji,
udałam się do łazienki, żeby zrobić wszystko co konieczne. Wyszłam po kilku
minutach. Toma dalej nie było w pokoju, chyba się bardzo zamyślił… a ja znowu
nie mogłam przepuścić takiej okazji, szybko zrzuciłam z siebie wierzchnie
ubrania i wskoczyłam pod kołdrę. Nie będzie mnie oglądał w bieliźnie! Nie dam
mu takiej satysfakcji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Zamknęłam oczy, kiedy Dredziarz akurat wszedł do środka… Zapewne
sądził, że śpię bo się w ogóle nie odzywał, tylko zgasił światło i delikatnie
położył się obok. aż zrobiło się tak jakoś cieplej… Coś czuję, że dzisiaj nie
zasnę… bo w ogóle odechciało mi się spać… już nie jestem zmęczona… dziwne… ale
nie… to on tak na mnie działa… chyba powinnam ograniczyć z nim kontakty, zbyt
często przez niego zmieniam zdanie… jestem strasznie niezdecydowana… no, ale…
przecież mi z tym dobrze… raz mogę sobie na niego powrzeszczeć, raz normalnie
porozmawiać… a czasami nawet poleżeć obok niego… tak blisko… bliziutko…
bliziuteńko…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Carmen… śpisz? - usłyszałam cichy szept obok siebie, aż przeszedł mnie gorący
dreszcz. Udawać, czy nie udawać? Ciekawe czego chce… Jest taki ciepły… Uśmiechnęłam
się pod nosem i otworzyłam oczy obracając się w jego stronę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nie…- odpowiedziałam równie cicho. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Jutro przyjadą po nas o dziewiątej…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Yhym…- mruknęłam w odpowiedzi, nieco zawiedziona. Bo… tylko po to się odzywał..?
<i>A po co innego, głupia wariatko?! Ogarnij
się… </i>Po tym nastała między nami cisza. Zaskakujące… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Przepraszam… - To jedno słowo sprawiło, że moje serce jakby mocniej zabiło,
czego zupełnie nie rozumiem, ale to szczegół. On mnie przeprasza! Święto
narodowe… ale chwila… za co? O co chodzi? Ktoś mi podmienił Toma? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Ale za co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Za wszystko. Za to, że nie potrafię się nigdy powstrzymać od głupich
komentarzy, za to, że cię prowokuje… po prostu za wszystko… ja nie wiem
dlaczego taki jestem… - wyznał i w tym momencie, zrobiło mi się tak głupio, jak
jeszcze nigdy w życiu. Po pierwsze nie wierzyłam, że naprawdę to wszystko
powiedział… że przyznał się do tego, tak po prostu, przede mną… a po drugie, sama
nie byłam lepsza. Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek będziemy o tym w ten
sposób rozmawiać, a już na pewno nie, że on będzie mnie przepraszał… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Przecież ja też…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nie… ciii… - Uciszył mnie natychmiast, przykładając mi palec do ust. Myślałam
że zaraz mi serce wyskoczy z piersi… W ogóle już wszystkie myśli mi się plątały…
nic nie rozumiem… ale to dobrze… przecież jest tak cudownie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Już zupełnie nie wiedziałam co
się dzieje, gdy poczułam na swoich ustach, jego wargi… Najnormalniej w świecie
mnie pocałował, a ja czułam się jakbym wygrała milion dolarów, albo jeszcze
lepiej. To jest nie do opisania… Pocałował
mnie tak delikatnie i czule, jednocześnie chyba sam nie będąc pewnym czy w
ogóle powinien. Bo… nie powinien. Ale… mimo to, chciałabym, by nie przestawał. Chciałabym
powtórzyć to jeszcze sto razy… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
A mówiłeś, że to się więcej nie powtórzy…- wyszeptałam, gdy oderwał się ode
mnie, ale wcale nie byłam na niego zła. I w moim głosie też nie dało się odczuć
żadnych negatywnych emocji. Mimo ciemności, która panowała w pokoju, widziałam
te szalone iskierki w jego oczach… Uśmiech nie schodził z mojej twarzy, to było
takie piękne…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Ale ja chciałem tylko naprawić, to co zniszczyłem… Przepraszam…<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Jeżeli to sen, nie
chcę się z niego budzić…</span><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><o:p></o:p></span></i><br />
<i><span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></i>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Kliknij i dołacz, to zabawy "Powody, za które kochamy Toma Kaulitza"</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.facebook.com/godsexTK" target="_blank"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrWsVOEMCuVZuEMkVCwxKz2T7drPc8u5WOrdMnhwJ5St7lXaWhf2Y-sMcgsaNj1ijjrGm9fKJVva4s48EhzuaT4xbfapxa0QzkgiyfEMKfyHuZ2A3b4Sfx-RwnfOxdXo4JQspnKHCZ-zo/s1600/2015-04-10_112455.jpg" height="133" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>Drogi Czytelniku,</b> </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie swoja opinię w komentarzu.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Kilka słów od Ciebie jest dla mnie <b>jedyna nagroda za moja pracę oraz motywacja</b> do dalszego publikowania swojej twórczości.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">***</span></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-54248256811343494582015-04-07T13:26:00.003+02:002015-04-07T13:26:57.775+02:00013. "Zemsta jest słodka."<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #0c343d; font-size: large;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #0c343d; font-size: x-large;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Rozdzi</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ał 13</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Kolejna męcząca próba, miała być
jedna, ale zrobiliśmy dwie, gdyż Tom stwierdził, iż jeszcze się mylę! Jasne…
oczywiście wyssał to z palca, bo znam ich kawałki doskonale i nie ma mowy o
żadnym, choćby najmniejszym błędzie. Poza tym, jestem cholerną perfekcjonistką.
Niemniej, nie zamierzałam z nim dyskutować na ten temat. Zrobiliśmy ostatnią
próbę i mieliśmy spokój. Tyle, że każdy był jakoś poddenerwowany. Może to ze
zmęczenia? Chyba mi jako jedynej zostało trochę dobrego humoru, znowu nabrałam
pewności siebie. Tyle, że teraz nie pozwolę, aby ktoś tak łatwo mi ją odebrał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Weszłam do swojego pokoju i pierwsze
co, to zaczęłam szukać telefonu, który akurat dzwonił. Kiedy już go w końcu
dopadłam pod stertą ubrań, oczywiście zamilkł. Złośliwość losu nie śpi… Sprawdziłam
więc nieodebrane połączenia, których było pięć. Jedno od siostry, trzy od Sary
i jedno od jakiegoś nieznanego numeru… Zastanowiłam się przez chwilę i wybrałam
numer przyjaciółki, dzwoniła aż trzy razy, może to coś ważnego? Nacisnęłam
zieloną słuchawkę i czekałam, aż odbierze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Alyson! Nareszcie, czemu nie odbierasz telefonu? - usłyszałam piskliwy głos po
drugiej stronie, który należał do Sary. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Byłam zajęta, zostawiłam telefon w pokoju – wyjaśniłam krótko, nie zagłębiając
się w temat i usiadłam sobie na łóżku. - a co? Stało się coś? Bo ja też miałam
do ciebie dzwonić, w sprawie zakładu – dodałam po chwili. Wydawała się być
przejęta, więc może kryło się za tym coś więcej. Albo nic… W końcu to Sara. Z
nią nigdy nic nie wiadomo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nic się nie stało – rzuciła szybko, by zaraz przejść do kolejnego tematu. - A
co, masz coś nowego w związku z zakładem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nie. Chciałam tylko powiedzieć, że… rezygnuje - oznajmiłam jakoś bez
przekonania… Nie usłyszałam odpowiedzi. Zapanowała cisza. Dosyć irytująca cisza.
Albo to ja wyolbrzymiam, bo chyba stresuję się tym zupełnie bez powodu. -
Rozumiem, że nie masz nic do powiedzenia?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Poddajesz się!? - wrzasnęła do słuchawki, aż mi w uchu zadzwoniło. Co za
zaangażowanie… a już myślałam, że to po niej spływa. W każdym razie, chyba
powinna się cieszyć, że wygrała…?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Tak… to znaczy nie. Po prostu rezygnuje. Nie mogę, ja nie umiem z nim
rozmawiać, w ogóle nie potrafię go rozgryźć… a nawet nie chce! Ja go
nienawidzę! – wyrzuciłam z siebie, sama podnosząc sobie przy okazji ciśnienie.
Jak zaczynałam znowu o nim myśleć, to coś we mnie wrzało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Ale przecież ty wszystko potrafisz!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Wszystko, z wyjątkiem tego co jest związane z nim! – uściśliłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Co ci zrobił? - zapytała nagle podejrzliwym głosem. Tylko dlaczego ona myśli,
że on mi cos zrobił? Skąd ona to wie?! Mam wrażenie, że już wszyscy o tym wiedzą…
ale to niemożliwe! Nikt nas nie widział. Chyba…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nic mi nie zrobił - stwierdziłam, zatajając dość istotne fakty. Wiedziałam, że
mi w to nie uwierzy, ale nie umiałam jej wyznać prawdy. Ja sama nadal nie mogę
się z nią pogodzić. - Po prostu mnie wkurzył. Zresztą, robi to na każdym kroku
– dorzuciłam, by brzmieć nieco bardziej wiarygodnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Ale przecież ty sobie z nim doskonale radzisz…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Radziłam, teraz już nie – oznajmiłam dobitnie, dając jej jednocześnie do
zrozumienia, że moja cierpliwość powoli się kończy. Denerwowało mnie, że tak naciska
i neguje każdą moją wypowiedź. Chyba lepiej wiem, czy sobie z nim radzę, czy
nie! Nosz cholera. – Zmieńmy już temat – mruknęłam, nim ta znowu próbowałaby
mnie przekonywać do swoich racji. Co jej tak zależy na tym cholernym zakładzie?
Przecież to w jej interesie, że się z niego wycofuję, nie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-No,
ok… To jak tam w Paryżu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Na razie to byliśmy na wywiadach i mieliśmy próby, jutro pierwszy koncert. Teraz
mamy czas wolny, ale mamy nie szaleć… tylko jak tu nie szaleć, gdy się jest w
Paryżu? – wyrecytowałam opadając jednocześnie na swoje wielkie łóżko. Temat Paryża,
zdecydowanie poprawiał mi humor i budził we mnie wiele zapału.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nie możesz zmarnować takiej okazji. Chyba nie masz zamiaru siedzieć cały czas w
hotelu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nie mam - uśmiechnęłam się pod nosem. W głowie już kłębiły mi się różne myśli
związane z dzisiejszym wieczorem. Oczywiście, że nie zamierzam siedzieć zamknięta
w czterech ścianach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Kiedy gracie ten drugi koncert?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Yy… chyba jakoś za trzy dni… A dlaczego pytasz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Bo może przyjadę. Przecież muszę cię zobaczyć na żywo! - okrzyknęła z
entuzjazmem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Byłoby super.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
No dobra, to jeszcze się odezwę. A tymczasem, kończę już. Trzymaj się i walcz z
tym Kaulitzem – rzekła na koniec, co zabrzmiało trochę, jakbym była na jakimś
froncie wojennym a nie trasie koncertowej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Jasne… Pa – pożegnałam się i zakończyłam połączenie, odkładając telefon na etażerkę.
Sama zaś podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam po pokoju,
zastanawiając się co począć z dzisiejszym wieczorem. W Paryżu jest tyle ciekawych
miejsc oraz rzeczy, którymi można, by się zająć… jak mam coś z tego wybrać?
Wszystkiego nie zrobię w te kilka godzin. A niestety obawiam się, że w kolejnych
dniach już nie będę mieć okazji…<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Właściwie, z drugiej strony,
zupełnie nie znam tego miasta. Słabą opcją jest wychodzić gdzieś samemu… Trochę
się jednak tego obawiam. Mimo że jestem dosyć ogarnięta, to w dalszym ciągu
obcy kraj, ludzie i miejsce. Nie chciałabym mieć problemów już podczas swojego
pierwszego wyjścia. Tak, więc od dobrej godziny leżałam ze wzrokiem wlepionym w
sufit i zastanawiałam się, co ze sobą począć. Tym o to sposobem mogłam zmarnotrawić
cały swój wolny czas… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Hej, Carmen! - Prawie podskoczyłam, gdy
usłyszałam czyjś głos, tym bardziej, że nikt wcześniej nie pukał. A
przynajmniej ja tego nie słyszałam. Możliwe, że byłam, aż tak pochłonięta
swoimi myślami… Na szczęście był to tylko Bill, więc obeszło się bez awantur. Podniosłam
się do pozycji siedzącej posyłając mu lekki uśmiech oraz wyczekujące
spojrzenie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Idziemy na miasto, idziesz z nami? – Od razu przeszedł do rzeczy. Mogłabym się
zgodzić, bo właściwie to było moim dzisiejszym wybawieniem, tylko zależy co on
miał na myśli mówiąc ”idziemy”, a raczej kogo… Tak, oczywiście obawiam się
obecności jednego osobnika.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
To znaczy kto idzie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
No Gustav, Tom i ja… no i ty? – spojrzał na mnie dosyć niepewnie. A ja straciłam
cały swój zapał, gdy wymienił imię swojego braciszka. To było do przewidzenia,
na co ja liczyłam?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nie. To ja nie idę – Odmówiłam, kładąc się z powrotem na łóżku. Nie będę łaziła
w towarzystwie tego kretyna. Już wolę siedzieć tu cały czas i nigdzie nie
wychodzić. On jak zwykle psuje mi życie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Ej no… chcesz tu siedzieć sama?- Podszedł do mnie, a ja kiwnęłam głową na znak,
że tak. Przecież on doskonale wie, że jestem „uczulona” na jego brata. Nie
muszę mu tego chyba tłumaczyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
No przestań. Wcale nie musisz z nim rozmawiać, ani nawet na niego patrzeć.
Pójdziesz ze mną i Gustavem a nie z nim - Zaczął mnie namawiać pochylając się
nade mną i łapiąc za ręce z zamiarem ściągnięcia z łóżka. - No chodź…proszę… -
Zrobił słodkie oczka, dodając do tego swój zabójczy uśmiech. I jak ja mam
odmówić? Cholerne sztuczki Kaulitzów! Oni mają to we krwi! Uhh… Dobra,
przecież… nie mogę pozwolić, by głupi Inteligent ograniczał moje życie! Nie zamknę
się w szafie, byleby się z nim nie widywać, to chore. Mam prawo wyjść na miasto
z przyjaciółmi… I tak jak powiedział Bill, wcale nie muszę zwracać uwagi na
tego pacana.<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
No dobra. Ale tylko dlatego, że cię lubię - Zgodziłam się posyłając mu uśmiech,
który od razu został odwzajemniony. Jego oczy, aż zabłysły z radości. To miłe,
że tak bardzo mu zależy! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Wzięłam swój telefon i niezbędne
mi do wyjścia rzeczy, po czym obydwoje wyszliśmy z pokoju. I znowu winda,
skrzywiłam się na jej widok, ale wsiadłam już bez szczególnie ujawniających się
oporów. W końcu teraz jestem w niej z Billem, a nie z Tomem, to jest różnica.
Wielka różnica.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Na dole czekali już na nas Gustav
i ten, którego wolałabym nie znać. Moja nienawiść do niego, dzisiaj wzrosła i
na pewno nie zmaleje… Uśmiechnęłam się do Gustava, a Toma zupełnie
zignorowałam, zachowywałam się jakby go w ogóle nie było. Po prostu traktowałam
go jak powietrze… ale na szczęście nim też nie był, bo byśmy się jeszcze
pozatruwali. Jaka ja jestem wredna… Nie, wcale nie mam wyrzutów sumienia. Mam
prawo taka być! Sam do tego doprowadził… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">#<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Paryż, miasto zakochanych. A my,
trójka przyjaciół… trójka, bo nie liczę oczywiście, tego jednego,
niewidzialnego człowieka, który dla mnie nie ma znaczenia… i na którego
zupełnie przypadkiem co chwile zerkam… Fuck logic. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>On mnie w ogóle nie
interesuje. Co z tego, że słucham tego co opowiada? To jeszcze o niczym nie
świadczy… każdemu się może zdarzyć, że się na niego zagapi… Alyson! Ty idiotko!
Odwróć wzrok, no już! </i> Krzyczałam w myślach, czułam jak robi mi się
dziwnie gorąco. Chłopcy chyba coś do mnie mówili, ale ja zupełnie nic nie
słyszałam. Coś ze mną nie tak… w ogóle ostatnio jestem taka niezdecydowana, co
chwile mam jakieś nieziemskie zmiany nastroju. Jeszcze przed chwilą mogłabym
zabić tego Inteligenta i nie miałabym żadnych wyrzutów, a teraz? Teraz już nic
nie wiem, nic nie rozumiem… a przecież, na dobra sprawę, zupełnie nic się nie
zmieniło. On nadal jest tym samym dupkiem, którego nie cierpię… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Ej Carmen, mówię do ciebie - Poczułam jak ktoś szturcha mnie w ramię, a
mianowicie Bill. Zamrugałam oczami wracając na ziemię i spojrzałam w jego
kierunku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Tak? Co? - zapytałam, a chłopak przewrócił teatralnie oczami. No nie moja wina,
że się zamyśliłam. I to znowu wina Kaulitza! Mówiłam, że on ma na mnie zły
wpływ. Zawsze…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Pytałem, czy nie miałabyś nic przeciwko jakbyśmy się rozdzielili na jakąś
godzinę, albo dwie. Chcieliśmy z Gustavem pochodzić po sklepach - Spojrzał na
mnie znacząco. W pierwszej chwili zupełnie nie wiedziałam o co mu chodzi,
jeżeli chce chodzić po sklepach, to przecież jego decyzja, po co mnie o to
pyta?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Zanalizowałam, więc jeszcze raz
dokładnie jego słowa, by ogarnąć co mu po głowie chodzi. I jakoś nagle mnie
olśniło. Zlustrowałam wszystkich po kolei, zatrzymując wzrok na Inteligencie,
który aktualnie rozglądał się po chodniku. Czego on tak szuka!? Ale…Tak, teraz
rozumiem pytanie Billa. Jeżeli on z Gustavem pójdzie, ja będę skazana na Toma.
Aż dwie godziny z nim!? Serio, jak Bill może mi to chcieć zrobić? I w ogóle,
czemu nie zaproponował mi zakupów… co z tego, że nie mam ochoty chodzić po
sklepach, bo nie po to wyszłam z tego przeklętego hotelu, by teraz siedzieć w
centrach handlowych! Ale… ale… Uhh. Okej, <span style="font-size: 10pt; line-height: 115%;">przeżyję</span>… niech sobie idą na te zakupy,
wcale nie jest powiedziane, że muszę z nim rozmawiać. Po prostu będę szła kilka
metrów za nim, bądź obok, byle nie za blisko…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Ee… jasne. No idźcie… - wyraziłam swoją zgodę. Bill uśmiechnął się do mnie
promiennie, a następnie skierował swój wzrok na brata.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Tom, to my idziemy. Za dwie godziny spotykamy się wszyscy tutaj i masz być dla
niej miły, żadnych głupich tekstów i kłótni - powiedział srogo, na co chłopak
skrzywił się lekko, a następnie przytaknął mu z diabelskim uśmiechem. Do prawdy!?
Ja jednak zmieniłam zdanie, nie chcę z nim zostawać! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
No to do zobaczenia - rzekł zadowolony Gustav i ruszył w jakimś nieznanym mi
kierunku a Bill zaraz podążył w jego ślady. Patrzyłam, jak ich sylwetki
oddalają się, z niemałym przerażeniem w oczach. Jaki diabeł mnie w ogóle
podkusił, by się zgadzać na coś takiego? Jestem jakaś pieprznięta. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Amen…- mruknęłam pod nosem tak, aby
Kaulitz nie usłyszał. Mam nadzieję, że nie będzie tak źle. Na co ja znowu
liczę? Ileż można się łudzić, że ten człowiek ma w sobie choć odrobinę czegoś
normalnego… Ciekawe ile razy będę musiała się na tych swoich nadziejach
przejechać, nim dotrze do mnie, że to wszystko nie ma sensu a Kaulitz zawsze
będzie Kaulitzem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Jakbym znała to miasto, mogłabym
chodzić sama, ale tak nie jest, więc muszę się trzymać razem z nim. Jakby co,
to mam aparat, moja broń. Jasne, znokautuje go aparatem. Ja chyba mam nierówno
pod sufitem… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Idziesz, czy będziesz tak tu stała? - burknął w moją stronę. Tak, znowu się
zamyśliłam. I to znowu przez niego. Ja zwariuję i zamkną mnie w zakładzie
psychiatrycznym. PRZEZ NIEGO.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Nie no, ja cały
czas myślę o tym idiocie! Tak bardzo go nienawidzę, że nie mogę przestać… </i>Przełknęłam głośno ślinę i
ruszyłam na przód udając wielkie zainteresowanie okolicą. No w sumie to mnie to
interesowało, ale jakoś specjalnie się skupić nie mogłam. A może spotkam tu
jakiegoś przystojnego Francuza? Dla mnie to nie problem, znam francuski. Może nie
doskonale, ale posługiwać się tym językiem potrafię i to całkiem nieźle. Muszę
się łapać wszystkiego, byle pozbyć się tego idioty z mojej biednej głowy…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Szliśmy sobie w milczeniu, ja nie
miałam zamiaru w ogóle z nim rozmawiać, chociaż strasznie mnie korciło… i
właśnie, dlaczego? Ja jestem chyba bardziej skomplikowana niż on. Jeżeli się
kogoś nie lubi z wzajemnością, to się z tą osobą chyba nie chce przebywać i nie
sprawia to żadnej przyjemności, ale ja w jego obecności wcale nie czuję żadnej
niechęci. Sądziłam, że będzie przeciwnie. Powinien mnie drażnić samym tym, że
idzie obok mnie. Nie mówiąc już o jego zapachu, powinno mnie mdlić… cały
powinien mnie odrzucać! Moja forma nienawiści do niego objawia się w naprawdę
dziwny sposób…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Ja
nie wytrzymam tak w ciszy, aż dwie godziny! Przecież ja muszę coś mówić… nie.
Muszę być silna. Nic nie powiem i koniec… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">#<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Tak, moja silna wola… Chodzimy
już dobrą godzinę, ale wcale nie w ciszy… Nie wytrzymałam, musiałam coś
powiedzieć. Wcale nie jestem gadułą… Ja po prostu nie lubię ciszy! Przecież to
takie frustrujące. Do tego stopnia, że skłania do rozmów nawet z największym
wrogiem!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">No i tak się zaczęło, od słowa do
słowa. Nie było żadnej kłótni, po prostu najnormalniej w świecie ze sobą
rozmawialiśmy. Można powiedzieć, że na chwilę zapomnieliśmy o wszelkich urazach
i tym całym incydencie w hotelu. Było nawet parę sytuacji, że się razem
śmialiśmy z niczego. Aż trudno uwierzyć, że możemy się razem tak świetnie
bawić, właściwie nic nie robiąc. Bo my tylko zwiedzamy Paryż. No w sumie to ja
nie mam pojęcia, gdzie my teraz jesteśmy. To Tom prowadził cały czas i tak
wylądowaliśmy na jakimś dużym, oświetlonym placu. Pięknie się prezentował. Oświetlały
go lampy, a na środku była fontanna a wokół niej ławki, na których siedziała zakochana
para… piękny widok. Można by się rozmarzyć… Dopiero teraz zauważyłam, że się
ściemniło. A nam zostało jeszcze tyle czasu… co mamy robić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">W pewnej chwili Tom zatrzymał się
i rozejrzał dookoła, zatrzymując wzrok na jakichś trzech Francuzkach. Widziałam
jak mu coś zabłysnęło w oczach. No tak, dziewczyny, jego żywioł. Tyle, że jak
on się z nimi ma zamiar dogadać? Na jego miejscu, bym w ogóle nawet nie próbowała.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Zaczął
zmierzać w ich kierunku, a ja z zaciekawieniem ruszyłam za nim. Niech nie
zapomina, że nie jest sam, a może uda mi się coś zepsuć? Nie ukrywam, że wtedy
mogłabym ten wieczór w całości zaliczyć do udanych. Wredna, Alyson jest wredna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Hej, dziewczyny - Przywitał się z nimi w języku angielskim, ale one chyba
jednak go nie zrozumiały, bo tak dziwnie się popatrzyły. Zlustrowały wzrokiem najpierw jego a następnie
mnie. Coś mi się wydaje, że one go w ogóle nie rozpoznały. Jeszcze lepiej! Że
też muszę być świadkiem podrywu Toma Kaulitza. Oglądać na własne oczy jego porażkę?
Bezcenne! - Może pokażecie mi okolicę? - zapytał z szerokim uśmiechem. A we
mnie coś drgnęło. One mają mu pokazywać okolice? A co ze mną?! To w ogóle chamskie.
Jestem tutaj z nim a on wyrywa jakieś laski i może będą jeszcze z nami łazić!? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Na szczęście, miałam racje, one
go w ogóle nie rozumiały. Postanowiłam więc wkroczyć do akcji i zabłysnąć swoją
znajomością francuskiego. A przy okazji… odpłacić mu się za całe zło! Zemsta
jest słodka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Podeszłam
nieco bliżej tych dziewczyn, teraz skupiły wzrok na mnie. Wcale nie miałam
zamiaru tłumaczyć im jego propozycji… a to zaskoczenie! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
On zapytał, czy nie miałybyście ochoty na seks - powiedziałam w ich języku
uśmiechając się z nutką dumy. O Boże, naprawdę to zrobiłam! To takie okrutne… Długo nie trzeba było czekać na reakcje.
Brunetka, która stała najbliżej, bez chwili zastanowienia po prostu strzeliła
mu w twarz. I to z taką siłą, że biedny Kaulitz, aż się zachwiał. Przyznam, że
nieco się tym przeraziłam… Następnie wszystkie trzy odeszły burcząc coś z
oburzeniem między sobą. Ups…?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>Drogi Czytelniku,</b> </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie swoja opinię w komentarzu.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Kilka słów od Ciebie jest dla mnie <b>jedyna nagroda za moja pracę oraz motywacja</b> do dalszego publikowania swojej twórczości.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">***</span></div>
Unknownnoreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-28346067587198474012015-02-14T13:51:00.000+01:002015-02-14T15:27:40.481+01:00012. "Wystarczy, że dobrze wyglądasz a reszta zrobi się sama."<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-large;">Rozdzi<span style="text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ał 12</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Uniosłam tylko na niego swoje zaszklone
spojrzenie i słowa same zaczęły wydostawać się z moich ust. Zaczęłam mu się
zwierzać tak, jak nie robiłam tego nigdy. Nawet mojej najlepszej przyjaciółce
nie powiedziałam tyle co jemu, moja siostra też nigdy nie dowiedziała się tego
co on… To był jeden wielki skrót mojego życia, ale jemu nie potrzebne były
żadne szczegóły. Po prostu wszystko rozumiał, nie potrzebował nic więcej…
resztę wyczytał z moich oczu… Właśnie to
jest w nim takie niezwykłe. Ta aura, którą wokół siebie tworzy. Sprawia, że
człowiek staje się spokojniejszy i od razu wierzy, że może mu zaufać. Bo jest tą
właściwą osobą, która nigdy w życiu nie wykorzysta niczego przeciw tobie. I żadne
z twoich słów nie zostanie przekazane dalej. Wiem, że nie znam go zbyt długo…
może nawet zbyt pochopnie wyciągnęłam tak poważne wnioski. Ale… On naprawdę
jest takim człowiekiem. To się czuje… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Ta rozmowa przyniosła mi ogromną
ulgę. Jakiś kamień, który tkwił na moim sercu i zadawał ból, spadł… zniknął… i
wiedziałam, że nie będę tego żałowała. Przez to wszystko, Bill stał się dla
mnie ważną osobą, ważniejszą niż przyjaciel… Gdy mówiłam mu to wszystko, on
tylko słuchał. Nie obeszło się też bez moich łez… mogę powiedzieć, że jego
magiczne spojrzenie i osobisty urok po prostu mnie opętał… teraz chyba zna mnie
tak dobrze jak jeszcze nikt. Czy to w ogóle możliwe? Właściwie nie dziwię się,
że dostaję ciągle od życia po dupie, skoro tak łatwo przywiązuję się do ludzi a
w szczególności, ufam im.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">- Wszystko będzie dobrze, Carmen
- Przytulił mnie mocno do siebie a z jego ust padły słowa, których teraz
najbardziej potrzebowałam… i wierzyłam w nie, bo właśnie on to powiedział…- Nikt
cię nie skrzywdzi, już nigdy, obiecuję…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Wtuliłam się w niego, jak małe
dziecko ze strachu w swojego ojca… Czułam się bezpieczna, chyba pierwszy raz w
życiu. Wiedziałam, że nie jestem sama… byłam mu wdzięczna za to, że był. Pozwolił
mi wszystko zacząć na nowo… znowu mogę być tą pewną siebie Alyson. Zupełnie, jakby
mnie zresetował. I bez względu na wszystko, zerwę ten zakład, dokończę trasę i
będę w tym zespole tak długo jak długo będą mnie potrzebowali. A później zacznę
rozwijać swoje umiejętności, będę robiła to co kocham. To on otworzył mi oczy i
sprawił, że już nie czuję się nikim… wystarczyła ta jedna godzina, żebym wszystko
zrozumiała. Teraz to się wydaje po prostu… takie proste.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dziękuję ci, Bill. Nawet nie
wiesz, jak mi pomogłeś… Jesteś po prostu cudowny! – Niemal wykrzyczałam mu do
ucha, ściskając go mocno a następnie oderwałam się od niego, pozwalając mu złapać
oddech. Posłałam mu jeszcze swój szeroki uśmiech i otarłam ostatnie łzy, by po
chwili wstać - Zaraz wracam, tylko się ogarnę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Zaczekam, nie śpiesz się - Uśmiechnął się do mnie, a ja zniknęłam w łazience.
Szybko się przebrałam a następnie przemyłam twarz wodą, zrobiłam nowy,
delikatny makijaż i wróciłam do pokoju już w pełni gotowa. Bill cały czas
siedział na swoim miejscu. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, żeby sprawdzić,
która jest godzina…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
No to nieźle, chyba będziemy mieli problemy…- stwierdziłam kojarząc, że już
dawno powinniśmy być na wywiadzie. Dziwi mnie, że nikt po nas nawet nie
przyszedł. Ale z drugiej strony… nie chciałabym, żeby ktokolwiek widział mnie
jeszcze w takim stanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nie przejmuj się tym. Jost na pewno to przełożył, a jak nie to nie nasza strata
tylko ich - Wzruszył ramionami nie przejmując się tym wcale i podniósł się z
miejsca. - Chodźmy do nich. – Wyciągnął w moją stronę rękę, zachęcając mnie. Uśmiechnęłam
się i niepewnie go za nią złapałam. Pociągnął mnie do drzwi, po czym obydwoje
wyszliśmy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sprawnie przemierzyliśmy korytarze,
docierając do pokoju Josta. Jak się okazało wszyscy wciąż w nim byli. Nie
wyglądali raczej na przejętych, ale za to bardziej na znudzonych. Oczywiście
poza samym Davidem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Nareszcie jesteście! Co wy tam tyle czasu robiliście?! Bill miałeś ją
przyprowadzić, a nie Bóg wie co robić! Już dawno powinniśmy być w redakcji! -
naskoczył na nas od razu. Był zdenerwowany, ale jakoś nie bardzo potrafił
okazać swoją złość. Przynajmniej ja się nie przestraszyłam… I co to miało znaczyć:
„Bóg wie co robić”? To zabrzmiało dość dwuznacznie… Nie skupiałam się za bardzo
na problemach menadżera. Czułam na sobie natarczywy wzrok starszego Kaulitza i
to mnie dekoncentrowało. Ja sama wciąż nie miałam odwagi, by na niego spojrzeć.
I nie rozumiałam, dlaczego on się musi na mnie tak gapić! Nic tym nie wskóra… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
No i co z tego? Musieliśmy porozmawiać, trochę nam zeszło. A wywiad nie zając,
nie ucieknie. To my jesteśmy gwiazdami i to my stawiamy warunki - stwierdził z
obojętnością Bill, sprowadzając mnie tym na ziemię. David machnął tylko
zrezygnowany ręką i wskazał na drzwi, każąc nam wyjść. Tak też wszyscy
zrobiliśmy. Tego nie trzeba było mi dwa razy powtarzać. Potrzebowałam dużo
przestrzeni i powietrza. Przebywanie z Kaulitzem w tak małym pomieszczeniu źle
oddziałuje na moja psychikę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Zeszliśmy na dół i wsiedliśmy do
samochodu. Całą drogę ignorowałam Toma, w ogóle nie zwracałam na niego uwagi. W
sumie to prawie nic nie mówiłam, może wymieniłam parę zdań z Billem i Gustavem,
ale na Toma nawet nie spojrzałam. Zresztą on nie był tym zbytnio przejęty,
jedyne co go interesowało to chyba tylko on sam. Czyli… wszystko w normie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">W
końcu dojechaliśmy na miejsce. Byłam trochę zdenerwowana, ale wiedziałam, że
sobie poradzę. To tylko wywiad. Na razie, tylko wywiad… bo nie mam pojęcia jak
będzie z koncertem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Chodźcie szybciej - Ponaglał nas David i wszyscy na znak przyspieszyli. Po
chwili byliśmy już w redakcji, wszędzie chodzili jacyś ludzie… Pełno ich było. To
wydało się przytłaczające. Nadal nie przywykłam, że to jest tak naprawdę
codzienność w życiu Tokio Hotel. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Dzień dobry! Zapraszam, najpierw wywiad dla gazety, a potem przejdziecie do
studia i zrobimy na żywo do telewizji! - Podeszła do nas jakaś kobieta z
wielkim uśmiechem na twarzy od razu przechodząc do rzeczy. Nie wyglądała na
zbyt przejętą faktem, iż się spóźniliśmy. I to sporo. – Myślę, że od razu
możemy przejść do charakteryzatorni – dodała zmierzając w nieznanym mi
kierunku. Chłopcy oraz Jost przytaknęli jej jedynie, udając się w jej ślady.
Nie pozostało mi nic innego, jak iść za nimi. Byłam nieźle oszołomiona. Zaczynała
do mnie docierać powaga sytuacji. Najbardziej przerażała mnie wizja wywiadu na
żywo przed kamerami. Przecież ja nigdy nawet nie byłam nagrywana! Już czułam jak
się pocę ze stresu… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po chwili dotarliśmy do niewielkiego
pomieszczenia, w którym pracowało kilka dość młodych dziewczyn. Lustra oraz
wszelkie przyrządy leżące na półkach, ewidentnie świadczyły o tym, że jesteśmy
w charakteryzatorni. Bill od razu przywitał się ze wszystkimi. W ogóle wszyscy
chłopacy z łatwością odnaleźli się w tym miejscu, zajmując miejsca przed lustrami.
Tylko ja czułam się niezręcznie i nie na miejscu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Zapraszam do mnie – Jedna z dziewczyn zwróciła się do mnie z przyjaznym wyrazem
twarzy. Mimo to, ja spojrzałam na nią z powątpiewaniem. Obawiałam się powierzyć
swoją twarz obcej osobie, choć z pewnością znała się na swojej pracy…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Właściwie… Może to nie jest konieczne, robiłam sobie dziś już makijaż… -
mruknęłam robiąc niepewnie kilka kroków w jej stronę. Dziewczyna roześmiała się
tylko, wskazując mi fotel. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Widzę, że jesteś nowa – skwitowała po chwili, gdy już niechętnie zajęłam swoje
miejsce. – Uwierz, że przed kamerą dobry make-up, to podstawa. Szczególnie dla
kobiety – dodała, co zabrzmiało w sumie bardzo przekonująco. Właściwie, co ja tam
wiem, prawda? Powinnam zdać się na ludzi, którzy pracują w tym zawodzie od lat
i wiedza o co w tym wszystkim chodzi. Skinęłam więc tylko głową i pozwoliłam,
by zajęła się moim makijażem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kiedy tak siedziałam a ludzie skakali
wokół mnie, to nawet nie było takie najgorsze. Oprócz makijażu, zrobili mi także
fryzurę. Nigdy wcześniej nie robiłam takich rzeczy ze swoimi włosami! Nie mam nawet
pojęcia, czym je spryskały. W każdym razie, efekt był fantastyczny. Moje włosy
nagle nabrały objętości i połysku… W dodatku odkryłam, że naprawdę fajnie
wyglądam, gdy są lekko podkręcone. Coraz bardziej mi się to wszystko podoba! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przez ten czas przygotowań, mogłam się trochę
rozluźnić i zapomnieć o tym, co mnie czeka. W tle leciała przyjemna dla ucha
muzyka, chłopcy też byli totalnie rozluźnieni i co chwilę zagadywali makijażystki.
Oni właściwie byli gotowi jako pierwsi. No, oczywiście poza Billem. On i ja,
wymagaliśmy najwięcej pracy. Najgorsze, że podczas, gdy siedziałam przed tym
lustrem, widziałam w nim odbicie Kaulitza siedzącego na kanapie z tyłu. Starałam
się to ignorować, lecz nie było tak prosto. Tym bardziej, że Inteligent lubił
mi to utrudniać swoim spojrzeniem. Co uniosłam wzrok, widziałam jak się wpatruje
w lustro w tak specyficzny sposób, że aż przechodziły mnie dreszcze. W dodatku
za każdym razem, gdy tak patrzył jednocześnie bawił się swoim kolczykiem w wardze.
Wyglądał jakby całą swoją uwagę skupiał na mnie… I w tym momencie to mnie rozpraszało
bardziej od myśli, że niedługo będę musiała wystąpić pierwszy raz, na żywo
przed kamerami… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"> Poczułam się jeszcze dziwniej, gdy
dziewczyna, która się mną zajmowała, odeszła odsłaniając tym samym całkowicie
moją osobę Kaulitzowi. Przełknęłam ciężko ślinę, gdy nasze spojrzenia zetknęły
się ze sobą w lustrze. Natychmiast spuściłam wzrok, wbijając go w swoje dłonie.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gotowe, wyglądasz prześlicznie – Zadrżałam
słysząc nagle nad sobą jej głos. Posłałam jej tylko w odpowiedzi niewyraźny uśmiech
i wstałam z fotela, chcąc jak najszybciej zniknąć z pola widzenia Kaulitzowi. To
graniczyło jednak z cudem. Pomieszczenie było zbyt małe, by nie mógł mnie
widzieć. Poza tym… Ten Inteligent podniósł się dokładnie w tym samym momencie
co ja i już po chwili stał przede mną. Zastygłam w bezruchu, nie wiedząc co
mnie czeka. Naprawdę, zaczynałam się go bać. Zupełnie nie rozumiem co się ze mną
dzieje, ale jego bliskość mnie paraliżuje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wyglądasz na zestresowaną – Jego
głos przedarł się przez mętlik w mojej głowie. – Niepotrzebnie. Wystarczy, że
dobrze wyglądasz a reszta zrobi się sama – dodał a ja zesztywniałam, gdy jego
dłoń nagle znalazła się przy moim policzku i jak, gdyby nigdy nic, odgarnął
kosmyk moich włosów za ucho. Daję słowo, że w tym momencie moje oczy przybrały
rozmiarów pięciozłotówek, nie mówiąc już o tym… że chyba przestałam oddychać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gotowi?! Zapraszam, kochani! – Do
pomieszczenia wtargnęła ta sama kobieta, która nas tutaj przyprowadziła. Chyba
w samą porę. Odwróciłam się gwałtownie w jej kierunku i nie zwlekając ani
chwili, bez słowa udałam się do wyjścia, pozostawiając Kaulitza samego sobie. <i>Ja po prostu tego nie wytrzymam… To ponad
moje siły… Co on wyprawia…<b><o:p></o:p></b></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Ruszyliśmy za kobietą do kolejnego,
nieznanego mi pomieszczenia, które w środku wyglądało prawie jak zwykły pokój.
W centralnym punkcie, stał niewielki stolik i dwie kanapy, na których mieliśmy
usiąść. Wtedy też, wyjęła swój dyktafon i położyła go na stole przed nami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Zadam kilka pytań. Większość będzie związana ze zmianami w waszym zespole. O
nowej basistce oraz oczywiście, o tym co się stało waszemu przyjacielowi –
uprzedziła nas w skrócie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Spokojnie, Carmen… - szepnął do mnie Bill, posyłając mi wspierający uśmiech. -
Jakby co, to ci pomogę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Dzięki… - odwzajemniłam jego gest, tyle, że nie tak pewnie, jak on. To było
podwójnie trudne, gdy cała uwaga właściwie miała się skupiać na mojej osobie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
To zaczynamy! - Oznajmiła dziennikarka i włączyła swoje narzędzie pracy.
Wydawało mi się, że cała zesztywniałam… a może to wcale nie było złudzenie? To
dziś u mnie przecież całkiem normalne. Z tego wszystkiego ledwie zauważyłam, że
zaczęła zadawać pytania… Jak się okazało to wcale nie było takie straszne, w
końcu nie było kamer, nie byłam sama… Tak, to było do przeżycia. I nie trwało jakoś
specjalnie długo. Niemniej, gdy skończyliśmy, wcale mi nie ulżyło. Wiedziałam,
że teraz czeka mnie coś o wiele trudniejszego. A przed kamerami nie będzie można
już tak łatwo ukryć swojego stresu. Boję się, że coś spieprzę… i już nawet
dobre słowo Billa mnie nie uratuje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tyle dobrego, że wszystko działo się
w jednym budynku. Niemal od razu po wywiadzie do gazety, przeszliśmy do studia
telewizyjnego. I wtedy dopiero poczułam co to prawdziwy stres. Mdliło mnie na samą
myśl, byłam blada jak ściana. Po prostu czułam to poprzez cały makijaż, który
miałam na sobie. Już wiem co makijażystka miała na myśli, twierdząc, ze dobry makijaż
przed kamerą to podstawa… Przynajmniej nikt nie zauważy, że wyglądam, jakbym miała
za chwilę zwymiotować. <b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Przez cały czas siedziałam, jak
na szpilkach. Każde pytanie sprawiało, że niemalże podskakiwałam, a jak już
udało mi się na nie odpowiedzieć, oddychałam z ulgą… Zupełnie nie wiem, jak to
musiało wyglądać po drugiej stronie ekranu. Prawdopodobnie nie wywarłam najlepszego
wrażenia… Przy trudniejszych pytaniach wspomagał mnie Bill i jakoś nam to mimo
wszystko poszło. Tom jak zwykle miał najwięcej do powiedzenia, aż mi się
niedobrze robiło od tych jego cwaniackich tekstów… Zauważyłam już jednak, że to
jego wizerunek medialny. Osobiście nie lubię takiego pozerstwa. Cenię sobie
szczerość. Choć może ostatnio… trochę się w tym sama pogubiłam. Widocznie nie zawsze
może być idealnie tak, jak tego byśmy chcieli. On zapewne też niewiele ma do
powiedzenia w tej kwestii, po prostu robi to, czego od niego oczekują w danym
momencie. Czy ja też tak będę musiała..? Na razie jest w porządku, jestem naturalna
i nie muszę się plątać we własnych bajkach… ale jak długo mi na to pozwolą?<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Po jakiejś godzinie wszystko
dobiegło końca… Nie było tak strasznie. Przeżyłam, ale teraz już wiem jak to
jest być gwiazdą. Przynajmniej w małym stopniu, bo ja jak na razie jestem
jeszcze nikim ważnym w tym zespole… ale teraz wiem też, że nie będę robiła tego
dla jakiegoś głupiego zakładu, tylko dlatego, że tego chcę. I mam gdzieś tego
całego Inteligenta! Jak tylko będzie okazja, będę go omijała szerokim łukiem. Nie
będzie to proste, ale zrobię wszystko byleby trzymać się od niego z daleka. Tak
będzie bezpieczniej dla mnie… Zdecydowanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">- Jutro macie pierwszy koncert,
więc dzisiaj jeszcze jedna próba i macie wolne - zakomunikował Jost, wychodząc
z budynku. Wolne? Jak to fajnie brzmi… Tylko co ja będę robiła? Jakbym nie zauważyła,
jestem w Paryżu! - a jutro macie być wyspani, więc dzisiaj nie szaleć w nocy,
tylko spać – rozkazał jeszcze surowo. Jakoś nikt nie protestował. Słuchaliśmy
go w milczeniu. Grunt to stwarzać pozory przejęcia i posłuszności. Osobiście
wątpię jednak, że ktoś ma zamiar spać w tak piękną noc… I to w takim mieście. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Wsiedliśmy do samochodu i
pojechaliśmy pod hotel, który aktualnie zamieszkiwaliśmy. Na szczęście podróż
minęła szybko i bezboleśnie. A konkretniej, Inteligent w żaden sposób mi się
nie narzucał, więc mogłam spokojnie kontynuować ignorowanie jego osoby… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Próbę macie na ostatnim piętrze, udostępnili wam specjalną sale. Jutro próba
generalna już w hali… - David cały czas nadawał, aż miałam go już dosyć.
Zauważyłam, że nikt z wyjątkiem mnie, go nie słucha. Tom miał w uszach
słuchawki, a Bill i Gustav oglądali się we wszystkie strony… Ja też odcięłam
się na chwilę, pogrążając we własnych myślach. W końcu ile można słuchać w
kółko tego samego biadolenia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Carmen, ty też jesteś już znaną osobą więc tobie również przysługuje ochrona. A
najlepiej jakbyś chodziła razem, z którymś z chłopaków - Dopiero dźwięk mojego
imienia przywrócił mnie na ziemię, jednak nie powiedziałam nic, tylko skinęłam
głową na znak, że zrozumiałam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Weszliśmy do hotelu, kierując się
od razu do windy. Nie mogliśmy iść jeszcze do pokoju. David jasno zaznaczył, że
najpierw próba. Mnie to nie przeszkadzało, ale chłopakom przeciwnie. Nie
wyglądali dzisiaj na chętnych do grania… Nie mieli jednak wyboru. Życie gwiazd.
Może kiedyś napiszę o tym książkę? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Winda, mój wróg. Źle mi się
kojarzy i to tylko przez tego kretyna. W ogóle co on sobie wyobraża? Że może
tak po prostu wzbudzać we mnie jakiekolwiek emocje?! Jakim prawem? O nie. Ja
Alyson May, nie pozwolę, aby jakiś Inteligent, który nie ma mózgu robił sobie
ze mną co chce. Nie jestem pierwszą lepszą laską, a dla niego mogę być najwyżej
znajomą z pracy. To, że razem gramy i spędzamy tyle czasu a właściwie dopiero będziemy,
nie ma żadnego wpływu na nasze życie prywatne i mam zamiar powrócić do dawnych
zasad. Dzisiaj oznajmię Sarze, że zrywam zakład a Kaulitza będę traktowała jak dawniej. Sam
sobie na to zapracował, swoją głupotą.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">-
Ej, Alyson, wsiadasz? - Ktoś szturchnął mnie w ramię, a tym kimś był Gustav.
Zamyśliłam się najwidoczniej. Skinęłam głową na znak, iż tak i wlazłam za nim
do windy. Stanęłam jak najdalej się dało od Toma i skupiłam swój wzrok na
podłodze, ponownie pogrążając się w myślach… Mój Boże, to będzie trudniejsze
niż myślałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>Drogi Czytelniku,</b> </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie swoja opinię w komentarzu.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Kilka słów od Ciebie jest dla mnie <b>jedyna nagroda za moja pracę oraz motywacja</b> do dalszego publikowania swojej twórczości.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">***</span></div>
Unknownnoreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-84020641366817086442015-01-22T00:37:00.002+01:002015-01-22T00:37:16.767+01:00011. "Zawsze chciałem to zrobić..."<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Ktoś czekał? ;)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit; font-size: x-large;">Rozdzi<span style="text-indent: 47.2000007629395px;">ał 11</span></span></div>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Tom wyszedł z łazienki, gdy tylko jego brat zamknął za sobą drzwi.
Zmierzyłam go swoim spojrzeniem z góry na dół, nie rozumiem z czego on się
cieszy. Normalnie szczerzy się od ucha do ucha, ale ja jakoś nie widzę w tym
nic zabawnego… Jego brat prawie nas tu razem przyłapał. Nie chcę wiedzieć, co
by sobie pomyślał, gdyby faktycznie zobaczył półnagiego Toma, z samego rana, w
moim pokoju. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Chyba powinieneś już wyjść - rzekłam oschle odwracając od niego swój wzrok i
zmierzając w kierunku torby, w której miałam swoje rzeczy. Czas zakończyć to
przedstawienie i powrócić do normalnego trybu życia. Przykra noc już minęła a Kaulitz…
nie powinien się tu zadamawiać ani tym bardziej przyzwyczajać w taki sposób do
mojej osoby. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jasne - zgodził się ze mną, ale zabrzmiało to trochę jakby poczuł się urażony.
Przepraszam bardzo, czego on się spodziewał? No cóż… przyznałam się mu w nocy,
że się bałam. Pozwoliłam mu ze mną zostać, ale to tyle. Teraz wszystko wraca do
normy… Przecież nic się nie zmieniło. Nie będzie nagle inaczej, bo spędziliśmy
razem noc… Jak to w ogóle brzmi. Na samą myśl coś mną telepie w środku. Nie
wierzę, że spałam z nim w jednym łóżku… Nie było źle! Ale… No właśnie, po
prostu to nie powinno mieć miejsca. Muszę nauczyć się walczyć ze swoimi słabościami.
Dotychczas byłam przekonana, że to potrafię. Bo przecież zmagam się z nimi odkąd
sięgam pamięcią! Ale… Kiedy on się pojawia… Zaczynam się czuć, jak mała
dziewczynka… Zaczynam się czuć, jakbym nie musiała być już w tym wszystkim sama… Jakby on miał być moim oparciem.
Tak było tej nocy… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Tylko łaskawie trzymaj język za zębami - rzuciłam jeszcze w jego stronę, gdy
miał już wychodzić. Obrócił się wtedy w moim kierunku i spojrzał jak na
idiotkę. Nie lubię jak się tak na mnie patrzy…- Tak, wiem, że będzie to dla
ciebie strasznie trudne. Przecież musisz się pochwalić i z dumą opowiedzieć
wszystkim jaka to Carmen jest słaba – zironizowałam nie mogąc się od tego
powstrzymać. Włączyła się moja „auto obrona”. Obrona przed faktami, których nie
chcę do siebie dopuścić… Zupełnie już
zapomniałam o zakładzie i w ogóle o tym, że miałam przynajmniej udawać miłą… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jakbym chciał to by już wszyscy o tym wiedzieli, wcale nie musiałem siedzieć w
tej łazience - fuknął z nutką złości w glosie. Więc jednak tak zupełnie z
równowagi go nie wyprowadziłam. - I mylisz się, nie jesteś słaba. Ty po prostu
udajesz, cale życie udajesz…- Nie czekał już na moją reakcję tylko wyszedł
zamykając głośno za sobą drzwi. Nawet nie miałby na co czekać, bo mnie zatkało…
nie wydusiłabym z siebie ani jednego słowa… stałam i patrzyłam w te drzwi jak
jakaś chora na umyśle…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Cholera! - warknęłam po chwili kopiąc ze złości nogą, w leżącą na podłodze
torbę. Udało mu się, znowu to zrobił… znowu wygrał! A ja znowu przegrałam… po
raz kolejny pokazał mi, że jestem nikim… a co gorsza miał racje…i po co ja się
w ogóle odzywałam!? Nie wiem co mi strzeliło do głowy. Wystraszyłam się tej całej
sytuacji… zachowałam się jak idiotka. Ja po prostu nie umiem współżyć z ludźmi…
Nie umiem normalnie funkcjonować z facetami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">#<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Gdy już byłam gotowa, zeszłam na
dół do restauracji, na śniadanie. Reszta zespołu już siedziała przy swoim
stoliku. Jedynie nigdzie nie widziałam Davida… zresztą nie obchodziło mnie w
tej chwili, czemu jeszcze się nie zjawił. Zajęłam miejsce z dala od zespołu,
nie miałam ochoty patrzeć na Toma, ani go słuchać. No cóż, nasze sprzeczki
zawsze były krótkie, ale za to bardzo znaczące. Najgorsze było to, że
wystarczyło, że on powie jedno zdanie i już czułam się przegrana… nikt nie
potrafi tak bardzo dać mi do zrozumienia kim tak naprawdę jestem, jak Kaulitz. Nigdy
się nie przejmowałam opinią innych ludzi. Wyznaczałam sobie pewne granice, by
ktoś kto nie miał bladego pojęcia o tym, jaka jestem, nie wpływał na moją samoocenę.
Zawsze nie miałam z tym problemu, bo ci ludzie faktycznie nie wiedzieli o czym
mówią… Gorzej, gdy taki Kaulitz wyjedzie ci z czymś a ty robisz wielkie oczy,
kiedy nagle okazuje się, że jako jedyny nie dostrzega twojej maski. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Nawet nie zauważyłam jak kelner
podał mi kartę dań… westchnęłam cicho i zaczęłam przeglądać jej treść… robiłam
to tak wolno, że w końcu stwierdziłam, że wcale nie jestem głodna. Zamówiłam
tylko sok pomarańczowy i zamyśliłam się, patrząc beznamiętnie w blat stolika.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Carmen, dlaczego nie usiadłaś z nami?- Nagle usłyszałam obok siebie głos Billa,
obróciłam się w jego stronę zastanawiając się co mam mu odpowiedzieć… W końcu
wzruszyłam tylko ramionami i z powrotem odwróciłam od niego wzrok. Chłopak bez
zapytania usiadł na przeciwległym krześle i wlepił we mnie swoje tęczówki.
Wyczuwał, że coś jest nie tak, był w tym dobry.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Co mój brat znowu zrobił? - zapytał po chwili, a ja spojrzałam na niego jak na
jakiegoś Boga. Skąd wiedział, że chodzi o Toma? Czyżby już mu wszystko wygadał?
A mówił co innego… Jasne, a ja głupia w to uwierzyłam! Jakbym go nie znała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Skąd wiesz, że chodzi o twojego brata?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Przecież wy nigdy się nie lubiliście – Wzruszył ramionami. Widocznie nie była
to dla niego żadna nowość. Zdecydowanie jest na bieżąco mojej relacji z Tomem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Widzę, że jesteś dobrze poinformowany – stwierdziłam cicho, bawiąc się białą
serwetką. Nie będę już go okłamywać i wymyślać, że chodzi o coś zupełnie
innego. Chociaż i tak nie zamierzałam się zagłębiać w ten temat… Bill nie musi
wszystkiego wiedzieć, nawet nie powinien.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jak zawsze. Więc co zrobił? – dociekał przyglądając mi się cały czas z uwagą. I
weź tu takiego zbyj, gdy się gapi na ciebie tymi swoimi ślepiami…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
W sumie to nic. Po prostu powiedział mi prawdę – udzieliłam mu wymijającej
odpowiedzi, dając przy tym do zrozumienia, że nie chcę o tym mówić i podniosłam
się z miejsca. - Nie przejmuj się mną – dodałam, zasuwając za sobą krzesło po
czym udałam się w stronę windy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Już
sama nie wiem co się ze mną dzieje. Chodzę przybita, bo Kaulitz mi dogryzł.
Przecież tyle razy mi to robił, a nigdy nie brałam tego tak poważnie do siebie!
Więc co się zmieniło? Dlaczego teraz mnie to tak cholernie boli!?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Wsiadłam do windy, jednak nie
zdążyłam nawet wcisnąć guzika z numerem mojego piętra, bo do środka wparował
jeszcze Tom. Gdy go tylko zobaczyłam miałam zamiar wysiąść, lecz ten bezczelnie
stanął w wejściu. Drzwi się zamknęły a winda ruszyła… zgromiłam go swoim
spojrzeniem i obróciłam się do niego bokiem, opierając o ścianę. Zupełnie go
ignorowałam, patrzyłam na czubki swoich butów i nuciłam sobie coś pod nosem. Cały czas
czułam na sobie jego wzrok. Marzyłam teraz o tym, żeby winda się otworzyła i bym
mogła z niej wysiąść…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Carmen…- wypowiedział moje imię, na co w ogóle nie miałam zamiaru reagować. Nie
zaszczyciłam go nawet swoim spojrzeniem. Miałam już gdzieś ten cały zakład i
jego samego, teraz niech on się stara - o mnie. Ja chyba sama siebie nie
słyszę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Carmen! - Po raz kolejny usłyszałam swoje imię, obróciłam się w jego stronę ale
tylko dlatego, że winda się zatrzymała. Chciałam z niej wyjść, ale nie mogłam
bo zatarasował mi wyjście swoim ciałem. No oczywiście!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Przepuść mnie - warknęłam na niego, a ten tylko odwrócił się w stronę wyjścia…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Winda zepsuta, przepraszamy – oświadczył ludziom znajdującym się na korytarzu a
następnie odsuwając mnie od wyjścia wcisnął jakiś guzik, który sprawił, że
winda ponownie ruszyła…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Popatrzyłam na niego zszokowana.
Nie miałam pojęcia o co mu chodzi… Co to ma w ogóle być!? Dopiero po chwili się
ocknęłam ze swojego zdumienia i go zaatakowałam swoim zbulwersowanym głosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Co ty wyprawiasz?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Chciałem porozmawiać – rzekł całkiem spokojnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ale może ja nie mam ochoty z tobą rozmawiać!? - Nie mogłam darować sobie
ostrego tonu. Dawałam mu wyraźnie do zrozumienia, że jestem zła. Zbyt wiele
sobie wyobrażał. Nie będzie decydował o tym, co będę robić… Nie zmusi mnie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Wystarczy, że ja mam - stwierdził i w tej samej chwili winda zatrzymała się, to
było już chyba ostatnie piętro. - Wysiadasz, czy wolisz jeździć tak w tą i z
powrotem? – mruknął spoglądając na mnie z tą swoja pewnością. Miałam ochotę
przywalić mu w tę jego słodką buźkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Zmierzyłam
go swoim spojrzeniem spod byka i wyszłam na korytarz. Nie miałam zamiaru
jeździć z nim w kółko windą, w ogóle co on sobie wyobraża?! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To czego chcesz? - zapytałam ze złością, stając przy oknie. Nawet nie wiem
gdzie byliśmy… Wywiózł mnie gdzieś, jak gdyby nigdy nic. Jak ja do tego mogłam
dopuścić? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Obraziłaś się za to co ci powiedziałem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Chyba nie powiesz mi, że uwięziłeś mnie w windzie i przywiozłeś tutaj po to,
żeby zapytać czy się na ciebie obraziłam!? – prychnęłam z ironią. Do prawdy…
ten człowiek doprowadza mnie do białej gorączki. Dziś wyjątkowo nadmiernie na
mnie działa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No a co miałem zrobić, skoro się do mnie nie odzywałaś? – Wbił we mnie swoje
spojrzenie i stanął nieco bliżej… Jak się okazało, tak blisko, że aż poczułam
jego perfumy… Ten zapach sprawił, że zakręciło mi się w głowie. Alyson! Uspokój
się, w tej chwili. To tylko Kaulitz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jakoś mało mnie to obchodzi – burknęłam pod nosem, próbując nie dać się opętać
jego zapachowi i spojrzeniu… - Zwijaj się, bo nie mam czasu. Czego chcesz? –
Powtórzyłam pytanie. Nie zamierzałam spędzić z nim tutaj pół dnia, bo on ma jakieś
swoje chore pomysły. Starałam się cały czas nad sobą panować, by nie dać się mu
omamić. Jestem pewna, że z premedytacją używał głębi swoich oczu, bym zmiękła. W
dodatku ten zapach… czym on się spryskał!? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Wiesz, zawsze chciałem to zrobić… - powiedział nagle, nie odrywając ode mnie
swojego wzroku. Ja jednak nie wiedziałam o czym on mówi… no bo co ja mam przez
to rozumieć? Zbił mnie tym z tropu, całkowicie. Zmarszczyłam brwi unosząc na
niego swoje pytające spojrzenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Co? – rzuciłam, oczekując wyjaśnień, ale nie usłyszałam żadnej odpowiedzi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">On po prostu, jakby nigdy nic…
wpił się w moje usta i to jeszcze z taką zachłannością, iż myślałam że zaraz się
przewrócę a on razem ze mną… Na szczęście uchroniła mnie przed tym szyba, do
której zostałam wręcz przyciśnięta jego ciałem. Nie miałam jednak czasu, żeby
to w tej chwili analizować. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Jego język penetrujący wnętrze
mojej buzi… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">zimny kolczyk ocierający się o wargi…
Och…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Nie wiedziałam co się dzieje,
straciłam panowanie nad tym co robię… i zaczęłam odwzajemniać to coś… bo w
chwili obecnej trudno mi było nazwać to pocałunkiem… To było coś nieziemskiego.
Na tyle dobrego, że odpłynęłam całkowicie. Czułam wręcz, jak moje ciało staje
się wiotkie… I gdyby nie jego ręce, które nie wiedzieć kiedy oplotły mnie w pasie…
chyba bym opadła na te zimne kafelki. Ba! Jestem pewna, że bym się przetopiła
przez podłogę i rozpłynęła się w powietrzu… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Trwało
to dość długo, za długo! Aż w końcu doszło do mnie co się dzieje i to co
robię… Oderwałam się od niego brutalnie,
widziałam jego zawiedzione i zdezorientowane spojrzenie. Ja sama byłam w szoku…
ale… Na co on liczył!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj! – rozkazałam z trudem łapiąc oddech. Nie
liczyło się już to, że ta chwila była cudowna… jeszcze nikt mnie tak nie
całował, a ja nikogo! Ale to było nam zakazane i doskonale o tym wiedziałam, to
nie miało prawa się wydarzyć! To w ogóle… Ja tego nie rozumiem! Nic nie
rozumiem… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ale Carmen…- Złapał mnie za rękę chcąc coś powiedzieć, lecz ja już nie miałam
zamiaru go słuchać. Wyrwałam dłoń z jego uścisku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nigdy więcej mnie nie dotykaj! – Nie czekając na jego dalsze słowa, bez namysłu
obróciłam się w stronę schodów i po prostu zaczęłam zbiegać na dół… nie patrząc
już na nic.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Nie wiem dlaczego było mi tak ciężko,
dlaczego miałam łzy w oczach i dlaczego chciało mi się płakać. Wydawało mi się,
że nie jestem sobą… że jestem kimś innym… Tą dawną, delikatną wrażliwą, słodką
Carmen… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">#<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">- Dobra chłopcy, zbierajcie się.
Za godzinę pierwszy wywiad! A gdzie Carmen? - David rozejrzał się po pokoju, w
którym mieli się wszyscy spotkać, jednak nigdzie nie dostrzegł blondynki.
Jedynej dziewczyny w zespole… dziwne, przecież ona nigdy się nie spóźnia. Wbił
swoje pytające spojrzenie w chłopaków. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Powinna już być - stwierdził Bill, zerkając na zegarek a następnie na drzwi
pokoju, lecz nie ujrzał w nich postaci dziewczyny. Wszystkich zastanawiało
czemu nie przyszła, z wyjątkiem Toma, który tylko siedział i dumał, nie
zwracając na nic uwagi. Kto jak kto, ale on najlepiej wiedział co mogło być
przyczyną nie pojawienia się Carmen na spotkaniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Bill, idź może po nią. Pewnie maluje się w pokoju albo coś - menadżer zwrócił
się do Czarnego, który tylko skinął głową i wyszedł, udając się do windy. Zjechał
jedno piętro na dół i wysiadł, kierując kroki do pokoju Basistki. Zapukał, ale
nikt mu nie odpowiedział… to zaczynało być coraz bardziej podejrzane, wydawało
mu się jakby słyszał jakieś dźwięki dochodzące z jej pokoju, co oznaczało, że
chyba w nim jest. Dlaczego, więc nie otwiera? Zapukał jeszcze raz. Tyle, że z
mocniejszą siłą. Miał nadzieję, że zaraz otworzy mu uśmiechnięta Carmen… bo
jego mózg mimowolnie zaczął tworzyć jakieś chore wizje, które zdecydowanie mu
się nie podobały.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Leżałam z twarzą w poduszce i po
prostu płakałam… Było mi już wszystko jedno… najgorsze jest to, że w ogóle nie
rozumiem swojej reakcji, nie rozumiem swojego zachowania! Dlaczego tak to
przeżywam? Dlaczego teraz tutaj leżę i beczę zamiast się świetnie bawić?! To,
że mnie pocałował, to jeszcze nie koniec świata… chyba trochę przesadziłam, ale
tak nie może być! Ja miałam tylko go poznać, zmienić a nie się z nim całować!
Dlaczego moje życie jest takie idiotyczne!? Dlaczego przestaję widzieć w nim
jakikolwiek sens?! Wystarczy taki Inteligent, jak Kaulitz i już nie wiem co mam
robić, nie jestem świadoma tego co się dzieje, a jak się za bardzo do mnie
zbliży to już jest totalny szok i koniec… Wszystko zaczęło się psuć jak się
założyłam, wtedy to się zaczęło… ale to nie tak miało być! Ja miałam to wygrać,
a tymczasem najnormalniej w świecie się załamuję! Okazuje się, że wcale nie
jestem taka silna jak myślałam. Nagle rzeczywistość mnie przerasta… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Teraz brakuje mi osoby, której
mogłabym powiedzieć dosłownie wszystko… Kogoś do kogo mogłabym się przytulić i kto
powiedziałby mi to głupie: „wszystko będzie dobrze, Carmen”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Tak,
ten jeden, głupi a zarazem piękny pocałunek przywrócił dawną mnie… Po prostu
nie mogę w to uwierzyć. Dlaczego on mi to zrobił..? Co to w ogóle miało
znaczyć..? Nie wiem, co chciał tym osiągnąć! Ale na pewno… udało mu się mnie
złamać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Nagle usłyszałam pukanie do
drzwi. Znieruchomiałam w obawie, że to Tom… nie chciałam otwierać. Nie chcę go
teraz widzieć! Jak miałabym spojrzeć mu w oczy po tym, co się wydarzyło? Już
nawet nie chodzi o pocałunek, ale moje zachowanie…! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Po
jakiejś chwili jednak pukanie się nasiliło… i dopiero teraz przypomniałam sobie,
że byliśmy umówieni u Josta! Czyli się spóźniłam! A raczej w ogóle tam nie
poszłam… Opanowałam szybko swoje łzy i wytarłam ręką twarz. Podeszłam do drzwi,
modląc się w duchu, żeby to był każdy byle nie Tom!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Otworzyłam
je i ku wielkiej uldze ujrzałam Billa. Wyraźnie się zdziwił na mój widok, chyba
nie wyglądam najlepiej… zapewne jestem cała rozmazana…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-Carmen,
co się stało?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nic… przepraszam, zapomniałam o tym spotkaniu… ale już idę… - wydukałam
wchodząc w głąb pokoju i zmierzając w stronę łazienki. Zaraz jednak z powrotem
wróciłam się do torby, żeby wyjąć z niej jakieś inne ubranie. Bill wszedł za
mną, zamykając za sobą drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-Carmen,
widzę że coś się stało. Powiedz mi proszę, mogę ci jakoś pomóc?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie, Bill. Nie możesz mi pomóc… nikt mi nie może pomóc… moje życie zawsze
będzie bez sensu…- Usiadłam na łóżku powstrzymując łzy. Znowu pękam… tak, bo
jak raz to zrobiłam, to już zawsze będę… znowu jestem do niczego…zresztą zawsze
byłam…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie mów tak. Niby dlaczego twoje życie nie ma sensu? – Zajął miejsce obok mnie.
Popatrzyłam na niego swoimi szklanymi oczami, jego twarz była taka przyjazna…
te brązowe oczy, niby takie same jak Toma, ale jednak inne… pełne ciepła i
troski… a jego głos, sprawiał że gdzieś w środku wręcz drżałam… dlaczego jego
brat nie może być taki sam…?</span><br />
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"><br /></span>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">***</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;"><b>Drogi Czytelniku</b>, </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie swoja opinię w komentarzu.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Kilka słów od Ciebie jest dla mnie jedyna nagroda za moja pracę oraz motywacja do dalszego publikowania swojej twórczości.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">***</span></div>
</div>
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"><br /></span>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-8690178495427145582014-12-16T14:31:00.001+01:002014-12-16T14:31:11.212+01:00010. "Superman przyszedł z pomocą..."<h1 style="text-align: center;">
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: inherit; font-size: small;"><span style="color: #0c343d;">Wit</span><span style="color: #073763; text-align: justify;">am, przed n</span></span></span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">ami ost</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">atni odcinek w tym roku :) Zost</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">awi</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">am W</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">as z tym o to j</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">akże intryguj</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">acym rozdzi</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">ałem i m</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">am n</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">adzieję, że będziecie czek</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">ać n</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">a poj</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">awienie się 11 w styczniu :) Nie będę życzyć W</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">am wesołych świ</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">at bo jeszcze zob</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">aczymy się n</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">a moich pozost</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">ałych blog</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">ach, n</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">a które serdecznie z</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">apr</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">asz</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">am oczywiście :D </span></h1>
<h1 style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">Również z</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">apr</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">asz</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">am do śledzeni</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">a mojej strony n</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">a <a href="https://www.facebook.com/unusualKa" target="_blank">f</a></span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;"><a href="https://www.facebook.com/unusualKa" target="_blank">acebooku</a>, gdzie udziel</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">am się wł</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">aściwie codziennie przy czym i Wy t</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">akże możecie się czegoś dowiedzieć np. o opowi</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">ad</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">ani</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">ach xD Tyle ode mnie i wr</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">ac</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">amy z </span><span style="color: #073763; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">A</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">lyson or</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">az Tomem w styczniu, w r</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">azie gdyby ten termin uległ j</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">akimś zmi</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">anom n</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">a pewno W</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">as poinformuję. Pozdr</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">awi</span><span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">am i miłej lektury :)</span></h1>
<div>
<span style="color: #073763; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;"><br /></span></div>
<h1 align="center" style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #0c343d;">Rozdział
10</span><span style="color: #073763;"><o:p></o:p></span></span></h1>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Szłam przez park. Było już późno,
wracałam do hotelu. Otaczająca mnie ciemność i cisza, były dosyć przerażające. Miałam
wrażenie, że wyskoczy mi zaraz zza krzaka jakiś zwierz, czy psychopata.
Wszędzie było pusto. Żadnej żywej duszy, tylko ja wracam po nocy, w dodatku
sama. Czemu nie ma teraz ze mną takiego Inteligenta..? Coś tu chyba jest nie
tak… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Kiedy wyszłam z parku, mogłam
odetchnąć. Uliczne lampy sprawdzały się świetnie rozświetlając mi drogę. Zbliżałam
się już do hotelu, dostrzegałam go z daleka. Moja głowa zaczynała powoli
tworzyć jakieś chore wizje, więc chciałam przyspieszyć kroku, by jak
najszybciej dotrzeć na miejsce… Wtedy poczułam, jak ktoś łapie mnie od tyłu.
Serce podeszło mi do gardła i automatycznie wydałam z siebie pisk. W tym
momencie oprawca zasłonił mi usta swoją ręką i zaciągnął w jakiś zaułek.
Trzymał mnie tak mocno, że nie byłam w stanie się mu wyrwać. Wierzgałam,
kopałam nogami, szarpałam się z całych sił. Nic z tego. W oczach stanęły mi
łzy, a w mojej głowie zaczęły przewijać się obrazy z przeszłości. Ta sytuacja
była mi już dobrze znana i nie mogłam uwierzyć, że to znowu mnie spotyka… Strach
zaczynał mnie paraliżować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Wydałam z siebie zduszony pisk,
gdy mężczyzna brutalnie przygniótł mnie do ściany. I wszystko stało się jasne.
Znałam go. Odnalazł mnie… Oddychałam ciężko patrząc na niego z przerażeniem.
Minęła dobra chwila nim zdołałam wydobyć z siebie głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-
Harry…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-
Niegrzeczna jesteś, wiesz? Miałaś się ze mną spotkać, a tymczasem urządzasz
sobie wycieczki po świecie z tymi gwiazdeczkami od siedmiu boleści – wysyczał
mi prosto w twarz. Mimo strachu jaki się we mnie przez niego zalęgnął, udało mu
się wzbudzić we mnie również gniew. Byłam wściekła, że odstawia te swoje
żałosne sceny, wtrąca się do mojego życia. W nosie mam to, czego on chce!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-
Nic ci do tego! Mówiłam już, że się z tobą nie będę spotykała! – warknęłam
wściekle. Miałam ochotę go rozszarpać. Szkoda tylko, że nie bardzo mam
możliwość ruszenia się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-
Do prawdy? A ja ci mówiłem, że będziesz! Myślisz, że tak łatwo się mnie
pozbędziesz?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-
Tak! - Szarpnęłam rękami, żeby mnie puścił, lecz to nie poskutkowało. Nie
zamierzałam się jednak poddawać. Użyłam nóg. Kopnęłam go z całej siły w
piszczel. Zasyczał z bólu puszczając mnie, lecz tylko na krótki moment. Zaraz
znowu poczułam mocny ucisk na swoich nadgarstkach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-
Nie zaczynaj ze mną! Bo już nie będziesz taka śliczna, jak jesteś! Zrobię z
tobą wszystko na co będę miał ochotę!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-
Chyba śnisz! Odpieprz się! - Szarpałam się z nim, ale nie miałam wystarczająco
siły. Byłam już zbyt wyczerpana. Zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Harry
przypominał mi człowieka sprzed lat. Największy koszmar mojego życia…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-
Uspokój się szmato! - Teraz to on krzyknął i wyciągnął z kieszeni mały nóż.
Przystawił mi go do gardła. Przełknęłam z trudem ślinę. - I co teraz? Nie
wiesz? To ja ci powiem. Zrobisz wszystko to co będę ci kazał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-
Nigdy…- szepnęłam ledwo wydobywając z siebie głos. Poczułam jak po mojej twarzy
staczają się krople zimnych łez… nie umiałam ich powstrzymać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-
Widzę, że ci życie niemiłe! - Zaczął jeździć nożem z góry na dół najpierw po
mojej szyi, a potem po całym ciele. Mógł mi grozić śmiercią, czy cokolwiek
chciał, ale nigdy mu nie ulegnę. Choćbym miała tu umrzeć!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-
No to jak będzie? - zapytał ponownie przystawiając mi nóż do gardła. Jeśli
myśli, że uda mu się mnie przekonać w ten sposób, to jest w wielkim błędzie…
Przeszłam w życiu więcej niż mu się wydaje. Nie zastraszy mnie czymś takim!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-
Nic nie będzie! Wole umrzeć niż mieć cokolwiek z tobą wspólnego! – Zdawałam
sobie sprawę, że takimi słowami tylko bardziej go prowokuję, ale nie mogłam
inaczej. Nie pozwolę by kolejny psychol zniszczył mi życie i jeszcze z
przekonaniem, że ma do tego prawo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-
Sama tego chciałaś… - Tylko tyle zdołał powiedzieć, jak w tej samej chwili
niespodziewanie mnie puścił. Nie wiedziałam co się dzieje. Ktoś trzeci
odciągnął go ode mnie, zobaczyłam tylko jak zaczynają się ze sobą szarpać. Nie
potrafiłam rozpoznać tej drugiej osoby. Nie wiedziałam co mam robić… ale nie
mogę pozwolić, żeby on coś mu zrobił, kimkolwiek mój wybawca jest! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Widziałam jak Harry wymachuje
nożem. Serce drżało mi za każdym razem na ten widok. Nadal stałam przyklejona
do zimnej ściany, choć już nikt mnie nie blokował. Nikt poza mną samą. Moim
strachem. <i>Taka odważna jesteś, Alyson!?</i>
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Wstrzymałam oddech, gdy w pewnej
chwili obydwaj mężczyźni stanęli tak, że oświetlało ich światło latarni. Tom… To
był Tom. Mój oddech przyspieszył jeszcze bardziej. Nie mogłam pozbierać swoich
myśli. Gitarzysta był w niebezpieczeństwie. Przecież ten popieprzony Harry jest
nieobliczalny! Zrobi mu krzywdę! Nie mogę do tego dopuścić! Nie mogę! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Widząc jak Harry zbliża się do
Kaulitza z nożem, po prostu rzuciłam się na niego w ogóle się nad tym nie zastanawiając.
To był odruch. Nie wybaczę sobie jeśli coś mu zrobi. Mój wysiłek i tak poszedł
na marne, bo zostałam z całej siły odepchnięta. W skutek czego wylądowałam z
powrotem pod murem, uderzając jeszcze o niego głową. Przeszył mnie potworny ból, nie mogłam się już
podnieść by zrobić cokolwiek…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-
Pomocy! - Zaczęłam krzyczeć z nadzieją, że ktoś mnie usłyszy. Moja naiwność.
Jak na złość nie ma żywej duszy. Gdzie są ci wszyscy ludzie! - Zostaw go!
Przecież to ja… przecież to mnie chciałeś! – wyjęczałam żałośnie, obraz już mi
się zamazywał… - Proszę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763;"><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">-
Za późno, Carmen - usłyszałam z jego ust i w tym samym momencie powalił Toma na
ziemię, wbijając mu nóż w brzuch…</span><span style="font-family: inherit;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Tom, nie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Obudziłam
się przeraźliwie krzycząc. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, w którym się
znajdowałam… To był tylko sen… Cała drżałam, to było takie realne… Tak bardzo…
Mój Boże…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"> W pokoju panowała ciemność, zupełnie jak w tym
parku. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, aby sprawdzić która jest godzina…
Było po północy. Jeszcze do końca nie uświadomiłam sobie, że to był tylko zły
sen. Miałam wrażenie, że to działo się naprawdę… Że jemu cos się stało.
Poważnie się bałam. W jednej chwili stanęły mi przed oczami wszystkie chwile, w
których z nim rozmawiałam, kiedy się z nim kłóciłam… Jak bardzo się
nienawidziliśmy… Każde słowo, każde spojrzenie, każdy gest…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"><i>A jeżeli to prawda…</i> przemknęło mi przez myśl, której
za nic w świecie nie potrafiłam od siebie odgonić. Teraz widziałam przed oczami
najgorszy scenariusz… Te wszystkie emocje i uczucia ze snu, wciąż we mnie
tkwiły. Odruchowo dotknęłam swojej głowy, by sprawdzić, czy nie mam na niej
rany od uderzenia… Rany nie było, ale czułam jakby faktycznie coś mnie bolało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Drgnęłam nerwowo, słysząc nagle
głośne pukanie do drzwi… Z przerażeniem w oczach spojrzałam w ich stronę… Bałam
się, że wszystko co mi się śniło, za chwilę stanie się rzeczywistością. Serce
nadal mi waliło jak oszalałe. Może ja przesadzam? Pewnie obudziłam kogoś
krzykiem i chce sprawdzić, czy wszystko w porządku… a jeżeli nie? Jeżeli to
wcale nie był sen? Teraz wiem, jak bardzo boli samotność… Jakbym nie była sama,
miałabym się do kogo przytulić i mogłabym poczuć się bezpiecznie. Silne, męskie
ramiona w mig odgoniłyby ode mnie te czarne myśli, negatywne emocje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Pukanie
powtórzyło się teraz jeszcze głośniej… Odetchnęłam głęboko i zrzuciłam z siebie
kołdrę. Muszę się wziąć w garść. Jestem już za stara, żeby bać się swoich snów.
Wstałam powoli i ostrożnie, wręcz na palcach podeszłam do drzwi. Najpierw
zapaliłam światło i jeszcze raz rozejrzałam się dookoła, jakbym chciała
sprawdzić czy na pewno jestem sama… Paranoja. <i>Ogarnij się, Aly. Ogarnij się.</i> Przekręciłam kluczyk w drzwiach
kolejno pociągając za klamkę. Jestem pewna, że w moich oczach malował się
jedynie ogromny strach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Tom? - Poczułam wielką ulgę widząc przed sobą sylwetkę chłopaka. To znaczy, że
naprawdę miałam tylko zły sen! W tej chwili zapragnęłam się na niego wręcz
rzucić i go uściskać. W ostatnim momencie się od tego powstrzymałam,
stwierdzając, że to jednak nie byłby najlepszy pomysł…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Coś się stało? – zapytał od razu, spoglądając na mnie z niepokojem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Bo…ja…bo… - Zaczęłam dukać nie wiedząc co właściwie mu odpowiedzieć. Przecież
jak mu powiem, że miałam zły sen to mnie wyśmieje. Zachowuję się, jak małe
dziecko… Zresztą już pewnie tak wyglądam stojąc przed nim, jak ta sierota. - Nic…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ej, co się stało? Jesteś cała roztrzęsiona… Słyszałem jakiś hałas, dlatego
przyszedłem. Carmen, co się dzieje? – Dotknął mojego ramienia nie spuszczając
ze mnie swojego wzroku. Trudno było mi w tej chwili wyczytać z jego oczu, co
wyrażają. Bo miałam uporczywe wrażenie, że troskę. Ale czy to w ogóle możliwe?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Miałam tylko… Zły sen… - Spuściłam głowę odwracając się od niego i wycofałam
się w głąb pokoju. Było mi głupio. Ale co mu miałam niby powiedzieć? Nawet nie
byłam w stanie wymyślić niczego sensownego na poczekaniu. Trudno, najwyżej
stracę w jego oczach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Położyłam się na łóżku, tyłem do
wejścia, w którym wciąż stał. Wolałam na niego nie patrzeć. I właściwie mógłby
już sobie iść, bo przecież… nic tu po nim. Dowiedział się, czego chciał.
Okazałam przed nim swoją słabość. Powoli już się opanowywałam, lecz moje serce
było jeszcze trochę niespokojne…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Kaulitz
zamknął drzwi, ale od środka. Spodziewałam się raczej, że wyjdzie. Jedynym
pocieszeniem było to, że mnie nie wyśmiał.
W ogóle wydawało się, jakby się zawiesił czy coś… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Co ci się śniło? – Poczułam jak materac łóżka ugina się, a chłopak siada obok
mnie. Na samo wspomnienie o tym śnie robiło mi się słabo… naprawdę mam mu to
teraz wszystko opowiedzieć? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Obróciłam
się w jego stronę i usiadłam. Chyba pierwszy raz w życiu widział mnie nie dość,
że w takim stanie zewnętrznym, to jeszcze z brakiem pewności siebie, brakiem
odwagi. Nie potrafiłam teraz udawać, że jest super. Przyznałam się tym samym
sama sobie, że jestem słaba, że tak naprawdę zależy mi na innych… Nawet na
nim. Nie jestem egoistką. A Kaulitz nie
jest mi obojętny. Trudno jest się do tego przyznać… ale fakty mówiły same za
siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Wracałam w nocy do hotelu i ktoś mnie napadł – zaczęłam niepewnie nie
zdradzając przy tym tożsamości mojego napastnika. Nie musiał znać, aż takich
szczegółów. To i tak by nic nie zmieniło. – Mówił, że mam robić to co on sobie
zażyczy. Groził mi. Oczywiście ja musiałam się sprzeciwiać… Wtedy wyjął nóż.
Chciał mnie skrzywdzić… ale nagle… nagle pojawiłeś się ty – uniosłam na niego
swoje zaszklone spojrzenie. Cały czas patrzył na mnie uważnie słuchając. To
była bardzo dziwna sytuacja. Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek, my dwoje, się
w takiej znajdziemy. - I go ode mnie odciągnąłeś. Zaczęliście się szarpać… ja
chciałam ci pomóc, ale on mnie odepchnął. Upadłam, uderzyłam się w głowię, nie
mogłam wstać… Nie mogłam nic zrobić. Błagałam go, żeby przestał… Że przecież to
mnie chciał… ale on powiedział że już za późno i… wbił ci nóż… - dokończyłam
bardzo cicho, drżącym głosem. To był wielki skrót tego co tak naprawdę
przeżyłam w tym koszmarze. - Może to głupie, ale ja naprawdę się bałam… a
raczej boje. I uwierz, wcale nie jest mi łatwo przyznać się do tego właśnie
przed tobą, a jeszcze trudniej jest przed samą sobą…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To wcale nie jest głupie – Niespodziewanie poczułam na swojej ręce jego dłoń. Dziwne
ciepło rozeszło się po moim ciele, a ja sama zamilkłam, nie wiedząc co
powiedzieć, a już na pewno co zrobić… Boże, co się ze mną dzieje? Jestem
całkowicie rozstrojona. Realne groźby Harrego musiały nieźle namieszać mi w
psychice, że nawet śnią mi się tak okrutne rzeczy. I jeszcze Kaulitz… Ostatnia
osoba, której spodziewałabym się u siebie w środku nocy. - Więc jednak tylko udawałaś, że mnie nie
lubisz – dodał uśmiechając się chytrze. Tak, zdecydowanie mógł dojść do takich
wniosków. Sama do nich już dziś doszłam…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie wiem…- spuściłam głowę, wlepiając wzrok w bordową pościel. Cały czas czułam
jego dłoń na swojej… Przecież mu się nie przyznam do tego otwarcie. Poza tym
pogubiłam się w tym wszystkim… Już sama nie wiem co czuję, co myślę. Może
powinnam to wszystko przemyśleć? Bo jeżeli tego nie zrozumiem, wiem, że mogę
popełnić błąd który zaważy na moim życiu… a tego nie chcę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ale ja wiem – usłyszałam jego pełen przekonania głos. Nie brzmiał jednak wcale
jakby się z tego powodu wywyższał. Był bardzo ciepły, powiedziałabym nawet, że
aż czuły. Naprawdę zaczynam się dziwnie z tym wszystkim czuć. - Jak chcesz, zostanę
z tobą…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Dziękuję – szepnęłam dość nieśmiało. Nadal było mi głupio, tym bardziej, że
chciał teraz ze mną zostać. Wspierał mnie choć nie musiał. Wspierał mnie choć
zawsze byłam dla niego wredna, nigdy nie pałaliśmy do siebie sympatią. Potrafił
przełamać to wszystko, by być tu teraz ze mną. Był w stanie tak po prostu
przyjść i mnie uspokoić. A odkryłam właśnie, że jego obecność jest niesamowicie
kojąca… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">#<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Pierwszy poranek w Paryżu. Gdy
się przebudziłam nie miałam pojęcia gdzie jestem. Pierwsze wrażenie to szok… No
cóż, zazwyczaj nie sypiam w takim ładnym pokoju. Minęła dłuższa chwila za nim
wszystko skojarzyłam… Od razu humor mi się poprawił. Ale chwila… czy to
przypadkiem nie dzisiaj mamy pierwszy koncert!? Spokojnie. Na razie nie myślmy
o tym. Teraz przydałoby się wstać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Rozciągnęłam
się na łóżku, wszystko było super, dopóki nie dotknęłam czegoś ręką… a
mianowicie to był czyjś brzuch… automatycznie podniosłam się do pozycji
siedzącej i spojrzałam na osobę leżącą obok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"><i>To ja tak szybko go
złapałam? Coś mnie ominęło?</i>
Przemknęło mi przez myśl, ale zaraz to od siebie odgoniłam przypominając sobie
szczegóły z zeszłej nocy. Superman przyszedł z pomocą… To całkiem miłe z jego
strony. Aż dziwne, że nawet ja umiem to przyznać. Cóż… Zdecydowanie pozytywnie
mnie zaskoczył. Niemniej, zła noc minęła a on wciąż śpi w moim łóżku. Czy nie
powinnam go obudzić? Co będzie jak ktoś go tu zobaczy? Nikt nie uwierzy w prawdę… Mi samej się wierzyć nie chce…. Jak człowiek
się boi to czasami głupoty gada… I robi…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Cholera,
czy on musi tak słodko wyglądać gdy śpi?! Tak niewinnie… Zupełnie, jak nie on.<span style="background: rgb(246, 247, 248);"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"><i>Uspokój się, Aly<span style="background: rgb(246, 247, 248);">.</span></i><span style="background: rgb(246, 247, 248);">
</span>Skarciłam sama
siebie, naprawdę zaczynam wariować. Czy ja w ogóle zdaje sobie sprawę z tego,
że obok mnie leży Kaulitz!? No jak ja w ogóle mogłam do tego dopuścić… przecież
miałam na jakiś czas zapomnieć o zakładzie, więc nie ma mowy o spaniu w jednym
łóżku! Nie mówiąc już o innych rzeczach… pełen dystans. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Już
miałam zacząć go budzić, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Myślałam, że zawału
dostanę. Zerwałam się z łóżka jak oparzona, potykając się przy tym o śpiącego chłopaka,
tym samym wylądowałam z impetem na podłodze. Mało brakowało a zaryłabym o nią
twarzą… narobiłam trochę hałasu, budząc tym Toma a sama jęknęłam z bólu…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Carmen? Co ty robisz na podłodze? – usłyszałam jego zaspany głos i ujrzałam
wychylającą się znad łóżka głowę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Opalam się, wiesz!? - fuknęłam masując swoje kolano. Głupio się pyta! -
Wstawaj, ktoś pukał. Musisz się schować, nie mogą cię tu zobaczyć… w tym
stroju! - Zlustrowałam go wzrokiem z dołu do góry, bo tak było mi najwygodniej
z obecnej pozycji… Wcześniej zupełnie nie zwróciłam uwagi na jego wygląd. W
nocy nie miałam do tego głowy, a dziś widziałam go do tej pory pod kołdrą. A
ten mi tu teraz gołą klatą świeci! Może w innej sytuacji ten widok byłby
całkiem przyjemny… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Dredziarz
wygramolił się z łóżka i stanął nade mną wyciągając w moją stronę rękę. Niechętnie
ją złapałam a on pociągnął mnie tak mocno, że w ułamku sekundy stałam już na nogach.
Tyle, że bardzo blisko niego. Dzieliły nas zaledwie milimetry… a ja nieświadomie
wlepiłam swój wzrok w jego oczy i tak stałam zahipnotyzowana do czasu, aż po
pokoju rozległo się po raz kolejny pukanie… Zamrugałam szybko powiekami i
odsunęłam się od niego. Nic nie zauważył, na pewno nic nie zauważył! Wcale się
nie patrzyłam na niego jak zaczarowana, wcale!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Odetchnęłam
głęboko kilka razy i wskazałam skinieniem głowy na łazienkę, dając mu do zrozumienia, że ma się w niej schować. Kaulitz
w odpowiedzi wywrócił tylko teatralnie oczami, ale nie dyskutował. Bez słowa
wykonał moje nieme polecenie. Gdy już zniknął w pomieszczeniu, poprawiłam swoje
włosy i koszulkę, po czym podeszłam do drzwi otwierając je od razu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Już myślałem, że umarłaś. Co to był za hałas? - Moim oczom ukazała się postać
Billa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Yy… no zrzuciłam przypadkiem…ee… książkę !- Wymyśliłam coś na poczekaniu, nie
chcąc przyznawać się do własnego upadku. To mogłoby wydać się zbyt głupie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Książkę? - Powtórzył wyraźnie zdziwiony, zresztą nie dziwię mu się. Bo niby po
co mi książka na trasie koncertowej? Żebym jeszcze miała czas na takie rzeczy,
jak czytanie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ta… e… a właściwie po co przyszedłeś? - Zmieniłam temat, nie chcą się już z
tego tłumaczyć. I tak był zbyt podejrzliwy. Dociekliwe to takie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Żeby cię obudzić. I zapytać czy nie widziałaś Toma… Przypadkiem… - oznajmił i
rozejrzał się po moim pokoju jakby kogoś szukając… Przepraszam bardzo, na
jakiej podstawie on myśli, że jego braciszek miałby tu być!? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No to już się obudziłam - Uśmiechnęłam się wesoło, przynajmniej tak zamierzałam.
- a Toma nie widziałam… - Skłamałam odwracając gdzieś wzrok. Ja oczywiście potrafię
kłamać w żywe oczy, ale nie wszystkim. Z Billem
tak nie umiem. No cóż… dobrzy ludzie nie zasługują na to by być
okłamywanym… Źle mi z tym. Bardzo źle. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ok. To zejdź na śniadanie, czekamy na ciebie - zakomunikował i posyłając mi
swój zniewalający uśmiech odszedł… Tak sobie teraz myślę, że on jest chyba
lepszy od swojego brata. Byłoby mi łatwiej, gdyby to on był celem zakładu… ale
przecież jego nie byłabym w stanie skrzywdzić. Nie mówiąc już o tym, że z niego
nie trzeba wyciągać żadnych dobrych cech, bo przecież on cały jest nimi
przesiąknięty. A przede wszystkim niczego przed nikim nie udaje w
przeciwieństwie do swojego bliźniaka. Czemu oni się tak różnią? Ech… <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Teraz
muszę wygonić tego Inteligenta z mojej łazienki. Boże, mam nadzieję, że nie
będzie mi wypominał tej nocy do końca życia… Na co mi to było? No na co…
Przeklęty Harry. Przeklęte sny…</span><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-6399953967887374872014-12-13T12:56:00.005+01:002014-12-13T12:56:46.017+01:00009. "Będę miał blisko."<h1 align="center" style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Rozdział
9</span><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><o:p></o:p></span></h1>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Piąta trzydzieści rano, a ja już
na nogach… Jak ja to zrobiłam? To jakiś cud, że w ogóle wstałam po wczorajszej
nocy. Nie mogłam spać, przez tego kretyna. Dobrze, że już dzisiaj mnie tu nie
będzie. Francja czeka. W sumie, to zawsze marzyłam żeby tam jechać… Ten zakład ma jednak jakieś
plusy, bo gdyby nie on to bym się pewnie nie zgodziła na ich propozycję. I jak
wiele by mnie ominęło! W sumie jakby się dobrze temu przyjrzeć, to tych
pozytywów jest naprawdę wiele. Rozwijanie swoich pasji, zdobywanie nowych doświadczeń,
zwiedzanie różnych krajów, poznawanie nowych kultur… Języków! Chociaż z językami
akurat nie mam takich problemów, bo o dziwo pod tym względem jestem nieźle
uzdolniona. Po francusku też trochę mówię, więc jakoś się dogadam z tamtejszymi
ludźmi. Z pewnością lepiej od reszty zespołu, ha. Znowu zabłysnę. Kto wie, może
zrobię pozytywne wrażenie na Inteligencie? W sumie nie do końca wiem, co
mogłoby przyciągnąć jego uwagę. Zaintrygować… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Chowałam jeszcze ostatnie rzeczy
do torby i sprawdzałam czy czegoś nie zapomniałam. W końcu długo mnie nie
będzie… Właściwie to przecież tam są sklepy, w razie jakiegoś wypadku. Ale po
co kupować coś, co się już ma w domu. Niepotrzebna strata pieniędzy. Nie jestem
jeszcze taka bogata jak Bliźniacy, czy Gustav. Właśnie, jeszcze. Wspominałam
już chyba o plusach? Mój Boże, co ja zrobię z tą całą kasą! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Jestem nawet trochę
podekscytowana tym wszystkim. Dzisiaj jadę do Francji, a już po jutrze gramy
tam koncert! Za jakiś czas kolejny, a później znowu inny kraj! To musi być
niezwykłe przeżycie, jak grasz dla tylu ludzi, a oni się tym cieszą. Wiem, że bardziej
się będą cieszyć chłopakami niż mną… ale i tak to jest ekscytujące. Niemniej,
nie zmienia to faktu, że się boję. Czuję się jak taka malutka myszka, zagubiona
w wielkim mieście. Nigdy nie grałam w żadnym zespole, a na dodatek tak bardzo
sławnym. Zdaję sobie sprawę z tego, że muszę być dokładna w każdym calu i nie
mogę popełnić najmniejszego błędu. Nadszedł czas, w którym na jakiś czas
powinnam zapomnieć o zakładzie i zająć się tylko i wyłącznie muzyką. Teraz
chyba to jest najważniejsze, a może nawet jak zapomnę o moim planie, to on
jakoś sam się przede mną otworzy? W końcu taka wspólna praca zbliża. Oczywiście
ja cały czas będę pamiętała o dystansie, który muszę trzymać. To on ma się
zbliżać a nie odwrotnie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A ty co tak siedzisz? - Usłyszałam pytanie ze strony siostry, która właśnie
wkroczyła zaspana do kuchni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Za wcześnie wstałam, denerwuje się trochę - wyznałam, naprawdę się teraz
stresując. W tej chwili jak na zawołanie zapomniałam zupełnie o wszystkim, o
zakładzie o wczorajszym telefonie od Harrego… Jeszcze nigdy się tak nie
denerwowałam, zawsze byłam pewna siebie i tego co robię… Jednak wielki świat, sprawił,
że stałam się taka malutka… Nie ukrywajmy, przede mną coś, z czym nigdy
wcześniej nie miałam do czynienia. I choćbym nie wiem, jak bardzo pewna siebie
była i tak pojawiają się obawy i wątpliwości. Nie chcę zawieść. A jestem tylko
człowiekiem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Będzie dobrze, będę oglądała cię w telewizji - Uśmiechnęła się do mnie pokrzepiająco,
siadając naprzeciwko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Mam nadzieję, że sobie poradzę – westchnęłam cicho. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Och, siostra! Ty zawsze sobie radzisz! Jesteś niezwyciężona! – zawołała hardo,
co chyba miało mnie zmotywować. Żeby to było takie proste! Jestem przerażona.
Zbyt wiele myśli kłębi się w mojej głowie. Boję się, że to wszystko za dużo dla
takiej osoby, jak ja. Powinnam wziąć się w garść. <i>Aly, przecież dasz sobie radę. Zawsze dajesz. </i>Aly… No masz. Udzieliło
mi się. Ech, Kaulitz… mącisz mi w głowie. To ja miałam namącić w twojej…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">#<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Stałam w drzwiach patrząc
wielkimi oczyma na Toma stojącego przede mną. Spoglądał na mnie pytająco z
uśmiechem przylepionym do tej swojej idealnej twarzy. A ja jedyne o czym myślałam
to to, że nie mogę pozwolić, żeby zobaczył jak bardzo się boję… Przecież on nie
może tego wiedzieć! Chociaż w sumie… Miałam zapomnieć na razie o zakładzie. Zapomnieć
o wszystkim… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Gotowa?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Yhy, tak…- skinęłam twierdząco głową, co nie do końca mogło wyglądać
przekonująco. Pierwszy raz mam takie trudności z ukryciem swoich emocji. Miałam
jednak nadzieję, że niczego nie zauważył. Ja w każdym razie nie zamierzałam
czekać na jego ewentualną reakcję. Wzięłam od razu swoje rzeczy, które po
chwili zostały mi wręcz wyrwane przez Gitarzystę.
Może gdybym nie była tak zestresowana, przejęłabym się jego kulturą i tym, jaki
z niego dżentelmen. Ale byłam! I nie dało rady skupiać się teraz na jego
uprzejmym zachowaniu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Pożegnałam
się z siostrą. Nie płakałam bo wiedziałam, że niedługo wrócę. Nie wyjeżdżam na
Biegun Północny, tylko jadę w trasę koncertową… to jest różnica. Chociaż z
drugiej strony, trochę płakać mi się chciało, ale to bardziej z nerwów. Wyszłam
z domu, udając się w stronę wielkiego autobusu. Uważnie się rozejrzałam dookoła,
wydawało mi się jakby ktoś się na mnie gapił… ale nic dziwnego, jestem tak
zdenerwowana, że popadam już w paranoję. Poza tym, to Tokio Hotel. Bardzo
możliwe, że w okolicy kręci się jakiś paparazzi albo jakaś fanka, czy nawet
kilka… <b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No chodź, Carmelko - Z chwilowego zamyślenia wyrwał mnie głos Dredziarza, który
wskazywał mi wejście do tourbusa. Nawet to jego słodkie zdrobnienie dziś mnie
nie drażniło. Przeciwnie, brzmiało dziwnie przyjemnie dla mojego ucha. Posłałam
mu niewyraźny uśmiech i niepewnym krokiem weszłam za nim do środka… Od razu
przeszedł mnie jakiś dziwny dreszcz. Może to z ekscytacji? Wiele razy widziałam
artykuły z Tokio Hotel w gazetach i ten autobus, zawsze byłam ciekawa jak to
jest jechać w takim luksusie, spędzać w nim tak dużo czasu… a teraz mogę sama
się o tym przekonać. Można powiedzieć, że to też było moje takie małe marzenie…
może niekoniecznie, akurat Tokio Hotel ale zawsze chciałam jechać takim
„cudem”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Witaj, Carmen - Od razu podszedł do mnie David witając się ze mną. Jemu także
posłałam tylko uśmiech, bo jakoś nie mogłam nic z siebie wydusić… - Podobno już
wszystko doskonale grasz, to bardzo dobrze. Jednak wybraliśmy idealną
zastępczynię Georga! Chłopcy, oprowadźcie Carmen po autobusie – dodał z entuzjazmem,
wydając przy tym polecenie dla chłopaków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jasne. Chodź, najpierw pokaże ci twoje łóżko – Tom wyrwał się jako pierwszy. Skinęłam
więc głową i ruszyłam za nim…ciekawe dlaczego zaczął od łóżka. Czy naprawdę
chcę to wiedzieć? Przynajmniej nieco się rozluźniłam. Tym bardziej, że Gitarzysta
oprowadzając mnie po cały pojeździe opowiadał mi różne historie z poprzedniej
trasy. To mnie znacznie uspokoiło. Poza tym, był bardzo miły. Traktował mnie
zupełnie normalnie. Czy to nie jest jakieś podejrzane? A może on też postanowił
na czas trasy coś zmienić..? Bardzo możliwe. W sumie, wiele mi tym ułatwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Gdy zakończyliśmy zwiedzanie,
usiedliśmy na kanapie w głównym pomieszczeniu. Nawet nie zauważyłam kiedy
ruszyliśmy… a jechaliśmy już chyba trochę czasu. Chłopcy już zdążyli zająć się
swoimi sprawami. Dla nich taka podróż była na porządku dziennym. Cóż, ja pewnie
też niebawem przywyknę. Najgorszy jest pierwszy raz. Autobus był dosyć ciasny,
więc nawet siedząc na kanapie, czy rozdzieleni, byliśmy w zasięgu swojego
wzroku. W każdym razie, bardziej się skupiałam teraz na tym, że siedzę tak
blisko Kaulitza. Stykaliśmy się ramionami i to było dziwne. Nie rozumiem
zupełnie, czemu miałam to bliżej niezidentyfikowane uczucie, gdy był tak
blisko. W dodatku zrobiło się znacznie cieplej… Ja chyba już totalnie fiksuję. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Zerkałam na niego ukradkiem, gdy
udzielał się w dyskusji z chłopakami. Miałam jego twarz tak blisko, że idealnie
widziałam jej profil. Mogłam dostrzec każda zmarszczkę mimiczną, czy każdy inny
detal na jego skórze. I nie, wcale nie było dziwne, że dostrzegam takie rzeczy.
Dziwne było, że w ogóle się na niego gapię i go obserwuję. I ten mój cięższy
oddech… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Ocknęłam
się, gdy rozdzwoniła się moja komórka. Chyba pierwszy raz ktoś wybrał
odpowiedni moment. Bo gdybym jeszcze trochę bezczynnie patrzyła się na Kaulitza,
mogłoby to się dla mnie źle skończyć. Co się ze mną dzieje? Zamrugałam powiekami
i sięgnęłam do kieszeni, wyciągając z niej dzwoniące urządzenie. Przeczytałam na
wyświetlaczu imię mojej przyjaciółki i ze spokojem, odebrałam połączenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Alyson! - Za nim się odezwałam usłyszałam krzyk przyjaciółki. Boże święty, czy
ona chce mnie przyprawić o zawał nawet przez telefon? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Hej, Sara… czemu tak krzyczysz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Dzwonił do mnie Harry! Pytał o ciebie! – wypaliła a mi, daję słowo, serce na
moment zamarło. Nie wierzę. Nawet do niej? Zaraz zacznę się naprawdę obawiać
tego typa. Co z nim jest nie tak?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-Boże,
no i co mu powiedziałaś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć… Powiedziałam, że wyjechałaś do Francji i
że prędko nie wrócisz… Nie wiem, czemu on w ogóle do mnie dzwonił, skoro
wypytywał o ciebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Powiedziałaś dokąd!? – niemal zapiszczałam ignorując już pozostałe jej słowa. Skoro
ten facet jest jakiś walnięty, wolałabym, żeby nie wiedział nic na temat mojej
trasy z Tokio Hotel. Kto wie, co jeszcze mu strzeli do głowy. Myślałam, że
podczas podróży, będę miała od niego święty spokój. Ale on nawet wydzwania do
mojej przyjaciółki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-No
tak… a nie powinnam była?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie wiem.. Wczoraj w nocy dzwonił i mi…- przerwałam przypominając sobie, że nie
jestem sama. Zlustrowałam ukradkiem, po kolei wszystkich chłopaków. Na
szczęście byli zajęci swoją zaciętą dyskusją i nie zwracali na mnie uwagi.
Przynajmniej tak mi się wydawało. - I mi groził – dokończyłam niezbyt głośno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No to pięknie… Dobrze, że wyjechałaś, przynajmniej jesteś bezpieczna. Czego on
w ogóle od ciebie chce? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A jak myślisz? Ma jakąś obsesję na moim punkcie. I tak się go nie boję, nic mi
nie zrobi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Uważaj lepiej na siebie. Myślałam, że mi się tylko wydaje… ale po tym, co mi
powiedziałaś, zaczynam się poważnie martwić. Brzmiał dosyć dziwnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie martw się o mnie. Poradzę sobie – zapewniłam ją, nie chcąc by się
niepotrzebnie przejmowała. Na razie przecież nie ma czym. Nie warto brać
wszystkiego tak na serio. Jestem pewna, że to jeden z tych, którzy maja więcej
do powiedzenia, niż cokolwiek zdolni są zrobić. Poza tym ja będąc z Tokio
Hotel, jestem bezpieczna. Na każdym kroku towarzyszy nam ochrona. Nic mi się
nie stanie.<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No dobrze, ale i tak uważaj. Odezwij się, gdy będziecie na miejscu. Trzymaj
się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No okej, papa – Pożegnałam się i zakończyłam połączenie chowając z powrotem
telefon. Przyznam, ta rozmowa znowu mnie rozstroiła. Nie wierzę, że zadzwonił nawet
do Sary. Dlaczego on tak się uparł? Czy na tym świecie nie ma innych dziewczyn?
Przecież nie ma we mnie nic nadzwyczajnego… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Westchnęłam głęboko i nagle zdałam
sobie sprawę, że ktoś uporczywie mi się przygląda. Kaulitz. Czyżby coś słyszał..?
Chyba nie… Lepiej żeby nie słyszał. Posłałam mu delikatny, niepewny uśmiech i
wstałam z miejsca kierując się do toalety… Kto wie, jeszcze zechciałby zacząć jakąś
niewygodną dla mnie rozmowę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Czy ja powinnam się bać? Po
prostu już głupieję od tego wszystkiego. Naprawdę, brakowało mi tylko pogróżek
od jakiegoś psychola! Boże, jak dobrze, że niedługo będę całkowicie poza jego zasięgiem.
Nie mam czym się przejmować. Muszę się skupić na trasie. Tak będzie najlepiej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">#<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Droga potwornie się nam dłużyła.
Każdy miał jakieś zajęcie tylko mi go brakowało. Gustav spał, Bill pisał coś na
kartce, Tom słuchał muzyki… a ja? Ja bezmyślnie leżałam na łóżku i gapiłam się
w sufit… a właściwie w dach autobusu. Za jakieś pół godziny mamy postój. Jost
mówił, że musimy zjeść coś porządnego… porządnego, co jego zdaniem jest
porządne?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Ja
się chyba zanudzę na śmierć… Chciałabym już być na miejscu, w pięknej Francji.
Oczywiście wiem, że nie jadę tam na wakacje… ale i tak przecież między
koncertami będziemy mieli jakieś dwa dni przerwy. I przez ten cały czas nie
będziemy tylko ćwiczyć. Wtedy właśnie wykorzystam ten moment i udam się na
zwiedzanie kraju… a właściwie miasta. A w jakim właściwie to mieście będzie?
Paryż? O tak… Paryż… będzie pięknie. Przymknęłam powieki rozmarzona. Wyobraźnia
zaczęła mnie ponosić, aż w końcu zasnęłam…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">- Carmen, wysiadamy…- poczułam jak
ktoś delikatnie mnie szturcha. Otworzyłam oczy i ujrzałam twarz Billa. Dobrze,
że nie miał nastroszonych włosów, bo mogłabym się przerazić. A tak przyjemnie
mi się spało… - Idziemy na obiad.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Yhy, już wstaję - Podniosłam się i rozciągnęłam, następnie zeskoczyłam z łóżka udając
się za Billem. Wysiedliśmy wszyscy i poszliśmy do restauracji, w której David
sam zamówił nam posiłek, gdyż stwierdził, że za długo się zastanawiamy a on nie
ma na to czasu. I dodał również, że i tak byśmy wybrali coś niedobrego i
niezdrowego… A więc, tym samym sposobem zjadłam coś, czego w życiu nie jadłam i
nie miałam pojęcia jaką to nosi nazwę. Najważniejsze, że było dobre i sycące. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To co idziemy do autobusu, czy macie jeszcze jakieś specjalne życzenia? -
Zwrócił się do nas, po skończonym obiedzie. Nikt się nie odezwał co oznaczało,
że nikt niczego już nie potrzebuje. Chyba wszystkim się spieszyło i chcieli,
aby ta podróż dobiegła jak najszybciej końca. Przynajmniej ja chciałam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No to idziemy - Zarządził i jak powiedział tak też zrobiliśmy. Tyle, że tym
razem wszyscy siedzieliśmy razem, to było nawet milsze, niż to jak każdy jest
zajęty sobą. Przynajmniej się nie nudziłam. Chłopcy żwawo rozmawiali i
opowiadali różne rzeczy a ja z przyjemnością tego słuchałam… Dzięki temu powoli
stawałam się jedną z nich. Czas minął nam razem dużo szybciej, byliśmy tak
pochłonięci rozmową, że zapomnieliśmy o tym, iż w ogóle jedziemy. Dopiero David
nas oświecił, oznajmiając, że jesteśmy
na miejscu. Wtedy wszyscy przeszczęśliwi poderwaliśmy się ze swoich miejsc. Nareszcie!
Szkoda tylko, że jestem zbyt wyczerpana by się zachwycać teraz Paryżem… ale
może jutro to nadrobię. Z pewnością!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Macie jeden z najlepszych hoteli i pokoje osobno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Yhy…- mruknął któryś z chłopaków, jakoś mało mnie to interesowało byłam zbyt zajęta
rozglądaniem się dookoła. Te wszystkie dekoracje, zdobienia i wszystko inne, raziło
wręcz w oczy. To na pewno hotel, a nie jakiś pałac..?<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ej, uważaj Carmelko bo w drzwi wejdziesz – Poczułam nagle, jak czyjaś ręka
obejmuje mnie w pasie zatrzymując przed zrobieniem kolejnego kroku. Coś
wywróciło mi żołądek do góry nogami, gdy odwróciłam głowę i ujrzałam przed sobą
twarz starszego Kaulitza. A miejsce, w którym mnie trzymał zdawało się zacząć płonąć
od jego dotyku. Na szczęście chłopak zaraz mnie puścił, dzięki czemu szybko
oprzytomniałam i mogłam powrócić do normalności. Choć tego na pewno długo nie zapomnę…
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Weszliśmy do wielkiego, pięknego
i eleganckiego hotelu, gdzie od razu dostaliśmy klucze od pokoi. Wszystkie
cztery były koło siebie, na jednym piętrze. Nie zwlekając, udaliśmy się do
windy. W normalnych warunkach, chyba bym wyciągnęła telefon i zaczęła robić
zdjęcia. Bo nawet sam hol powalał swoim wystrojem. Ale to w końcu Paryż! Pięciogwiazdkowy
hotel. Nic dziwnego, że panuje tu taki przepych i bogactwo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Teraz macie wolne… jutro powiem co dalej, odpocznijcie - Zarządził Jost. On
miał swój pokój na następnym piętrze więc został sam w windzie, a my
wysiedliśmy na czwartym i skierowaliśmy się pod swoje pokoje. Każdy z nas chyba
marzył już tylko o gorącym prysznicu i ciepłym łóżku. Choć chłopcy pewnie
jeszcze o dobrej kolacji. Oni strasznie dużo jedzą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
O jak fajnie, że mamy koło siebie pokój… - ucieszył się Dredziarz, spoglądając
na mnie wymownie. Również uniosłam na niego swoje spojrzenie. Co to niby miało
znaczyć? - Będę miał blisko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Że co proszę? Co blisko? – zamrugałam powiekami, próbując go jakoś ogarnąć. Naprawdę,
nie ma już normalnych facetów na tym świecie. Nie ma.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ee… tak sobie powiedziałem, tylko... - Uśmiechnął się niewinnie i nim się
obejrzałam, wszedł do swojego pokoju. Stałam jeszcze przez chwilę analizując
jego dziwne zachowanie. Ale nie, nie udało mi się dojść do żadnych pożytecznych
wniosków. Pokręciłam tylko z dezaprobatą głową i również zniknęłam za drzwiami,
tyle że sąsiednimi. I wcale nie zdziwiło mnie to co ujrzałam. Pierwsze co
przykuło moja uwagę, to wielkie łóżko. Boże, całe życie o takim marzyłam! Musi
być niesamowicie miękkie! To jest istne królestwo, a nie pokój! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Od
razu rzuciłam się na nie wdychając zapach świeżej pościeli. I wszystko inne
poszło w zapomnienie.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Witaj Paryżu! Witaj
sławo!</span><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="color: #073763; font-family: inherit;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="color: #073763; font-family: inherit;"><br /></span></i></div>
Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-37990964256181456342014-12-09T15:34:00.001+01:002014-12-09T15:34:51.593+01:00008. "Nikt mnie nie zje, nie martw się."<h1 align="center" style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal;"><br /></span></h1>
<h1 align="center" style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal;">Jest wtorek, więc jest też nowy odcinek :D </span></h1>
<h1 align="center" style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Rozdział 8</span><o:p></o:p></h1>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">- No pięknie! Ja tu zrywam się z
samego rana z łóżka, bo moja przyjaciółka chce ze mną pogadać, a ty co?! Śpisz
sobie w najlepsze! – Podskoczyłam na łóżku, gdy przez sen dotarł do mnie
pretensjonalny głos mojej przyjaciółki, która wparowała do mojego pokoju niczym
burza. Od razu pozbawiła mnie kołdry i odsłoniła zasłony. Nie ma to jak „miła”
pobudka… no ja ją po prostu uwielbiam, moja najlepsza przyjaciółka…. Jak to się
w ogóle stało, że ona nią jest?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Sara, nie krzycz. Już przecież wstaję - jęknęłam podnosząc się niechętnie z
cieplutkiego łóżka. Po wczorajszym dniu padłam jak mucha, zasypiając właściwie
natychmiast po przyłożeniu głowy do miękkiej poduszki. Nic dziwnego, że straciłam
poczucie czasu i zapomniałam nie tylko o umówionym spotkaniu z Sara, ale i w
ogóle o kolejnych próbach z zespołem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Omiotłam
pokój zaspanym spojrzeniem i widząc, jak moja przyjaciółka stoi nade mną z założonymi
rękami na biodrach, wiedziałam, że zbyt dużą cierpliwością to ona dziś nie
grzeszy. <b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No to masz dziesięć minut - stwierdziła, a ja ze skrzywioną miną zabrałam swoje
ciuchy i skierowałam się do łazienki. Dziesięć minut… to ja w tym czasie zęby
umyję i się ubiorę, a co z makijażem!? Czy ona myśli, że mam taki guziczek
„TURBO dopalanie” ? No to ją rozczaruję, bo nie mam. A by się przydał, oj by
się przydał!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Zmobilizowałam się i wykonałam
poranne czynności najszybciej jak tylko potrafiłam, ale oczywiście musiało mnie
jeszcze coś tego dnia wkurzyć i to z samego rana. Czasami wolałabym być chłopakiem.
A dokładnie raz w miesiącu przez tę parę dni… I to akurat dzisiaj musiały
nadejść te dni… Nic dziwnego, że mam zły nastrój. Standard. Zrobiłam wszystko
co trzeba, pomijając makijaż i wróciłam do pokoju, gdzie czekała na mnie Sara.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No więc o czym chciałaś pogadać? – rzuciła nie zwlekając. Czemu jej się tak
wiecznie spieszy? To takie dziecko w gorącej wodzie kapane. Zważywszy, że u
mnie ostatnio wszystko się dzieje, jakby ktoś włączył przyspieszone tempo, drażni
mnie to, że i ona je ma. Gdzie ja mam szukać siły i cierpliwości na to
wszystko?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Yh… o mnie chyba…- westchnęłam, zastanawiając się nad tym, bo już sama nie
wiedziałam o czym chcę z nią konkretnie gadać. Jeszcze wczoraj to wiedziałam,
ale obawiam się, że jak jej powiem o swoich wątpliwościach to ona pomyśli, że
się poddaję. Ale tak nie jest! Nie, no mimo wszystko to moja przyjaciółka, na
pewno mnie zrozumie, albo przynajmniej spróbuje. Czy nawet przyjaźń musi być taka
pogmatwana w moim życiu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Oho, czyżbyś już się zakochała? – zapytała z chytrym uśmieszkiem na twarzy i
rozsiadła się na moim fotelu. Przewróciłam teatralnie oczami. Ona znowu zaczyna… Eh, co ja
z nią mam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie. Chodzi mi o ten zakład. Tylko mi nie przerywaj! - rozkazałam, przewidując,
iż Sara będzie miała ochotę wtrącić się ze swoją wypowiedzią. Teraz musiałam
powiedzieć wszystko bez przerywania i bez względu na skutki czekać na jej
reakcję. - Na początek mówię, że na pewno nie zrezygnuję. Ale skoro jesteś moją przyjaciółką, chciałam
się z tobą podzielić moimi przemyśleniami i tym co do tej pory zauważyłam, nie
tylko u niego, ale i u siebie! – zaczęłam od razu podkreślając, że nie chodzi
tylko o mnie. Blondynka posłusznie milczała, jedynie przypatrując mi się z uwagą.
W sumie chyba już wolę, gdy papla bez sensu. Wtedy wyraz jej twarzy nie jest taki
nurtujący… Ona nawet jak z pozoru niewinnie na ciebie patrzy, i tak masz wrażenie,
że coś ci sugeruje! - Bo… ja się chyba
trochę przeliczyłam. On jest strasznie trudny! I taki tajemniczy! Taki dziwny!
A najgorsze jest to, że mnie cholernie intryguje to jego zachowanie i sama jego
osoba! Gdyby nie to, zapewne bym zrezygnowała…. Ale wiesz co? Nie zrezygnuję.
Dopnę swego. Za trzy miesiące będę wiedziała o nim wszystko, będę go znała
lepiej od jego brata – Zakończyłam wypuszczając ze świstem powietrze z ust i
opadłam na łóżko. To było niebywale stresujące! Bo teraz boję się, że cokolwiek
nie powiem, będzie odebrane, jakbym faktycznie coś miała do tego Inteligenta. W
kwestiach uczuciowych. O dziwo Sara milczała. Może z nią coś nie tak? Chyba się
zawiesiła. Albo analizowała teraz moje słowa w tym swoim wielkim mózgu, by za
chwilę znowu wyskoczyć mi z jakimiś farmazonami o miłości…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No w porządku. Cieszę się, że się tym ze mną dzielisz. Mam nadzieję, że tobie
też dzięki temu lżej – odezwała się w końcu, aż za bardzo dojrzale jak na
siebie. Nie wiem co jej dziś jest, ale ewidentnie coś być musi! - A tak
zmieniając temat… Dlaczego nasyłasz na mnie jakichś gościów? – dodała jeszcze a
ja od razu skojarzyłam o co chodzi… a raczej o kogo. Przez moment miałam nadzieję,
że to mi się upiecze. Te moje naiwne nadzieje! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Yy… wiesz co… Ja już muszę się zbierać.
Wiesz, próba czeka - Uśmiechnęłam się niewinnie. Ten argument był idealny, by
wymigać się od odpowiedzialności za tego chłopaka. Oj przecież nie stało się
nic złego! Nim zdążyła zareagować, wstałam, odwróciłam się i żwawo opuściłam
swój pokój. Sara coś tam za mną jeszcze wołała, ale nie zrozumiałam… wpadłam do
łazienki i się w niej zamknęłam. Tak, uciekam przed własną przyjaciółką… To takie
naturalne. I takie dojrzałe. Dobra, dobra nikt nigdy nie mówił, że jestem dojrzała.
Proszę bardzo, jestem największym dowodem na to, że wiek nie wyznacza dojrzałości.
O. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Nie marnując czasu, skoro już
chowałam się w tej łazience, zrobiłam sobie delikatny makijaż. Zajęło mi to
trochę czasu, miałam nadzieję, że Sara zdążyła już sobie pójść… Wiem, to bardzo
miłe z mojej strony. Ale ja naprawdę czasem się jej boję! I teraz też prawie
dostałam zawału, gdy wyszłam a ona wyrosła przede mną jak spod ziemi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jeżeli już ze mną nie masz o czym rozmawiać, to spadam - rzekła nie wykazując
zbytniego przejęcia ani moim unikaniem tematu, ani też dziwnym zachowaniem. Może
ona jest doroślejsza ode mnie… Cóż. Nie będę podważać tej tezy! Przyznaję bez
bicia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Właściwie to na razie tyle. Muszę za chwilę lecieć do chłopaków – mruknęłam
niepewnie, na co ta skinęła głową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No to uciekam. Odezwij się jeszcze do mnie przed wyjazdem, albo to ja jeszcze
wpadnę. I powodzenia na próbie – Posłała mi swój przyjazny uśmiech i zeszła po
schodach udając się do wyjścia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Odetchnęłam z ulgą, ona też mnie
zaskakuje… ale skoro na mnie nie krzyczała, to znaczy że ten chłopak nie jest
taki zły i wcale jej to za bardzo nie przeszkadza, że ośmieliłam się go
skierować do niej… Proste. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">#<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Znowu musiałam przebrnąć przez tę
ochronę za nim znalazłam się w domu Kaulitzów. Dzisiaj na szczęście wpuścili
mnie bez żadnych oporów. No i to na ich szczęście, bo ja jestem w złym humorze
i wszystko mnie drażni, więc lepiej żeby uważali… Nie tylko ci ochroniarze… no
cóż, raz w miesiącu mam prawo na takie „wyskoki”, w końcu to ja się z tym
męczę! Tak, to nie podlega żadnym wątpliwością i nikt nie może z tego powodu narzekać.
Ale faceci to takie niewyrozumiałe istoty. Myślą, że mają te swoje zarosty i
poranne wzwody i, że to jest już sprawiedliwość! Gówno, a nie sprawiedliwość. Już
nie wspomnę o rodzeniu dzieci…! I o dziewictwie! To oni muszą nas rozdziewiczać
przez…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To co Carmen, zaczynamy? – Pytanie Billa przerwało moje jakże inteligentne
rozmyślenia. Zamrugałam powiekami spoglądając na niego lekko nieprzytomnie.
Gdyby tylko wiedział, o czym przed chwilą myślałam. Boże, zdecydowanie jestem
nienormalna. Najchętniej to odpowiedziałabym mu: nie. No ale bez przesady…
przecież nie jestem obłożnie chora, a to że mnie brzuch boli to już szczegół.
Kogo to w ogóle obchodzi! Teraz, a co dopiero, gdy będziemy w trasie! Nikogo! Sama
się męcz ze swoim bólem, rozchwianiem emocjonalnym i w ogóle wszystkim! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jasne - Skinęłam tylko ponuro głową i wzięłam swoją gitarę. Wszyscy stanęli na
swoich miejscach i się zaczęło… Kolejne godziny męki. Przez ten czas starałam się
unikać jakichkolwiek rozmów, po prostu nie chciałam przypadkiem na kogoś się
złościć, bo w sumie to czemu oni mają „dostawać” za moje humorki? Nie lubię się
wyżywać na ludziach… Chociaż kiedyś, bardzo chętnie robiłam to na Tomie, teraz
nie mogę. To mogłoby przynieść pewna ulgę! Poza tym, że nie powinnam tego robić
ze względu na swój zakład. Hm… Niestety. Dobre czasy, gdy mogłam bezkarnie
wyżywać się na tym Inteligencie, już minęły. I to w sumie na moje własne
życzenie. Muszę teraz dusić w sobie swoją złość. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Dobra, chwila przerwy - Zarządził Gustav po jakichś trzech godzinach grania.
Odłożyliśmy instrumenty i każdy chwycił za swoją szklankę z wodą, ja też.
Strasznie chciało mi się pić… to granie jest chyba bardziej męczące od sportu. Nigdy
jeszcze nie grałam przez tyle czasu. Moje ręce i mięśnie zaczynają już to
powoli odczuwać. Muszę sobie je rozmasowywać. Ciekawe, czy oni mają jakichś
ludzi od takich zadań? Nie ukrywam, że by się
przydali. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Muszę do toalety, zaraz wracam - zakomunikowałam moim towarzyszom i biorąc
swoją torbę, udałam się do łazienki. Dzisiaj byłam bardzo mało rozmowna,
właściwie to tylko przytakiwałam albo odpowiadałam krótkimi zdaniami… Nikt jednak
jakoś specjalnie się tym nie przejmował. No oczywiście, bo co ja ich obchodzę?
Żaden nie pomyśli, by zapytać, czy coś się stało. A jakby ktoś mi umarł? Albo
cokolwiek innego? Po co się w ogóle mną interesować!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Dużo czasu nie spędziłam w tym
jakże pięknym i eleganckim pomieszczeniu. Na pewno mają sprzątaczki, bo
wszystko się błyszczy jak psu… No, nie powiem już co. Szybko do nich wróciłam. Tym również się nie
przejęli. Siedzieli dyskutując o czymś. Mnie też to nie obchodziło… usiadłam
sobie pod ścianą i odpoczywałam pogrążona we własnych myślach. Zupełnie się od
nich odcięłam. I tak mnie olewają, wiec co za różnica. To smutne ! ! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Alyson, wiesz, że jutro wyjeżdżamy, nie?
- Na ziemię sprowadził mnie głos Wokalisty. No i całkiem drastycznie mnie
sprowadził, aż zadrżałam… Od razu posklejałam wszystkie posiadane informacje i
doszłam do wniosku, że coś mi tu nie pasuje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Czy to nie powinno być po jutrze? – zerknęłam w jego kierunku zdezorientowana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Zmiana planów. Jutro nieco wcześniej, bo o siódmej po ciebie przyjedziemy -
Tak, to rzeczywiście „nieco” wcześniej… Tylko trzy godziny. Pomijając już w
ogóle, że wyjeżdżamy dzień wcześniej. Ale co to dla nich! Dwa czy trzy dni, to
przecież niemal to samo! I nie warto mnie wcześniej uprzedzać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jedziemy na początek do Francji - Kontynuował, a ja tylko mu przytakiwałam. Powiedział
jeszcze coś o koncertach i próbach… Właściwie to mnie trochę wprowadził do tego
świata. Nie wyglądało to aż tak strasznie. Przynajmniej na chwilę obecną, gdy
się tego tylko słuchało. Ostrzegał mnie, że może być ciężko, bo jestem w tym
nowa. Cóż… Nie liczę na taryfę ulgowa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Dobra, to wracamy do próby?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Nie
marnowaliśmy więcej czasu na pogawędki. Właściwie ich pracowitość i zaangażowanie
mogłyby zadziwiać a nawet wzbudzać podziw. Mogłyby, gdybym nie była taka rozdrażniona
i rozchwiana. Na póki co mam uraz do
płci męskiej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"> <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Dzień minął nam szybciej niż się
spodziewałam. Udało mi się przetrwać te próby, z moim fatalnym nastrojem i samopoczuciem.
Granie pozwoliło mi nie myśleć chociaż o doskwierającym bólu. Chociaż tyle
dobrego. Dziś skończyliśmy nieco później, bo chłopcy chcieli by wszystko było
idealnie. Nie dyskutowałam z nimi w tej kwestii, jeśli chodzi o sprawy zespołu,
to oni rządzą a ja się dostosowuję. Koło dwudziestej drugiej szykowałam się już
do wyjścia i kątem oka widziałam tylko, jak starszy Kaulitz czai się niedaleko.
Ewidentnie coś kombinował i chyba nawet się domyślałam co.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Tylko nie mów, że mnie odprowadzisz - Uprzedziłam go, za nim ten zdążył
cokolwiek powiedzieć. Domyślałam się, że znowu będzie chciał ze mną iść. Tyle,
że ja naprawdę nie potrzebuję ochrony. Nie raz już wracałam w nocy sama do domu
i nic się nie działo. A to już się robi dziwne, jak codziennie jestem
odprowadzana pod sam dom i to jeszcze przez Kaulitza…I wtedy dzieją się ze mną
te wszystkie dziwne rzeczy. Dlatego bezpieczniej będzie, jeśli dzisiaj wrócę
sobie sama. Tym bardziej, że mam ten cholerny okres i jestem nieprzewidywalna.
Moje uczucia dziś mogłyby mnie totalnie zgubić. Jeszcze zrobiłabym coś
głupiego, z czego potem nie miałabym jak się wykręcić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A czemu nie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Bo dzisiaj idę sama. Nie masz lepszych zajęć? Nikt mnie nie zje, nie martw się.
A po za tym umiem się bronić – oznajmiłam, kierując się w stronę wyjścia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ale dzisiaj jest już znacznie później niż wczoraj - Zauważył udając się za mną.
Czy on mógłby chociaż raz odpuścić i nie wdawać się w bezsensowne dyskusje? Skąd
u niego nagle taka troska? Cały dzień się mną nie interesował, a teraz nagle
czuje obowiązek by odprowadzać mnie do domu. Faceci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Idź spać, Inteligencie. Poradzę sobie - zapewniłam go i nie czekając dłużej, wyszłam.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Chyba
wiadomo, że dzisiaj wolałam wracać sama, jeszcze bym powiedziała mu coś
niemiłego, co zepsułoby mój plan i miałabym trudniejszą drogę do zwycięstwa. Albo
zrobiła coś nieodpowiedniego. Ja się zaczynam bać samej siebie, serio. Ale to
nawet miłe, że mu tak zależy na moim bezpieczeństwie… Nie, o czym ty w ogóle
znowu myślisz, Alyson. To wcale nie jest miłe, nie zapominaj się już tak. Chyba
potrzebuję jakiegoś psychologa, bo czuję że kiedyś zwariuję…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Jutro wyjazd, a ja jeszcze nawet
się nie spakowałam, będę miała co robić w nocy… Właściwie to strasznie się tego
boję… boję się tych koncertów, reakcji fanów. W końcu zastępuję im Georga!
Takiego wielkiego chłopa, zastąpi niewielka dziewczynka… Mam nadzieję, że mnie
nie zabiją. Ja chce jeszcze żyć. No przynajmniej przez te trzy miesiące. Jak
wygram zakład to będę mogła spokojnie odejść z tego świata… Choć wtedy co mi po
tej wygranej? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Nawet nie zauważyłam jak
znalazłam się pod swoim domem, prawie go przy tym też ominęłam. Na szczęście w
porę się zorientowałam, że jestem na miejscu. Weszłam ostrożnie do budynku z
obawą, że zaraz wyskoczy skądś moja przyjaciółka, jak to zwykle bywało… ale tym
razem nie. W domu panowała cisza. Czyżby Melanie nie było? Niemożliwe. Nie
zostawiłaby otwartego domu. Udałam się do swojego pokoju. Sądziłam że moja
siostra jest u siebie, nie chciałam jej przeszkadzać. Bóg jeden wie, co ona tam
robi…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Po
chwili bezczynnego stania na środku pokoju, zaczęłam pakować swoje rzeczy do
dużej torby. Zajęło mi to wszystko strasznie dużo czasu. Musiałam wybrać co
jest mi potrzebne, a co nie. Nie mogłam przecież wziąć ze sobą całej szafy. A
czasem trudno jest z czegoś zrezygnować… Bo oczywiście ma się wrażenie, że nagle
wszystko jest ci niezbędne do życia. Niemniej, udało mi się w końcu wszystko ogarnąć.
Skończyłam przed północą. Szaleństwo, jak ja jutro wstanę? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Miałam już iść się myć, ale zadzwonił
telefon… o tej porze? Ktoś spać nie może czy co? Może to Sara. W sumie dobrze
by było, bo nawet nie poinformowałam jej jeszcze o zmianie planów. Nie ma
pojęcia, że już jutro wyjeżdżam. A to się zdziwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Byłam
już potwornie zmęczona, a myśl że musze wstać jutro przed szóstą żeby się
wyrobić, dobijała mnie… Niechętnie więc sięgnęłam po swój telefon i odebrałam
połączenie z jakiegoś nieznanego mi numeru. Mógł to być, któryś z chłopaków. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Witaj Carmen - Usłyszałam po drugiej stronie męski głos, który doskonale
znałam. Skąd ten człowiek znowu wytrzasnął mój numer? Nie wiem, może on jest jakoś
ogólnodostępny. Najpierw Kaulitz, teraz ten. - Dobrze, że nie śpisz, skarbie -
Po tych słowach, zagotowałam się ze złości. Jak on śmie do mnie dzwonić i
jeszcze tak mówić?! Przecież wyraźnie mu powiedziałam, że nic między nami nie
będzie! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Czego chcesz? - warknęłam nieprzyjemnie. Też sobie wybrał moment na te swoje
głupie żarty. Nie mam czasu i siły użerać się z idiotami. W dodatku tak tępymi.
Ile razy mam powtórzyć takiemu debilowi, że nie ma u mnie szans, żeby dotarło?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Oj co tak niemiło? No ale skoro tak chcesz, ja też będę niemiły. Bo jak
ostatnio się widzieliśmy trochę niegrzecznie mnie potraktowałaś – Mimo wszystko
jego ironiczny głos zaczynał mnie lekko niepokoić. Bo zabrzmiało to jak z jakiegoś
filmu o psychopacie. On brzmiał jak psychopata. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie rozumiesz co to znaczy : nie? – parsknęłam automatycznie ściskając mocniej
dłoń na swojej komórce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Mi się nie odmawia, kochanie. No ale
pewnie nie wiedziałaś, to mogę ci to wybaczyć – Nie wierzę. Po prostu nie
wierzę. Czy on siebie słyszy? Co za brednie! To ewidentnie chory człowiek. I to
poważnie chory. Czemu to zawsze ja muszę trafiać na takich psycholi? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jesteś żałosny! – skwitowałam z ironia. Ten człowiek potrafił wyprowadzić z równowagi
bardziej niż sam Kaulitz. Już o stokroć bardziej wolę Inteligenta! Bo on chyba
faktycznie posiada dużo więcej inteligencji, gdy tak porównuję go z tym
czubkiem, Harrym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Och… nie denerwuj się tak. Zresztą nieważne. Nie po to dzwonię…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To czego do cholery chcesz!? – zapytałam tracąc już resztki cierpliwości. Jest
środek nocy, a ja zamiast spać użeram się z jakimś idiotą. Powinnam była w
ogóle nie odbierać. A najlepiej rozłączyć się, gdy tylko zaczął te swoje głupie
gadki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jutro u mnie o dwudziestej, pasuje?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie, nie pasuje! – fuknęłam wychodząc już z siebie. Teraz naprawdę przegiął, za
kogo on mnie ma!?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A to dlaczego? Bo wiesz, mi pasuje. Więc lepiej, żeby tobie też pasowało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Co ty sobie wyobrażasz!? Nie jestem dziwką! Odwal się ode mnie! Nigdy z tobą
nie będę! - Oświeciłam go. Mój głos był już tak podniesiony, że dziwiło mnie,
iż Melanie jeszcze się tutaj nie zjawiła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To się jeszcze okaże czy nie będziesz, bo ja sądzę inaczej. Radzę ci się nie
sprzeciwiać i przyjść jutro, dopóki grzecznie proszę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Chyba śnisz! Nawet jakbym chciała, nie mogę bo wyjeżdżam. Ale nigdy nie będę
chciała. Pogódź się z tym człowieku i daj mi święty spokój, bo to przestaje być
już zabawne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Cóż, ja jestem całkowicie poważny. I radzę ci się jutro zjawić punktualnie, bo
ja nie lubię czekać. A chyba nie chcemy, żeby stało się coś złego, prawda?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Myślisz, że jestem taka głupia?! To się mylisz - Oznajmiłam próbując opanować
swoje emocje. Nie zamierzałam czekać już na odpowiedź. Nie będę słuchać go ani
chwili dłużej! To i tak zaszło za daleko. On mi grozi? Co to ma w ogóle być. Niedorzeczność.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Cała wręcz drżałam ze złości… Wcale
się go nie bałam, on mi nie może nic zrobić. Nie odważy się… a po za tym i tak
mnie już tu nie będzie. Kolejny plus z tego wyjazdu. We Francji na pewno mnie
nie znajdzie. Boże, nie sądziłam, że kiedykolwiek doświadczę takiej chorej sytuacji.
<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">W
sumie to nie wiem do czego on mógłby być zdolny, ale chyba nic mi nie zrobi?
Nie, no przecież nie mogę się go bać. Nie ja. Teraz nie mogę się tym dręczyć,
jutro wyjeżdżam i wracam dopiero za kilka tygodni. W tym czasie na pewno o mnie
zapomni! Dupek…</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-48035251476615107122014-12-06T14:40:00.001+01:002014-12-06T14:44:03.754+01:00007. "Prawdziwy facet."<h1 align="center" style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-size: small; font-weight: normal;"><br /></span></h1>
<h1 align="center" style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #073763; font-size: small; font-weight: normal;">Dziś bez zbędnych wstępów, bo nie m</span><span style="color: #073763; font-weight: normal; text-align: justify;"><span style="font-size: small;">am cz</span></span><span style="color: #073763; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">asu, </span><span style="color: #073763; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">ale dziękuję z</span><span style="color: #073763; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">a koment</span><span style="color: #073763; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">arze i cieszę się, że W</span><span style="color: #073763; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">am się podob</span><span style="color: #073763; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify;">a <3</span></span></h1>
<h1 align="center" style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;">Rozdział 7</span><o:p></o:p></h1>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"> </span><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Nie było czasu na zwiedzanie willi
Kaulitzów, Inteligent właściwie od razu zaprowadził mnie do garażu. Nie ma co,
miło przyjmują gości! Reszta zespołu już na nas czekała. Powitali mnie
serdecznymi uśmiechami, wymieniliśmy kilka zdań i wzięliśmy się ostro do pracy.
W końcu właśnie po to tutaj przyszłam. Jedyne co mnie dziwiło to, że w garażu
nie stało żadne wypasione auto. W ogóle, że ćwiczymy w takim miejscu, a nie w
jakimś studiu, czy coś… Widocznie chłopakom jest wszystko jedno i nawet garaż,
pod domem ich cieszy. W sumie to dobrze o nich świadczy, prawda? Cóż, nie mogę
ukryć, że robią na mnie coraz lepsze wrażenie. Zdecydowanie są w porządku.
Oczywiście mam na myśli Billa i Gustava! Tak! Bo Inteligent… to Inteligent i z
nim trzeba ostrożnie. Nie ma co chwalić dnia, przed zachodem słońca. Raz to
zrobiłam i dostałam po dupie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763;"><span style="font-family: inherit;"> Dziś jednak Kaulitz wydawał się mieć
dobry nastrój, powiedziałabym nawet, że aż za bardzo. Nie dokuczał mi wcale,
współpraca szła nam naprawdę gładko. Nawet
pokusiłam się, by sobie zerknąć czasem w jego stronę… No co! Człowiek, jak jest
czymś pochłonięty i się temu oddaje, przestaje się kontrolować i może robić
odruchowo różne rzeczy… Moje spojrzenia były odruchowe! I widziałam go w akcji…
Jak trzyma tą swoją gitarę z taką czułością! Przy czym jego skupiona twarz,
która wyrażała tak wiele emocji, że trudno było odgadnąć co właściwie czuł. Czy
ja też tak wyglądam jak gram? Na pewno nie, głupia. Przecież to facet. Facet
zawsze będzie wyglądał lepiej z gitarą. Te jego napinające się </span>mięśnie<span style="font-family: inherit;">… <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"> <i>No
żesz w mordę, Carmen Alyson May! </i>W tym momencie się ogarnij.<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Świetnie, Carmen. </span><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Naprawdę</span><span style="color: #073763; font-family: inherit;"> szybko załapałaś – Pochwalił
mnie Bill, gdy zrobiliśmy sobie kolejną przerwę podczas próby. A nie było ich
zbyt wiele. Graliśmy już naprawdę długo, nawet już nie liczyłam tego czasu.
Było to trochę męczące, tym bardziej, gdy ten czas umykał gdzieś
niezauważalnie, a jedyne co ci pozostawało to lekkie znużenie. Chyba powinnam się
do tego powoli przyzwyczajać… Nie będzie łatwo, zazwyczaj jak grałam to tylko
tak dla siebie. A tutaj, takie wielkie wyzwanie. Jeszcze chyba nie jestem do
końca świadoma tego, że to co będę robiła, będzie nie dla mojej przyjemności,
ale dla milionów fanek Tokio Hotel. Nigdy nie grałam dla tak dużej
publiczności, ale póki co nie wzbudza to we mnie jakiegoś przerażenia. Choć może
powinno? Nie mam pojęcia jak to jest być gwiazdą. W sumie to ja nie chce nią
być. Moim celem cały czas jest jedno - wygrać zakład. I wierzę, że mi się to
uda. W końcu to nie jest takie trudne, omamić chłopaka… tylko dlaczego
założyłyśmy się akurat o to?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ej, a dlaczego ja mam mówić do ciebie Alyson, a on może Carmen? - Za nim
zdążyłam odpowiedzieć, usłyszałam wielkie oburzenie ze strony Toma, który
równie zmęczony jak wszyscy usiadł pod ścianą. Wyrwana z zamyślenia skierowałam
na niego swoje spojrzenie, zastanawiając się nad odpowiedzą. Bo właściwie jakoś
tak przestało mnie drażnić moje imię… a może dlatego, że Bill wypowiadał je w
taki niezwykły sposób? Cóż… Coś w tym z pewnością było.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Bo to wyjątek - uśmiechnęłam się szeroko a chłopak zmierzył mnie swoim
wzrokiem. Aż przeszedł mnie dreszcz. <i>Cholera
no.</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Och, mój brat wyjątkiem? Nie zgadzam się – zaprotestował. Czułam, że robi się
jakoś dziwnie. Nikt oprócz nas się nie odzywał, wszyscy się przysłuchiwali w
milczeniu. Czyżby nasza dyskusja była aż tak ciekawa? Nie powiedziałabym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ale ty tu nie masz nic do gadania. To moje imię. Dla ciebie jestem Alyson, a
dla niego Carmen. Ja jakoś nie widzę żadnego problemu - Wzruszyłam ramionami
nie spuszczając z niego swojego spojrzenia. Bowiem, to już trzeci dzień od
kiedy został zatwierdzony mój plan. Kontakt wzrokowy był bardzo ważny, ale
najważniejszą zasadą było to, żeby nie dać złapać się na to jego „cudowne” oczka.
A on akurat oczy miał niezwykłe. Dlatego właśnie muszę bardzo uważać. Bo już
się zdarzyło, że coś mnie na chwilę omamiło… Co innego Bill. W jego oczy mogę
się gapić, bo to nie on jest moim celem. Ale to też chyba tak nie za normalne patrzeć
w czyjeś oczy bez opamiętania…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ale ja widzę. Carmen, to bardzo ładne imię i słodko brzmi – rzekł wciąż uparcie
drążąc temat i przy tym prawiąc mi komplementy. Serio? On mi wszystko utrudnia!
Wszystko! Przede wszystkim nie powinien być przystojny! Nie powinien mieć tych
pieprzonych, brązowych oczu, które błyszczą jak dwa diamenty i hipnotyzują, gdy
tylko wgapisz się w nie zbyt długo! I ten głos… ten głos czasami też jest
przegięciem! Nie mówiąc o uśmiechu! Psuje mi wszystko swoim wizerunkiem… a ja
już nie wiem, w jaki sposób się przed tym bronić. Nie umiem się zablokować.
Jestem tylko kobietą!<b> </b>Tak bardzo
słabą kobietą… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No właśnie, a ja nie chcę żeby brzmiało słodko. Jeżeli ktoś nie umie wypowiadać
mojego imienia tak jak ja sobie tego bym życzyła, to nie wypowiada go wcale – oświadczyłam
w końcu, starając się przy tym brzmieć normalnie, a przede wszystkim stanowczo.
Całe szczęście, że byłam mistrzynią skrywania emocji. Nie mógłby rozpoznać po
mnie, co się ze mną dzieje, gdy się zapomnę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To jak ja mam je wypowiadać? – spytał z
wielkim zainteresowaniem, najwyraźniej nie zamierzając mi odpuścić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Zapytaj brata - Wskazałam głową na zasłuchanego Billa, który teraz dopiero, na
dźwięk swojego imienia, jakby się ocknął z transu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jacy wy jesteście śmieszni – skwitował w pewnym momencie Gustav - Jak dzieci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Gutek, nie porównuj mnie do dziecka. Ja jestem już pełnoletnia. I to w jaki
sposób jest wypowiadane moje imię wcale nie jest zabawne, to bardzo poważna
sprawa - zwróciłam się do niego robiąc poważną minę, jednak w środku mnie samą
to bawiło. Oczywiście, że Gustav ma racje. Takie rozmowy nie są w moim stylu,
że też ja zwracam uwagę na to jak ktoś wypowiada moje imię… Normalnie jakby nie
było lepszych tematów do rozmowy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Mam! - okrzyknął nagle Dredziarz, jakby w ogóle nie słuchał naszej rozmowy.
Wszyscy spojrzeliśmy na niego pytająco. - Carmelka! Sam to wymyśliłem -
Wyszczerzył się ukazując szereg swoich białych zębów. Ja nie za bardzo
rozumiałam co on chce przez to powiedzieć… że niby na mnie będzie tak mówił? To
jakiś żart? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Łaał…- Gustav udał zachwyconego wymysłem Toma i wstał z miejsca zmierzając do
drzwi - a więc, jeżeli na dzisiaj koniec, to ja idę. A wy kontynuujcie sobie tą
inteligentną rozmowę. Przyjdę jutro o tej samej porze – oznajmił. Widocznie Tom
wypłoszył go tą swoją durną pogawędką na temat mojego imienia. I wcale się nie
dziwię, pff.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Na razie! - Rzucił z uśmiechem Bill w jego kierunku, po czym blondyn wyszedł.
Nastała chwilowa cisza, którą to ja miałam zamiar przerwać, tylko musiałam
poukładać słowa w całość, aby odpowiedzieć Tomowi. Bo ja wcale nie zapomniałam!
Przecież ta jego „Carmelka” jest stokroć gorsza od pełnej wersji mojego
imienia. Chyba mu się we łbie już poprzewracało. Nie mówiąc już o tym, że ten
idiota nie jest w stanie przyswoić do tego swojego małego móżdżku, że ma do
mnie mówić Alyson. Po prostu Alyson. Nie żadna Aly, Carmen, czy Carmelka. I
niech mi ktoś powie, że ten osobnik jest w ogóle mądry. <b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To już wolę Carmen - Rzekłam krótko, rezygnując ze swojego monologu, który
miałam zamiar wypowiedzieć… Bo przecież jaki to ma sens? To i tak nie dotrze do
tego pustego łba.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Już za późno, Carmelko - Uśmiechnął się dumnie jednocześnie podkreślając to
imienio-podobne coś... Chyba będzie lepiej jak zakończę tę rozmowę i pójdę do
domu. Zdecydowanie już za długo z nim przebywam w jednym pomieszczeniu. To może
się bardzo źle skończyć dla mojej psychiki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Okej, Inteligencie. Mów sobie jak chcesz. Ja też już będę lecieć…- podniosłam
się z podłogi i zaczęłam chować swoją gitarę do pokrowca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A nie będziesz jeszcze ćwiczyła? - zapytał czarny, wyprzedzając tym samym
swojego brata, który również chciał coś powiedzieć, jednak mu się to nie udało.
Na szczęście. Pewnie nie byłoby to nic błyskotliwego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Może trochę w domu. Późno się już zrobiło, powinnam wracać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Dwudziesta pierwsza to chyba nie tak jeszcze późno?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Trochę jednak tak, gdy się jest poza domem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ale należysz teraz do zespołu i…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
I idę do domu - Przerwałam za nim, moim zdaniem, powiedziałby za dużo. Niech
oni się tak do mnie lepiej nie przywiązują. Ja miałam zranić jednego a nie ich
wszystkich! Przecież jak tak dalej pójdzie, to nie dam rady… Chyba przeceniłam
swoje siły. Bill jest naprawdę sympatyczny… i Gustav… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No jak chcesz - westchnął Bill wstając równocześnie z Tomem. - A skoro już tak
baardzo późno, to Tom cię odprowadzi - Wyszczerzył się w stronę brata, który
spojrzał na niego zaskoczony i jednocześnie niezbyt zadowolony. – Ja niestety
nie mogę.. Muszę… ee… Wziąć tabletki na gardło, tak na wszelki wypadek…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Sama pójdę – stwierdziłam, nie widząc w tym żadnego problemu. Poza tym, że Bill
ewidentnie wkręcał w coś swojego braciszka, a temu się to wcale nie uśmiechało.
Nie potrzebuję niczyjej łaski. Nic na siłę… I tak już straciłam swój entuzjazm.
Jak tak dalej pójdzie, to wypalę się szybciej niż ktokolwiek by się spodziewał…<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie no, i tak muszę iść do sklepu… - Kaulitz odezwał się jednak, gdy byłam już
przy wyjściu i zakładałam kurtkę. Zabrzmiało to, jakby było mu głupio. Tylko
ile w tym szczerości, a ile fałszu? Wzruszyłam obojętnie ramionami oznajmiając tym samym, że
mi wszystko jedno i nawet na niego nie czekając, wyszłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Przez całą drogę byłam pogrążona
w swoich myślach. Zupełnie zapomniałam, że obok mnie idzie Tom. Czułam na sobie
jego wzrok, który jakby chciał coś do mnie powiedzieć, jednak nie zwracałam na
to uwagi. A może to mój błąd? Skoro mam niby go w jakiś sposób zdobyć, to
powinnam się nim interesować, a to, że on na mnie patrzy to chyba powinno być
dla mnie jakąś szansą? Tylko dlaczego ja nie potrafię jej wykorzystać? Czemu z
innym poradziłabym sobie od razu, a z nim ledwie co potrafię normalnie
rozmawiać…? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Yy… a ty przypadkiem nie miałeś iść do sklepu? - Przypomniałam sobie w końcu o
jego obecności. Może i bym o to nie pytała gdyby nie to, że już dawno minęliśmy
sklep… Poza tym jakoś trzeba było zacząć tę rozmowę, nie? To nie wróży dobrze,
jeśli potrzebuję do tego pretekstów. Kiedyś mogą się one skończyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Pójdę jak będę wracał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ale potem może być zamknięty – zauważyłam błyskotliwie. Jak mi trudno… muszę
nad tym popracować. O czym ja mogę z nim rozmawiać? Może gdybym się tak nie
spinała. Boże. Tylko jak? Gdy jestem z nim sam na sam, to jest jeszcze gorzej.<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Car… Alyson, ty nie masz lepszych zmartwień? - zapytał jakby lekko zirytowany.
Albo mi się wydaje, albo mu się popsuł humor. Ja go już naprawdę nie rozumiem!
Jak byłam u nich w domu to zachowywał się tak fajnie, a teraz? Czy jego
zachowanie zależy od czyjejś obecności? Chyba powinnam wycofać się z tego
zakładu, jak tak dalej pójdzie to nie dość że przegram… To jeszcze naprawdę się
zaangażuję w to żeby go „rozgryźć”. On mnie cholernie intryguje! I właśnie tego
się boję. Że sama się w to wkręcę… Będę chciała go poznać dla samej siebie, a
nie głupiego zakładu. Czy w ogóle da się tego uniknąć? Minęło dopiero kilka
dni, a ja już tracę nad sobą kontrolę. Już nie wiem co czuję, czego chcę. Jak
powinnam się wobec niego zachowywać… Po prostu nie wiem niczego. I jestem tym
wykończona psychicznie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Tom? - Zaczęłam swoją jakże mądrze zapowiadającą się wypowiedź, jednak gdy
tylko poczułam na sobie jego spojrzenie, wszystko jak za dotknięciem
czarodziejskiej różdżki rozprysło się… Właśnie o tym mówię!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No, co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A.. e.. Już nieważne… - Spuściłam wzrok przyśpieszając kroku. Myślałam, że
zaraz zapadnę się pod ziemię, ale wcale nie ze wstydu, bo przecież nie mam
czego się wstydzić… ale… JA nie potrafiłam nic z siebie wydusić! Jak to
możliwe?! Co się ze mną dzieje?! Na moje szczęście już prawie dochodziliśmy pod
mój dom… Za chwilę zniknę mu z oczu i będzie po wszystkim. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Dobra…- Stanęłam tak, że oświetlało mnie światło latarni stojącej obok. To był
zupełny przypadek, wcale nie chciałam być aż tak <o:p></o:p></span><span style="color: #073763; font-family: inherit;">widoczna! Przeciwnie, wolałam się ukryć. Tak, znowu straciłam swoją pewność siebie. Kompletnie. To jest tak chwiejny stan, że niedługo wyląduje w psychiatryku. - Dzięki, że mnie odprowadziłeś.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Przecież to nic takiego - Wzruszył ramionami przenosząc na mnie swój wzrok. No
nie, nie gap się! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jasne, ale dobrze wiem, że nie chciałeś iść. Bill cię w to…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie prawda - Przerwał mi a ja miałam wrażenie, jakby jego spojrzenie przeszyło
mnie na wskroś. Boże drogi. - Ja sam decyduję co robię a czego nie, Bill nie ma
tu nic do rzeczy. Może miałem ochotę cię odprowadzić? Przecież jest ciemno, a
prawdziwy facet nie pozwoli dziewczynie wracać samej - dodał bardzo poważnym
tonem. Ledwie powstrzymałam się, żeby nie wytrzeszczyć oczu, a to byłoby bardzo
widoczne w tym świetle. Prawdziwy facet… To przekonanie i powaga w jego głosie, ten
jego wyraz twarzy. Zatkało mnie. Nie mówiąc już o tych słowach… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Wobec tego… dzięki prawdziwy facecie – wykrztusiłam w końcu z siebie, próbując
się ogarnąć i posłałam mu swój niewyraźny uśmiech. Może wcale nie jest aż tak
źle..? To chyba było dosyć miłe… On był miły… nawet szarmancki… Ja byłam miła…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To do jutra, Carmelko - Wyszczerzył się niespodziewanie i zawrócił w stronę
swojego domu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">I co ja mam o tym wszystkim
myśleć? Chyba muszę zrobić małe podsumowanie zmian, które same wtargnęły do
mojego życia od dnia tego głupiego zakładu. Nigdy bym nie pomyślała, że ja i on
możemy żyć w zgodzie… Że możemy patrzeć na siebie inaczej niż ze złością. Myśleć
o sobie inaczej niż z nienawiścią… O ile on też tak w ogóle myślał o mnie. W
końcu nie mam pojęcia, co kryło się w jego głowie… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"> Nie
stojąc dłużej na tym zimnie, weszłam do domu. W przedpokoju, pod ścianą
postawiłam swój bas i rozebrałam się z wierzchnich ciuchów, następnie kierując
się do kuchni. Nie widziałam nigdzie Melanie, pewnie siedzi w swoim pokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Bum! - </span><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Wchodząc do pomieszczenia zostałam powitana prawie zawałem na miejscu. Sara i jej pomysły! </span><span style="color: #073763; font-family: inherit;"> Jak ona mnie może tak straszyć? I to jeszcze w
moim własnym domu?! A w ogóle co ona tu robi? Ja już za nią nie nadążam, zawsze
jak wychodzi mówi żebym to ja się do niej odezwała, a tymczasem nawiedza mnie
codziennie. Nie żebym miała coś przeciwko, ale mogłaby przynajmniej mnie nie
straszyć, a co najważniejsze nie gadać głupot tak jak wczoraj… No ale ona chyba przyszła, żeby mnie zjechać,
za tego chłoptasia, co mu dałam jej numer…
No cóż, jakoś to przeżyję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Co ty tu robisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jeszcze pytasz? Dzisiaj przecież miałaś próbę u Kaulitzów. Musiałam sprawdzić
czy wrócisz do domu - oznajmiła rozsiadając się na krześle. Spojrzałam na nią z
litością, naprawdę miałam już dość tych jej zagadnień, które w ogóle nie miały
podstaw, bo niby z jakiej racji miałabym nie wrócić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Nie odpowiedziałam jej, nie
miałam zamiaru się wysilać i denerwować, byłam bardzo zmęczona, w końcu te
próby dają w kość… Nalałam sobie do szklanki wody i opadłam naprzeciwko
niej, oczywiście na krzesło. Chyba zauważyła moje wyczerpanie, </span><span style="color: #073763; font-family: inherit;">przynajmniej miałam taką nadzieję… bo jakoś nie chciało mi się słuchać jej ględzenia.<br />- Zmęczona? Jak było?<br />- Jestem wykończona. Normalnie było, jak na próbie - stwierdziłam mocząc usta w bezbarwnej cieczy. Przymknęłam oczy z nadzieją, że już nie zada więcej pytań… ale to chyba musiałaby nie być moja przyjaciółka. Na co ja w ogóle liczę?<br />- A zakład? Są jakieś postępy?<br />- Wiesz co, chyba musimy porozmawiać… Mam problem - Otworzyłam oczy prostując się na krześle. Tak, miałam zamiar powiedzieć jej o moich wątpliwościach. Przecież to moja przyjaciółka a nie wróg. To że się z nią założyłam, nie znaczy, że jest dla mnie kimś obcym. Ten zakład miał być właściwie dla zabawy… ale nie wiem co z tego wyjdzie… - Przyjdź do mnie jutro o ósmej proszę… Dzisiaj nie mam siły na rozmowę.<br />- Jasne. Coś się stało? – zaniepokoiła się. No tak, ja i mój poważny ton. To nie zdarza się zbyt często. I raczej nigdy nie oznacza nic dobrego. Ale w tym przypadku nie było tak tr</span><span style="color: #073763; font-family: inherit;">agicznie!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">- Nic się nie stało, ale chcę pogadać po prostu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">- Okej, przyjdę jutro - Uśmiechnęła się promiennie. – To ja spadam, a ty leć spać - dodała podnosząc się ze swojego miejsca. Dobrze, że jest taka wyrozumiała. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">- Dzięki, do jutra – rzuciłam z wdzięcznym uśmiechem, który odwzajemniła i skierowała się do wyjścia. Po chwili usłyszałam dźwięk zamykających się drzwi. Byłoby dobrze zamknąć je na klucz, gdyby tylko chciało mi się wstać… Melanie na pewno się tym zajmie. Ja muszę iść już spać! Nieprzespana noc, cały dzień prób… Mam dość.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"> Westchnęłam ciężko i leniwie podniosłam się z krzesła kierując kroki w stronę schodów. Teraz miałam zamiar rzucić się na łóżko i najlepiej już z niego nie wstawać… Może choć dziś będę dobrze spała.</span></div>
Unknownnoreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-86686605790654707312014-12-02T13:12:00.004+01:002014-12-02T13:21:16.976+01:00006. "Wróżka..."<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Hej, to znowu jaa :D</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">I znowu sprawdziłam odcinek wcześniej, a że w sumie one póki co nie sa zbyt treściwe, pomyślałam, że mogę publikować dwa razy w tygodniu. Przynajmniej do póki mi siły i chęci na to pozwola ;)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Także, zapraszam do czytania i pozdrawiam :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<h1 align="center">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Rozdział 6</span><o:p></o:p></h1>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"> Wczesnym rankiem zostałam gwałtownie wybudzona ze snu przez koszmar. Był niesamowicie realny, a przede wszystkim okropny. Nie lubię takich snów. Budzisz się wtedy z mętlikiem w umyśle i sama nie wiesz, co było fikcją a co rzeczywistością. Te wszystkie tlące się w tobie emocje. I powtarzasz sobie, <i>to tylko sen, tylko sen… Głupi sen.</i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #073763;">Spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu, była dopiero
ósma. Normalnie nie wiem co się ze mną dzieje. W nocy nie mogłam zasnąć, śnią
mi się jakieś koszmary i budzę się za wcześnie, a zazwyczaj śpię jak najdłużej
się tylko da. Denerwuje się? Raczej nie. A może jednak? Nie wiem czemu, ale odnoszę
wrażenie, że </span><span style="color: #073763;">denerwuje się bardziej tym zakładem niżeli tym, iż dołączyłam do zespołu. To na pewno przez Sarę, nagadała mi jakichś głupot wczoraj na temat mnie i Toma i teraz są oto tego efekty. </span><span style="color: #073763;">Koszmary to rozumiem, ale żebym ja się denerwowała? Przecież jeszcze niedawno
byłam pewna w stu procentach, że wygram zakład…</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"> Skoro jednak już tak wcześnie wstałam, mogę zrobić dobry uczynek i iść do sklepu po świeże bułki. Melanie zapewne jeszcze śpi… a to się zdziwi. Mi za to przyda się spacer z rana, świeże powietrze i te sprawy. Zwinnie wykonałam wszystkie poranne czynności i biorąc wszystkie niezbędne rzeczy, takie jak torebka, telefon, portfel i klucze, wyszłam z domu. Do sklepu miałam tylko dwie ulice, więc nie było to też tak daleko. Szłam sobie powoli, próbując poukładać w głowie swoje chaotyczne myśli i nie stresować się niepotrzebnie jakimiś bzdurami, kiedy nagle wyrósł przede mną jakiś typ. Jak spod ziemi!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">- E..Sorry mała, gdzie tu jest sklep? – zapytał bez owijania w bawełnę. Nie znałam go, chyba nie jest stąd. Ale w ogóle co to za tekst? Do mnie się tak nie mówi. Faceci są tacy niereformowalni. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">- Duży, idź za mną to dojdziesz - odpowiedziałam mierząc go swoim nieprzychylnym spojrzeniem i bez namysłu ruszyłam w dalszą drogę. Słyszałam za sobą jego kroki, to znaczy, że mnie posłuchał. Bardzo dziwni ludzie chodzą po tym świecie. Zresztą, co mnie to obchodzi… pytał tylko o drogę. Ale nie zaprzeczę, że jest przystojny. Dobrze zbudowany, wygląda na inteligentnego. Tylko te jego teksty… no w sumie to za wiele nie powiedział, nie powinnam go oceniać nie znając. Nie powinnam w ogóle zawracać sobie głowy, jakimś obcym kolesiem, może od tego zacznijmy. Boże, ale jestem dziś rozkojarzona. Wszystko przez tę noc.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Dotarłam pomyślnie do sklepu,
nieznajomy chłopak wszedł tuż za mną. Minęła zaledwie chwila, a ja już
zapomniałam, że w ogóle ktoś mnie o coś pytał. Nie mogę się zajmować takimi
błahostkami… nawet jak te błahostki, będą najprzystojniejsze na świecie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Zapłaciłam
za swoje zakupy i wyszłam, przyspieszyłam nieco tempa, chciałam mieć więcej
czasu, żeby się przygotować za nim pójdę do Kaulitzów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ej mała! Zaczekaj! - Ktoś zawołał za mną. Niechętnie się zatrzymałam i obróciłam w jego stronę. To był ten sam
koleś co mnie zaczepił w przeciwnej drodze. Czemu mnie to nie dziwi i czego on
chce? - Może mogłabyś mi pomóc?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Sorry, nie mam czasu - Chciałam go spławić, naprawdę nie miałam czasu na
pomaganie. Może gdyby moje życie dzisiaj było takie, jak dwa dni temu, chętnie
bym go wspomogła, ale nie jest. Teraz nie mogę. Dopiero zaczynam a już czuję
smak tej całej kariery, którą krótko mogę określić - brak czasu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ej no mała, nie daj się prosić. Ja chce tylko parę wskazówek.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">- Alyson jestem - Automatycznie się przedstawiłam swoim drugim imieniem, gdy po raz kolejny usłyszałam to głupie określenie. Przecież człowieka szlag może trafić. - Jakie wskazówki? – mruknęłam unosząc na niego swoje zniecierpliwione spojrzenie. Już nie chciałam być taka nieuprzejma i go całkowicie olać.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Bo niedawno się tu przeprowadziłem i za bardzo się nie orientuję, gdzie co
jest…</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">- No dobra, dam ci trzy najważniejsze wskazówki - Zaczęłam uważnie na niego patrząc. - Po pierwsze: Nigdy nie zadzieraj z osobami, które wyglądają z pozoru sympatycznie. Po drugie: pełna kultura. A po trzecie: Skontaktuj się z Sarą. Ona ma dużo wolnego czasu, na pewno chętnie pokaże ci miasto – wyrecytowałam i szybko wyjęłam z torby jakąś kartkę i długopis, aby zapisać mu numer do mojej przyjaciółki. Na pewno się ucieszy… o ile mnie nie zabije z tej radości. Tak, lubię na nią zwalać coś czego ja nie mogę. I hm… chyba sobie na to zasłużyła. Zdecydowanie jej się to należy za to co ostatnio wygadywała na mój temat. Jest taka wredna i niedobra, a ja jej jeszcze podsyłam przystojnego faceta! Powinna mnie po rękach całować! - No, tylko zwracaj się do niej uprzejmie - Wcisnęłam mu kartkę i </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">schowałam długopis. - Pa! - Obróciłam się szybko i ruszyłam do domu nie chcąc by mnie dłużej zatrzymywał.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">- Dzięki mała! - Usłyszałam jeszcze na odchodnym. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Tuman. Ale dobra, mogę to jeszcze wybaczyć i tak już więcej go nie zobaczę… </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Biedna Sara…</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">#<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #073763;">Niewiarygodne, że zrobiłam
śniadanie. Tak jak myślałam, moja siostra była nieźle zaskoczona, ale
pozytywnie. Zjadłam szybko coś lekkiego, nie to co przygotowałam, bo ja nie
jadam takich posiłków… a więc śniadanie zrobiłam tylko dla mojej siostry, jaka
ja jestem uczynna!</span><span style="color: #073763;"> Mogę się trochę po przymilać. W końcu już niebawem mnie tu nie będzie. Niech tęskni za swoją kochaną siostrzyczką.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Było już po dziewiątej, a ja
dopiero robiłam sobie makijaż, jakoś specjalnie się nie spieszyłam… przecież
mam sporo czasu. Na pewno się nie spóźnię, nie ma w ogóle takiej opcji. Tak się
zastanawiam jakim cudem nie dzwoniła jeszcze do mnie Sara. Powinna zadzwonić ze
swoimi pretensjami… chyba, że ten chłopak jej się spodobał. Ciekawe… chociaż,
jak rozmawiał z nią tak jak ze mną to raczej mało możliwe, żeby zrobił na niej
pozytywne wrażenie. Sara jest bardzo wymagająca…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Carmen! Jest za dwadzieścia dziesiąta! - Usłyszałam krzyk siostry, tak się
wystraszyłam, że podskoczyłam i
strąciłam przy tym butelkę z perfumami, która staczając się ze stolika
powywracała wszystkie kosmetyki lądując na końcu na podłodze w kawałkach… i po
perfumach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #073763;">-
Cholera! - zaklęłam pod nosem, patrząc na kawałki szkła. Te perfumy były moimi
ulubionymi! Dostałam je na urodziny i nie mam pojęcia gdzie można dostać takie
same. Wielka strata… i jak ja teraz zabłysnę przed Kaulitzem!? To wszystko wina
mojej siostry. Nie prosiłam ją, żeby mówiła mi która jest godzina! </span><span style="color: #073763;">Przecież się nie pali!<br /> Chyba jednak już późno. Zostawiłam po sobie bałagan i wzięłam wszystko to co mi potrzebne, a najważniejsze bas. Chociaż, jak sądzę dostałabym go od chłopaków. Nie ma to jednak, jak swój! Zeszłam na dół, gdzie napotkałam Melanie. Świetnie się składa, bo skoro niemal przyprawiła mnie o zawał serca teraz będzie miała do wykonania bojowe zadanie.<br />- Posprzątaj po mnie. Nie wiem kiedy wrócę – poleciłam i z cwanym uśmiechem skierowałam się do wyjścia. Wolałam nie czekać na jej reakcję. No cóż, to przez nią nabałaganiłam, więc niech teraz sprząta… Proste, prawda? Jakieś zasady muszą być. Poza tym, ja nie mam na to czasu. Tak… W sumie niedługo sobie będziemy mogły jakąś sprzątaczkę zatrudnić, jak już zostanę tą wielką gwiazdą. To byłoby interesujące rozwiązanie. Ciekawe, czy Kaulitzowie dużo takich sprzątaczek mają? Patrząc na ich wielki dom…<br />- Może powróżyć? - Nagle nie wiadomo skąd wyskoczyła przede mną jakaś starsza kobieta, zagradzając mi drogę. Od razu próbowała chwycić też moja rękę, ale w porę ją cofnęłam, spoglądając na nią spod byka. Wróżka? Dobre sobie. Ja niby miałabym się nabrać na jej czary?<br />- Nie, dziękuję – Odmówiłam, próbując ją wyminąć. Teraz naprawdę mi się spieszyło. Dlaczego ludzie lubią zawracać mi głowę zawsze w najmniej odpowiednich momentach?<br />- Ale ja nie chcę pieniędzy - Kobieta tak łatwo mi nie odpuściła, co było bardzo ciekawe. Bo po co chce mi wróżyć, skoro nie chce za to kasy? A może jej ktoś za to zapłacił..? - To nie zajmie dużo czasu.<br />- Dobra, ale szybko – Zgodziłam się już dla świętego spokoju. Bo jeszcze by polazła za mną do domu Kaulitzów i powiedzieliby, że jakieś cyganki na nich sprowadzam.<br />- Daj mi rękę - Obojętnie podałam jej swoją dłoń, zaczęła jej się uważnie przyglądać. Trochę ją macać swoimi pomarszczonymi palcami. Dosyć zabawnie to wyglądało. Tylko cóż, taki szczegół, że ja nie wierzę w takie rzeczy. Obydwie właśnie traciłyśmy czas. Niemniej byłam ciekawa, co takiego na mój temat sobie wymyśli. <br />- Osiągniesz sukces, twój talent zostanie doceniony… - zaczęła mówić, patrzyłam na nią uważnie i słuchałam. Muszę przyznać, początek był obiecujący! - Nie powinnaś bawić się czyimiś uczuciami, będziesz tego żałowała.<br />- Co? Ale ja się nie bawię… - przerwałam jej, lekko się bulwersując. Niby czyimi uczuciami miałabym się bawić? Chyba nie chodzi jej o Toma? Nie, no nie dajmy się zwariować. Przecież to brednie… Ona o niczym nie wie! <br />- Miłość i tak zwycięży, słuchaj rad swojej przyjaciółki. Trzy miesiące to bardzo dużo i wiele się może zmienić w tym czasie…<br />- Trzy miesiące? - Powtórzyłam po niej. Jeszcze chwila i jej naprawdę uwierzę… skąd ona to wie? Pewnie Sara ją na mnie nasłała! Zapewne chciała, żebym wycofała się z zakładu. Ale nie ze mną te numery. Już ja jej pokażę! Wszystkim pokażę! Wygram ten cholerny zakład i żadne wróżki, czy inne cuda na kiju tego nie zmienią! - Przepraszam, ale muszę już iść - dodałam nie czekając już na jej odpowiedź. Chciałam stąd jak najprędzej odejść.<br />- Nie wierzysz mi? Rozumiem cię, czasami sama sobie nie wierzę, ale to jest prawda. I do tego wcale nie trzeba magii…<br />- Dziękuję bardzo, na pewno przemyślę pani słowa. Do widzenia - Pożegnałam się w miarę grzecznie i ruszyłam w swoją stronę. Byłam w tym momencie totalnie zdezorientowana. Muszę przyznać, że ta cała „wróżka” mnie zaintrygowała… ale przecież nie mogę jej uwierzyć. Nie jestem aż tak naiwna. Rady przyjaciółki? Miłość silniejsza? Sukces? Co to w ogóle ma być? Nic dosłownego, żadnych konkretów. Namąciła mi tylko w głowie. Poza tym to wszystko wygląda na ukartowane. Pewnie to jest „wdzięczność” Sary za tego chłopaka. Jeśli chciała mnie tym rozstroić, to jej się świetnie udało. Ale jak mogła wypaplać to wszystko jakiejś obcej babie!?<br /> Westchnęłam głośno i wyjęłam z torby telefon, aby sprawdzić która jest godzina. Mimo wszystko trochę czasu minęło gdy rozmawiałam z tą kobietą…. Za dziesięć, dziesiąta. Chyba powinnam zdążyć, jeszcze tylko dwie ulice i będę na miejscu, o ile nie zatrzyma mnie jakiś czarodziej…<br /> Przeszłam żwawym krokiem ostatnie metry dzielące mnie od bramy do domu Kaulitzów i już po chwili stałam przed furtką. Niestety nie ma tak łatwo, wielcy bliźniacy Kaulitz mają ochroniarzy, którzy jak zwykle pomylili mnie z jakąś fanką. Powinni zacząć mnie już kojarzyć… ja nie jestem zwykłą dziewczyną, czy fanką Tokio Hotel. Ja teraz jestem basistką tego zespołu i nie życzę sobie, żeby ktoś mnie legitymował!<br />- A więc jak masz na nazwisko? - Usłyszałam pytanie ze strony wielkiego „goryla”, aż mnie coś w środku ścisnęło ze złości. Przez tego palanta się spóźnię, a stoję pod ich domem!<br />- Człowieku, nie: „masz”, tylko: „ma pani”! Nie przeszłam z panem na „ty”! – syknęłam a mężczyzna uśmiechnął się głupio wymieniając spojrzenia ze swoim towarzyszem. - Jestem umówiona z zespołem, na próbę. I jak panowie mnie zaraz nie wpuszczą, będę spóźniona, a tego bardzo nie lubię - dodałam nieco spokojniej, ignorując ich głupie uśmiechy.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jaką próbę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Zaraz mnie szlag trafi. Nie mam ochoty tłumaczyć wszystkiego takiemu tumanowi!
Zapytaj Kaulitzów, czy na mnie czekają i będziesz miał problem z głowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Za kogo ty się uważasz, żeby mi rozkazywać? Nie wspominając już o tym, że
zwracasz mi uwagę, a sama mówisz mi na ‘ty’, nie jestem twoim kolegą! - Teraz
to on się zbulwersował. Ale wcale mi się nie zrobiło głupio. Może i popełniłam
mały błąd w wypowiedzi, ale to nie ja go dręczę tylko on mnie. Zostały mi dwie
minuty, jak mnie zaraz nie wpuszczą to wybuchnę. Czy zawsze ktoś musi mnie
zatrzymać?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To co mam zadzwonić do Kaulitza i powiedzieć, że się spóźnię bo jego ochroniarz
przetrzymuje mnie przed furtką do jego własnego domu, w którym jesteśmy
umówieni?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Niech ci będzie, ale jeżeli okaże się, że kłamiesz będziesz miała kłopoty - zagroził
i otworzył tą nieszczęsną furtkę. Prychnęłam tylko i podążyłam za nim do drzwi. Mężczyzna
nacisnął na dzwonek…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"><i>Też mi coś, ochrona
a sama wejść do domu nie może</i>,
pomyślałam w złości. Ten typ popsuł mi
humor. Naskarżę na niego… Naskarżę! Tomowi! Tak! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Nagle drzwi otworzyły się i stanął
w nich nie kto inny, jak Tom Kaulitz, a
spodziewałam się jakiejś służącej prędzej… Może oni są normalniejsi niż sądziłam?
Kurczę, chyba za bardzo ich oceniam. Ale to wszystko przez tego Inteligenta! Co
ja poradzę, że nie trawię człowieka i ciągle mam o nim jak najgorsze zdanie.
Poza tym, przecież to narcyz i egoista! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
O, Carmen, punktualna jesteś - Posłał mi uśmiech, który odwzajemniłam nieco
zbyt sztucznie, ale chyba tego nie zauważył. Widziałam jak na twarzy ochroniarza pojawia się grymas niezadowolenia,
że nie miał racji. O tak, drogi panie! Ja ci jeszcze pokaże, teraz jestem jedną
z nich! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ja nigdy się nie spóźniam - zapewniłam go i nie czekając na zaproszenie wtargnęłam
do przedpokoju niemal go przy tym taranując. Tak, gracja, to podstawa! – I jestem
Alyson, Inteligencie – upomniałam go jeszcze rozglądając się uważnie po
pomieszczeniu<i>. No gdzie te diamentowe żyrandole
i złote zdobienia na ścianach!?</i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><i><span style="color: #073763;"><br /></span></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #141823; font-family: Helvetica, Arial, 'lucida grande', tahoma, verdana, arial, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.3199996948242px;"><br /></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-7850656565727556312014-11-29T14:00:00.000+01:002014-11-29T14:00:00.785+01:00005. "Ciągnie swój do swego."<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Znowu d</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">ał</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">am r</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">adę ze spr</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">awdz</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">aniem, możecie być ze mnie dumni :D</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">I n</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">awet publikuję odcinek, gdy mnie nie m</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a w domu, t</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">ak</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a zdoln</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a jestem xD </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Ciek</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">awe, czy po tym rozdzi</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">ale Tom zysk</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a choć trochę w W</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">aszych ocz</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">ach ;></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Jeśli ktoś jeszcze ma możliwość, nadal proszę od głosy na mojego bloga </span><a href="http://liebe-von-las-vegas.blogspot.com/" style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Miłość z L</a><a href="http://liebe-von-las-vegas.blogspot.com/" style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">as Veg</a><a href="http://liebe-von-las-vegas.blogspot.com/" style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">as</a><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">. Zostały ostatnie dni.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Głosy oddajemy pod tym linkiem, w sondzie na dole:<a href="https://www.blogger.com/goog_1881823462"> </a><a href="http://spisfanfiction.blogspot.com/">http://spisfanfiction.blogspot.com/</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Dziękuję i zapraszam na rozdzi</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">ał 5</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">! ;)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<h1 style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d; font-family: inherit;">Rozdział 5</span><o:p></o:p></h1>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">- Zaczekaj! – zawołał za mną, a na
mojej twarzy automatycznie pojawił się triumfalny uśmiech. Ja zawsze wiedziałam,
że jak chcę to nikt mi się nie oprze. - Odprowadzę cię – Podszedł do mnie żwawym
krokiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie no, nie fatyguj się - Postanowiłam udawać, że jest mi przykro przez to co
powiedział wcześniej. Może się nabierze? Mój głos był wyraźnie przygaszony. I o
to mi chodziło. Nie, żeby naprawdę mi było… - Na pewno masz lepsze rzeczy do
roboty niż odprowadzanie swojego wroga numer jeden.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie jesteś moim wrogiem, Aly – zaprzeczył z taką łagodnością, że aż mną wstrząsnęło.
I to jego pieprzone „Aly”. Serio? Przed chwilą zachowywał się wobec mnie, jak
ostatni dupek. Przestaję nadążać, rozumieć cokolwiek. - Po prostu… Jakoś nie
potrafię sobie wyobrazić, że będziesz z nami grała…- dodał podczas, gdy ja
milczałam jak zaklęta. Okej, to nieco rozjaśnia sytuację. Już mniej więcej
wiem, co go tak dręczy i boli. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ja też – Przyznałam zachowując ten sam ton. Bo sama nie wiem, czy jestem do
końca świadoma swoich poczynań. Wpakowałam się w coś, z czego nie wyjdę tak
łatwo. A wyjść będę musiała, bo tego wymaga między innymi mój zakład. Nie
odpowiedział już nic. W milczeniu ruszyliśmy w kierunku mojego domu a właściwie
to parku, bo właśnie ta droga prowadzi do mojego domu. Ten park jest jakiś
niezwykły, wszystko się z nim wiąże. Gdziekolwiek nie idę, prędzej czy później
muszę w nim wylądować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Wiesz, że teraz będziesz gwiazdą? – odezwał się w pewnym momencie, a w jego
głosie mogłam wyczuć lekkie rozbawienie. Jego humor zdecydowanie się poprawił. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
E tam… to wy jesteście gwiazdami, ja jestem tą niechcianą. Wiesz jaki to będzie
szok jak wasze fanki zobaczą na koncercie mnie, a nie Georga? - Starałam się
rozmawiać z nim jak najbardziej normalnie. Zapomniałam na tę chwilę o zakładzie
i o wszystkich innych przykrościach z nim związanych. Jak chcę, to potrafię być
miła. I teraz byłam naprawdę szczera. Uważałam ich za gwiazdy i zdawałam sobie
sprawę z tego, że ich fanki nie będą zadowolone, gdy się o mnie dowiedzą. Nie
wszystko jest takie proste, jak się maluje. Powiedziałabym nawet, że nic takie
nie jest. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No na pewno będą zaskoczone, ale muszą zaakceptować tą nową sytuację. W końcu
należysz do zespołu i to nie one o tym decydują, tylko my - Jego głos również
był jakiś opanowany. <o:p></o:p></span><span style="color: #073763; font-family: inherit;">Dokładnie taki jak wtedy, gdy rano do mnie przyszedł. Taki zagubiony… Wiedziałam jednak, że to chwilowe… To niemożliwe, żeby on był dla mnie miły na stałe. Dopiero co się o tym boleśnie przekonałam. Pewnie to znowu część jego głupiej gry… Nie powinnam być tak łatwowierna. Myślałam, że może teraz tak jest bo jesteśmy sami… A przy kimś nie chce pokazywać, że tak naprawdę nic do mnie nie ma. Nie rozumiem go, tak samo jak w tej chwili nie rozumiem siebie… Po tym co odstawił, nie powinnam się z nim patyczkować. Niemniej, nie umiem być w tym momencie wredna, jak zawsze. Nie wtedy kiedy on nie jest…</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Dlaczego dzisiaj byłeś taki milczący? - Zmieniłam temat. Jakoś na myśl
przyszedł mi mój zakład, ja chyba za szybko chcę osiągnąć swój cel. To dopiero
drugi dzień, powinnam być bardziej cierpliwa, przecież i tak mi się uda… Skoro
on umie czasami być miły, to będzie potrafił takim być zawsze… za te trzy
miesiące taki będzie. A nawet wcześniej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Bo było mi głupio - wyznał </span><span style="color: #073763; font-family: inherit;">niepewnie. Godzina szczerości? </span><span style="color: #073763; font-family: inherit;">- Odkąd się znamy jest między nami źle, a teraz tak nagle
mam cię o coś prosić i będziesz z nami w zespole… dla mnie jest to nowa
sytuacja i jakoś dziwnie to odbieram…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Mi też nie jest łatwo. I gdyby nie moja siostra, w życiu bym się na to nie
zgodziła i to właśnie ze względu na ciebie - oznajmiłam zatajając pewien fakt,
bo przecież moja siostra prawie wcale nie miała wpływu na moją decyzję,
zgodziłam się przez ten zakład. Bo chcę go wygrać. Muszę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">- </span><span style="color: #073763;">A</span><span style="color: #073763; font-family: inherit;"> więc to twojej siostrze zawdzięczamy, że nie musimy odwoływać trasy? Dziwne,
że jeszcze jej nie poznałem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jak nie? Przecież ją znasz - Oświeciłam go. Bo to oczywiste, że zna moją
siostrę tyle, że nie wie iż Melanie właśnie nią jest. Najwyraźniej nie było
takiej potrzeby, żeby mu mówić, że jesteśmy spokrewnione, a sam się nie
domyślił. Inteligent.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie przypominam sobie - Zastanowił się przez chwilę. Nie mogę z niego… Takie to
głupie, takie to puste. Takie to niemyślące.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Melanie May, to moja siostra.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Naprawdę?! - Prawie podskoczył z zaskoczenia. Z nim będzie ciężej niż myślałam.
On serio jest taki głupi, czy tylko
udaje? Bo ja już zwątpiłam. Zbyt wiele niejasności w tej naszej relacji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">- </span><span style="color: #073763;">A</span><span style="color: #073763; font-family: inherit;"> co? Tak bardzo się różnimy, że nie możesz uwierzyć?- Zatrzymałam się, aby
spojrzeć w jego oczy. Właściwie na celu miałam, żeby to on wpatrywał się w moje,
ale jakoś tak wyszło, że obydwoje patrzyliśmy z takim samym zaangażowaniem. Mam
wrażenie, że pakuję sama siebie we własne zasadzki… I zdarza się to coraz
częściej… Co się ze mną dzieje?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Trwało
to dość długo, jednak w porę się opanowałam i odwróciłam szybko głowę. Jeszcze
by mnie zaczarował… wolałam tego uniknąć. Zdecydowanie wolałam tego uniknąć.
Och, Alyson weź się w garść.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie no… zależy czym… - wydukał również nieco speszony. Przecież ja jestem
bardzo podobna do mojej siostry, jak można było w ogóle się nie domyślić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Nawet
nie zauważyłam jak przeszliśmy przez park. No cóż, w końcu byłam pochłonięta
jakże ciekawą rozmową… z jakże ciekawą osobą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Już jesteśmy - zakomunikowałam mu zatrzymując się. Przy okazji też wybrnęłam z
tego trudnego tematu, przynajmniej dla niego jest on trudny… ale nie ma się co
dziwić. Gdybym była naprawdę wredna, drążyłabym go dalej!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No. To jutro o dziesiątej, nie zaśpij. I przejrzyj to sobie jeszcze dzisiaj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Dobra. To do jutra – Jakimś cudem uśmiechnęłam się do niego. Jego to chyba
bardziej zaskoczyło niż mnie, niepewnie odwzajemnił mój gest. Tyle, że jego
uśmiech jest zupełnie inny od mojego… I zawsze jest taki sam, no prawie zawsze…
ale ja chyba przesadzam. No mówiłam, że mnie zaczaruje! Też nie mam o czym
myśleć, tylko o jego uśmiechu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"> <i>Schodzisz
na psy, Alyson.</i> Skarciłam się w myślach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To pa - Pożegnał się szybko i zawrócił w stronę swojego domu. A ja stałam
jeszcze chwilę przy furtce i patrzyłam na jego oddalającą się sylwetkę, aż w
końcu zniknął mi z pola widzenia. I po co? Jak na tych chorych filmach, gdzie
główna bohaterka patrzy na odchodzącego faceta utęsknionym wzrokiem… Okej, ja i
moje filozofie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Weszłam do domu, rzuciłam gdzieś
swoją kurtkę i zdjęłam buty. Udałam się do salonu, gdzie siedziała moja siostra
i oglądała jakiś film w telewizji. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Sara czeka na ciebie w pokoju - oznajmiła od razu nawet na mnie nie
spoglądając. Na mojej twarzy pojawił się niewielki grymas. Nie jestem do końca
pewna, czy z powodu tej bezinteresowności wobec mnie siostry, czy z powodu
wizyty mojej przyjaciółki. Ja dziś niczego już nie jestem pewna. Poza tym, że
jestem cholernie zmęczona. Tymi wszystkimi niezrozumiałymi uczuciami, emocjami,
myślami… a to dopiero początek.<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Skierowałam
się w stronę schodów i wspięłam po nich na piętro. Za nim jednak weszłam do
swojego pokoju, wzięłam kilka głębokich oddechów. Trzeba jakoś nabrać sił do
kolejnego starcia. Sara siedziała znudzona przy moim biurku, podpierając głowę
rękoma. Cóż, mogła wcześniej zadzwonić to by nie przychodziła za wcześnie i
czekała. Na mój widok od razu się ożywiła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No i jak? – Wyprostowała się jak struna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Super. Od dzisiaj jestem basistką zespołu Tokio Hotel. Chcesz autograf? -
Poruszyłam śmiesznie brwiami. Sara patrzyła na mnie jakby z rozbawieniem, a jednocześnie
z powagą, nie wiem jak ona to robiła… miałam ochotę wybuchnąć śmiechem na widok
tej bliżej nieokreślonej miny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Boże… ty naprawdę się zgodziłaś?! - Wyskoczyła nagle robiąc wielkie oczy z
niedowierzania. Jak ja lubię zaskakiwać! Choć na dobra sprawę, zarówno moja
siostra jak i Sara wiedziały o decyzji, którą podjęłam. To co ją tak znowu
dziwi? Ona chyba naprawdę nie wierzy w moje możliwości. A może miała nadzieję,
że odmówię i moje szanse na wygranie zakładu zmaleją… Ha, nie ma tak dobrze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No raczej. Nie mogłam zaprzepaścić takiej szansy! - rzekłam kładąc teczkę, którą
dostałam od Toma, na biurko a sama opadłam na swoje łóżko wzdychając przy tym
głęboko. - Jeszcze trochę i będę wiedziała o tym Inteligencie wszystko – dodałam
nieco rozmarzonym głosem, a moja twarz ozdobił błogi uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">- </span><span style="color: #073763;">A </span><span style="color: #073763; font-family: inherit;">on o tobie…- mruknęła blondynka z podejrzanym wyrazem twarzy. Znałam tę minę.
Znałam ją. Ona coś sugeruje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Sara, daj spokój. To tylko zakład. Przecież mnie znasz, potrafię być podła.
Potrafię być egoistką, potrafię kłamać i doskonale udawać - wymieniłam, moje
bardziej wady niżeli zalety, ale w pewnym sensie te cechy były dobre. Przynajmniej
w tym wypadku. Przeważnie w życiu tak często nie korzystam z tych moich
umiejętności, bo wolę być szczera. I przede wszystkim zawsze sobą. Ale teraz
przez te trzy miesiące, mogę sobie bezkarnie udawać przed Kaulitzem jego dobrą
przyjaciółkę… Nawet mogę dać mu więcej, żeby tylko wygrać ten idiotyczny
zakład. No właśnie, to jest tak głupie, że aż sama się sobie dziwię, że się
zgodziłam… Że niby co więcej mu dam? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No, ale przecież on ma w sobie jakiś urok. Teraz jak będziecie spędzać ze sobą
tyle czasu…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Lepiej nie kończ tej wypowiedzi! - Przerwałam jej podnosząc się gwałtownie do
pozycji siedzącej. - Doskonale wiesz jak bardzo się z nim nie lubimy, od
zawsze. Nie rozumiem w ogóle, jak mogłaś pomyśleć, że ja mogłabym …Ugh… - Te
słowa nie chciały nawet przejść mi przez gardło. Co ona wymyśla! Moja własna
przyjaciółka!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Niby się nie lubicie, ale widujecie się często i wcale wam to tak naprawdę nie
przeszkadza! Jakbyście się widywali dwadzieścia cztery godziny na dobę, też
bylibyście szczęśliwi – skwitowała bez wahania, na co aż się zapowietrzyłam z
wrażenia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Pogięło cię? Przecież ja się nie zakochuję – uświadomiłam ją, bo najwyraźniej
nagle przestała mnie znać, tak jak myślałam, że mnie zna… ale jednak mnie wcale
nie zna, bo jak… Och! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
a może tak ci się tylko wydaje? Serce nie sługa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Irytowało
mnie przekonanie w jej głosie. Ta pewność siebie. Jakby nie miała grama
wątpliwości. Jakby znała moją przyszłość. Irytowała mnie myśl, że mogłaby mieć
rację. Irytowała mnie nawet najmniejsza, najdrobniejsza możliwość, żeby to co
mówiła się urzeczywistniło…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
I tak wygram ten zakład - powiedziałam stanowczo i ponownie opadłam na pościel
wlepiając swój wzrok w sufit. Muszę się ogarnąć. Zmienić nastawienie.
Cokolwiek…<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jak się zakochasz to go nie wygrasz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Trzymajcie
mnie. Ona to robi specjalnie, chce mnie wyprowadzić z równowagi. A ja dziś już
nie mam w sobie tyle cierpliwości… Wdech, wydech, wdech, wydech… Spokojnie,
Aly. O nie, nie, nie… Jaka Aly! Jestem Alyson! Alyson! Głupi Kaulitz. Głupi!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Gadasz głupoty – bąknęłam pod nosem starając się ukryć swoje emocje, które
zebrały się we mnie w ciągu ostatnich minut. Nie chciałam przed nią wybuchnąć,
bo jeszcze pomyślałaby, że ma rację!<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jeszcze zobaczymy kto tu gada głupoty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Sara, proszę cię daj spokój. Ja i on? Nie sądzisz, że to jest za bardzo
nierealne? – spojrzałam na nią, z irytacją. Nudzi mnie już ten temat i te
bzdury, którymi mnie raczy. Przecież to idiotyczne. Czy ona siebie w ogóle
słyszy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie. Wszystko jest możliwe. Obydwoje jesteście nieprzewidywalni. I ja czuję, że
przegrasz przez miłość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie przegram! Alyson nigdy nie przegrywa! Alyson nigdy się nie zakochuje! Alyson
nie lubi Kaulitza! – wyrecytowałam głośno i wyraźnie. Może w ten sposób to do
niej dotrze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jasne. To się okaże – rzekła nieporuszona i wstała ze swojego miejsca. – Będę
już lecieć. Wpadnę jeszcze w tygodniu. Będziemy w kontakcie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ok, to cześć - rzuciłam w stronę drzwi, przy których już stała. Za nim jednak wyszła
jeszcze obróciła się w moją stronę i przez chwile mi się przyglądała. Co
znowu..?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Widziałam was przed domem… ciągnie swój do swego - Myślałam, że wyjdę z
siebie i stanę obok. Chciałam przywalić jej poduszką, ale nie zdążyłam bo zaraz
zniknęła za drzwiami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Co
ona w ogóle gada? Jakieś głupie przypuszczenia. Przecież to jest niemożliwe. Ja
jeszcze nigdy się nie zakochałam. Najwyżej zauroczyłam… nigdy nie czułam
prawdziwej miłości. I jak już miałabym kogoś tak naprawdę pokochać, to raczej
nie Kaulitza. Co ja gadam, nie raczej, ale na pewno. Gdzie mi do niego? Albo
gdzie jemu do mnie!? My razem? No to jest po prostu śmieszne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Wstałam i podeszłam do szafy, aby
wyjąć z niej mój bas. Miałam zamiar zapoznać się z utworami chłopaków.
Chciałam, żeby jutro przynajmniej trochę było mi łatwiej. Mam tylko trzy dni,
żeby wszystko załapać. Zapewne mi się uda bez problemów, bo to nie jest takie
trudne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Och, czas się wyżyć. Należy mi
się po tym wszystkim. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">#<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"> Późnym wieczorem, gdy skończyłam już
męczyć mój bas i w miarę ogarnęłam chwyty, zeszłam na dół. Melanie krzątała się
po kuchni. Może teraz będzie bardziej zainteresowana moją osobą. Nie żeby coś,
ale ja dziś jednym podpisem odmieniłam całe swoje życie… Nic nadzwyczajnego,
nie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Mel, jakbym zaspała to obudź mnie jutro przed dziewiątą, okej? - Zwróciłam się
do niej wchodząc do pomieszczenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jasne - Kiwnęła głową i zalała dwie szklanki z herbatą, wrzącą wodą. Skoro
dwie, to chyba trochę o mnie jeszcze myśli. Zajęłam miejsce przy stole a moja siostra
uczyniła to samo, stawiając wcześniej szklanki z gorącym napojem, na jego
blacie. - A więc już niedługo pozna cię cały świat – zaczęła spoglądając na
mnie z lekkim uśmiechem. No w końcu jakieś zainteresowanie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Niestety…- mruknęłam biorąc do ręki małą łyżeczkę i wsadziłam ją do cukierniczki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">- </span><span style="color: #073763;">A</span><span style="color: #073763; font-family: inherit;"> jacy są ci chłopacy? – drążyła temat. Wydawała się być szczerze zaciekawiona.
Lepiej późno niż wcale!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Normalni - odpowiedziałam krótko jednocześnie bardzo wolno nabierając cukier na
łyżeczkę, następnie całą jej zawartość wsypałam do szklanki, powtórzyłam tę
czynność jeszcze jeden raz po czym zaczęłam dokładnie mieszać swoją herbatę. To
było dużo bardziej fascynujące od opowiadania, jacy są chłopcy z Tokio Hotel.
Co ja mogłam jej powiedzieć po jednym dniu znajomości z nimi? Pomijając
oczywiście Kaulitza - Inteligenta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No nie mogę uwierzyć, że będziesz z nimi grała. Teraz będziesz sławna tak jak
oni! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ja jakoś nie widzę w tym nic ekscytującego
– stwierdziłam obojętnie. Mój zapał zdecydowanie opadł. To z pewnością
wina Sary, która zamiast mnie wspierać, skutecznie miesza mi w głowie tymi
swoimi chorymi wymysłami. Poza tym jestem już taka zmęczona… <b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Na razie nie widzisz, ale jak tylko zagrasz na pierwszym koncercie, zobaczysz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Wątpię - Westchnęłam próbując upić trochę herbaty, ale była zdecydowanie za gorąca.
- Dobra ja idę spać – powiedziałam podnosząc się od razu z miejsca, za nim
siostra zaczęłaby kolejne zdanie. Wiem najpierw narzekam na brak
zainteresowania z jej strony a potem sama ją olewam… ale co ja poradzę, że
jestem padnięta. Nawet mówić mi się już nie chce, a rano muszę wstać… Moja
pierwsza próba z Tokio Hotel. To będzie dzień!<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Wzięłam
swoją herbatę i udałam się na górę, do swojego pokoju.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-21220758676786102702014-11-25T18:46:00.004+01:002014-11-25T18:47:25.619+01:00004. "Żartowałem."<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">T<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">aki m</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">ały bonus w środku tygodni</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">a (pr</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">awie środku :D) ;)</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">Dziś spr</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">awdz</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">anie poszło mi o wiele szybciej i m</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">am ochotę od r</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">azu opublikow</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">ać. Rozdzi</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">ał nie jest zbyt długi. Niemniej, nie wiem ter</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">az czy w sobotę coś się poj</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">awi. Wszystko z</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">ależy, czy się wyrobię ze spr</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">awdz</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">aniem 5. Oby :D</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">I w sumie to tyle. Jeśli ktoś jeszcze m</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">a możliwość, n</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">ad</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">al proszę od głosy n</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">a mojego blog</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">a <b><a href="http://liebe-von-las-vegas.blogspot.com/">Miłość z L</a></b></span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><b><a href="http://liebe-von-las-vegas.blogspot.com/">as Veg</a></b></span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><b><a href="http://liebe-von-las-vegas.blogspot.com/">as</a></b>. Zost</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">ały ost</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">atnie dni, </span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">a niestety przegryw</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">am ;c</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">Głosy odd</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">ajemy pod tym linkiem, w sondzie n</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">a dole:<a href="https://www.blogger.com/goog_1881823462"> </a></span><span style="font-size: 15.0150146484375px; line-height: 16.8666687011719px;"><a href="http://spisfanfiction.blogspot.com/">http://spisfanfiction.blogspot.com/</a></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">Dziękuję i z</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">apr</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">asz</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">am n</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">a czwóreczkę! ;)</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<h2 align="center" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="color: #0c343d; font-size: x-large;">Rozdział 4</span><span style="font-size: 26pt;"><o:p></o:p></span></span></h2>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Trzech nastolatków oraz mężczyzna
w średnim wieku, siedzieli przy jednym ze stolików w niewielkiej kawiarence, rozmawiając
o planach na najbliższą przyszłość. Wyczekiwali przyjścia dziewczyny, która
miała zastąpić na jakiś czas ich przyjaciela w zespole. Wszyscy byli nastawieni
pozytywnie z wyjątkiem Gitarzysty, który siedział z naburmuszonym wyrazem twarzy
i nie zwracał na nic uwagi. Jego ignorancja jednak nie dziwiła nikogo. Spędzali
ze sobą na tyle dużo czasu, że zdążyli przywyknąć do swoich humorków wszyscy
nawzajem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Tylko chłopcy, czy ona zdąży przez trzy dni wszystkiego się nauczyć? - zapytał
w pewnej chwili mężczyzna, który był ich menadżerem od samego początku kariery.
Mógłby być dla nich drugim ojcem, zważywszy, że ich relacje rozwijały się w
czasie okresu dojrzewania chłopaków dzięki czemu więzi między nimi łatwiej się
umocniły. Wspólne przeżywanie trudnych sytuacji, dzielenie się radościami oraz
porażkami, zawsze zbliża. Nie słysząc odpowiedzi, spojrzał na Toma, oczekując,
że to właśnie on zechce mu jej udzielić. Sądził, że zna ją najlepiej… Może i
znał, ale za nic nie chce się do tego przyznać. <i>Udaje nawet przed samym sobą.</i> <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Na pewno się nauczy. Jest zdolna - zapewnił go szybko Bill. Tak, był pewien, że
Carmen sobie poradzi. Słyszał o niej bardzo dużo i to dlatego zaproponował
właśnie ją. Sam znał ją właściwie tylko z widzenia. Może wymienili parę razy
kilka zdań, ale nigdy nie rozmawiali ze sobą dłużej niż pięć minut. To były
takie chwile, przy okazji… Bardzo go intrygowała, lecz nie miał nigdy czasu,
żeby ją bliżej poznać. Za to wiedział, że jego brat widuje się z nią niemalże
codziennie. Zawsze jak wracał do domu narzekał jaka to ona wredna i jak bardzo
go denerwuje. Wiele razy starał się mu coś uświadomić, ale na marne. Bo jego
zdaniem, jak się kogoś nie lubi to się z nim za wszelką cenę unika kontaktu, a
jego brat nic nie robił w tym kierunku. Bill uważał, że po prostu w jakiś
sposób się do niej przywiązał i wręcz nie może żyć choćby nawet bez jej głupich
tekstów. Takie nieświadome uzależnienie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To super. A jesteście pewni, że można jej ufać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Tak. Podobno to porządna i poukładana dziewczyna - Czarnowłosy za wszelką cenę
starał się ją przedstawić w jak najlepszym świetle, chociaż tak naprawdę niewiele
o niej wiedział. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Pff. Oczywiście, a na każdej imprezie zarywa innego kolesia… - burknął pod
nosem Tom. Wszyscy spojrzeli na niego z niemałym zaskoczeniem. Nie spodziewali
się usłyszeć czegoś takiego na jej temat, w szczególności od niego. On chyba
sam siebie nie słyszy. Mówi o niej w ten sposób, a sam postępuje znacznie
gorzej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Która jest godzina? - odezwał się dotąd milczący Gustav. Uwagę Toma, zgodnie
puścili mimo uszu. Wiedzieli, że nie ma sensu wszczynać dyskusji, gdy chłopak
jest bez humoru. Tym bardziej, gdy nie mogli liczyć z jego strony na żadne
pochlebne słowo na temat ich przyszłej koleżanki. Nie potrzebowali by ktoś ich
do niej zrażał, nim w ogóle sami ją poznają. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Za pięć szesnasta - odparł David, kierując swój wzrok na drzwi, w których co
jakiś czas pojawiali się ludzie. Jego uwagę przykuła niewysoka blondynka. Była
wyjątkowo ładna i bardzo dobrze się prezentowała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Właściwie jak wygląda ta dziewczyna? - Zwrócił się do Toma, bo był przekonany,
że to akurat on wie najlepiej. Dredziarz uniósł niechętnie głowę i spojrzał na menadżera.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Szczupła blondynka, zielone oczy, niedługie włosy… nie wiem, no… - mówił jakoś
bez przekonania. Po prostu nie potrafił jej opisać. I za wszelką cenę nie
chciał przyznać, że jest bardzo ładna. A doskonale to widział. Podobała mu się
i zapewne gdyby nie ich złe stosunki, chętnie by się nią zajął po swojemu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A to nie ona przypadkiem? - Jost wskazał na tą samą dziewczynę, która jeszcze
przed momentem stała w drzwiach a teraz wieszała kurtkę na wieszaku. Tom
obrócił się w jej stronę i zlustrował dokładnie swoim wzrokiem. Blondynka,
czerwona bluzka z nie za dużym dekoltem, ale podkreślająca jej dość okazały
biust, luźne, czarne biodrówki z dużą ilością kieszeni, które sprawiały
wrażenie, że jej nogi są nieco bardziej zbudowane… Ta dziewczyna bardzo mu się
podobała, jednak nie wierzył w to, że to jest właśnie Carmen. W prawdzie była
podobna, ale ona przecież się tak nie ubiera…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Nie, to nie ona - zaprzeczył odwracając głowę z powrotem w stronę mężczyzny.-
Ona na pewno się spóźni…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jesteś tego pewien? Ona idzie w naszą stronę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Pewnie po autograf.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"> Na jego twarzy zagościł cwany uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Weszłam do kawiarni, w której
byłam umówiona na spotkanie z zespołem oraz menadżerem. Bardzo przyjemne
miejsce. Przyszłam nawet kilka minut przed czasem. To dobrze, że jestem
punktualna, takie cechy się ceni. Przynajmniej ja je cenię u innych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Zdjęłam z siebie kurtkę i
powiesiłam ją na wieszaku. Rozejrzałam się po pomieszczeniu w poszukiwaniu
osób, które mnie wyczekują. Spostrzegłam jedną zainteresowaną twarz moją osobą.
Czułam na sobie wzrok jakiegoś mężczyzny, nie wyglądał na zbyt starego. Może to
on? Tak to on. Gdyby nie ten idiota w czapce, siedzący naprzeciwko niego, zapewne
bym nie wiedziała. Ale tego Inteligenta poznałabym wszędzie. Pewnym krokiem
ruszyłam w stronę stolika, przy którym siedziała cała czwórka. Może trochę się
denerwowałam, ale na pewno nie było tego po mnie widać. Jak trzeba, to potrafię
chować swoje emocje. Gdy już się zbliżałam, wszystkie spojrzenia ze stolika
zostały skierowane na mnie. A jednak jestem interesująca. Super, bo
zrezygnowałam z olbrzymiego dekoltu. Nie mam zamiaru robić z siebie Bóg wie
kogo. Wolę się ładnie ubrać, tym też można zwrócić na siebie uwagę. Dzisiaj
jeszcze zrobiłam sobie wyjątkowo porządny makijaż. Jestem idealna w każdym
calu. Przynajmniej na razie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Dzień dobry - uśmiechnęłam się przyjaźnie do, najprawdopodobniej, menadżera
zespołu. Mężczyzna od razu wstał i odwzajemniając mój uśmiech, wyciągną rękę w
moją stronę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Witam. Ty zapewne jesteś Carmen. David Jost, menadżer zespołu, bardzo miło cię
poznać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Pana również - Uścisnęłam jego dłoń. Czułam na sobie wzrok reszty osób.
Najbardziej mnie ciekawił Tom, który jak na niego ukradkiem spojrzałam patrzył
na mnie jakby zaskoczony. Czyżby mi się udało zwrócić jego uwagę? Jestem
niezwyciężona!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Och, jaki tam pan. Mów mi David. W końcu mamy razem współpracować - Ten facet
mi się podoba. Oczywiście w sensie ogólnym. Nie jest jakimś sztywniakiem.
Odpowiada mi jego podejście. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
A jednak, Tom. Dziwne że jej nie poznałeś - Odezwał się Gustav patrząc dziwnie
na Toma. A następnie wstał i również podał mi rękę, przedstawiając się przy
tym. Billa już poznałam kiedyś więc nie było potrzeby, żeby to powtarzać drugi
raz. Usiadłam obok niego, bo tylko tam było wolne miejsce. Za bardzo nie wiedziałam
jak mam się zachować i co mówić, lecz moje obawy były zbędne. David sam zaczął
i wcale nie zabrzmiało to zbyt poważnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No więc, bardzo fajnie, że się zgodziłaś. Właściwie uratowałaś nam zespół.
Niestety Georg zachorował i nie może w najbliższym czasie z nami grać.
Wystarczy, że podpiszesz tę umowę i będziesz tymczasowym członkiem zespołu
Tokio Hotel. Oczywiście wcześniej się zapoznaj z jej treścią, żeby było
wszystko jasne… - Podsunął mi kartkę formatu a4, na której znajdowało się ze
sto wypisanych punktów. Jak tylko zobaczyłam ile musiałabym czytać, odechciało
mi się… No bez jaj. Nie będę teraz tego czytać, chyba zajęłoby mi to pół dnia. Chyba
mogę im ufać..? To tylko umowa. Kto w ogóle je czyta w dzisiejszym świecie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Myślę, że nie będzie takiej potrzeby. I tak się na tym nie znam. Po prostu
podpiszę - stwierdziłam z lekkim uśmiechem. Nie byłam za bardzo pewna swoich
poczynań, ale co takiego może być w takiej umowie? Na pewno nic strasznego.
Najwyżej będę spłacać ich do końca swojego marnego życia…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No skoro tak uważasz. Na pewno nie będziesz żałowała - Jost podał mi jakiś
długopis, a ja bez dłuższego namysłu podpisałam się w wyznaczonym miejscu. - a
więc panno Carmen, witamy w zespole! – rzucił z entuzjazmem szczerząc się przy
tym od ucha do ucha. - Acha, tylko czy
zdajesz sobie sprawę z tego, że musisz w ciągu trzech dni wszystko załapać
jeżeli chodzi o piosenki?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
W trzy dni? - zapytałam lekko zaskoczona. Nie przerażało mnie to jednak. Jak ja
się na coś uprę to potrafię dokonać cudów. Więc i to nie problem. A to
zaskoczenie, które odczuwałam to chyba z tego powodu, że to wszystko tak szybko
poszło. Nawet nie pytał o nic szczególnego… najwyraźniej jestem ich ostatnią
deską ratunku i wierzą na słowo… Tylko czyje słowo?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Tak, za trzy dni wyjeżdżamy w trasę. I potem to już tylko jedynie próby –
wyjaśnił krótko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Rozumiem, nie ma problemu - Uśmiechnęłam się pewnie. Czuję, że swoją postawą
przekonuję go do siebie coraz bardziej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To od jutra zabierajcie się do roboty. Tom, daj Carmen akordy do wszystkich
piosenek, czy co tam trzeba… Ty tam wiesz najlepiej zresztą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Yhym…- mruknął chłopak. Odczułam od niego bijącą niechęć, albo mi się tylko
wydawało? Mam nadzieję, że moje wysiłki nie pójdą na marne… Bo jego wyraz
twarzy mnie niepokoi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No dobra, to ja się zbieram, a wy nie wiem… może jakoś się poznajcie? W końcu
już niebawem będziecie razem grali - rzekł David wstając jednocześnie ze
swojego miejsca. - No to do zobaczenia za niedługo – Posłał nam swój pożegnalny
uśmiech i ruszył w stronę drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Teraz
poczułam się bardziej niezręcznie niżeli na początku. No cóż… Ja jedna, ich
trzech. I co ja mam mówić? Halo, gdzie moja pewność siebie? Chyba odeszła razem
z Davidem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Ekhem… długo grasz? - Cisza została przerwana przez Billa. Kto by się spodziewał,
że to właśnie on przełamie pierwsze lody.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
W sumie od kilku lat – Odpowiedziałam mu uprzejmie. Naprawdę jakoś dziwnie się
czułam. Tak nieswojo? Nie spodziewałam się, że to może być dla mnie takie
trudne. Chyba gdzieś w głębi liczyłam na jakieś wsparcie ze strony <b>K</b>aulitza, ale ten był cały czas
obojętny. Coś ewidentnie mnie ominęło, bo jeszcze wczoraj wąchałam od niego
kwiatki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To jutro wpadnij do nas o dziesiątej, okej? - Wyskoczył nagle Gustav, który
został zgromiony spojrzeniem przez czarnowłosego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Chyba do nas, Gustav - zwrócił mu uwagę, a ten uśmiechnął się niewinnie. Super,
ale co to znaczy „do nas” ? – Wiesz gdzie mieszkamy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Jasne, że wiem. Tam gdzie pełno różowych lalek - Jakoś szybko pożałowałam tego
co powiedziałam. To chyba nie najlepiej zabrzmiało… w końcu teraz należę do
tego zespołu. Te „różowe lalki” będą również częścią mojego, nowego życia. Och…
W sumie większość z nich jest bardziej czarna niż różowa… Czy to jest
odpowiedni czas, żeby się nad tym zastanawiać?<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
No właśnie - Ku mojemu zdziwieniu żaden się nie zbulwersował. Odetchnęłam
cicho. Zastanawiało mnie dlaczego Tom milczy? Coś jest nie tak. On w ogóle
psuje mój genialny plan! To ja tu główkuję jakby się ubrać, a on milczy! I co
ja mam zrobić? Zaczynam się powoli tym frustrować. Nie lubię być ignorowana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Nasza rozmowa z biegiem czasu
stawała się coraz luźniejsza, opowiedziałam im trochę o tym co robię na co
dzień i tym podobnym, a oni słuchali uważnie. Ja także dowiedziałam się czegoś
o nich. Zeszła nam dobra godzina a nawet może więcej? Nie liczyłam czasu. Tom
mówił niewiele, właściwie odzywał się tylko wtedy, jeśli ktoś go o coś zapytał,
a jego wypowiedzi też nie były zbyt długie. Może ma zły humor? To znaczy,
wyraźnie widać, ze ma. Tylko, dlaczego? O co tutaj chodzi? Nie wiem. Ale wcale
mi się to nie podoba. Nie lubię jak ktoś mnie tak olewa. W co on w ogóle
pogrywa?! Najpierw przychodzi i prosi, potem dziękuję i przeprasza, a teraz
co?! Nagle mu wszystko przeszło? Udawał tylko, żebym się nie rozmyśliła, bo
inaczej jego kariera mogłaby się skończyć?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Dobra, to chodź z nami. Tom przekaże ci to co trzeba - rzekł Bill podnosząc się
z krzesła. Wszyscy poszli w jego ślady wraz ze mną. Nie miałam większego
wyboru. Teraz mam odpowiedzialna pracę. Muszę się do niej odpowiednio przygotować.
Wzięliśmy swoje kurtki i opuściliśmy kawiarnię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Na dworze było już ciemno i
zrobiło się zdecydowanie chłodniej niż po południu. W sumie jesień to niezbyt
fajna pora roku. Na pewno nie należy do moich ulubionych. Może trasa z Tokio
Hotel zmieni coś pod tym względem. Kto wie, a nuż będę miała tak wspaniałe
wspomnienia, dzięki którym jesień będzie mi się miło kojarzyć? Z jednym na
pewno. Moim zwycięstwem! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Szliśmy
wolnym krokiem rozmawiając ze sobą właściwie o niczym, ale najważniejsze, że w
ogóle potrafimy jakoś się dogadać. Było zabawnie i poważnie. Mogę już
stwierdzić, że są fajni. Przynajmniej Bill i Gustav. A pan Tom? Ten się chyba
obraził na cały świat, bo w ogóle się nie odzywał. Nie wiem co oni mu zrobili,
ale to musiało być coś naprawdę strasznego. Żeby takiego focha strzelić? Nigdy
go takiego jeszcze nie widziałam.<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Kiedy nareszcie doszliśmy do
posesji Kaulitzów, o dziwo nie było przed nią żadnych fanek. Pewnie poszły na
kolację. Bo one chyba się czymś odżywiają, nie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
To ja tu zaczekam – oznajmiłam nie chcąc przekraczać nawet ich bramy. To
wszystko budziło respekt! Oczywiście Bill zaraz zaczął nalegać, żebym weszła z
nimi, jednak ja twardo stałam przy swoim. Jakoś nie chciałam tam wchodzić. To
zbyt wiele jak na pierwszy dzień znajomości z nimi, ale z drugiej strony zrobiłam to specjalnie.
Wiedziałam, że jak Tom przyniesie mi na zewnątrz wszystkie zapisy piosenek, to
będzie wtedy sam. A o to mi właśnie chodzi. Może uda mi się wówczas coś
wywęszyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Stałam
więc tak pod ich bramą, jak ten kołek i czułam się normalnie jak te ich fanki. W
sumie nie wiem, jak one się czują, bo nigdy nie miałam takiego fioła na punkcie
Tokio Hotel. I raczej mieć nie będę… Teraz wypadałoby, żeby ktoś miał fioła na
moim punkcie. Hm… Na przykład taki Kaulitz. Ten starszy. I o wilku mowa<b>,</b> na szczęście długo czekać mi na
siebie nie kazał, gdyż zaraz pojawił się z teczką w dłoni. Stanął obok mnie i
patrzył przez chwilę na mnie w jakiś dziwny sposób. Więc i ja spojrzałam się wyczekująco
na niego spod uniesionych brwi. O co ci chodzi, Inteligencie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Proszę - Wręczył mi nagle teczkę niemal wciskając mi ją przy tym w ręce. - I
jutro o dziesiątej - dodał chcąc też natychmiast odejść, widziałam to! Ale nie
mogłam na to pozwolić. Nie podoba mi się jego stosunek do mnie. Nie podoba mi
się to wszystko!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Tom! - zawołałam zanim zdążył się wycofać z powrotem do domu. – Sądziłam, że miedzy
nami już jest wszystko okej. Sam pisałeś, że chcesz zakopać ten topór wojenny…
- wypaliłam prosto z mostu. Nie mam zamiaru dłużej się z nim bawić w kotka i
myszkę. Co to w ogóle ma być. Niech wyłoży kawę na ławę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Żartowałem – Na jego twarz wpłynął ironiczny uśmiech. Jakbym dostała cegłą w
głowę. Poczułam się jak idiotka. Bo właśnie o to mu chodziło. Zrobił ze mnie
idiotkę! Miałam ochotę go uderzyć, albo wykrzyczeć mu coś podłego. Opanowałam
się jednak, nie będę się poniżała do jego stopnia. W ogóle nie będę mu
okazywać, że zrobiło to na mnie jakiekolwiek wrażenie. Co z tego, że
najchętniej bym się teraz rozpłakała. Tak bardzo naiwna… Tak bardzo głupia. Jak
mogłam mu uwierzyć? Jak mogłam zaufać komuś takiemu, jak on! Przecież nie znam
go od dzisiaj! Jestem idiotką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">-
Dziękuję za kwiaty - Powiedziałam spokojnie patrząc mu przy tym prosto w oczy. Jeśli
umiał czytać ze spojrzenia, na pewno wiedział co czuję. Dlatego nie musiałam
się niczego obawiać, bo z pewnością tej umiejętności nie posiadał. Dupek. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: inherit;">Odwróciłam
się od niego zamierzając po prostu odejść…<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-69779204050375120562014-11-22T23:00:00.000+01:002014-11-22T23:03:33.457+01:00003. "Zwykłe kwiatki od Toma Kaulitza."<h1 style="text-align: center;">
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small;"><span style="color: #073763;">No proszę, jedn</span><span style="color: #073763; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ak ud</span></span></span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ało mi się dziś spożytkow</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ać trochę cz</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">asu i dopr</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">acow</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ać ten rozdzi</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ał. Powiem W</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">am, że okropnie kiedyś pis</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ał</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">am. T</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ak b</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ardzo, że ter</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">az, gdy do tego wr</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ac</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">am cz</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">asem po prostu nie m</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">am pojęci</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">a, j</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ak się z</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">a to z</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">abr</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ać. </span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ale j</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">akoś d</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ał</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">am r</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">adę! M</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">am n</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">adzieję, że ur</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">atow</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ał</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">am ten odcinek :D Choć i t</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ak uw</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">aż</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">am, że nie n</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ależy do n</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ajlepszych. Mog</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">a zd</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">arzyć się literówki, moje "</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">a" wci</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">aż nie dzi</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ał</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">a, </span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">a nie m</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">am sokolego wzroku.</span></h1>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">No nic, z</span><span style="text-align: center;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small;"><span style="color: #073763; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">apr</span></span></span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">asz</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">am n</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">a rozdzi</span><span style="color: #073763; font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify; text-indent: 47.2000007629395px;">ał trzeci :)</span></div>
<h1 align="center" style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;"><br /></span></h1>
<h1 align="center" style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;">Rozdział 3</span><o:p></o:p></h1>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">Blondwłosa dziewczyna stojąca
przede mną, patrzyła w tym momencie na mnie, jak na Boga. </span></span><span style="color: #073763;">Tak jak się spodziewałam, była w szoku.</span><span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;"> Cóż… Nie codziennie jej przyjaciółka dostaje ofertę pracy, jako basistka
sławnego zespołu. Ja za to mogłam być z siebie dumna, bo w końcu mam przewagę.
I z góry mogę założyć, że wygram. Nie widzę innej opcji. A nie dość, że wygram
to jeszcze stanę się znaną osobą i będę rozwijała swoją pasję. Życie jednak
potrafi być piękne.</span><o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Ale to jeszcze nie znaczy, że wygrałaś! Zobaczymy w styczniu - Odezwała się po
chwili, gdy powróciło do niej trzeźwe myślenie i przestała gapić się na mnie z
otwartymi ustami.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Teraz, gdy tak często będę z nim przebywać, to nie ma szans żebym przegrała - stwierdziłam
z cwanym uśmiechem. Jeszcze nigdy nie byłam tak bardzo pewna siebie jak teraz.
Cały świat leżał u moich stóp. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
To się zobaczy – mruknęła bez entuzjazmu. Na pewno przeczuwała już swoja
porażkę. Ja ją czułam na kilometr! Ha. – Ja muszę już spadać. Odezwij się na
dniach – dodała zaraz całując mnie w policzek na pożegnanie, by następnie
odejść. I zostawiła mnie samą w pustym, ciemnym parku. Bardzo miło. Tym
bardziej, że po świecie plącze się teraz tylu psychopatów. Jestem
nieustraszona! Przecież ja się nie boję ciemności! O czym ja w ogóle myślę?!
Czas wrócić do domu. Jutro wielki dzień. Nie no, normalnie się cieszę, już
nawet mi nie przeszkadza ten Kaulitz. Myślę, że jestem w stanie się z nim
dogadać. Mam do tego teraz dużo większą motywację niż wcześniej, bo chcę
również mieć z tego coś dla samej siebie. Już miałam zamiar ruszyć do domu,
kiedy znowu zadzwonił mi telefon. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Halo? – odebrałam bez wahania widząc na wyświetlaczu imię należące do mojej
siostry. Przez moment miałam nadzieję, że to może znowu Kaulitz… jakimś cudem.
Kolejnym cudem. Ale nie. Nie mą, aż tak dobrze!<b><o:p></o:p></b></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Czy ty masz zamiar wrócić dzisiaj do domu?! - Usłyszałam jej pretensjonalny
głos. Czyżby się martwiła? To już tak późno?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Tak, właśnie wracam. A co?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
A wiesz która jest godzina? Gdzie ty łazisz?!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
A wiesz ile ja mam lat? - I nastała cisza. Tak, moja siostra czasami się
zapomina. Dla niej już chyba na zawsze pozostanę szesnastoletnią Carmen. - Już
wracam - powiedziałam na koniec i się rozłączyłam. Spojrzałam jeszcze na ekran
telefonu, aby sprawdzić, która godzina. Już po dwudziestej drugiej… jak ten
czas szybko zleciał. Teraz dom, łazienka i łóżko… idealny plan!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">Z uśmiechem na twarzy, który
malował się zupełnie bez powodu, udałam się w stronę mojego domu. Plusem było
to, że nie miałam daleko. Zupełnie nie rozumiem skąd ta nagła bulwersacja u
Mel. Ja niedługo będę kilką tysięcy kilometrów z dala od domu, ciekawe co wtedy
będzie robić? <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">#<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">Piękny jesienny poranek. Nic dziwnego,
że nie mogę spać. Czuję się jak małe dziecko, które nie może się doczekać
swojego pierwszego występu w przedstawieniu. Z jednej strony się cieszy, a z
drugiej odczuwa strach. I żadne z tych uczuć nie jest na tyle silne by móc
przebić się przez drugie. Jestem niesamowicie ciekawa co tym razem zgotuje dla
mnie los. Ostatnie dni bowiem były czystym szaleństwem. Wydarzyło się więcej
niż przez pół roku mojego życia! <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Carmen! Alyson! - Po domu rozległ się głos mojej siostry przerywając moje
rozmyślenia. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">Czego
ona znowu chce? Z samego rana? <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">Zwlekłam się niechętnie z
ciepłego łóżka i wyszłam z pokoju chcąc dowiedzieć się o co chodzi. Daleko jednak
iść nie musiałam, gdyż Melanie się pofatygowała i zdążyła wleźć już na górę.
Szczerzyła się od ucha do ucha, a w rękach trzymała niewielki bukiet kwiatów.
Co było najbardziej zaskakujące, te kwiaty to konwalie. Moje ulubione. ale skąd
wzięła konwalie w październiku? Ogrodnikiem nie jestem, ale przecież one rosną
na wiosnę, w maju. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Co jest? – Zmarszczyłam swoje brwi wpatrując się w nią uważnie. Jej zadowolenie
było wystarczająco podejrzane, by domyślić się, że coś tutaj jest nie tak.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Dostałaś kwiaty - oznajmiła wciskając mi przy tym pachnący bukiet w ręce. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Ja?! - Mało co nie podskoczyłam z wrażenia. Czy ja o czymś zapomniałam? Mam
urodziny? Albo imieniny? Co jest grane? - Od kogo? – To było chyba najistotniejsze
pytanie ze wszystkich. Ponieważ nie nasuwała mi się na myśl żadna żywa istota,
która mogłaby zdobyć się na taki gest
wobec mnie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Nie wiem, nie czytam cudzych listów. Karteczek też nie - stwierdziła i zaczęła wymownie
mi się przyglądać. Ja już wiedziałam na co ona czeka. Ciekawskie to takie! Ale
i tak nic jej nie powiem. Ha! Uśmiechnęłam się niewinnie i wraz z moimi
pięknymi kwiatkami odwróciłam się, by po chwili zniknąć za drzwiami swojego pokoju.
A moja siostra, cóż… Musiała obejść się smakiem. Przynajmniej dopóki ja sama
nie dowiem się, kto taki chciał sprawić mi tę małą przyjemność.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;"> Dostałam
kwiaty. W dodatku moje ulubione. I z pewnością trudno dostępne w okresie
jesiennym. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">Od
kogo? <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">Dlaczego?
<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">W
jakim celu?! <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">Zaczęłam
pospiesznie szukać karteczki nie mogąc się już doczekać, aż uzyskam odpowiedzi
na wszystkie nurtujące mnie w tym momencie pytania.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">„Dziękuję, że mimo
naszych nienajlepszych stosunków, zgodziłaś się. Naprawdę uratowałaś nasz
zespół. Jestem Ci wdzięczny, zresztą nie tylko ja. Mam nadzieję, że przynajmniej
przez czas, w którym będziesz z nami, zakopiemy ten „topór wojenny”, który
powstał zupełnie niepotrzebnie. Przepraszam, że Ci dogryzałem. Podobno lubisz
konwalie… dziękuję. Tom”<o:p></o:p></span></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">Przeczytałam
w myślach treść białej karteczki i z wrażenia musiałam usiąść, bo długo bym
pewnie nie postała. Myślałam, że nic bardziej zaskakującego od tego, że sam
Kaulitz przyszedł wczoraj do mojego domu z prośbą, już mnie nie spotka. Myliłam
się. ON mi dziękuje i przeprasza? I to
jeszcze w taki sposób? Skąd on wziął te kwiaty? Nie wierzę. Ja chyba śnię… Zdecydowanie
śnię, od paru dni. Nieustannie. Bo to co nagle zaczęło dziać w moim życiu
przechodzi ludzkie pojęcie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Zaskakujesz mnie Kaulitz – mruknęłam pod nosem sama do siebie, mimowolnie się
uśmiechając. Bez względu na to, od kogo dostałabym te kwiaty i tak czułabym
pewną radość, mimo wszystko jest to miłe. Ten facet chyba naprawdę zna się na
kobietach. Trzeba mu to przyznać… No, ale to nie zmienia faktu, iż nadal czuję
do niego jakąś niechęć. Mam trzy miesiące, żeby to zmienić. I trzy miesiące,
żeby zmienić jego. A potem? Potem pokazać mu kto tak naprawdę jest górą. I
wtedy nawet kwiatki nie pomogą. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">Nie zatracając się dłużej w
swoich myślach, wstałam i biorąc z pułki niewielki wazon, udałam się do łazienki, aby napełnić go zimną
wodą. Gdy już to zrobiłam, wsadziłam do niego konwalie i postawiłam je na etażerce
obok łóżka i tak jakoś się ładniej zrobiło? Tak cieplej… a to tylko zwykłe
kwiatki. Zwykłe kwiatki od Toma Kaulitza.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">#<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">Młody Gitarzysta siedział na
swoim łóżku brzdąkając coś w zamyśleniu na akustycznej gitarze, gdy z
zamyślenia wyrwało go nawoływanie brata, który zaraz też wpadł do pokoju niczym
burza.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Tom!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">Przeniósł
na niego swoje znudzone i jednocześnie pytające spojrzenie oczekując, że dowie
się zaraz co jest powodem jego wybuchowego zachowania.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Co z tą basistką? Carmen? Zgodziła się? <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Yhym - mruknął ledwie dosłyszalnie od razu tracąc resztki swojego entuzjazmu.
Zupełnie nie rozumiał dlaczego jego brat tak bardzo panikuje. I dlaczego mu tak
zależy… to tylko dziewczyna, a że się znają to nie zmienia faktu, iż równie
dobrze mogliby znaleźć kogoś innego na miejsce Georga. W końcu każdego mogliby
lepiej poznać. To, żeby Carmen go zastępowała było pomysłem Billa, który zawsze
o wszystkim myśli… a jak już coś wymyśli, to oczywiście Tom musi wszystko
załatwiać, bo niby on ma z nią dobry kontakt. Przez to wszystko musiał jej
dziękować i ją przepraszać. Przecież to nie w jego stylu. Nie miał jednak za
bardzo innego wyjścia, w końcu teraz ona będzie jedną z nich. Przynajmniej do
powrotu Georga. Oby szybko wrócił. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Super. Już myślałem, że będzie trzeba odwołać trasę – Bill odetchnął z ulgą i
usiadł obok niego. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
No i będzie trzeba, jak w te trzy dni nie nauczy się grać – skwitował wcale nie
zamierzając podnosić brata na duchu. Nie będzie udawał, że to wszystko mu
odpowiada, gdy w ogóle tak nie jest. Czuje się z tym okropnie. Musiał się przed
nią płaszczyć. Nigdy nie płaszczył się przed żadną dziewczyną, a co dopiero taką!
<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Oj nauczy się. Co ty taki źle do niej nastawiony? – zapytał zupełnie jakby nie
wiedział, że ich kontakty wcale nie są takie dobre.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Bill przecież my się „żremy” ze sobą odkąd się poznaliśmy! A teraz nagle
każecie mi do niej chodzić i ją prosić! Na dodatek teraz będziemy razem grać!
Ty wiesz jak ja się wczoraj czułem!? Myślisz, że to takie proste udawać miłego?
– wyrzucił z siebie nie ukrywając swojej złości. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Daj spokój, Tom. Po prostu podchodź do niej, jak do każdej innej laski. Przecież jest
całkiem ładna, a nawet bardzo – stwierdził nie przejmując się zbytnio jego
reakcją. Może coś w tym było. Może jakby traktował ją jak każdą inną, byłoby mu
łatwiej? <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Jasne, jak każda inną. Jej się nie da tak traktować, Bill! Co z tego, że jest
ładna. Uroda jeszcze o niczym nie świadczy.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Och, jakiś ty się zrobił dogłębny! Nie mów, że cię interesuje jej dusza! Bo o
ile w ogóle coś cię w niej interesuje, to tylko i wyłącznie jej ciało! Tylko
bardzo mi przykro, ale nie będziesz mógł z niego skorzystać. Ona teraz będzie
grała w tym samym przedstawieniu. I nawet nie waż się z nią kłócić! A tym
bardziej się do niej dobierać – fuknął zirytowany już zachowaniem swojego
bliźniaka i podniósł się gwałtownie ze swojego miejsca, by następnie opuścić
jego pokój. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">Zarówno Carmen, jak i Tom żyją w
swoich własnych światkach odgrywając jakieś wyznaczone przez siebie role.
Zasłaniając prawdziwe twarze maskami. Obydwoje są święcie przekonani, że
intencje jednego w stronę drugiego są szczere i dobre. I obydwoje się mylą…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Ja miałbym się do niej dobierać!? I jeszcze czego…? - burknął pod nosem i odłożył
gitarę na bok, a sam opadł na pościel. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">Pamiętał jak ją poznał. Już za
pierwszym razem się pokłócili o jakąś błahostkę, a z biegiem czasu ich zacięte
dyskusje stały się normą. I już nawet nie myśleli o tym, czy się ranią czy nie,
po prostu mówili pod wpływem emocji to co im przyszło na myśl. Niby się nie
znoszą i nie lubią swojego towarzystwa, ale mimo to zamiast trzymać się od
siebie z daleka, za każdym razem gdy tylko nadarzy się okazja, jedno drugiemu
chce jakoś dopiec. On sam nigdy nad tym się nie zastanawiał, bo właściwie
dlaczego tak jest między nimi? Przecież mogliby się zachowywać jak normalni
ludzie, może nie jak przyjaciele, ale przynajmniej znajomi… nawet dalecy
znajomi. Ale jak ludzie.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">Wczoraj, jego zdaniem, ona bardzo
dziwnie się zachowywała. Nawet przez chwilę sam się zapomniał i stał się
milszy, czego później żałował. Z wielkim trudem poszedł do niej złożyć tę
propozycję. Mówił, że mu zależy a tak naprawdę wolałby, aby odmówiła.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Oj Georg, wróć szybko, bo ja tu zwariuję…- westchnął ciężko zamykając oczy. Już
sobie wyobrażał jak będą wyglądały ich wspólne koncerty, nie potrafił myśleć o
niej pozytywnie. Zawsze próbował doszukiwać się w niej wad i przez to nie
widział żadnych pozytywnych cech. I teraz też myśli, że jej się nie uda. Nie
wierzy w jej siły… wszyscy uważają, że jest utalentowana, ale nie on. - Carmen…
normalnie jak słodka idiotka – prychnął z pogardą. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">Czuł
pewną złość. Może bał się, że ona będzie stanowić dla niego jakieś zagrożenie?
Że będzie w czymś lepsza od niego? Zupełnie nie rozumiał, czemu w ogóle kogoś
takiego, może uważać za swojego rywala. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Bzdura! Przecież to ja jestem najlepszy.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">#<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Alyson, co zakładasz? - Do mojego pokoju bezczelnie wlazła siostra, która nie
raczyła nawet zapukać. W tym domu nie można mieć nawet odrobiny prywatności.
Chyba, że zamknęłabym się w łazience. No, ale zapewne długo bym w niej nie
posiedziała, bo zaraz znowu by coś mi przeszkodziło.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Nie wiem. Potrzebuję czegoś porządnego a jednocześnie wyzywającego i
eleganckiego, odważnego… - Zaczęłam wymieniać wywalając z szafy wszystkie
ubrania jak leci. Oczywiście porządne i eleganckie, musiało być, żeby pokazać się
z jak najlepszej strony menadżerowi, a wyzywające i odważne, żeby zrobić wrażenie
na tym Inteligencie. Nigdy nie myślałam, że będę starała się zwracać na siebie
uwagę kogokolwiek, tym bardziej takiego Kaulitza. I po co ja się zakładałam?!
Okropnie się czuję ze świadomością, iż to ja mam się starać o jego względy!
Grr… okropność! To wbrew wszelkim zasadom świata. Wbrew moim zasadom.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Może jakąś sukienkę? - zaproponowała a ja miałam nieodpartą chęć, by wybuchnąć
śmiechem. Sukienkę?! A gdzie ja idę? Na bankiet? To tylko zwykłe, luźne
spotkanie… Moja siostra ma tylko dziewiętnaście lat, a czasami wydaje mi się jakby
miała co najmniej dwa razy tyle!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Bez przesady! Wystarczy rzucająca się w oczy bluzka z dekoltem i jakieś
spodnie…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
A w ogóle dlaczego to ma być wyzywające?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
Ee…no bo tak - Przecież nie powiem jej o zakładzie. A tak w ogóle od kiedy to
się wzbudza zaufanie u chłopaka poprzez dekolt? No akurat u tego osobnika to
jest jedyne wyjście, jak sadzę. Chyba się staczam. <o:p></o:p></span></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><span style="color: #073763;">-
To się lepiej pospiesz, masz tylko godzinę – oznajmiła obrzucając mnie
przelotnym spojrzeniem, po czym wyszła z pokoju zostawiając mnie samą z górą
ubrań. Nie mam pojęcia co mam na siebie włożyć. Jak można być jednocześnie
porządnym i wyzywającym? Przecież ja nie lubię jak się na mnie gapią… Boże, jak
ja muszę się poświęcać i to tylko po to żeby ten idiota zechciał się zmienić…
ale za to potem jaką będę miała satysfakcję ze zwycięstwa i z jego miny, jak
tak po prostu go zostawię… Muszę o tym myśleć. Niech to będzie moją motywacją.
Myśl o wygranej… Wiem, jestem podła… Tak samo jak on…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-39886993836101871052014-11-15T12:39:00.003+01:002014-11-15T12:40:32.525+01:00002. "On nie żartował."<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763;">Witam :) Widzę, że zainteresowanie zmalało, ale spodziewałam się tego. Zawsze tak jest :) Niemniej, nie zamierzam się tym razem przejmować, gdyż jak już wspominałam ten blog jest w szczególności dla mnie samej. Cieszę się jednak, że udało mi się zdobyć nowych czytelników, którzy wcześniej jeszcze nie znali historii Carmen i Toma, Mam nadzieję, że zauroczy Was ona tak samo mocno jak mnie! Postaram się publikować odcinki systematycznie, co sobotę. Oczywiście to może ulec zmianie, gdyż poprawianie ich jest naprawdę meczące. Póki co utknęłam na 3 rozdziale i jakoś nie wiem, jak się za niego zabrać xD Mam nadzieję, że zdążę do przyszłej soboty. <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 115%;">A</span> tymczasem, przed nami 2 rozdział. Miłego czytania, pozdrawiam! </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #20124d;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #20124d;"><br /></span></div>
<h1 align="center" style="text-align: center;">
<span style="color: #0c343d;">Rozdział 2</span><span style="color: #20124d;"><o:p></o:p></span></h1>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Drugi października – początek zakładu.
Wyliczyłam dokładnie, iż jego koniec nastąpi pierwszego stycznia. Patrząc na to
z tej perspektywy, może wydawać się, że te trzy miesiące to naprawdę niewiele. Z
drugiej strony jednak, czas lubi mieć to do siebie, że się ciągnie jednocześnie
przemijając niezauważalnie niczym błyskawica.</span>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Taki mały paradoks. Jeśli
się chce, w ciągu tych kilku miesięcy można osiągnąć bardzo wiele, albo można
też nie osiągnąć niczego. Wszystko jest zależne od człowieka, od tego jak wiele
wysiłku włoży w to by dotrzeć do swojego celu. Ja z pewnością zrobię wszystko
co w mojej mocy, a może nawet i więcej?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Ochłonęłam już po wczorajszym
dniu. Przez noc doszłam do wniosku, że działałam zbyt impulsywnie. Takie nagłe zmiany
nie działają zbyt dobrze, pewnie dlatego moje wczorajsze zachowanie było zbyt
dziwne. Muszę działać nieco wolniej, stawiać mniejsze, ale za to rozważniejsze
kroki. W ten sposób mogę osiągnąć więcej. Nie chcę być zbyt szybka bo jeszcze
go wystraszę i będę miała problem. Poza tym na mnie sama ma to nienajlepszy
wpływ. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Nie pozwoliłam sobie dziś na zbyt
długi sen. Uwielbiam spać, często wstaję w godzinach południowych. A teraz
zrezygnowałam z tego na rzecz Kaulitza. Muszę coś wymyślić, aby ten Inteligent
się ze mną jakoś umówił. Bo przecież to ja jestem kobietą i nie poproszę go o
spotkanie, to nie w moim stylu. Jeżeli sam się ze mną nie umówi, będę musiała
mu się w delikatny sposób narzucić… Nie wygląda to zbyt kolorowo. Niby z jakiej
racji miałby chcieć mnie gdziekolwiek nagle zapraszać? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">W zamyśleniu udałam się do
łazienki z zamiarem wzięcia ciepłej kąpieli. Automatycznie odkręciłam kurki z
gorąca i zimna, by wanna powoli mogła się nią wypełnić. W tym czasie rozebrałam
się do bielizny i podeszłam do lustra. W
prawdzie to nie wiem czyje zobaczyłam w nim odbicie. Tak bardzo się zmieniłam,
a nawet nie wiem czy na lepsze, czy przeciwnie. Byłam przekonana, że jak stanę
się twarda, niezależna kobieta, będzie żyło mi się dużo łatwiej. Tylko dlaczego
mam to dziwne uczucie? Uczucie, które uwiera mnie w środku… które mówi mi, że
coś jest nie tak. Że moja wizja, nowej siebie, jest błędna. Powinna wyglądać inaczej…
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Spuściłam bez entuzjazmu wzrok i
odwróciłam się w kierunku półki, z której wzięłam malinowy płyn do kąpieli. Następnie
wlałam go trochę do wody, żeby uzyskać przyjemny zapach oraz pianę. Nie ma to
jak poranna, relaksująca kąpiel, choć i tak wolę odbywać ją wieczorem… wtedy
jest zupełnie inny nastrój. Moja wyobraźnia się budzi i odpływam w krainę
niepoprawnych marzeń. Nie pozwalam sobie na to zbyt często bo przecież powinnam
myśleć trzeźwo… Nie mogłabym ciągle chodzić z głową w chmurach. Kiedyś to robiłam…
I nigdy nie kończyło się dla mnie dobrze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Zakręciłam wodę i zdjąwszy z
siebie pozostałą bieliznę, zanurzyłam się w pachnącej malinami wodzie… Jak
cudownie jest tak leżeć i zapominać o wszelkich kłopotach, poczuć się na kilka
minut beztrosko. Czasami sobie myślę jakby to było, gdybym ja była taką wielką
gwiazdą, jakbym osiągnęła taką sławę jak te całe Tokio Hotel. W prawdzie to ja
ich podziwiam za to co osiągnęli… Bo Kaulitz, Kaulitzem, ale jeśli chodzi o
ogół to jest co podziwiać. A mi wystarczyłoby tylko, żebym mogła robić to co
lubię i żeby ktoś to w końcu docenił. Może jest w tym część mojej winy,
przecież ja się w ogóle nie staram nikomu pokazać… Nikt nie dostrzeże mnie w jakimś
starym domu kultury, gdzie przychodzi masa amatorów. Może kiedyś, za trzy
miesiące… Może wtedy pomyślę o tym wszystkim poważniej i zacznę działać… bo
teraz mam inne sprawy na głowie… Sprawy, które komplikują mi życie i to na moje
własne życzenie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Po domu rozległ się donośny
dźwięk dzwonka do drzwi. Oczy, które przed momentem przymknęłam, aby się zrelaksować,
machinalnie otworzyły się. I tylko nasłuchiwałam, czy moja siostra jest w domu,
fajnie by było gdyby była i otworzyła te drzwi. Nie miałam najmniejszej ochoty
wychodzić specjalnie z wody.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-Carmen!
To znaczy Alyson! Otwórz! - usłyszałam znajomy krzyk. Oczywiście, tylko z
jakiego to powodu ona otworzyć nie może? Nie,
żeby mnie to jakoś specjalnie dziwiło. - No otwórz te drzwi! Ja nie
mogę, jestem nieubrana!- krzyknęła jeszcze raz gdy po domu ponownie rozległ się
ten sam dźwięk. Super, ona jest nieubrana, a co ja mam powiedzieć?! Ale dobra,
ja mogę wyjść z tej wanny i tak już mi się odechciało cudownej kąpieli. Ludzie
potrafią wszystko zepsuć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Wynurzyłam
się niechętnie z ciepłej wody i opuściłam wannę. Moje ciało od razu przeszły
chłodne dreszcze. Wzdrygnęłam się i owinęłam szybko swoje ciało czerwonym,
mięciutkim ręcznikiem, na którym było wyszyte moje imię. No po prostu wpadłam
kiedyś na taki pomysł, żeby podpisać ręcznik… Wszyscy tak robią, nie..? Z
pewnością. To tak wiele ułatwia!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Pospiesznie wyszłam z łazienki
słysząc kolejny raz ten sam dźwięk roznoszący się po domu. Ktoś się wyraźnie
niecierpliwił. Zbiegłam po schodach na boso, gdyż nie zdążyłam założyć kapci. Może
to coś ważnego? A w ogóle kto o tej porze nas odwiedza?! Jak to tylko listonosz
to zabiję! Albo jeżeli to do mojej
siostry to ją zabiję! A jak to do mnie… to też zabiję! Czyli zostanę
morderczynią bez względu na wszystko. Stanęłam przed drzwiami i poprawiłam
jeszcze ręcznik, czułam jak woda kapie z moich włosów i jak ocieka po moim
ciele. Zimno mi się zrobiło, a co będzie jak otworzę te drzwi? Dostanę
dreszczy! I znając moje szczęście zaraz się pochoruję. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Złapałam za klamkę i otworzyłam
je powoli. Zdębiałam. I to wcale nie dlatego, że było mi zimno. Chłód był
niczym w porównaniu z tym, kogo przed sobą ujrzałam. Mogłabym rzec nawet, że na
ten widok zrobiło mi się niepoprawnie gorąco. Nie wierzyłam własnym oczom,
którym ukazała się postać Kaulitza. Ledwie się opanowałam, żeby nie otworzyć
ust ze zdziwienia, bo co on tu robi?! Chyba ściągnęłam go swoimi myślami… Mam jakąś
moc, której dotychczas nie byłam świadoma! To właściwie dobrze, że przyszedł,
ale czemu akurat teraz, gdy ja ociekam wodą!? Stałam wpatrując się w niego, jakby
spadł z księżyca i przy tym czułam się niezręcznie… ale dlaczego ja? Przecież
to on przyszedł do mojego domu i zastał mnie w samym ręczniku… Mógł to
przewidzieć, naprawdę mógł to przewidzieć…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Cześć - wydukałam za nim ten zdążył otworzyć usta. A mogłam zaczekać, aż on
zacznie! Gdzie mi się tak spieszy, he? Mogłabym dać mu szansę się wykazać, choć
raz. Tylko, że ta cisza miedzy nami, ta dziwna sytuacja, gdy staliśmy gapiąc
się w siebie nawzajem jak cielęcia w malowane wrota… Musiałam to przerwać. <b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Cześć, nie przeszkadzam? Mam do ciebie sprawę, ale mogę przyjść później… - odezwał
się lustrując mnie jednocześnie swoim czekoladowym spojrzeniem. No dobra już
dobra, kobiety w ręczniku nie widział? ON ma do MNIE sprawę? Czy mnie coś
ominęło? Coś wyraźnie jest nie tak. Zdecydowanie. Niemożliwe, żeby od wczoraj
zmieniło się, aż tak wiele!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Nie no co ty, wejdź - Wpuściłam go natychmiast do środka i zamknęłam drzwi.
Może moje zszokowanie nie było, aż tak widocznie. Albo przynajmniej on nie zauważył.
Na pewno, przecież faceci nie dostrzegają takich szczegółów. Tym bardziej, gdy
stoi przed nimi laska w samym ręczniku. Na szczęście się ogarnęłam z tą swoją
mimiką twarzy i wytrzeszczem oczu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Nie zajmę ci dużo czasu. – zapewnił mnie, gdy podążaliśmy już do salonu. Muszę
przyznać, że dzisiaj mnie zaskoczył, nie dość, że do mnie przyszedł to jeszcze
rozmawia ze mną tak spokojnie, tak delikatnie… Jakby, jakby… jakby między nami
było wszystko w porządku. Jakby mnie lubił. Ej chwila! Ja się chyba trochę zagalopowałam…
nie mogę zapominać kim on jest i kim ja jestem. Przeszłość nie znika ot tak!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Dobra, usiądź. Ja zaraz przyjdę tylko się jakoś ubiorę - Wskazałam mu miejsce
na kanapie. Jestem ciekawa co się dzieje z moim słownictwem, jakoś tak dziwnie
się wyraziłam. No, ale nieważne… Zupełnie nieważne. To po prostu czyste szaleństwo…
Kaulitz we własnej osobie przyszedł do mojego domu, tak po prostu. Bo nagle ma
do mnie sprawę. To jest zbyt podejrzane. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Skinął
głową i zajął miejsce, a ja udałam się szybko do swojego pokoju. Założyłam na
siebie pierwsze lepsze ciuchy i w szybkim tempie rozczesałam włosy. Nie mogłam
pozwolić, żeby zbyt długo na mnie czekał. Niestety makijażu już zrobić nie
mogłam, bo to za długo by trwało. Chociaż, gdybym była złośliwa… No dobra, dziś
nie będę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Zeszłam
na dół, gdzie cały czas na mnie czekał. Już ze schodów widziałam ten łeb zakryty
czapką i wystającą spod niej kitę dredów. Odchrząknęłam dając znak, że już
jestem i obeszłam kanapę stając naprzeciwko niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Napijesz się czegoś? - zaproponowałam kulturalnie. Przecież jest moim gościem…
Jak to dziwnie brzmi. Bardzo dziwnie. Kaulitz moim gościem… Do czego to doszło? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Nie, dzięki. Ja naprawdę tylko na chwilę - odmówił równie kulturalnie. On mnie
dzisiaj szokuje. Usiadłam więc na przeciwległym fotelu, bo mogłabym długo nie
ustać z tego ciągłego wrażenia, jakie dziś na mnie wywierał. Byłam strasznie
ciekawa co to za sprawa. Bo skoro on przychodzi do mnie… och, jakie to
niezwykłe!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
No więc o co chodzi? – wbiłam w niego swój przeszywający wzrok. Mimo wszystko
nie wydawał się być zachwycony. Był raczej ponury, wyraźnie przygaszony. I
zdecydowanie zbyt spokojny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Tak właściwie to przysłał mnie do ciebie mój menadżer - zaczął niepewnie. I
znowu byłam zaskoczona, bo po co jego menadżer miałby go do mnie przysyłać? I zaraz…
Czyli on nie przyszedł do mnie sam z siebie? To nie on czegoś chciał ode mnie? Och…
Smutno… - Bo on, to znaczy my wszyscy mamy dla ciebie propozycję. Niestety, tak
się stało, że Georg, nasz basista ciężko zachorował i nie może z nami grać
przez jakiś czas, a być może ten czas będzie trwał bardzo długo. A my wiemy, że
ty grasz na gitarze basowej… i chcieliśmy cię poprosić, żebyś nam pomogła… to
znaczy, żebyś przez ten czas grała z nami…- mówił jak nakręcony ledwo dając mi
szansę zrozumieć z tego cokolwiek. Za dużo informacji na raz, Kaulitz! Niemniej
powoli przeanalizowałam wszystko w głowie, żeby dojść do jakiegoś ładu i
wynieść z jego chaotycznej wypowiedzi cokolwiek. Dotarło. W końcu dotarło i nie
wiem czemu, ale miałam ochotę się roześmiać. Ja i Tokio Hotel!? Dobre sobie. On
żartuje, prawda? Co z tego, że siedzi tutaj, na mojej kanapie, w moim domu…
potulny jak baranek, a jego mina wyraża… Właśnie, wyraża, jakby został przysłany
tu za karę. Ciekawe czym się tak naraził, że to akurat jego do mnie wysłali. Oczywiście…
O ile to jest prawda. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Ale dlaczego akurat ja? - wydałam z siebie pierwsze co przyszło mi do głowy. Nie
zabrzmiało to zbyt inteligentnie… ale co ja właściwie mogłam teraz innego
powiedzieć? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Był casting, ale nikt się nie nadawał. Potrzebujemy zaufanej i znanej nam
osoby. A na tobie można polegać… - No on mnie chce zabić tymi swoimi słowami?
Ja wiem, że jestem super, ale bez przesady… skąd wie, że można na mnie polegać?
Mam wrażenie, jakbym przegapiła jakąś część z naszego życia…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-
Jak się zdecydujesz, będziesz traktowana jak członek zespołu. Naprawdę na
ciebie liczymy, jesteś naszą ostatnią szansą. Przemyśl to. Mogłabyś w końcu
pokazać całemu światu swój talent…- Podniósł się powoli z miejsca nie
przestając mówić. Brzmiał przy tym tak przekonująco…</span> <span style="font-family: "Times New Roman","serif";">- Daj mi znać jak podejmiesz
decyzję. Mam nadzieję, że nastąpi to szybko. Wiesz, my nie mamy zbyt wiele czasu…
- <i>Jego niepewne spojrzenie. Utkwione w
mojej osobie. Jego oczy, w których pierwszy raz dostrzegłam coś więcej. Nadzieję.
Uczucie, które pokładał we mnie</i>. Zamarłam na ten moment.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Za... Zadzwonię – Tylko tyle zdołałam wyjąkać odprowadzając go do wyjścia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i><span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">On
nie żartował.<o:p></o:p></span></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Zamknęłam za nim drzwi. Czułam
się tak dziwnie. Boże, co on mi zaproponował? Że niby ja miałabym grać u nich w
zespole… akurat ja… To jest niedorzeczne. Ja… ja jestem tylko zwykłą dziewczyną.
Zwyczajną. A on mnie nawet nie darzy gramem sympatii… W ogóle co za zbieżność
losu! Wczoraj założyłam się z Sara, a dziś takie rzeczy się dzieją! Może to
moja szansa? Szansa nie tylko na wygranie zakładu, ale pokazanie się światu… Czy
nie tego chciałam? Nie o tym myślałam jeszcze wczoraj i dziś rano? Tak… muszę
się zgodzić. To jakaś szalona, niewidzialna siła. Ona po prostu przyciąga to
wszystko do mnie. To chore… Chore, ale prawdziwe.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Kto to był? – Znajomy głos wyrwał mnie nagle z zamyślenia. Moja siostra stała
przy wejściu do salonu i wpatrywała się we mnie z zainteresowaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-Yy…
Tom. Pytał, czy chciałabym grać u nich w zespole na basie - oznajmiłam
wymijając ją jakby nigdy nic. Chociaż na nią nie patrzyłam widziałam w
wyobraźni jej zszokowaną minę. Była zapewne bardziej zaskoczona ode mnie samej.
Ja nadal w to nie wierzę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Zgodziłaś się?! – zawołała niemal piszcząc i w mgnieniu oka znalazła się tuż
przy mnie, a jej oczy wyrażały czyste szaleństwo. Strach się bać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Jeszcze nie. Muszę się zastanowić – odparłam ze stoickim spokojem. Oczywiście
specjalnie udawałam przed nią obojętność podczas, gdy w głębi moje wnętrzności
wręcz przewracały się we wszystkie możliwe strony z ekscytacji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Ale nad czym tu się zastanawiać to wielka szansa! Alyson! Musisz się zgodzić! –
Miałam wrażenie, że za moment chwyci mnie za ramiona i zacznie mną potrząsać
próbując tym sposobem przemówić do rozumu. Nie, nie musiała tego robić. Ja już
podjęłam decyzję<b><i>… Karuzela się dalej kręci. A ja nie zamierzam z niej wysiadać.<o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
No pewnie, że się zgodzę!- okrzyknęłam z
szerokim uśmiechem czując jak to wszystko dopiero teraz tak naprawdę we mnie
uderza. To zupełnie co innego, gdy wypowie się coś na głos, niż gdy się o tym
tylko myśli. Odetchnęłam głęboko i z
mętlikiem w głowie skierowałam się do kuchni, aby zrobić sobie śniadanie. Czy ja
coś w ogóle przełknę? Właśnie podjęłam, zapewne jedną z najważniejszych,
decyzji w moim życiu. Pod wpływem impulsu. Czy w ciągu sekundy robi się takie
rzeczy..?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
No dzwoń do niego!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Drgnęłam
słysząc za sobą znów ten piskliwy głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Spokojnie Mel, dopiero co wyszedł - stwierdziłam, a po chwili zorientowałam się
że nie mam jego numeru telefonu. No to super. - Zapomniałam wziąć od niego
numer telefonu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Nie no, nie mogę z tobą… wobec tego pójdziesz do ich domu – rzekła jak gdyby
nigdy nic. W ogóle mi się to nie podoba. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Yhym… - mruknęłam dla świętego spokoju. Tak naprawdę w życiu bym do nich nie
poszła. Ja chce jeszcze żyć! Wolę nie ryzykować zgnieceniem przez te wszystkie
napalone fanki. Poza tym już sama ta posiadłość przytłacza swoim widokiem. Znajdę
jakiś inny sposób.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Dobra, ja wychodzę. I błagam, nie zmarnuj takiej szansy! - powiedziała
szturchając mnie przy tym w ramię i nim zdążyłam się odwrócić w jej stronę,
wyszła. Czasami wydaje mi się, że ona zachowuje się jakby była moją matką. No w
sumie jest ode mnie starsza, jest samodzielna, odpowiedzialna, rozważna… Ech…
też chciałabym być taka jak ona… to jest prawdziwy skarb a nie dziewczyna,
zastanawiam się tylko dlaczego jeszcze jest sama. Chłopacy powinni ustawiać się
w kolejce a ona powinna tylko przebierać… Przydałby jej się ktoś, kto by się
teraz zatroszczył o nią, bo jak na razie ona troszczy się o innych. Ale ileż
można? Nie raz odnoszę wrażenie, że jestem dla niej kłopotem, ale wiem, że ona
nigdy tak nie uważała i nie uważa. To jest chyba jedyne dobro, jakie spotkało
mnie w życiu - taka siostra. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Normalnie
z tego wszystkiego odechciało mi się jeść. Chyba pogram sobie trochę… i tak nie
mam żadnych planów na dzisiejszy dzień. A poćwiczyć zawsze można, tym bardziej
teraz kiedy mam grać w zespole. Ja… Alyson May będę basistką sławnego zespołu.
Tak po prostu. Z dnia na dzień…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b><span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">###<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Cały dzień spędziłam w swoim
pokoju grając. Gdy się jednak ściemniło wolałam to zakończyć, za nim zleciałaby
się połowa sąsiadów z pretensjami, że hałasuję. No nie każdy lubi słuchać
muzyki dwadzieścia cztery godziny na dobę. Chciałam skontaktować się z Sarą,
aby z nią porozmawiać i powiedzieć jej o propozycji którą dostałam od samego
Toma Kaulitza. Już sobie wyobrażam jej minę. Teraz może być już pewna, że
przegrała! Przecież jeśli będę z nim w jednym zespole, w trasach, hotelach… Nie
ma opcji bym go lepiej nie poznała. Gdzie mogłabym go lepiej rozgryźć, jak nie
w miejscach, które są jego życiem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Umówiłyśmy się z Sarą o
dziewiętnastej w parku. Nie mogłam się już doczekać, aż jej wszystko opowiem. Na
pewno nie spodziewa się, że akcja nabrała takiego tempa! Kiedy tylko wyszłam z
domu, rozdzwonił się mój telefon. Aż podskoczyłam,
rzadko do mnie ktoś dzwoni a jak już, to jest to moja przyjaciółka albo
siostra… Nawet nie spojrzałam na wyświetlacz telefonu, tylko od razu odebrałam
z myślą, że pewnie Sara się już niecierpliwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Tak?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Cześć, Aly. Z tej strony Tom – O matko, dobrze, że mówisz bo wcale nie zdębiałam
na dźwięk twojego głosu, Kaulitz. Jeszcze dziś jakieś niespodzianki..? Nie
wiem, jakiś milion dolarów leżący na ulicy, czy coś? Ja bardzo chętnie. - Dzwonię bo chyba nie masz mojego numeru, a
jakbyś podjęła decyzję to…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Już podjęłam – wypaliłam nieco zbyt gwałtownie,
ale nie mogłam się powstrzymać. Ekscytacja na nowo się we mnie zagnieździła i
rozpierała mnie od środka. Poza tym jego głos zdawał się być taki niepewny,
wręcz wyczuwałam w nim nutkę strachu. Może to dziwne, ale nie miałam w tym
momencie serca, by się nad nim znęcać. Och, niemożliwe. Zmiękłam. Tak bardzo zmiękłam… To chyba z tej
radości. <b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Naprawdę? A więc zgadzasz się? - zapytał z nadzieją w głosie. Ach, jak ja lubię
jak komuś zależy… bo właściwie od mojej decyzji zależy ich przyszłość. Skoro
twierdzą, iż ja najlepiej zastąpiłabym im Georga, wobec tego proszę bardzo.
Przy okazji i ja sama rozwinę swoje umiejętności i zdobędę nowe doświadczenia.
Jestem nawet skłonna polubić tego Inteligenta Kaulitza. Czego się nie robi dla
spełnienia marzeń? Tym bardziej, gdy wręcz pchają ci się same w ręce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Tak, zgadzam się - odpowiedziałam pewnie. Byłam ciekawa jego reakcji, chyba się
nie spodziewał bo zaniemówił. Może liczył na to, że jednak odmówię? W końcu nie
pała radością, a jego wypowiedzi są przeważnie w liczbie mnogiej. Wypowiada się
w imieniu całego zespołu. - Jesteś tam?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Yy… tak jestem. Bardzo się cieszę, że mimo wszystko się zgodziłaś. Naprawdę
będziemy ci wdzięczni. Wobec tego mogłabyś jutro o szesnastej się z nami
spotkać? – Przeszedł od razu do rzeczy. Na pewno został wcześniej poinstruowany
przez swojego menadżera. W sumie trochę przykre, że to jednak nie jemu na tym zależy.
Spójrzmy prawdzie w oczy, jest tu tylko posłańcem. Bo jako tako mnie zna… Po
prostu uznali, że będzie lepiej, gdy on to załatwi. A ja przez chwilę myślałam…
Właśnie, co ja sobie w ogóle myślałam?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Jasne, tylko gdzie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
W tej kawiarni koło parku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Dobra, będę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
To super. Dzięki. Będziemy czekać, trzymaj się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Pa – rzuciłam rozłączając się i schowałam telefon do kieszeni. W sumie nie wiem
już co mam o tym wszystkim myśleć, mam taki potworny mętlik w głowie. To po
prostu dzieje się zbyt szybko. Miałam zwolnić a tymczasem wciąż pędzę, jak na
złamanie karku. Tyle, że nie mogłam przewidzieć takiego rozwoju sytuacji… Takiej
szansy również nie mogłam zmarnować. Byłabym chyba skończoną kretynką, gdybym odmówiła.
Nie tylko ze względu na mój zakład, ale moje marzenia…<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Ruszyłam
z miejsca, automatycznie przyspieszając tempa, nie chciałam się spóźnić na
spotkanie z Sarą. To nie w moim stylu, ja zawsze jestem punktualna… a rozmowa z
Kaulitzem jednak pochłonęła mi dłuższą chwilę. Może moja przyjaciółka jakoś
będzie umiała pomóc mi to wszystko ogarnąć..?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-55199672541467040702014-11-08T12:07:00.000+01:002014-11-08T12:08:20.420+01:00001. "NIE okej."<h2 align="center" style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal;">Witajcie moi mili, na wstępie kilka
słów ode mnie :)<o:p></o:p></span></h2>
<h2 align="center" style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal;">Po pierwsze, gdy postanowiłam wrócić
do tego opowiadania nie liczyłam na to, że ktokolwiek się nim zainteresuje. Jak
wiadomo "odgrzewane kotlety" nie smakują tak samo, jak te świeżo
przygotowane ^^ Dlatego jest mi niesamowicie miło, że jednak znalazło się te
kilka osób, które chcą być tu razem ze mną. <o:p></o:p></span></h2>
<h2 align="center" style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal;">Po drugie, z góry uprzedzam, bo może
nie wszyscy to wiedza, ale Trzy miesiące to opowiadanie, które pisałam jakieś 6
lat temu :) Nie jest to jakaś oryginalna i intrygująca historia. Nie
spodziewajcie się czegoś niesamowitego, bo rozczarowania nie są przyjemne xD
Poprawiam wszystkie odcinki najlepiej, jak tylko potrafię i staram się również
je ulepszyć w miarę możliwości, nie zmieniając przy tym zbytnio fabuły. Powiem
Wam, że jest to bardzo czasochłonne i kosztuje wiele wysiłku, ale warto! :D <o:p></o:p></span></h2>
<h2 align="center" style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal;">Po trzecie, odpowiem jeszcze na
Wasze komentarze :D <o:p></o:p></span></h2>
<h2 align="center" style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"><u>Elisa O'D</u></span><span style="font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal;"> : Spodziewałam się, że
ktoś wypomni Sarze ten cały zakład :D Niemniej nie podchodziłabym do tego, aż
tak poważnie. Myślę, że ludzie robią i mówią wiele głupich rzeczy pod wpływem
chwili ;) Zresztą, przekonamy się w przyszłości jaką przyjaciółką tak naprawdę
jest Sara :D<o:p></o:p></span></h2>
<h2 align="center" style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"><u>ArchAnielicaA:</u></span><span style="font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal;"> Cóż za zaszczyt mnie tu
spotkał xD Miło Cię tu widzieć! Obyś wytrwała :D<o:p></o:p></span></h2>
<h2 align="center" style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"><u>Feeling:</u></span><span style="font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal;"> Pospolita grafika pff...
Proszę bardzo, zmienione xd<o:p></o:p></span></h2>
<h2 align="center" style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"><u>Dee:</u></span><span style="font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal;"> Cieszę się, że Ci się podoba :)
Faktycznie, akcja na początku może rozwijać się trochę szybko, ale... przed
nami 200 odcinków. A
właściwie już tylko 199! :D <o:p></o:p></span></h2>
<h2 align="center" style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal;"> <o:p></o:p></span></h2>
<h2 align="center" style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal;">Pozdrawiam Was wszystkich i dziękuję
za miłe słowa, mam też nadzieję, że pozostaniecie tu ze mną do finału! ;)</span><o:p></o:p></h2>
<h2 align="center" style="text-align: center;">
<o:p> </o:p></h2>
<h2 align="center" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">
Rozdział 1<o:p></o:p></span></h2>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Długo jeszcze rozmyślałam nad tym
wszystkim, leżąc na łóżku brzuchem do góry i gapiąc się w sufit. Szybko doszłam
do wniosków, że jeszcze od samego myślenia, nic konkretnego w życiu się nie
wydarzyło. <i>Geniusz</i>. Poderwałam się do
pozycji siedzącej i omiotłam swoimi zielonymi tęczówkami całe pomieszczenie
lokalizując położenie mojej torby. Dostrzegając ją leżącą w kącie, machinalnie
wstałam i zgarnęłam z komody telefon oraz portfel, które zaraz wylądowały w jej
wnętrzu. Kolejnym krokiem było opuszczenie mojego pokoju. Zamierzałam natychmiastowo
przejść do działania. Nie mogę marnować czasu, którego i tak mam bardzo
niewiele. Na szczęście nie przewiduję większych problemów. Przede wszystkim dlatego,
że jeśli chodzi o szanownego pana Kaulitza, nigdy długo szukać go nie muszę. Nasz
zadufany w sobie Inteligent, jak zwykle zupełnie przypadkiem się napatoczy tuż
pod moje zgrabne nogi. Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. Jakiż to
zbieg okoliczności, że on przebywa w tych miejscach co ja, czyż nie? To tylko
ułatwi sprawę. Los mi sprzyja. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Zarzuciłam torbę na ramię i zbiegłam
po schodach na dół i w ekspresowym tempie przemierzając kilka metrów salonu, wpadłam do przedpokoju,
gdzie wcisnęłam się w swoje buty. Zwarta i gotowa wyszłam zamykając za sobą
drzwi na klucz. Nie mieszkałam z rodzicami, ale ze swoją starszą siostrą.
Przygarnęła mnie do siebie dwa lata temu.
Moja matka odeszła od ojca, któremu odebrano prawa rodzicielskie.
Powinnam być właściwie z nią, lecz jak to w takich historiach bywa, byłam dla
niej tylko kłopotem. Ona ma już inną rodzinę (lepszą), a że jej było obojętne,
gdzie i z kim będę mieszkała to skorzystałam z pomocy, którą zaoferowała mi
siostra. Ona jest jedyną osobą, która się mną interesuje. Jest starsza ode mnie
zaledwie o rok, usamodzielniła się już jak skończyła siedemnaście lat. Mimo
wszystko jest cudowną osobą i cieszę się, że mogę mieć w niej takie oparcie. Bez
niej chyba bym zginęła w tym popapranym świecie. Dzięki niej mogę rozwijać swoje
umiejętności muzyczne. Gram i śpiewam, a nawet tańczę. Kiedyś może zrobię
karierę? Przecież wszystko jest możliwe, a z moim zapałem i wiarą oraz
olbrzymią energią tym bardziej. Żeby tylko ktoś się mną zainteresował… ale
patrząc na takiego Kaulitza, to chyba nie musi być wcale takie trudne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Podążałam wolnym krokiem przez
park kierując się do domu kultury, który był nieocenionym miejscem zarówno dla
mnie, jak i wielu innych, młodych ludzi. Każdy mógł znaleźć tam dla siebie skrawek
podłogi, by rozwijać swoje pasje. Dziś jednak nie miałam w planach tylko tam
tańczyć, miałam nadzieję na spotkanie z Kaulitzem. Czasami tam bywa, żeby
popatrzeć, tylko nie jestem pewna na co. A może na kogo? Domyślam się, że na
pewną różową, słodką blondyneczkę, która próbuje swoich sił w tańcu, lecz ja z
dumą mogę przyznać iż jestem od niej zdecydowanie lepsza. Zwykle się nie
przechwalam, ale strasznie drażnią mnie takie panienki. A ta w szczególności,
teraz jest dla mnie w pewnym sensie zagrożeniem, bo jeżeli ON patrzy na nią, to
jak ja mam wygrać zakład? Chyba nie będzie tak łatwo jak mi się wydawało. Poza
tym jest tam też wiele innych dziewczyn, które mogą rozpraszać jego uwagę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Droga nie trwała długo, budynek
znajdował się tylko kilka ulic dalej, więc miałam całkiem blisko. Wnętrze nie
powalało wystrojem, z zewnątrz zresztą nie było wcale lepiej. Ale to było
miejsce, gdzie po prostu mogłeś robić bezkarnie co chcesz. Tak, to nie jest
typowy dom kultury, my raczej go tak nazywamy z braku bardziej odpowiedniego
określenia. W sumie… Można by śmiało rzec, że to taka mini „szkoła tańca”. Bo
jednak większość ludzi, którzy tu przychodzą, zajmują się właśnie tańczeniem. Od
klasyki po współczesność! Do wyboru do koloru…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-Hej, Carmen!- usłyszałam za sobą
dziwnie znajomy głos, gdy tylko przekroczyłam próg. Skądś go kojarzyłam, ale
mimo to nie bardzo wiedziałam do kogo należy. Obróciłam się niechętnie i
oczywiście zobaczyłam tego, który w chwili obecnej najmniej mnie interesował. Zawsze
ktoś musi mi stanąć na drodze. A mianowicie wysoki, postawny brunet o piwnym
spojrzeniu. Niby nie powinnam narzekać, ale…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Chyba Alyson – syknęłam nie skrywając swojej irytacji. W prawdzie mam na imię
Carmen, ale zdecydowanie wolę moje drugie imię. To pierwsze jest zbyt słodkie i
wydaje się zupełnie nie pasować do mojej osoby. Stąpam zbyt twardo po ziemi,
żeby ktoś mówił do mnie „Carmen” to prawie jak karmel. No błagam. Na szczęście
otrzymałam dwa imiona, dlatego mogę się posługiwać tym drugim. Niektórzy jednak
bardzo nie chcą się do niego przyzwyczaić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Oj no wybacz, nie mogę jeszcze przywyknąć. Ale chciałem zapytać…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Nie - Przerwałam mu stanowczo. Ten chłopak chyba za dużo sobie wyobraża. No
cóż… zdarzyło się że spędziliśmy razem noc, ale ja mu nic nie obiecywałam. To
był w sumie przypadek… Życiowy błąd, który może zdarzyć się każdemu. Zwykle nie
sypiam z kim popadnie… I słusznie, bo teraz ciągnie się to za mną nieustannie i
nie mogę się tego pozbyć. - Przepraszam, ale nie jestem zainteresowana. Między
nami nigdy nic nie było, tamta noc nic nie znaczyła - wyjaśniłam bez ogródek,
jego twarz nie wyrażała zadowolenia, a wręcz przeciwnie wyglądał na bardzo
wkurzonego. Ups? Czy to moja wina, że jest na tyle naiwny, by od razu po jednej
nocy z pijaną dziewczyną robić sobie nadzieję..? Właściwie mogę poczuć się wykorzystana.
Byłam pijana! Nie wiedziałam co robię… Nawet nic nie pamiętam. Może wcale nic
się nie wydarzyło? <b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Jasne. Ale sądzę, że jeszcze się spotkamy, Carmen - rzekł na odchodnym specjalnie
podkreślając moje imię. Dupek. To miała być groźba, czy co? Prychnęłam
ironicznie pod nosem i nie zwlekając dłużej udałam się w swoją stronę. Naprawdę
takie typy są żenujące. Chyba w marzeniach się spotkamy! Ten chłopak to strata
czasu, jedna wielka pomyłka. Nie wierzę, że byłam taka głupia. Nawet po pijaku!
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="color: #073763;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Weszłam na salę, jak zwykle już
kilka osób ćwiczyło swoje układy, aby za jakiś czas startować w konkursach. Tak,
nigdy nie wiesz, czy obok ciebie nie wywija tyłkiem</span> <span style="font-family: "Times New Roman","serif";">przyszła gwiazda tanecznej sceny!
Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zatrzymałam wzrok przy ławkach, na których
siedzieli tak zwani obserwatorzy, bądź też bardziej oficjalnie, publiczność.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Moją
uwagę przykuł tylko jeden osobnik, właśnie ten, którego teraz potrzebowałam.
Nie tak dosłownie… Jakoś odechciało mi się tańczyć, chciałam się w zupełności
oddać mojemu planowi. Im wcześniej, tym lepiej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Podeszłam
do ławki, na której siedział i jakby nigdy nic zajęłam miejsce tuż obok. Starałam
się jak najbliżej, ale jednak zachowałam dość bezpieczną odległość. No nie można
tak od razu przesadzać! Jeszcze by się wystraszył. W końcu pamiętajmy, że nasze
relacje nie są najlepsze… Oczywiście jego wzrok od razu spoczął na mojej
osobie, lustrując mnie uważnie z góry na dół. Czekałam tylko aż powie jakiś
głupi tekst, ale się nie doczekałam. Coś nowego… ale to nie tak miało być… on
psuje mój plan!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
A ty co, zmęczyłaś się już? - Po chwili właśnie te słowa padły z jego ust.
Wiedziałam! Kaulitz znam cię lepiej niż własną siostrę. Ha! Chętnie bym mu coś
odburknęła, ale nie mogę… muszę być wyjątkowo miła… albo może nie? Jeżeli się
skapnie, że coś jest nie tak? Powinnam być naturalna, tak. Rozmawiać z nim jak
z każdym innym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Jakbyś nie zauważył, jeszcze nawet nie zaczęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";"> - No właśnie – skwitował z tym swoim
perfidnym, ironicznym uśmiechem. Tylko spokojnie, przecież to jest normalne,
próbuje mnie wyprowadzić z równowagi, ale ja się nie dam. Nie tak łatwo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Tak, padam z nóg - przyznałam mu rację,
ale również nie potrafiłam ukryć swojej ironii, a nawet nie miałam takiego
zamiaru. Przecież postawiłam na naturalność. Nasze rozmowy zawsze ociekały
ironią i złośliwością. Ja nawet nie wiem, czy to jest możliwe byśmy rozmawiali
inaczej. Może ten zakład to faktycznie z góry przegrana sprawa? Zaczynam się
tego obawiać. Czyżbym się przeliczyła?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Naprawdę muszą cię te nogi boleć, skoro usiadłaś akurat obok mnie - rzekł
uśmiechając się przy tym głupkowato. On powinien czuć się zaszczycony, że koło
niego usiadłam i że w ogóle z nim rozmawiam! A to stworzenie nie ma za grosz
szacunku! Ale dobra, teraz trzeba go jakoś udobruchać… Boże, do czego ja się
posuwam?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Miałabym sobie odmówić siedzenia obok takiego gwiazdora, jak ty? Przecież to
taki zaszczyt - Zatrzepotałam teatralnie rzęsami. No i szlag trafił moją
naturalność! Dlaczego on jest taki trudny? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Oh, no rzeczywiście. Uważaj bo ci uwierzę, że usiadłaś koło mnie
bezinteresownie - prychnął, a jego słowa mimowolnie wzbudziły we mnie złość.
Normalnie miałam ochotę go trzasnąć. On mnie podejrzewa o podstęp? Albo, że
niby ja miałabym sprawę do takiego idioty!? Ja tu próbuję być miła, a on jak
zwykle mnie prowokuje! Owszem, mam w tym interes, a ten debil wszystko psuje! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Kaulitz do cholery, czy ja mam iść z tobą do łóżka, jak każda inna pusta lalka,
żeby móc z tobą normalnie rozmawiać!? - Podniosłam głos ukazując swoją
wściekłość. Niby bez powodu, a jednak jestem zła. Udało mu się, dopiął swego. Sprowokował
mnie! Co ja w ogóle powiedziałam?! Alyson, cofnij to w tej chwili! - Nie to nie
tak miało być… - wypaliłam zupełnie niekontrolowanie. Zaskoczyłam tym sama
siebie. Nie wierzę, że się przed nim płaszczę. - Przepraszam, nie chciałam tego
powiedzieć… To znaczy chciałam, ale nie w ten sposób… - dukałam nie wiedząc jak
mam dobrać słowa. Jak wybrnąć z tej idiotycznej sytuacji. Chyba sama nie byłam
świadoma tego co mówię. Ja go przepraszam!? Ja?! To jakiś żart?! Nie… i bardzo
dobrze, że go przepraszam! Głupia Alyson! Głupia Carmen! Jak ja mogłam być tak
bezmyślna?! – Nie… Nie chciałam…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">Czułam
na sobie jego zdumiony a jednocześnie nieco speszony wzrok. Czyli, dobrze robię,
że go przepraszam… Teraz na pewno ze mną porozmawia… Tak! Od razu widać, że to
dobrze na niego działa. Co prawda wydaje się być w szoku, ale jednocześnie wyraźnie
złagodniał. Tak. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif";"> - Przepraszam, nie chciałam naprawdę - Wstałam
z miejsca zamierzając odejść. Z nadzieją, że mnie powstrzyma. Bo przecież
wszystko to robię z premedytacją. Chyba za bardzo to komplikuję… ale co z tego,
skoro działa! Wzdrygnęłam się czując niespodziewanie, jak łapie moja rękę.
Okej, oczekiwałam tego… ale czy od razu musi mnie dotykać!?</span> <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Aly, czy z tobą na pewno wszystko okej? - zapytał, a ja znowu drgnęłam. Oczywiście,
że ze mną jest NIE okej, ale ze mną zawsze tak było. A po za tym jaka Aly?
Jestem Alyson, a nie Aly! Jak nie Carmen, to znowu Aly, czy oni się w końcu nauczą!?
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego jedno, proste imię przerasta facetów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Nie jest ze mną okej, Tom - Opadłam z powrotem na ławkę. Przez chwilę
zapomniałam w ogóle z kim rozmawiam. Gdy tak trzymał mnie za tą rękę, tak
bardzo dziwnie się czułam. To trwało zdecydowanie za długo. Jego ciepło wtapiało
się w moja skórę. Paliło mnie. W jednej sekundzie naszła mnie ochota, żeby mu o
wszystkim powiedzieć. Mało tego, nie tylko o zakładzie, ale najnormalniej w
świecie zapragnęłam się wyżalić! Kiedy to do mnie dotarło, przeraziłam się… Przeraziłam
się samej siebie. Boże, chyba jeszcze nie postradałam wszystkich zmysłów!? To
ja miałam rozgryźć jego, a nie on mnie! Tymczasem dotknął mnie, a ja oszalałam.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Właśnie widzę. Nigdy tak ze mną nie rozmawiałaś – zauważył, a ja sprawnie
wyswobodziłam swoją rękę z jego uścisku. Normalnie Inteligent, chyba dostrzegł
moje jakże wielkie starania… czy to znaczy teraz będzie łatwiej?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Wiem…- westchnęłam ciężko. Pierwszy raz w życiu nie miałam pojęcia co mam
mówić. Normalnie to bym teraz toczyła z nim walkę, lecz teraz nie mogłam. Nie
mogłam i nie czułam nawet takiej potrzeby. - ale musze już iść. – Wstałam
szybko, musiałam to teraz zakończyć, nie mógł zauważyć mojego zakłopotania. Nie
mógł zauważyć, jak bardzo jest ze mną źle. Bo było!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Przecież nawet nie tańczyłaś! – zawołał z przejęciem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: "Times New Roman","serif";">-
Nie mam ochoty. Do zobaczenia, Tom! - rzuciłam na pożegnanie i bez namysłu
opuściłam salę a następnie budynek. Nie spodziewałam się, że to będzie, aż
takie trudne. W ogóle nie wiem co się ze mną dzieje…może ja po prostu nie umiem
z nim rozmawiać? Może normalne zachowanie, zwyczajna ludzka rozmowa z tym
człowiekiem przerasta moje możliwości?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3722965745174372369.post-27752234611540595622014-11-05T12:21:00.005+01:002014-11-06T11:55:04.463+01:00000. "Trzy miesiące."<div>
<h2 style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-large;">Prolog</span></h2>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #20124d; font-family: "Times New Roman","serif";">… Być sobą bez względu na
wszystko i zawsze szczerą, to był mój przepis na życie, lecz podobnie jak inne
moje plany, i ten również się nie
powiódł. Zawsze byłam poukładaną i
normalną nastolatką, ale to się zmieniło z dniem kiedy na mojej krętej, pełnej
przeszkód drodze, pojawił się ten zadufany w sobie egoista. Ten, który myśli,
że może wszystko. Wydaje mu się, że jest
kimś. Może i w świecie show-biznesu tak, ale w prawdziwym życiu jest nikim. <b><i>Nienawidzę
go całego, nienawidzę jak do mnie mówi, nienawidzę jak się uśmiecha, jak na
mnie patrzy a jednocześnie to wszystko ubóstwiam. <o:p></o:p></i></b></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #20124d;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">On, choć nieświadomie, przewrócił
moje życie do góry nogami. To przez niego się tak bardzo zmieniłam, albo dzięki
niemu. Teraz nie jestem delikatną siedemnastoletnią dziewczynką, jak z przed roku, teraz jestem
osiemnastoletnią, odważną kobietą. I to tylko dlatego, że taki Kaulitz, przy
każdej okazji próbuje mnie wyprowadzić z równowagi. Udaje mu się to bardzo
często, ale i ja mu nie szczędzę złośliwości. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie, czy nie? Mimo
wszystko nie uznałabym go za swojego „wroga numer jeden”.</span> <span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Nie,
ja po prostu go „nie trawię”, lecz nie traktuję i nigdy nie traktowałam jak wroga.
Na początku nawet sądziłam, że jest fajny, bo go nie znałam. Tyle, że… teraz,
gdy już go znam, nadal tak sądzę. Wydaje mi się, że on udaje. Tak naprawdę jest
normalny, tylko ukrywa to dogłębnie a w szczególności przede mną. Ja jednak i
tak wszystko wiem, a jeżeli nie wiem to się tego za wszelką cenę dowiem.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #20124d;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Właśnie dzisiaj założyłam się z
przyjaciółką, że odkryję w tym osobniku kogoś kogo nikt w nim nie widzi, że
sprawię, iż on sam zechce się pokazywać
z tej lepszej strony. Bo wiem, że gdzieś w głębi siebie, bardzo głęboko, musi
tę stronę w sobie skrywać. Niestety ja przy tym wszystkim także będę zmuszona
pokazać mu prawdziwą siebie. A przynajmniej jak</span><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; text-indent: 47.2000007629395px;">ą</span><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">ś część. Nie wiem dlaczego
zgodziłam się na ten zakład skoro tak bardzo nie lubię jego towarzystwa, a
teraz będę zmuszona prowokować go, aby częściej się ze mną widywał. Widocznie
czasem wystarczy chwila, by jakiś totalnie porąbany pomysł wpadł do głowy… I do
tego jeszcze prowokacje ze strony przyjaciółki. Człowiek nawet nie orientuje
się, kiedy i jak wpakował się w jakieś bagno. Ale w gruncie rzeczy to może być
fajna zabawa… On się bawi zawsze, to niech się teraz pobawi ze mną, w moją
zabawę. Och, czuję, jak przemawia przeze mnie podłość. Cóż… Nikt nie jest bez
skazy, nawet ja.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #20124d;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">A o co się założyłyśmy? No właśnie,
to chyba jest najistotniejsze w tym wszystkim. Założyłyśmy się o moją
tajemnicę, tajemnicę o której moja przyjaciółka dowiedziała się zupełnie
przypadkiem. I jeżeli przegram, wszyscy się o tym dowiedzą… To byłoby dosyć
upokarzające. Ale nie ma takiej
możliwości, abym przegrała. Muszę wygrać. Swoj</span><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; text-indent: 47.2000007629395px;">ą</span><span style="font-family: "Times New Roman","serif";"> drog</span><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; text-indent: 47.2000007629395px;">ą</span><span style="font-family: "Times New Roman","serif";"> zbyt sprawiedliwe to nie
jest, gdyż nie zaznaczyłyśmy co otrzymam, jeśli wygram. Będę musiała nacieszyć
się sam</span><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; text-indent: 47.2000007629395px;">ą</span><span style="font-family: "Times New Roman","serif";"> satysfakcj</span><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; text-indent: 47.2000007629395px;">ą</span><span style="font-family: "Times New Roman","serif";"> i uratowanym honorem!<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #20124d;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-
Tylko pamiętaj, jak już wykonasz zadanie zrywasz z nim wszelkie kontakty. To
jest właśnie szczyt tego zakładu, zostawić go na lodzie – rzuciła Sara nim zamknęła
za sobą drzwi. Tak, moja przyjaciółka jest bardzo konkretna. Ale chyba nawet
ona mnie dobrze nie zna, przecież zostawić go na lodzie to sama przyjemność. Odegrać
się w taki perfidny sposób za te jego wszystkie docinki! Nie mogę się wprost
doczekać tego epickiego momentu. Już widzę jego minę, och! - aha! Masz trzy
miesiące!- Drzwi otworzyły się z powrotem i ujrzałam wystając</span><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; text-indent: 47.2000007629395px;">ą</span><span style="font-family: "Times New Roman","serif";"> z przedpokoju
głowę blondynki.- Ani dnia dłużej. Od dzisiaj! Powodzenia – Zakończyła, tym razem
definitywnie znikając. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #20124d; font-family: "Times New Roman","serif";">Dlaczego w ogóle to ona ustala te
wszystkie zasady? Trzy miesiące? A jeżeli on wyjedzie w trasę!? Będę miała
mniej czasu. Jak ja mam kogoś dogłębnie poznać w trzy miesiące!? W sumie może i
tyle czasu mi wystarczy. Przecież ja potrafię wszystko. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #20124d; font-family: "Times New Roman","serif";">Mój plan? <b><i>Poznać, sprawić by zaufał,
przyzwyczaić i zostawić. Idealnie. To musi się udać. Mi się zawsze wszystko
udaje!<o:p></o:p></i></b></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #20124d;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com10