Czas tak szybko płynie, dosłownie ucieka mi przez palce! Nawet nie zauważam, jak każdego dnia moje życie się zmienia. Pomimo tego, że Tom ma dużo pracy w zespole, a ja zajęłam się tańcem spędzamy razem mnóstwo czasu, nawet pod byle pretekstem i chyba nam się układa. Czuję, że jestem z nim szczęśliwa i to bardzo. Widzę, jak bardzo mu na mnie zależy i jak mnie kocha. Za to ja staram się odwzajemnić to uczucie. Minęły już prawie dwa miesiące... ja wiem, że nie można pokochać od tak, na zawołanie. Ale nie wiem czemu mi nie wychodzi, skoro jest mi tak dobrze... może przez tą utratę pamięci już nigdy nie poczuję do niego tego, co kiedyś? Nawet nie chce tak myśleć... to by było straszne. Przecież nie można być z kimś do końca życia bez miłości...
Umówiłam się z Tomem, w kawiarni powiedział, że zaprasza mnie na lody. Cóż, nie mogłabym odmówić. Skoro on zrywa się z pracy, żeby się ze mną spotkać, ja też umiem sobie odmówić jakiejś wcześniej zaplanowanej czynności. A i tak jedyne czym się zajmuję, to taniec. Gdy jestem sama i nie mam co robić poświęcam temu dużo uwagi i chyba znowu jestem w tym dobra. Jednak nie wiąże z tym planów na przyszłość, po prostu robię to dla przyjemności. Bo lubię.
-Hej...- Ucałował mnie w policzek na powitanie, po czym usiadł naprzeciwko cały czas się uśmiechając. Ostatnio dopisywał mu humor i nie wiem do końca z czym to jest związane, ale mniejsza o to. Ważne, że jest szczęśliwy...
-Cześć, jest jakiś powód dla, którego mnie tutaj zaprosiłeś?
-No oczywiście i to wielki.- Potwierdził zadowolony, a ja spojrzałam na niego pytająco.- Chciałem się z tobą zobaczyć.
-No to naprawdę ogromny powód.- Zgodziłam się z nim posyłając mu uśmiech.- W każdym razie miałeś dobry pomysł.
-Wiem.- Wyszczerzył się. Ta jego skromność, jest czasami powalająca...- To jakie lody zamawiamy?
-Tu jest zdecydowanie za duży wybór.- Stwierdziłam lustrując wzrokiem kartę.- Chyba zdam się na ciebie.- Uniosłam na niego swój wzrok, jak się okazało i on patrzył na mnie. Przeszły mnie dreszcze, gdy nasze spojrzenia zetknęły się ze sobą. Trochę się zmieszałam, bo on wcale nie zmienił obiektu zainteresowań. Cały czas się we mnie wpatrywał... i to tak inaczej niż zwykle. Albo mi się wydaje... może zawsze tak patrzy? Uwielbiam jego oczy, jego uśmiech... nie wyobrażam sobie, że mogłoby nas nie być, choć to, co czuję nie mogę nazwać jeszcze miłością. A może źle interpretuje to uczucie? Może już kocham, a nawet o tym nie wiem... tylko, jak się przekonać?
-Jesteś taka śliczna...- Odezwał się w końcu, w ogóle nie na temat, ale to już szczegół. Poczułam się trochę, jak na pierwszej randce. A ja myślałam, że te wszystkie początkujące sprawy mamy już za sobą... mimo wszystko to było takie miłe...-Chciałbym spełnić każde twoje marzenie... sprawić, żebyś była najszczęśliwszą kobietą na ziemi...
-Tom...ale ja już mam chyba wszystko i jestem szczęśliwa. A ty masz w tym swój duży udział... sprawiasz, że mam dla kogo budzić się każdego dnia...- Wyznałam spuszczając wzrok. Moje słowa tyle znaczą, a ja dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę. Teraz kiedy je wypowiedziałam... bo czy wszystko wyglądałoby tak samo, gdyby go nie było? Nie... nikt by się mną nie interesował, nikt by o mnie nie dbał, nikt nie mówiłby mi, jaka jestem ważna, że mnie potrzebuje... i nikt nie dawałby mi tyle miłości i ciepła...
-Kocham cię...wiem, że przynudzam, bo ciągle ci to powtarzam, ale ja naprawdę nie widzę poza tobą świata, jesteś dla mnie wszystkim i chcę, żebyś naprawdę była szczęśliwa... a czuje, że ze mną nie jesteś...widzę, jak się starasz, ale...
-Tom, co ty w ogóle mówisz?- Przerwałam mu spoglądając na niego zdumiona.-Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam taka szczęśliwa! Może zapomniałam, co wydarzyło się w ciągu roku, jak byliśmy razem, ale wiem, że nikt nie kochał mnie tak jak ty. Nie wiem, jak mam ci wytłumaczyć to, co czuję... Chcę z tobą być Tom... chyba, że ty już nie chcesz?
-Oczywiście, że chcę! Ja tylko... myślałem, że może robisz to z litości... Minęły już prawie dwa miesiące...a ty mówiłaś, że dajesz nam trzy, aby wszystko wróciło do normy...
-A jest źle? Nie wychodzi nam?
-Chyba wychodzi... ale to wszystko wydaje mi się takie sztuczne... zupełnie jakbyś to wszystko robiła dlatego, żeby nie było mi przykro...- Wyznał niepewnie.
-Powinieneś chyba wiedzieć, że ja nigdy tak nie postępowałam, więc dlaczego miałabym teraz tak robić? Jakby było mi źle dawno bym cię zostawiła. Ale jestem z tobą i będę, bo wiem, że mnie kochasz, a mi na tobie zależy. Naprawdę wszystko co robię jest szczere i prawdziwe. Proszę tylko, żebyś zaczekał...abym mogła cię pokochać.- Powiedziałam z nadzieją, że już wszystko będzie jasne. Nie chcę, żeby myślał, że cokolwiek robię z litości. Mnie naprawdę zależy. Jak nigdy... przynajmniej z tego co pamiętam.
-Jesteś wspaniała... niepotrzebnie w ogóle zaczynałem ten temat. W końcu zaprosiłem cię tutaj na lody, a nie jakieś dyskusje.- Wyraźnie odetchnął z ulgą, tak samo, jak i ja.
-No właśnie, więc zamówmy coś, a potem chodźmy na spacer...
To jest przesłodkie, gdy chłopak pamięta o tobie więcej, niż ty sama. Gdy potrafi powiedzieć ci, co lubisz, a czego nie. I nie musi ciągle pytać, bo sam dobrze wie, co sprawi ci przyjemność. Tak właśnie było z Tomem. Nigdy nie zawracał mi głowy zbędnymi pytaniami, jak sama nie byłam pewna czego chcę, czy na co mam ochotę, on zawsze wiedział, czego mi potrzeba. Chciałabym też tyle o nim wiedzieć. Oczywiście wiem już wiele... w ciągu tych dwóch miesięcy poznałam go jakby na nowo, starałam się bardzo, aby zapamiętywać wszelkie szczegóły i szło mi to z każdym dniem coraz lepiej. Chyba pragnienie, aby wszystko było jak dawniej mnie mobilizowało. Bo jak słuchałam tych wszystkich opowieści, czułam się, jakby moje wcześniejsze życie, przed tym wypadkiem, było jakimś filmem. Czasem było wspaniale, a czasem gorzej... ale zawsze w końcu wszystko się układało. I co najważniejsze byliśmy razem. Jak się okazuje z drugą połową można przetrwać wszystko, bez wyjątku. Nie żałuję, że zostałam. Gdybym miała jeszcze raz wybierać, czy odejść, czy nie, postąpiłabym tak samo. Teraz już wiem, że mam wspaniałych przyjaciół, cudownego mężczyznę u boku i jestem kimś znacznie lepszym niż byłam za czasów Alyson. I wiem, że sama się nie zmieniłam. To oni mnie zmienili. Zmieniła mnie ich przyjaźń i miłość Toma. Spełniło się moje dziecięce marzenie o wielkiej, prawdziwej miłości. O księciu z bajki... pomimo tego, że jesteśmy jeszcze bardzo młodzi, że nie jestem pewna do końca swoich uczuć, jestem szczęśliwa. A czasem szczęście znaczy o wiele więcej niż wszystkie inne uczucia. Bo człowiek żyje po to, aby być szczęśliwym. I tak naprawdę niczego już mi nie brakuje. Mam wszystko. Pozostaje mi tylko uzupełnić pewne luki w moim życiu, a wiem, że jestem na dobrej drodze.
Gdy zjedliśmy pyszne lody poszliśmy do parku. Było naprawdę pięknie, sierpień jest w tym roku naprawdę bardzo słoneczny i urokliwy. Przyjemnie było spacerować na świeżym powietrzu pośród drzew...
Łapiąc Toma za rękę czułam się trochę, jak mała dziewczynka, jednak to uczucie szybko mi minęło. Powinnam się przyzwyczaić, że to jest zupełnie normalne w związku. Może już niedługo takie proste gesty i zachowania nie będą wywierały na mnie niedojrzałych odczuć. Wszystko mi minęło, jak objął mnie w pasie. Wtedy poczułam się jak kobieta. W dodatku jego... no i jak ja mogłabym zrezygnować z takiego chłopaka?
#
W nocy w ogóle nie mogłam zasnąć. Cały czas nachodziły mnie jakieś myśli i wszystkie związane z Tomem. Ten chłopak namieszał mi w głowie, jak nikt inny. Do czego to doszło, żebym przez niego spać nie mogła... ale przecież lubię o nim myśleć. Wszystko wtedy wydaje się takie kolorowe... cieszę się, że z nim jestem. I wierzę, że naprawdę łączyło nas wielkie uczucie. Chciałabym, aby znowu tak było. Brakuje mi tego, choć nie pamiętam.
Nie mogłam już dłużej wytrzymać. Było mi gorąco i miałam dosyć bezskutecznych prób zaśnięcia... wstałam w końcu i zeszłam na dół, żeby się czegoś napić. Przechodząc przez salon zauważyłam Toma, spał na kanapie... no nie mogę. Czemu on jest taki uparty? Przecież ma swój pokój, po co się tutaj męczy? Oczywiście on ma swoje argumenty... bo przecież to nasza wspólna sypialnia. Może powinnam z nim spać? W końcu wspólne łóżko, to jeszcze nic takiego... poza tym jesteśmy dorośli. To trochę głupie, że z nim mieszkam, a śpimy osobno... w końcu nie jest powiedziane, że musimy od razu Bóg wie, co robić... poza tym, miło by było zasypiać i budzić się obok kogoś... bliskiego.
-Tom...- Stanęłam za kanapą dotykając delikatnie jego ramienia. Nie chciałam go drastycznie budzić, był taki słodki...
-Carmen? Coś się stało?- Zamrugał powiekami patrząc na mnie zaskoczony. Pomimo ciemności wyraźnie widziałam jego błyszczące oczy.
-Nie, tylko... nie mogę zasnąć i pomyślałam, że może... wrócilibyśmy do naszej sypialni?- Wyszeptałam niepewnie. Było mi trochę głupio, ale cóż... kiedyś musiało to nastąpić. On raczej pierwszy by mi tego nie zaproponował. Był bardzo delikatny...
-Chcesz ze mną spać?
-No tak... i nie chce też, żebyś przeze mnie męczył się na tej kanapie.
-Nie jest tak źle...- Mruknął.- Ale skoro chcesz... jak dla mnie nie ma problemu.- Uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam gest.
-To chodźmy.- Wyciągnęłam do niego rękę i nie musiałam długo czekać na reakcję. Od razu mnie złapał jednocześnie wstając. Już po chwili wspinaliśmy się po schodach na piętro... dziwne, odechciało mi się pić... Najwyraźniej obecność tego chłopaka zaspakaja wszystkie moje pragnienia. A może to on sam jest moim wielkim pragnieniem? To nie powinno być zaskoczeniem. Czasami zdarzało mi się, że miałam ochotę dosłownie się na niego rzucić...
-Dawno tu nie spałem...- Szepnął zupełnie jakby nie chciał kogoś obudzić, a przecież byliśmy sami. Może chciał zachować atmosferę? Jak się wchodziło do tego pokoju, można było wyczuć coś dziwnego... nawet nie umiem tego określić. Może to jakieś wspomnienia? Wspomnienia, o których zapomniałam.
-Więc czas to zmienić. Która strona była twoja?- Uniosłam na niego swoje pytające spojrzenie, na co uśmiechnął się delikatnie.
-Nie mieliśmy „swoich stron”, różnie bywało... zależy kto pierwszy się położył, albo od tego co robiliśmy.- Stwierdził, a ja od razu domyśliłam się, że miał na myśli seks. Oczywiście mogę się mylić... ale w końcu to Tom. Mniej więcej takiego go pamiętam.
-Ale dzisiaj będziemy tylko spać...- Zaznaczyłam jednak nie brzmiało to wcale zbyt pewnie. Nie, no... naprawdę nie było mowy o czymś więcej. Na pewno nie teraz... jakoś nie umiałabym, nie wiem czemu... może dlatego, że jest dla mnie kimś ważnym. A to wbrew pozorom nie jest błahy powód.
-No jasne, nawet do głowy mi nie przyszło nic innego.- Zapewnił mnie od razu, na co ja mimowolnie się uśmiechnęłam. Czy on nie jest słodki?
-Mój ty Inteligencie...- Zaśmiałam się dopiero po chwili orientując się, co takiego powiedziałam. Niby nic, ale jednak... poczułam coś dziwnego. A jego uśmiech tylko pogłębił to uczucie... Trochę się już pogubiłam. Czemu tak dziwnie się czuję...
-W porządku?- Dotknął mojego ramienia, a mnie przeszedł dreszcz. Skinęłam twierdząco głową unosząc na niego swoje spojrzenie. Serce lekko przyspieszyło mi bicia, czego kompletnie nie rozumiałam. Czy ze mną jest wszystko w porządku?- Chodź, połóżmy się już...- Ucałował mnie delikatnie w czoło, po czym obydwoje ułożyliśmy się na łóżku. Przysunęłam się do niego z nadzieją, że mnie przytuli i nie rozczarowałam się. Już po chwili zasypiałam w jego objęciach...
###
Dodałam coś...
Pierwsza...? NIE! XD Nie możliwe... XD
OdpowiedzUsuńFajne to 'coś'. xD A z tej końcówki trochę chciało mi się śmiać. xD Z kolei na początku ta rozmowa była taaaaka kawaii. ^^ I ogólnie podobały mi się przemyślenia Carmen. A tak poza tym... Czyżby na końcu miała jakieś przebłyski pamięci? Tak, tak, taaaak?! xDPozdrawiam. ;]
OdpowiedzUsuńJestem pierwsza, no i jak dobrze pojdzie to druga tez XDOdcinek jest świetny, a ona sobie zaczyna cos przypominac... strasznie mi sie podoba.. ale nie wiem czemu.... cos w nim jest XDJak w kazdymn zresztą... ale tu jest coś innego XDChyba udziela mi sie ten zaciesz Toma.... I Carmen oczywiście... XDdobra, jak cos mi sie przypomni, to jeszcze potem dopisze XD ^^pzdr. ;*
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Jaki szablon o ja pier.dolę oO. Mmmmm orgia roku prawie *lol* oO.
OdpowiedzUsuńBosko, zresztą jak zawsze ;)Najpierw o szablonie, bo nie przypominam sobie, żebym pisała. Cudownyy! A szczególnie nagłówek! Zakochałam się w tej fotce (w sumie to jak w każdej jego, ale mniejsza). I ta koszula, okulary. Normalnie nie mogę przestać patrzeć <33 A co do tego 'cosia' to też świetnie.Aj. Jeszcze większe zbliżenie ;D Niby takie zwykłe spotkanie w kawiarni, a jak potrafi pozytywnie wpłynąć na człowieka ^^ I w końcu śpią w jednym łóżku. Narazie tylko śpią xd Dobra, bo moja wyobraźnia już szaleje xdTo czekam na nowe cuśś. ;dPozdrawiamQueenBlack
OdpowiedzUsuńJestem po prostu w siódmym niebie. Jak to dobrze, że między nimi jest taka harmonia. no i jakby powoli wszystko wracało do normy. gdyby jeszcze tylko ta jej pamięć.....ale tak też nie jest źle.czekam na next
OdpowiedzUsuńMmmm jaki szablon oO. Te zdjęcie w nagłówku wręcz oszałamia xDMnie tam się wydaje, że Carmen czuje się tak dziwnie dlatego, że wracają jej wspomnienia i stare, dawne odruchy. Kiedyś zwracała się do Toma 'Inteligencie' i może właśnie te zwykłe, niepozorne słowo ruszyło nieco barierę, która blokowała jej dostęp do wspomnień sprzed roku. Oby tak się stało, bo wydaje mi się również, że Carmen zaczyna od nowa kochać Toma. Nie jestem tego całkiem pewna, ale jest z nim szczęśliwa, jego obecność ją uspokaja i chce spędzać z nim jak najwięcej czasu. Sama też przyznaje, że jej na nim zależy, więc może wkrótce będzie mogła bez oporów odpowiedzieć mu tymi samymi, magicznymi słowami, którym on tak często się do niej zwraca? Mam nadzieję.Odcinek jest świetny, taki pełen nadziei, że Carmen wrócą wspomnienia.Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńJeeej... To nie jest "coś"! Ten ROZDZIAŁ jest cudowny <3 taki romantyczny...! Cieszę się, że Tom i Carmen znów śpią w jednym łóżku. Carmen świetnie się zachowała. Ich bliskość zmierza do miłości ;D i bardzo mnie to cieszy xD Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńIdę czytać.
OdpowiedzUsuńcudowny ten szablon ;D no i odcinek również ;)) dobrze, że im się układa ;)) pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńJakie to słoooooooooooooooooooooooooodkie.Tyle ci dziś powiem. Wiem, czytałam prawie godzinę (hahaha xD) a komentarz jest po prostu... ale wybaczysz mi co nie? Ja cię tak bardzo lubię, ty mnie tak bardzo lubisz i co najważniejsze: LUBIMY (tiaaa) Toma. *.* No. :D
OdpowiedzUsuńŁooł... Zakochałam się w nowym szablonie ;) Kurczę, ronisz postępy ;* Poszli spać tugedeeer ^^ Wogle pięknie Ci to wyszło i oby tak dalej ;***** Rated
OdpowiedzUsuńłooo jak słodko xdcudownie i wgl.Tylko mam jedno Ale. : (Źle się czyta jak jest taki kolor czcionki . Jakoś razi w oczy i się mi literki rozmazują xDładny szablonik ale no... Doooobra tam przeżyje xD .Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńO ja Cię. Te słowa z tytuły przywróciły mi wiarę w człowieka oO. Podoba mi sie podejście Carmen do tego wszystkiego xD. Podziwiam jej cierpliwość i mam nadzieję, że jednak prędzej czy później odzyska pamięć.Tom to już w ogóle cudo, nie chłopak oO. Chyba każdy mógłby jej pozazdrościc.No i wszystko jest na jak najlepszej drodze. Ogółem świetnie, jak zawsze<3Pozdrawiam.!;**
OdpowiedzUsuńSiedze na informatyce, i jak w kazdy wtorek bede poprawiac twoje statystyki ^^ XDZgadzam sie z kimś tam w komentarzu... Ze to jest stasznie słoooooo(...)dkie... Tsa... ale chyba sie powtarzam?Chce nowy odcinek, bo mam nadzieje, że ona wreszcei przypomni sobie wszytsko co trzeba... A jak nie... to najwyzej zakocha sie raz jeszcze, a co?! XDSzkoda, ze nie mam tu gadu, bo licze na to, ze korzystasz ze swojegotrzydniowego zwolnienia... Takiej to dobrze.... Za dwie, czy trzy godziny, bede sie meczyć nad konkursem i licze na to, ze sercem bedziesz ze mną XDOstatecznie mzoesz tez telepatycznie podpowiadać, z tym, że ja nie do konca wiem, czy to możliwe...No ale czy dla nas jest coś nie mozliwego...? XDWłasnie, jak tam idzie Tomaszowi? ^^Mam nadzieje, że lubisz miec duzo komentarzy... na pewno lubisz... musisz... XDNie bede słuchała mojego kolegi, bo mysle, że to jkos nie do konca pasuje do tegobloga... nie wazne zreszta.... kojarzysz takie pseudo JP na 100% XDAle fajnie... teraz koment jest jeszcze dłuzszy...Nudzi mi się....Napisz coś na gadu, bede miała co robić jak wejde ^^ Xddobra.... ide dalej...zpdr. ;*
OdpowiedzUsuńTam, gdzie miało byc fajnie powinno być kilka linijek przerwy... ale TM mnie nie słucha i jest tylko jedna... ;/...
OdpowiedzUsuńSzukamy osób, które mają fantazję i są kreatywne. Właśnie takie osoby jak Ty! Umiesz pisać opowiadanie, próbujesz przekazać ludziom to, co jest najważniejsze. Jesteś twórcą.! Dołącz do nas, baw się razem z nami.! Stwórz swoją postać i dołącz do forum, które daje wiele możliwośći.! Jest to gra fabularna, piszesz co robi Twoja postać, co odczuwa, jaka jest, a tworzysz to razem z innymi.! www.autre.fora.pl Zapraszam.! Forum dopiero startuje, więc jeszcze nie jest do końca rozwinięte, ale może osobiście przyczynić się do tego.! Zapraszam serdecznie i pozdrawiam.!
OdpowiedzUsuńOch...Ta kolorystyka i zdjęcie w nagłówku...Ach xDUwielbiam ten kolor...A Tomowi w tej koszuli nawet do twarzy...Chyba ubiór to na razie jedyna co mi się podoba bardziej w jego nowym stylu(nadal nie mogę przeboleć metamorfozy bliźniaków, ale to już prywatny wątek z innej bajki wytrzaśnięty ;) ) Ach...Co do odcinka...Przeczytałam go już wcześniej i dziś drugi raz (nie za bardzo miałam jak skomentować...musiałam w tydzień nadrobić 4 sprawdziany, i napisać dwa obecne...znów prywatne- przepraszam, ale muszę się wytłumaczyć...)Och końcówka...' mój ty inteligencie...'to zdanie ma dla mnie drugie dno bo sama znam osobę, na którą tak wołam xD w sensie bez mój...Hmm dziwne uczucie jakby przebłyski wspomnień...No coś takiego wyłapałam...Może niedługo Carmen odzyska pamięć? No ja tylko mogę przypuszczać...;)Idę komentować następny odcinek, bo z tego, co widzę właśnie takowy dodałaś ;)))kathy [lonely-tears]
OdpowiedzUsuńWyjątkowo mi się podoba ten wpisami
OdpowiedzUsuńfantastyczny blog jak i wpisik
OdpowiedzUsuńZainteresowało mnie mocno
OdpowiedzUsuń