niedziela, 11 października 2009

90. 'Jesteś nienormalna.'

 

-Amelia.- Jego głos tylko jeszcze bardziej ją wyprowadził z równowagi, po tym wszystkim ma jeszcze czelność wymawiać jej imię. Dopiero teraz wpadł jej do głowy świetny pomysł, lepiej późno niż wcale. Odwróciła się gwałtownie w jego stronę uśmiechając się z ironią. Zanim zdążył cokolwiek zrobić, brunetka chwyciła za pierwszą z brzegu puszkę farby i jednym ruchem wylała jej zawartość na chłopaka...

-Idealnie.- Zmrużyła oczy nie spuszczając z niego wzroku. Był zupełnie zszokowany całym zdarzeniem, ledwo to do niego dotarło. Gdy po chwili się ocknął wytarł ręką twarz, aby móc widzieć dumną z siebie dziewczynę, która właśnie zamierzała wyjść. Ale nie może jej przecież na to pozwolić... Korzystając z okazji, że już stała do niego tyłem i go nie widziała szybko do niej podbiegł i bez chwili wahania objął ją rękami przyciągając mocno do siebie, dzięki czemu przylgnęła plecami do jego brudnej koszulki. Zanim zaczęła piszczeć zapowietrzyła się na dobrą minutę.- Zabije cie... zabije!- Najpierw siłowała się, aby wydostać się z jego uścisku w rezultacie wyszło na to, że obydwoje wylądowali na podłodze... z tym, że dla niej było gorzej, bo to on leżał na niej, więc w sumie wcale się nie uwolniła.-Mój Boże, ty grubasie... nie mogę oddychać! Ile ty ważysz kretynie!? W ogóle złaź ze mnie... i tak cie zabije!

-Oczywiście, już widzę jak latasz za mną z nożem... a czy ty w ogóle wiesz, jak wygląda nóż?- Zaśmiał się unosząc głowę i spoglądając na jej rozwścieczoną twarz.

-Ty idioto! Ja cie uduszę! Albo wydrapię ci oczy!

-To na pewno ci się uda, twoje paznokcie mają z dwa metry!- Znowu się zaśmiał i ani myślał jej ustępować. Sama się doigrała...z Andreasem się nie zadziera.

-Jesteś głupi jak but!

-O, teraz się butów będziesz czepiała.- Przewrócił oczami, doprowadzał ją do szału z każdym kolejnym słowem. Już zupełnie zgłupiała, czuła że zaraz zwyczajnie wybuchnie. Musiała się uspokoić, nie może przecież dawać się tak prowokować. Byłoby pewnie łatwiej, gdyby mogła się chociaż ruszyć... zdecydowanie niefajnie jest leżeć na twardej podłodze przygnieciona przez idiotę.

Zamilkła, uznając, że to będzie najlepsze wyjście z całej sytuacji. Przechyliła głowę w bok, żeby nie być zbyt blisko niego i przede wszystkim, aby nie musieć go oglądać. Miała nadzieję, że blondynowi się znudzi i sam z niej zlezie bez żadnych kłótni. W czasie, gdy tak leżeli w ciszy, zdążyła uspokoić swój oddech i gniew, który już ustąpił. Denerwowało ją już jedynie to, że ma na sobie farbę i cała się klei. I zemsta zeszła na drugi plan, bo teraz najważniejsza była kąpiel i świeże ubranie.-Niezła z ciebie wariatka.- Odezwał się w pewnej chwili, ale ona ani myślała otworzyć ust. Może nawet uznać, że się obraziła...to nie byłoby wcale takie dziwne. W końcu ją obraził.

Przyglądał jej się z uwagą czekając na jakiś komentarz z jej strony, lecz się nie doczekał. Jedyne co robiła, to oddychała. Akurat to widział i odczuwał najlepiej, czuł jak jej piersi unoszą się i opadają, aż trudno było nie zerknąć w jej dekolt...

Nie widząc z jej strony żadnej reakcji, odwrócił jej głowę zmuszając ją tym samym, aby na niego patrzyła. Mimo to jej twarz była obojętna i nie wyrażała nic poza słowami: „Nie rozmawiam z tobą.”-Przecież żartowałem...- Powiedział w końcu, sądząc że ją tym udobrucha. Zamrugała jedynie powiekami prychając przy tym pod nosem. Ale to już było, coś. Po krótkiej chwili namysłu zbliżył się do niej niebezpiecznie i zanim go odepchnęła otarł się brudnym policzkiem o jej. Z trudem powstrzymała w sobie krzyk.- O, już ci nie przeszkadza brud? Teraz ty też jesteś brudasem.- Stwierdził i przykładając do jej policzka palec narysował kwiatka.- Idealnie.- Uśmiechnął się sam do siebie. Brunetka wlepiła w niego swoje spojrzenie, które miało wyrazić wszystko co miała do powiedzenia.- A może wąsy ci namaluję? Ciekawe, jakby Amelka wyglądała z wąsami...- Zachichotał pod nosem. Dziewczyna nadal była opanowana i za nic w świecie nie dawała się sprowokować. Chce być tą lepszą i nie będzie zniżała się do jego poziomu. Drugi raz nie popełni tego samego błędu.

W końcu nadeszła ta upragniona chwila, kiedy Andreas zaczął się nudzić. Nie lubił gadać sam do siebie, a brak reakcji ze strony dziewczyny wcale mu nie odpowiadał. Już zdecydowanie wolał, gdy go wyzywała. A teraz nawet na niego nie chce spojrzeć...

Westchnął ciężko i próbował unieść się na rękach, aby wstać, co bardzo odpowiadało Amelii, jednak jego próby nie powiodły się... pośliznął się i z powrotem wylądował na dziewczynie, która aż pisnęła pod wpływem nagłego ciężaru.

-Przep...- Zaciął się zdając sobie sprawę co chce powiedzieć. Natychmiast uniosła na niego swój pytający wzrok, ale nie dokończył. Uważał, że nie ma za co przepraszać... i tak chodziło mu tylko o ten upadek. Dopiero, gdy na nią spojrzał dostrzegł jak niewielka odległość ich dzieli. Poczuł się nagle bardzo dziwnie w takiej sytuacji... już nie pamiętał, kiedy ostatni raz był tak blisko jakiejś dziewczyny. Brunetka nie spuszczała z niego wzroku oczekując w dalszym ciągu przeprosin, on również nie szczędził sobie jej widoku z tym, że nie miał zamiaru nic mówić. Mógłby podjąć kolejną próbę podniesienia się, jednak... fajnie mu tak było.

-A co by się stało, gdybym tak ją pocałował?-Uśmiechnął się pod nosem do swoich myśli. Przecież ona i tak na nic nie reagowała... może na to też nie zwróci uwagi? O, na pewno... w końcu to nic takiego. Nie zastanawiając się dłużej cmoknął ją szybko w usta, zrobił to w takim tempie, że ledwo zdołała cokolwiek poczuć. Jednak to wystarczyło, aby doznała szoku. Otworzyła szerzej oczy z zaskoczenia. Mimo wszystko nie poczuła gniewu... a powinna. No, ale co to takie cmokniecie? Nawet sekundę to nie trwało... Nie, no Amelii się tak nie całuje! Co za marnotrawstwo słodkich ust.

Zmarszczyła brwi okazując swoje oburzenie z powodu tak krótkiego i zarazem śmiesznego pocałunku. Blondyn spodziewał się, że zaraz dostanie w nos, jednak nic takiego się nie wydarzyło. W prawdzie Amelia uniosła rękę, lecz nie zrobiła zamachu. Niepewnie przyłożyła ją do jego twarzy i zjechała na usta, aby zetrzeć z nich farbę... teraz to chłopak doznał szoku. Wszystko zaczynało się układać, nawet poczuł, że coś mu fruwa w żołądku, ale...

-Co tutaj się dzieje!?- Uniósł szybko głowę w kierunku drzwi, odjęło mu mowę, gdy zobaczył chłopaka brunetki. Chłopak, ona ma chłopaka przecież!

-Alex?- Dziewczyna odezwała się pierwszy raz od kilkunastu minut. Odchyliła głowę w tył, aby móc go zobaczyć, przyszło jej to z wielkim trudem.

-Możesz mi powiedzieć, co robisz? A właściwie co ten... chłopak robi na tobie?!- Wszedł do pomieszczenia stając obok nich z wściekłą miną.

-Ja...

-Nic!- Amelia weszła blondynowi w słowo. Szturchnęła go lekko, aby wstał i tym razem zrobił to bez żadnych problemów. Brunetka również się podniosła stając tuż przed swoim chłopakiem.- Mały wypadek przy pracy.

-To, że cie pocałował też był wypadek?- Zironizował dając tym samym do zrozumienia, że jest tu trochę dłużej niż im się wydaje.

-Pocałował? Daj spokój... to nie był żaden pocałunek, coś ci się przewidziało.- Stwierdziła z pełnym przekonaniem. W ogóle nie czuła jakby kłamała, bo sama nie uważała tego zdarzenia za pocałunek.

-Dlaczego dobierasz się do mojej dziewczyny?- Zwrócił się do milczącego blondyna, który wyglądał na nieco wystraszonego. Sam nie wiedział, co się z nim dzieje.

-Nie dobieram się.

-Przecież widziałem, myślisz, że jestem głupi?- Zbliżył się do niego, był trochę wyższy więc wyglądał trochę bardziej przerażająco niż w rzeczywistości był.

-Alex, daj spokój. Nic się nie stało...- Mruknęła brunetka w ogóle nie widząc żadnego problemu. Zazdrość chłopaka nie robiła na niej wrażenia. Właściwie dopiero teraz zauważyła, że w ogóle ma chłopaka. Jakoś wcześniej nie okazywał takiego zainteresowania jej osobą.

-Właśnie, że się stało! Nie będzie się do ciebie dobierał jakiś wieśniak!- Fuknął, na co dziewczyna zaśmiała się, lecz szybko spoważniała dochodząc do wniosku, że na śmiech przyjdzie jeszcze czas.

-No wiesz, przynajmniej on się mną interesuje, a nie to co ty.- Poklepała go po ramieniu i jak gdyby nigdy nic wygładziła sobie bluzkę.

-Co? Przyłapuje cie prawie na zdradzie, a ty zamiast mi wszystko wyjaśnić...

-Oj, skarbie ja nie mam ci nic do powiedzenia, naprawdę.- Zatrzepotała rzęsami. Starała się być przesadnie słodka i to jej wychodziło doskonale. Już nie mogła na niego patrzeć, a tym bardziej go słuchać.

-Co ty jej nagadałeś!?- Niespodziewanie pchnął Andreasa do tyłu, co wzbudziło w Amelii na nowo gniew.

-Zabieraj te swoje czyste łapy.- Zagrzmiała i z pewnością już nie była taka słodka jak przed momentem.

-Amelko, kochanie...- Podszedł do niej, co ją niezwykle uszczęśliwiło. Z przyjemnością wymierzyła mu siarczysty policzek, aż osłupiał.

-Jejku, jaki ty jesteś żałosny...- Przybrała głos małej dziewczynki.- No co tak patrzysz? Z księżyca spadłeś? Nie wiesz, co to znaczy?

-O co ci chodzi? Co ja ci zrobiłem?

-Nic, wielkie nic.- Warknęła.- Już ten prosiak jest lepszy od ciebie. On przynajmniej jest prosiakiem, a ty jesteś NIC.- Prychnęła.- Idź sobie, bo nie mogę na ciebie już patrzeć.

-Jesteś nienormalna.

-Straaszne. Spadaj, to nie miejsce dla ciebie. Jesteś czysty, nie pasujesz tu.

-Żebyś potem nie płakała.

-O na pewno. Już mam łzy w oczach nie widać?- Zamrugała powiekami. Chłopak pokręcił tylko z niedowierzaniem głową, a potem odwrócił się i wyszedł bez słowa. - A ty.- Zwróciła się do zdumionego Andreasa wskazując na niego palcem- Jak nie umiesz się całować, to nie całuj. Moje usta nie są do cmokania.- Teatralnie odrzuciła włosy do tyłu i podążyła ku wyjściu, jednak gdy tylko stanęła w drzwiach wyrósł przed nią Tom wprawiając ją w osłupienie.

-Heh, a co tu się dzieje?- Gitarzysta zaśmiał się nerwowo mając nadzieję, że to co widzi jest tylko jego wytworem wyobraźni.

-Tu? Nic...nic, tylko tak... my... ten, no... bo...właśnie mieliśmy sprzątać, prawda Amelia?- Andreas rzucił dziewczynie znaczące spojrzenie na, co ta pokiwała energicznie głową wpatrując się cały czas w Toma, jak w kosmitę.

-Wiecie... jutro wraca Carmen, na pewno nie chciałaby zobaczyć różowej ściany z zielonymi plamami.- Uśmiechnął się krzywo.- Zaufałem wam, a wy... co wy narobiliście!?

-Tom, nie złość się... do jutra wszystko będzie, tak jak być powinno.- Zapewniła go brunetka i weszła z powrotem w głąb pokoju.

-Mam nadzieję. Inaczej nie wyjdziecie z tego domu.- Zgromił ich swoim spojrzeniem.- Miłej pracy, przenocuję u Gustava, będziecie na pewno całą noc hałasować.


###


Cóż... odcinek w rezultacie wyszedł cały o Amelii i Andreasie, ale musiałam xD I przypuszczam, że ta parka jeszcze się będzie pojawiała przez jakiś czas, niekoniecznie jednak będzie zajmowała całe odcinki xD To taki wyjątek ;D Musiałam trochę odskoczyć od Toma i Carmen, taka mała chwila wytchnienia ^^

Właściwie to ciąg dalszy poprzedniego odcinka (jakby ktoś nie spostrzegł xD).

Mam nadzieję, że nie przeszkadza wam taki wyjątek ;p

 

14 komentarzy:

  1. 2... bo mnie zagadałas... foch!

    OdpowiedzUsuń
  2. madzioszka@onet.eu11 października 2009 23:51

    Czytam regularnie odcinki i muszę przyznać że świetnie Ci idzie pisanie... Oby tak dalej!!:) U mni- na http://ja-i-moj-nie-zwykly-swiat.blog.onet.pl/ - pojawił się w końcu nowy odcinek... Pozdrawiam;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Troche ci pomarudze, a co!No więc, dalczego tak krótko?? okroągły odcinek, a taki jakis króciotki wyszedl... oj nie ladnie ka.!No nic o billu...Nawet nie mysl zeby go zabijac!!!!! XDogólnie to nie weim co mam pisać, bo jestem w lekkim szoku... jakm ozna tak szybko, bez zastanowienia i w ten sposób zerwac z chopakiem!? A Andreas....Taki fajny chłopak, a ja taka wredna... Nie wane zresztą XDChyba nic wiecej juz nie napisze, chciaz trza pochwalic tomasza! Ma chłopak wyczucie stylu - wie ze rózowy i zielony to nie najlepse polaczenie XD i chwała mu za to!a jestem druga, bo mnie zagadałas ... ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. noooo... wolalabym o tomie i carmen alee niech bedzie ;* . I tak super ;P kiedy nastepny xd ?

    OdpowiedzUsuń
  5. oo ;D Andreas robi postępy xD a ta Amelia to niezłą jest xD haha ;D już sobie wyobrażam minę Alexa xD świetny rozdział ;))) pozdrawiam ;****

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha podobała mi sie Amelia w tym odcinku xD. Nalepiej docieła temu całemu Alexowi. No i kuwa w pewnym momencie zrobiło się gorąco ;D. Mógł się Andi bardziej postarać, a nie jakiś tam cmok oO.Może podczas dalszej pracy dojdzie do czegos więcej xD.Haha nie wiem dlaczego, ale rozwalił mnie na końcu Tom *lol*. Wchodzi taki boss i dyryguje xDD. No, ale dobrze trzeba trzymać pion ;D.Czekam na next.! Gratuluję tej 90tki oO. Kuwa kiedy to zleciało? oO.Pozdrawiam <3:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie to całkowicie nie przeszkadza. ^^ Ogólnie bardzo podobała mi się ta notka, a w szczególności 'pocałunek'. xD Kocham takie akcje. XDDPozdrawiam. ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. hopeinheart@amorki.pl12 października 2009 21:54

    Jasne, że mi to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie - bardzo mi się podobało xD. Przeczuwałam, że między Andreasem i Amelią zrobi się gorąco. Nieźle się uśmiałam ;D Ale co to miało w ogóle być?! Cmok jakiś i tyle, Andi mógł się bardziej postarać! Ale mina Alexa, jak wszedł, musiała być powalająca oO. Dobrze, że Amelia z nim zerwała, on chyba rzeczywiście był głupkiem... Świetna notka, pozdrawiam :*PS. Kurczę, Ty niedługo dobijesz do setki ;O Skąd Ty bierzesz te pomysły?Julk@

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ nie przeszkadza, przynajmniej mi xD Cholercia, dobrze, że walnęła i olała tego Alexa, a Andreas ma downa czy jak? Czemu jej nie pocałował?! Jaki koooor xxD Nie no, śliczny odcinek, oby następny pojawił się szybciej ;*****

    OdpowiedzUsuń
  10. pomimo tego iż wszystko było o Andreasie i Amelii, to i tak wyszło super. W końcu - aha - się coś wydazyło między nimi. No i jak ona dogadała swojemu "chłopakowi" i przy okazji pojechała trochę o Andreasie. ;)super

    OdpowiedzUsuń
  11. hejj... otóż... jak zawsze czasu nie mam:P tak więc jak narazie dotarłam do 61 odc i stwierdzam, że chyba bedę musiała zacząć nosić okulary, gdyż jak tylko znajduję czas to zaglądam do Ciebie i czytaam.. o dziwo odcinków mi nie ubywa^^ Niestety nie wypowiem się na temat tego 90 ponieważ nie chcę czytać od końca. Jak już zauważyłaś jestem "nowa", aczkolwiek nie jestem pierwszy raz u Ciebie, dopiero teraz udaje mi sie coś skrobnąć. W ogóle to szacunek... może się powtarzam ale i Twój styl pisania przypadł mi do gustu. Sama teraz jakos nie będę miała czasu na pisanie notek lecz postaram się cos tam wymodzić:D Tak więc zapraszam do siebie;] www.ina-th.bloog.pl Btw opowiadanie miodzio...;P Pozdrawiam Ina:))

    OdpowiedzUsuń
  12. nie wiem czy powinnam ale trudno xd . Nowa notka ;** . Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. komentuje juz tuitaj, tak po prostu... sliczny szablonik. To z tym sie tak męczylac... ale on ma wysokie czolo. Ale wiesz nie iwdzialam tej fotki... pewnie ja wczoraj zrobilas, co?? to do ciebie sie tak szczerzy, he?? Xd XD XD XD

    OdpowiedzUsuń