środa, 21 października 2009

92.'Chyba facet!'

 

Kino bardzo dobrze na mnie wpłynęło. Poszliśmy z Tomem na jakiś romantyczny film, co ciekawe on sam go wybierał. Nieważne co byśmy oglądali, ważne że razem. Po wyjściu z kina udaliśmy się na spacer, wszystko wydawało mi się przedłużać i szczerze miałam już ochotę wrócić do domu. Czułam jednak, że Tom chce mnie odciągnąć od tego pomysłu. Zupełnie nie wiedziałam, co się dzieje... a gdy zadzwonił mu telefon, okropnie się zdenerwował podczas rozmowy. Nie mogłam już wytrzymać, musiałam zapytać, co jest grane. Czułam się naprawdę dziwnie.

-Kochanie... bo ja chciałem zrobić ci niespodziankę i wyremontować nam pokój, żeby już wszystko było gotowe na twój powrót, ale... ja na to nie miałem czasu, więc poprosiłem Andreasa i Amelię, jednak trochę im się przedłużyło... a tak naprawdę wszystko spieprzyli i muszą to teraz naprawiać.- Wyrecytował z wielkim przejęciem. Trochę mnie zaskoczył, to ma być powód jego dziwnego zachowania? Żeby tylko takie problemy były na świecie.

-Nie mogłeś tak od razu?- Zaśmiałam się.- Możemy dzisiaj przenocować u mnie w domu, a właściwie u Melanie, nie powinna mieć nic przeciwko temu.- Stwierdziłam z uśmiechem.

-A tak chciałem, żeby wszystko się udało...- Posmutniał.

-Oj, nie przejmuj się. I tak zrobiłeś mi miłą niespodziankę, naprawdę się cieszę, że o tym pomyślałeś.- Cmoknęłam go w policzek w ramach podziękowań. Właściwie jeszcze, ani razu się nie całowaliśmy odkąd się wybudziłam. Trochę dziwnie się z tym czuję, ale wiem, że ten „pierwszy” pocałunek byłby dla mnie trudny. Jest mi potwornie głupio, że zapomniałam jak to jest! Mam nadzieję, że się przed nim nie zbłaźnię... naprawdę nie chcę go rozczarować. A co będzie, jak zechce czegoś więcej niż zwykłego pocałunku? Czuję się zupełnie jak początkująca nastolatka, a przecież niedługo skończę dziewiętnaście lat! Jak mam sobie wszystko przypomnieć?

Nie chcę go odtrącać, gdy się do mnie zbliży... mogłabym mu powiedzieć, ale się wstydzę. Co się ze mnę porobiło...?

-To jedziemy do twojej siostry? Bill się zaszył u Sary, więc ten ma spokój.

-Melanie się ucieszy, że ją odwiedzimy.- Stwierdziłam zadowolona.- Poza tym mój pokój, zawsze stoi dla nas otworem.

-Brakowało mi ciebie, strasznie...- Ścisnął mocniej moją dłoń, aż przeszły mnie dreszcze. Cudownie jest czuć, że komuś tak zależy. Potrzebuję tej świadomości, że tak wiele dla niego znaczę...tak, to jest mi niezbędne do życia.

-Już cię nie zostawię.- Zapewniłam go. Myślę, że nie ma już takiej siły, która mogłaby nas rozdzielić. Nie, no jestem tego pewna.

Jestem skłonna zamordować każdego kto stanie nam na drodze. Cóż, po tym wszystkim chyba nie brak mi odwagi na nic.

-Bardzo się bałem, że już nigdy nie otworzysz oczu...- Wyznał nagle spoglądając mi w oczy.- Jestem cholernie beznadziejny, nie umiałem cię ochronić. Jak w ogóle mogłem nie zauważyć, że coś jest nie tak, przecież ona chciała cie zabić...

-Tom, to wcale nie twoja wina. Ja też żyłam sobie, jak gdyby nigdy nic... w ogóle nie myślałam, że ktoś mógłby mnie, aż tak nienawidzić, a to jest oczywiste, że skoro fanki tak za tobą szaleją nie będą chciały mieć konkurencji. Ale teraz już wszystko się ułoży, nie będziemy tacy nierozważni.- Uśmiechnęłam się do niego delikatnie i pogładziłam go dłonią po policzku.-Kocham cię i zrobię wszystko, żebyśmy byli szczęśliwi. Już nigdy cię nie skrzywdzę, obiecuje...- Nie wiem, czy coś tak ważnego można obiecać. Czy można mieć pewność, że co do tego już nie popełni się błędu. Zrobiłam to w ciemno, jednak wierzę, że nigdy więcej on nie będzie przeze mnie płakał. Nie chcę być przyczyną jego cierpienia i łez. To najgorsze co może być...


#


-AAA!!! Ty potworze! Uciekaj stąd! AAA!!- Głośny i przerażający pisk dziewczyny rozniósł się po domu, chłopak, który akurat wyszedł spod prysznica, aż podskoczył zupełnie nie wiedząc co się dzieje. Minęła dobra chwila zanim dotarło do niego, że to Amelia...- Pomocy!- Nie wiele myśląc owinął się ręcznikiem w pasie i pobiegł na górę zobaczyć co się dzieje. Wydawało się, jakby co najmniej świat się walił. Sądził bynajmniej, że to coś naprawdę poważnego, w innym wypadku dziewczyna by chyba, aż tak nie krzyczała. Wpadł do łazienki rozglądając się po całym pomieszczeniu i w tym samym momencie brunetka zaczęła piszczeć jeszcze głośniej. Trochę późno zorientował się, że to z jego winy. Bowiem była w wannie, a on jak gdyby nigdy nic gapił się na nią jakby to miało mu wyjaśnić całą sytuacje.-Wyjdź stąd!-Wrzasnęła i zanurkowała pod wodę, blondyn zamrugał oczami. Miał dzisiaj duże problemy z koncentracją...

-Co się dzieje?

-Pająk!- Pisnęła wynurzając głowę z wody.- Zabierz go natychmiast!- Brunetka, aż się trzęsła ze strachu, a chłopak przewrócił oczami nie widząc żadnego problemu, a tym bardziej żadnego pająka.- I nie patrz na mnie ty zboczeńcu, jestem goła!

-Niesamowite, a byłem przekonany, że kąpiesz się w ubraniach.- Zakpił wchodząc w głąb pomieszczenia uważnie się po nim rozglądając.- Gdzie ten pająk?

-Tu...- Amelia wskazała palcem na krawędź wanny i skuliła się jednocześnie zakrywając po części swoje ciało.- On się na mnie patrzy...zabierz go!

-Myślisz, że wezmę go do ręki? Co ja jestem!?

-Chyba facet!- Fuknęła starając się opanować swój lęk.-I nie patrz na mnie!

-To niby jak mam go wziąć nie patrząc?!- Oburzył się, jak na złość wlepiając w nią swoje ślepia.

-On idzie! On się rusza! No zrób coś!- Znowu zaczęła panikować i przestało ją obchodzić miejsce w jakim się znajduje, teraz liczył się pająk, którego panicznie się bała.

-No już...uspokój się...- Westchnął ciężko podchodząc do wanny.- Przecież on ci nic nie zrobi...

-Ja się boję!!- Jęknęła czując, że zaraz wybuchnie płaczem.- On jest obrzydliwy... zabierz go...

-Dobra, bo zaraz zawału dostaniesz.- Mruknął i nie wahając się dłużej ostrożnie wziął pająka do ręki, co spowodowało kolejny pisk przerażenia, albo raczej obrzydzenia u dziewczyny. Blondyn otworzył okno i wypuścił stworzenie na wolność, dla Amelii było to nie do pojęcia. Spodziewała się raczej, że go zabije...- I po krzyku.

-Ty...to...on...Boże...- Zaczęła dukać patrząc na niego wielkimi oczyma i zanim cokolwiek zdołał zrozumieć z jej mowy, osunęła się bezwładnie tracąc przytomność...

-Amelia!- Tym razem to on pisnął, sam się sobie dziwiąc, że potrafi wydobywać z siebie tak wysokie dźwięki. Podbiegł do niej natychmiast w obawie, że się utopi, choć woda wcale nie sięgała jej do głowy.-Hej, ocknij się!- Szturchnął ją lekko lecz to nie przyniosło żadnych rezultatów. Za bardzo nie wiedział co ma robić, w końcu znajdowali się mało komfortowej sytuacji... jak ma ją ocucić, gdy jest w wannie?-Baby...- Burknął z niezadowoleniem i chyba dopiero teraz dotarły do niego pewne szczegóły. Uśmiechnął się pod nosem lustrując wzrokiem jej ciało...-Em...że też jestem tak dobrze wychowany.- Skrzywił się i nie zastanawiając się dłużej nad tym, co mógłby zrobić wykorzystując okazję, wyjął ją z wanny następnie okrywając ręcznikiem.- Ciekawe co ja z tego będę miał.- Z nie małym wysiłkiem wyniósł ją z łazienki i położył na łóżku w pokoju gościnnym...


#


Pierwszy raz od bardzo dawna zrobiłam kolację. Nic specjalnego, bo to tylko jajecznica, ale ważne, że mi wyszła. Tego akurat nie zapomniałam. Wykarmiłam całą rodzinkę. Oczywiście mam na myśli Melanie i Toma. Swoją drogą moja siostra jest jakaś dziwna, myślałam, że może jest na mnie zła, ale jednak chodzi o coś innego. Trudno się z nią teraz dogadać... najpierw zajmę się swoimi sprawami, a potem nią.

-Nareszcie w domu!- Ucieszyłam się na widok swojego łóżka i przytulnego pokoju. Moja pierwsza od bardzo dawna noc poza szpitalem. Normalnie jestem podekscytowana!

-Heej, nasz dom jest gdzie indziej.- Usłyszałam ciepły głos koło ucha i poczułam jak silne ręce mojego ukochanego oplatają mnie w pasie. Oparłam się plecami o jego tors, a głowę usadowiłam między jego szyją, a ramieniem.

-Wiem, cały czas o tym pamiętam. Ale najważniejsze, że dzisiaj się porządnie wyśpię. Bez żadnych zmartwień, problemów i w ciepłym łóżku...- Rozmarzyłam się splatając swoje dłonie z jego.

-I zapomniałaś jeszcze o mnie.- Upomniał się muskając ustami mój policzek.

-Oh, i oczywiście u boku mojego wspaniałego narzeczonego!- Uzupełniłam natychmiast z wielkim entuzjazmem i odwróciłam się w jego stronę, aby spojrzeć mu w oczy.- Pocałuj mnie...tak jak dawniej to robiłeś. Przypomnij mi, jak to jest całować się z najlepszym facetem pod słońcem.- Wyszeptałam uśmiechając się do niego delikatnie. Nie musiałam długo czekać na reakcję. Bez słowa pogładził dłonią mój policzek i z niezwykłą subtelnością złączył nasze usta w pocałunku. Myślałam, że zaraz uniosę się nad ziemię. Zupełnie jakby wyrosły mi jakieś magiczne skrzydła, a w żołądku szalały te motylki, o których mimo wszystko nie dało się zapomnieć. Ten jeden pocałunek przypomniał mi każdy poprzedni...

-Kocham cię.- Szepnął opierając się swoim czołem o moje, bez problemu mogłam patrzeć wprost w jego piękne, duże, czekoladowe oczy, które jak zawsze błyszczały.-Jak tylko skończymy z płytą idziemy do księdza. Chce cie mieć za żonę...

-Po co ten pośpiech? Chyba powinniśmy najpierw trochę pobyć narzeczeństwem...

-Hej, nie chcesz już być moją żoną?

-Oczywiście, że chcę. Ale nie chciałabym, aby to wszystko działo się tak szybko.

-Zanim załatwimy wszystkie formalności i skończymy przygotowania minie sporo czasu, nic nie będzie szybko. Wszystko będzie idealnie, to będzie najpiękniejszy dzień w naszym życiu, obiecuję.- Ucałował mnie czule w czoło. Bardzo cieszyło mnie jego podejście do całej sprawy, jednak mimo wszystko gdzieś w głębi miałam obawy. Jesteśmy bardzo młodzi, boję się, że tak ważny krok w naszym życiu mógłby zbyt wiele zmienić. Nie chciałabym, aby coś między nami się popsuło. Wiem, że ślub jest czymś niezwykłym i pięknym, ale to tylko jeden taki dzień w życiu. Nie mam wątpliwości, co do tego, że Tom, jest tym jedynym i, że to z nim chcę spędzić resztę swojego życia. Sama do końca nie wiem, czego się tak boję. Chyba najbardziej tych zmian, które mogą nastąpić między nami, gdy już przekroczymy ten próg między swobodą bycia parą, a bycia małżeństwem. Mimo tego, że będziemy żyć prawie tak samo, jak teraz, to będzie już zupełnie coś innego.

-Wychodzę, może nawet nie wrócę na noc, więc... nie krępujcie się, czujcie się jak u siebie.- Moja siostra stanęła w drzwiach trzepocząc do nas swoimi wymalowanymi rzęsami.- A najlepiej to idźcie spać. Dobranoc, wam.- Pożegnała się z głupim uśmieszkiem i zniknęła nam z oczu. Czyżby znowu wróciły dawne czasy, kiedy to znikała na całe noce?

-To ja idę się umyć.- Stwierdziłam po chwili i skierowałam kroki w stronę łazienki.

-To ja idę z tobą!- Zawołał Tom i w mgnieniu oka znalazł się przy moim boku, uniosłam na niego swoje niezrozumiałe spojrzenie.

-A że niby po co?

-Tak, dla towarzystwa.- Wyszczerzył się.

-Nie potrzebuję towarzystwa podczas mycia się.- Wzniosłam oczy ku górze. On mnie zadziwia...

-Ale ja chce z tobą...

-Tom, nie wygłupiaj się. Zaraz wrócę, siedź tu i czekaj.- Zgromiłam go swoim spojrzeniem i czym prędzej opuściłam pokój. Nie wiem, co on tam chciał ze mną robić, ale na pewno nie jest to wskazane na chwilę obecną. Nie żebym myślała nie wiadomo, co ale choćby nawet siedział i patrzył na moją osobę, byłoby to nie na miejscu, a ja czułabym się skrępowana. Po co mi narzeczony w łazience!? Ale mam teraz zmartwienia... no, naprawdę. Czy on zawsze musi dawać mi tyle powodów do myślenia? Mój mózg też musi odpoczywać...

 

###

 

Dobra, pochwalę się że napisałam już 100 odcinek ;D No i... nie jest on ostatnim xD

 

14 komentarzy:

  1. 1.!!!!! Kocham, a ty sie nie gap!

    OdpowiedzUsuń
  2. super odcinek ;)) och ta Amelia ;D w sumie też bym krzyczała, bo nienawidzę pająków ;D no ale żeby zemdleć? ;D heh ;D pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Szablon mnie rozbroił totalnie, zawsze się z Toma nabijam na każdym, możliwym zdjęciu (nie bij za to;)) i teraz ma taki przećpany wzrok haha;) Ej, a ja miałam nadzieję na wątek erotico (zboczona jestem strasznie). Fajne akcje z Amelią i Andreasem, jest z czego pośmiać i zawsze ta dwójka mi humor poprawia. Jak masz już 100 odcinków, to wklej te 9 pod rząd, nie będę się musiała nudzić w taką pogodę. Nagadałam się już. Pozdrawiam serdecznie;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nosz kuwa uwielbiam Toma i Carmen xD. Jak oni się kochają oO. Bardziej niż Lucjan i Basia z M jak miłość.! Naprawdę.! xDAmelia... Haha ona wymiata Boże. Ale przepraszam bardzo co tam dalej się działo z nią i Andreasem? Masz świadomość, że urwałaś ten wątek w bardzo ciekawym momencie?xDxD. No ja myśle :D.Wracam do geografii oO. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. :) . Już 100? :D . Łaaał ;PNo ja mam nadzieje, że nie ostatni :)) .Czekaaam czekam i sie doczekam i zaś musze czekać :( Ochhh.... no nic xD . Super notkaa ;Pp . Ale.. czemu ona zemdlała ? jak juz pajaka nie było xd? . Też się boje :D ale moge zemdlec jak pajak jest obok a nie juz daaaaleko daaaaleko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super.dobrze, że Tom i Carmen tak miło spędzili ten dzień, no i może wieczór również.Eh, mam nadzieje, że Andreas jego towarzyszka - gash, zapomnialam imienia - wyrobią się ze wszystkim.I oczywiście czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. No to tak... jak przy pierwszym komentarzu ( tak, tradycyjnie dostajesz dwa ;P) mowie : KOCHAM CIE! tylko teraz nie za odcinek, a za tą wiadomosc.... JA WARIUJE!!! A.aaa! XDa tomasz sie nadal perfidnie lampi, jakby nie mial juz co robic! Dziewczyna sie zajmij, a nie tu! Pf.... Cham!O! ^^ Juz go nie widac XDNo to tak, malo o billu, ale ci to wybaczam.... ale wiesz... ja cos mam do tego ( cytuje XD)"malego, niezdarnego, trochę dziwengo, (...)Billa z ADHD" *. No ale toma tez lubie, a nawet bardzo lubie, bo on jest taki ( znów cytuje XD)"duży...śmieszny...czasem wredny...uwielbia sam siebie..(...) ale ogólnie to go kocham za to że w ogóle jest no i po nim bil odziedziczył to adhd..." *.To slodkie ze ona nie pamiketa nic o pocaluku i tak dalej i ze on jest taki wyrozumialy.... ach... gdyby tak bylo w swiecie realnym... ja dla Kulitza moge lezec w szpitalu kilka razy, tylko zeby zawsze czekal na mnie i tak fajnie wital i wprowadzal do zycia xDAndreas mnie zadziwia XD Ale jak ona mogła zemdlec.. to trosze niedorzeczne, ale ty mozesz wszytsko, nawet "zemdlec amelie" XDCo do mdlenia... musimy cwiczyc XDInfo... bardzo fajne i w ogóle... ale ja nie lubie jak sie kogos wyróznia.... th rządzi... byloby lepiej, ale ja nie narzucam ci swojego zdania, o nie! ja tylko mowie co mysle... XdBiedny Tomasz... został porzucony przez wlasną dziewczyne...! I musi na nią czekac i to tyle czasu, ile bedziemy musieli czekac, az sie ladnie zalogujesz i opublikujesz kolejna notke.... ale wiesz co? ty wez ich tak nie przetrzymuj, bo ci sie zestarzeja na tym komputerze....albo co gorsza skasują....Dobra, chyba sie rozpisalam.... ale trudno. To za to, ze mnie poiunformowalas, przez co o malo nie poronilam...U! masz przechlapane u Billa... XD

    OdpowiedzUsuń
  8. * prawa autorskie do tych cytatów, nalezą się naszym kochanym kaulitzom, ale tym tylko naszym! Nie tykac! Bo pogryze! To jest instykt macierzynski i to jeszcze z burza hormonów, wiec nawet nie próbowac, bo moge byc groźna! Xd XD XDNo mysle ze wyrazilam, sie jasno...NASZYCH, wlasnych i osobistych no i jeszcze dosc kłótliwych tatusiow (przyszlych XD) nie ruszac, bo moze to grozic silnym uszczerbkiem na zdrowiu XDkoniec przemówienia... nie no jak ja lubie pisac u cibiue dlugie i lekko ( a moze nawet bardzo) glupie komentarze.... XD

    OdpowiedzUsuń
  9. Końcówka była śliiiczna. ^^ Aż się rozmarzyłam. *.* A ja na miejscu Amelii to bym pewnie jeszcze gorszą akcję zrobiła. xD A Andreas ma u mnie plusa, bo pohamował swoje zboczone zapędy! xD Notka świetna, pozdrawiam. ;]

    OdpowiedzUsuń
  10. Na wstępie bardzo przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego odcinka, ale nie miałam neta, prądu i w ogóle byłam na weselu kuzynki i odsypiam cały tydzień, o. Jestem pełna podziwu dla Ciebie, za ten 100 odcinek, co go stworzyłaś ;) Na pewno będzie tak cudny, jak wszystkie inne ;) Normalnie czekam ,aż Się Andreas za Amelię zabierze ;) Ślicznie jest ;****

    OdpowiedzUsuń
  11. No więc na początek muszę poprosić tego pana na górze by przestał się na mnie gapić w ten sposób. Mam przez to brudne myśli >..< ale nie mam serca niczego zmieniać :(Pozdrawiam serdecznie! :**Lena

    OdpowiedzUsuń
  12. Amelia jest mocna xD ona ma arachnofobię w bardzo zaawansowanym stadium ;D I biedna ze strachu zemdlała xD Śmiałam się na maksa ^^ No a Melanie znów baluje xD i dobrzeOdcinek oczywiście super extra ;) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Hey !Bardzo fajne opowiadanko czekam na dalszą część :) I szkoda że nie znalazła tego opka wcześniej:(Ale nadrabiam odcineczki :)Jeżeli masz ochote to zapraszam do mnie na http://zostan-blisko-prosze.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Na początku chciałam Cię przeprosić, że kompletnie zapomniałam o przeczytaniu Twojego odcinka. Nie wiem, jak mogło dojść do tego, że przeoczyłam nowy post na jednym z moich ulubionych opowiadań! Ale już nadrobiłam.Idź, tylko mnie stresujesz tym, że Tom na mnie patrzy xD Zamiast na treść gapię się na nagłówek, jakby on miał zaraz z niego wyskoczyć i udusić za to, że tak długo nie czytałam oO.O Boże. Reakcja Amelii - bezcenna. No przyznam się szczerze, że sama nienawidzę pająków i pewnie też bym podniosła taki krzyk, ale żeby zemdleć? No i chyba bym go sama zabiła, nie pozwalając, by chłopak zobaczył mnie nago xD ach, ale Andreas, dobrze wychowany chłopak wyrzucił pajączka i zaopiekował się Amelią ;)Ach, Tom i Carmen są teraz tacy szczęśliwi... Ciekawe tylko, jak Carmen zareaguje na wieść, że Melanie spotyka się z Jostem. Coś czuję, że to będzie szok.Pozdrawiam i biegnę do najnowszej notki ^^ :*

    OdpowiedzUsuń