wtorek, 14 lipca 2009

65. 'Myjemy sobie plecy nawzajem, jak to w związku...'

 

Gdy tylko wysiadła z samolotu wysłała sms do wokalisty z informacją, iż jest już na miejscu. Szybko przecisnęła się przez tłum ludzi, kompletnie nic nie rozumiała z tego, co mówili. Zaczynała się zastanawiać, co jej strzeliło do głowy, że w ogóle go posłuchała i przyleciała do zupełnie obcego jej kraju. Miała tylko nadzieję, że jakby co znajdzie się ktoś kto zna angielski... zresztą nie może być żadnego jakby, co. Bill zaraz przyjedzie i ją stąd zabierze.

Udała się do wyjścia, gdzie się umówili. Położyła swój bagaż na podłodze, a sama oparła się o ścianę obserwując ludzi. Właśnie niedawno stwierdziła, że oszalała. Już chyba przestała się liczyć ze swoim rozsądkiem, postawiła na spontaniczność, która póki co ją przeraża, ale jeszcze nie zdarzyło się tak, aby żałowała. Więc coś w tym musi być.

To, że przyleciała do Rosji na prośbę „przyjaciela” jeszcze nic nie znaczy. I ma zamiar dać mu to wyraźnie do zrozumienia, gdyż odnosi dziwne wrażenie, że chłopak w dalszym ciągu zbyt wiele sobie wyobraża i stawia jakieś oczekiwania, którym to ona niby powinna sprostać bez żadnego gadania. Niestety nie ma tak łatwo. Może Bill się trochę zmienił, stał się bardziej stanowczy i pewny siebie w dodatku teraz o wiele lepiej potrafi okazywać swoją męskość, ale to ona zawsze miała ten specyficzny charakter.

-Sara.- Poczuła czyjąś dłoń na swoim ramieniu odwróciła się gwałtownie i dopiero teraz dotarło do niej, że to Bill. Nie rozpoznała go po głosie, to nie jest normalne w jej przypadku.

-Cześć, szybko przyjechałeś.

-Zatrzymaliśmy się niedaleko.- Uśmiechnął się i pocałował ją w policzek na przywitanie. Do jej nozdrzy dotarł przyjemny zapach tych wyjątkowych perfum, aż przeszły ją dreszcze. Chłopak wziął jej torbę i obydwoje wyszli na parking, gdzie czekał na nich samochód.- Jak minęła podróż?- Zwrócił się do niej wrzucając bagaż do bagażnika.

-Może być...

-Fajnie, że się zdecydowałaś.- Stwierdził, co przemilczała. Otworzył jej drzwi zapraszając do środka, a sam usiadł po drugiej stronie, po czym pojazd ruszył.- Carmen, się na pewno ucieszy.

-Tak, dawno nie rozmawiałyśmy.

-Ostatnio mieliśmy dużo pracy i właściwie dopiero teraz jest trochę luzu...będziecie mogły spędzić razem trochę czasu. Zostaniesz do końca?

-Do końca, czego?

-Naszego pobytu w Rosji.

-Nie wiem, być może. Tak w ogóle, dzięki za zaproszenie.

-A, nie ma sprawy... wiesz, ja też mam w tym swój interes.

-Lepiej zamilcz, zanim się zirytuję.

-Nie ma sprawy, już nic nie mówię.-Do końca drogi już nie odezwali się do siebie ani słowem i było dobrze. Nie potrzebowali zbędnych rozmów, które mogłyby tylko zepsuć atmosferę.-Tęsk...

-To tutaj?- Weszła mu w słowo lekko zmieszana, jakby doskonale wiedziała, co chciał powiedzieć... i jakby wcale nie chciała tego usłyszeć.

-Tak, to tutaj.- Odparł nieco przygaszony i wysiadł z samochodu, a dziewczyna zaraz poszła w jego ślady.-Zarezerwowałem ci pokój na tym samym piętrze, gdzie my.

-Dzięki, ale rachunek sama ureguluję.

-To drogi hotel...

-No i co z tego?- Spojrzała na niego ze złością. Chyba nie sądził, że pozwoli mu za siebie zapłacić. Choćby musiała wydać wszystkie pieniądze, sama się utrzyma. Bill jest tylko jej przyjacielem, a to że czasem znajdują się w sytuacjach nie wskazanych dla przyjaźni, w tej chwili jest nie istotne...

-Jak chcesz...- Nie miał zamiaru się z nią sprzeczać. Jednak miał świadomość, że Sara nie jest milionerką i za kilka dni, pewnie wróci do domu, albo zmieni miejsce zatrzymania...


#


Głośnie pukanie rozległo się po pokoju drastycznie wybudzając ze snu smacznie śpiącego chłopaka. Z ledwością uniósł powieki, a gdy po raz kolejny usłyszał stukanie w drzwi podniósł się leniwie tłumiąc ziewnięcie. Rozejrzał się zaspanym wzrokiem po pokoju, a następnie przeniósł go na leżącą obok blondynkę, która nawet nie drgnęła. Odkąd to ona ma taki twardy sen?

Można powiedzieć, że widok śpiącej dziewczyny uratował osobę stojącą za drzwiami, bo cała złość gitarzysty natychmiast się ulotniła. Podciągnął kołdrę zakrywając jej nagie ramiona, a sam wygramolił się z łóżka i podszedł do drzwi kolejno je otwierając.

-Gustav?

-Tom, Jezu... ze mną coś jest nie tak... ja chyba zwariowałem!- Chłopak wpadł do pokoju prawie, że się trzęsąc. Dredziarz westchnął ciężko i zamknął za nim drzwi odwracając się w jego stronę. Kompletnie nic nie rozumiał, ale miał nadzieję że to coś poważnego. Bo tak naprawdę chętnie by jeszcze pospał...

-A co się stało? Tylko mów ciszej, bo Carmen śpi.

-Idę sobie przez korytarz i nagle, widzę Sarę!- Patrzył na niego z szeroko otwartymi oczami, jakby jeszcze w to nie wierząc.

-Wydawało ci się pewnie..

-Też tak myślałem, ale potem znowu ją zobaczyłem!

-Może to jakaś podobna do niej dziewczyna.

-Nie, no... nie ma aż tak podobnych ludzi! To musiałby być klon...- Zastanowił się przez chwilę, a Tom przewrócił oczami.

-Pewnie się nie wyspałeś, daj spokój... Sara jest w Niemczech, a my w Rosji. Idź się lepiej połóż...

-Okej, może masz racje... a gdzie wy byliście wieczorem?

-A gdzie mieliśmy być? Tutaj.

-Ale byłem u was, pukałem i nie otwieraliście...- Drążył.

-Może byliśmy w łazience...

-Razem?

-Tak, razem. Myjemy sobie plecy nawzajem, jak to w związku...- Zirytował się.

-Ale całą noc? Później też byłem...

-Oj, Gustav... może spaliśmy... w każdym razie nigdzie nie wychodziliśmy. Właściwie co ci do tego? David wysłał cię na zwiady, czy jak?

-Nie, no co ty... tak tylko pytam. Dobra idę, sorry że cie obudziłem, pewnie odsypiałeś noc.

-Wiesz, idź już lepiej.- Szturchnął go lekko popychając w stronę wyjścia.

-No idę, a ty podciągnij sobie gacie. Ty... to Carmen jest aż taka drapieżna?- Wskazał na czerwony ślad na jego ramieniu.

-To akurat nie Carmen! Nie denerwuj mnie już, idź sobie.- Fuknął zdenerwany.

-To do zobaczenia później.

-Cześć.- Zatrzasnął za nim drzwi i wrócił do łóżka. Czasami ma wrażenie, że otaczają go sami wariaci. Przytulił się do w dalszym ciągu śpiącej dziewczyny i zamknął oczy chcąc ponownie oddać się w objęcia morfeusza. Było mu tak dobrze...


#


-Ludzie, ileż można spać?!- Do mojego jeszcze nieprzytomnego słuchu dotarł znajomy głos, lecz byłam na tyle śpiąca, że nawet nie chciało mi się racjonalnie myśleć.-Hallo, mówię do was. Może byście tak łaskawie wstali? Już dwunasta. Co wy u diabła w nocy robicie?

-Domyśl się.- Mruknęłam w poduszkę i zupełnie nie zawracając sobie głowy gościem podciągnęłam kołdrę szczelniej się nakrywając, Tom śpiący obok również nie wydawał się być zainteresowany zaistniałą sytuacją.

-Dobra, nie brnę w to co robicie w nocy, ale sądziłam, że choć trochę się ucieszysz na mój widok.

-Sara, nie widzę cie przecież.. daj nam się wyspać, to nasz pierwszy wolny dzień od dłuższego czasu, poza tym w nocy... Sara?!- Otworzyłam gwałtownie oczy, jakby mnie coś oświeciło. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z kim rozmawiam, to było niemożliwe... ja chyba jeszcze śpię, a to jest tylko sen. Albo, co gorsza, mam halucynacje...

-Nie, no ty jesteś nienormalna dziewczyno. A niby kto do ciebie mówi? O ile wiem, nadal mam na imię Sara, nic się nie zmieniło odkąd rodzice mnie ochrzcili.- Teraz już byłam pewna, że to moja przyjaciółka i byłam też pewna, że to nie sen.

-Co ty tutaj robisz?- Podniosłam się i od razu byłam wybudzona, gdy na własne oczy ujrzałam blondynkę stojącą w moim pokoju. Nie zobaczę, nie uwierzę...

-Wpadłam na koncert.- Odparła jak gdyby nigdy nic. Tak po prostu? Tak zwyczajnie, zupełnie bez powodu stwierdziła, że przyjedzie do Rosji na koncert Tokio Hotel? A może miała jakiś powód... chyba nie chodziło jej wyłącznie o to, aby zobaczyć mnie na scenie. W ogóle czuję, że jej przyjazd nie ma ze mną żadnego związku.

-Czemu nie zadzwoniłaś?! Ktoś by cie odebrał z lotniska...

-Ależ odebrał. Nie martw się, ja sobie zawsze świetnie radzę. A teraz wyskakuj z tego wyra i się ubieraj, idziemy sobie... gdzieś sobie idziemy.- Uśmiechnęła się, już wiedziałam, że to dokąd pójdziemy nie ma znaczenia. Akurat trafiła na wolny dzień, przeczucie, czy może ktoś ją uświadomił?

-No cóż... myślę, że już się wyspałam. Daj mi piętnaście minut.- Z ostrożnością opuściłam łóżko nie chcąc zbudzić Toma, który i tak, cud, że jeszcze śpi. Bowiem Sara nie żałowała swojego głosu...

-Masz pięć, kochanie.

-I co ja w tym czasie niby mam zrobić? Dojść do łazienki?- Spojrzałam na nią, jak na ufoludka. Nie wiem, co ona myśli, że ja mam jakieś turbo doładowanie?

-Już tylko cztery minuty ci zostały. No idźże! A ja tu sobie pogadam z twoim chłopakiem.- Zerknęła na dredziarza tulącego się do poduszki, wyglądał przesłodko...

-Ale on śpi, jakbyś nie spostrzegła.- Zwróciłam jej uwagę cały czas wpatrując się w chłopaka.

-To nic, przez sen rozmowa jest znacznie ciekawsza. Dużo rzeczy można się dowiedzieć...

-Tylko nie zapominaj, że to mój chłopak.- Zmrużyłam oczy odwracając się w jej stronę.

-Spokojnie, nie mam zamiaru ci go odbierać.- Zapewniła mnie z przymilnym uśmieszkiem, uwierzyłam jej na słowo i w miarę spokojna udałam się do łazienki zabierając po drodze jakieś ciuchy. Ta łazienka, jest nadzwyczajna. I nie z powodu, że jest ładnie urządzona, czy coś w tym rodzaju... po prostu wiążą się z nią miłe wspomnienia, które powstały wczorajszego wieczora. Chyba musi tu być, jakaś magia skoro Tom mimo wszelkich wątpliwości w końcu się zdecydował, powiedzmy... skonsumować nasz związek. Ulżyło mi, bo myślałam, że nigdy do tego nie dojdzie...a potrzebowałam tej jego bliskości, choćby po to, aby przekonać samą siebie, jak wielkie uczucie nas łączy. Jeżeli, kogoś się tak bardzo kocha, seks nie może być zwykłym przeżyciem. Bynajmniej dla mnie. Być może dla niego nie było, to coś nowego, jednak ja ze swoją przeszłością mogę śmiało stwierdzić, że jeszcze nigdy nie było mi tak wspaniale.

 

###

 

Mam nadzieję, że nie rozczarowałam nikogo, aż tak bardzo... ale myślę, że nie musiałam opisywać CAŁEJ sytuacji w łazience, abyście wiedziały(być może wiedzieli ^^) o co chodzi ^^

I nie wiem, czy jutro będzie kolejna notka... normalnie mam wakacje, a brakuje mi czasu xD Cały czas gdzieś latam, a jak już mam chwilę to mój komputer protestuje... ale cóż, jak się nie chodziło na korekcyjną i się nie dbało o postawę to się teraz ma "wakacje" w ośrodku rehabilitacyjnym xD Dobrze, że przynajmniej zdążyłam wypocząć nad morzem. No, ale... fajnie przecież jest :)

A jeżeli mogłabym wypowiedzieć się co do odcinka... to bardzo przeciętny, a nawet poniżej przeciętności... coś mi w nim nie gra, a najbardziej wątek z Gustavem ^^

pozdrawiam i być może do jutra ;>

 

 

10 komentarzy:

  1. 1! świetny odcinek ;)) i dobrze, że Sara przyleciała do nich ;)) podrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Superaśny .;pBardzo się cieszę, że Sara do nich przyleciała chciałbym żeby była z Billem xDehh..no ale się zobaczy co z tego wyjdzie ;]]]Pozdr.! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że dobrze się stało, że sytuację w łazience zostawiłaś pod metką "Słodka Tajemnica", bo każdy może to sobie wyobrazić na swój sposób, a brutalne opisy zabierają cały dobry smak miłości i delikatności. Odcinek bardzo mi się podobał, Gustav najlepszy, taki mały "Nie inteligentny" lol. Miejscami były zachwiania czasowe, pisałaś "mam zamiar"-czas teraźniejszy, a piszesz resztę w czasie przeszłym, więc pasowałoby "Miałam zamiar", ale to drobiazg. Bardzo mi się podobało, tylko mnie powiadamiaj dziewczyno! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta sytuacja z przestraszonym Gustavem, który myślał, że zwariował, była zabawna :). I jeszcze pikanterii dodał lekko podenerwowany i zniecierpliwiony Tom. ^^ Jak lubię takie mini-sprzeczki między chłopakami, to słodkie. Mimo wszystko cholernie słodkie ^^. I śmieszne. Zawsze maluje mi się na twarzy taki wielki banan, bo wszystko wydaje mi się takie realistyczne. Kąpiel w poprzednim poście była... mrrr...^^ Chciałabym umyć Tomaszowi plecy, oj, chciałabym.[glaub-an-dich]

    OdpowiedzUsuń
  5. haha, Gustav mnie jak zwykle oczywiście rozbawił ;) nie rozczarowałaś nikogo, a przynajmniej mnie, w końcu wiadomo, co oni tam robili w tej łazience ^^ Kurczę, nie mogę patrzeć na Sarę i Billa. Kiedy oni wreszcie "zabiorą się" za siebie? Chciałabym, żeby to było wkrótce. O ile to w ogóle się stanie ;> W każdym razie dobrze, że Sara do nich przyleciała xD Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Najbardziej podobał mi się ten wątek na początku, z Sarą i Billem. I... W końcu udało mi się nadgonić. xD Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyleciałaaa ! <33 Może wreszcie Bill z Sarą przestną o przyjaźni piep.rzyć? Szczególnie ona, bo on to widać, że czuje do niej więcej XD.Haha Gucio jaki śmieszny:D Myślał, że prawie 'ducha' zobaczył XD. Kurde nie mam weny na komentarz-.- Wybacz ;*Pozdrawiam i czekam na nowy odcinek <333

    OdpowiedzUsuń
  8. A mi się podoba. Nawet ten wątek z Gustavem ;)Ciekawe czy coś będzie między Sarą a Billem.Biedny Gucio, tyle się do nich dobijał. xDno i....zacięlam się lolczekam na next

    OdpowiedzUsuń
  9. hahahaa właśnie wątek z Gustavem jest genialny ;ddd. biedaczyna zaczął wątpić w możliwości swojego jakże rozwiniętego umysłu o.O a wydawał mi się taki normalny ;dd i nie wiem czemu, ale wątek z Sarą w pokoji Carmen i Toma też mnie rozwalił. hahahahaha ;p wyobrażam sobie jak to musiało wyglądać xD. ahahahahaha. na dodatek szalejesz z odcinkami ;dd. ale nie żebym narzekała xD mi się podoba ;d o.O ;dd oby tak dalej ^^.;****

    OdpowiedzUsuń
  10. Saraaaaaaaaaaaaaa! Kurcze nooo! Dziewczyno... Kiedy ona sobie to wreszcie uświadomiii! Przecież ona też go kocha! Ja to wiem! Po prostu wiem!!!Hahaha Gustav jest niezły haha xd ale mnie rozśmieszył xddNo ja to już się nie mogę doczekać pierwszej rozmowy Toma i Carmen poo xDFajnie, fajnie, podobało się ;))

    OdpowiedzUsuń